-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Dziura wschodnia w bezpieczeństwie globalnym i zmiana cywilizacyjna

W naszej sytuacji efekty pracy nad jakością życia publicznego są zawsze względne i kruche. W zasadzie ta praca to nieustanna walka. Walka, o której wspomniałem w moim wczorajszym tekście na temat fatalnej decyzji białostockiego Sądu Administracyjnego

Na marginesie dodam, że artykuł przeze mnie cytowany, jak na dłoni pokazuje działanie pokusy INTERPRETACJI. Jest to przewrotna interpretacja prawa, a przez przewrotne zastosownaie prawa fałszywa interpretacja skutecznych i dobrych działań pisowskiej administracji i polskiej Straży Granicznej. Całkowicie je odwraca i fałszuje. Burzy hierarchię norm obowiązujących w wymiarze publicznym. Jednocześnie pokusa ta za pośrednictwem białostkockiego sądu przywołuje rzeczoną hierarchię norm. Pewna moja znajoma bardzo trafnie zwróciła uwagę na istotę problemu, dosadnie określiła go jako „skandaliczne nieposłuszeństwo prawu stanowionemu ze strony sądu”. 

Wracam do sprawy walki o życie publiczne. Żyję na tyle długo, by nie mieć złudzeń, że jej rezultaty trwają co najwyżej jedno pokolenie. Za mojej młodości uznawano 30 lat za okres pojawiania się nowego pokolenia. Teraz znaczenie słowa "pokolenie" zmieniło się. Jedno "pokolenie" to ledwie pięciolatka. Jest tak, ponieważ organizacje globalne przekroczyły magiczną barierę zamożności, poza którą bogactwo liczy się nie w ilości zer na koncie, ale w koneksjach i ilości bogatych a uzależnionych od nich, czyli we władzy i w pęczkach opłacanych specjalistów od profilerstwa, propagandy, bankowości, szołbiznesu, detektywistyki, dealerstwa, duraczenia itp., w koneksjach z resortami (organizacjami tzw. państwowymi, dyrektorskimi, biurokratycznymi). Dlatego inżynieria społeczna znacznie przyspieszyła. Możliwe że wkrótce 10 latkowie będą spoglądać z pogardą na 12 latków jako na zacofanych dziadków. Na razie przepaści komunikacyjne oddzielają „tylko” ludzi różniących się wiekiem o 5 lat. O przepaści wobec rodziców, zwłaszcza wierzących i praktykujących, nie ma w ogóle co mówić. 30-letni wierzący są już w oczach młodzieży dziadami. Widzę to na przykładzie koknretnych, znanych mi katolików, kilku w zasadzie rodzin, ludzi pobożnych i ciężko pracujących, o wybitnych zdolnościach komunikacyjnych, otwartych na wszelkie możliwe osobowości wokół nich, zostali okradzeni ze swoich dzieci przez świat. Przy czym jedna z tych rodzin utraciła dwoje nastoletnich chłopców w formie skrajnej, drastycznej, nasuwającej podejrzenia o interwencję zorganizowych przestępców powiązanych ze służbami PRL. Teraz widzimy jak analfabetyzm młodych podszyty pychą i dumą ze stylu swego pokolenia, czyli danej 5-latki, podświadomie jest suflowany jako wykształcenie, a może raczej wtajemniczenie w lepszy świat. Taka jest nasza cywilizacja, cywilizacja fatamorgan, złudzeń.

Trwałość prawa stanowionego utrzymuje siła interesów organizacji biurokratycznych, żyjących w dużej części z podatków, i organizacji globalnych. Jest jednak czasowa. Fatamorgana cywilizacji ujawniona przez szaleństwo organizacji moskiewskiej pokazuje niebezpieczną niestabilność umów międzynarodowych. Jest to na razie potencjał zrealizowany tylko na wschodzie Europy, ale to właśnie główni uczestnicy zachodniej cywilizacji doprowadzili do implozji moskiewskiej nicości. To oni powołali do życia moskiewskie monstrum. Zawsze starali się oddzielić Kościół i prawo naturalne od wyraźnego wpływu na życie publiczne. I w końcu zepchnęli go na margines. Zyskali tym sposobem nieskończone horyzonty okultystyczne, nieskończone bo nie poddające się weryfikacji rozumu, zyskali nieograniczoną wolność, laissez faire, a raczej niekończące strumienie bajdurzenia o wolności opartej o nią samą, czyli o nicość, o wolność wyzwoloną od prawdy i bytu, dlatego znowu poza zasięgiem racjonalnej weryfikacji. W efekcie spłodzili potwory, Lutra, Robespierre'a, Hitlera i Moskwę. Przy czym ten ostatni okazał się, a raczej zawsze był niezwykle żywotny. Moskwa człapała po lokalnych mokradłach długo przed Lutrem i równolegle do niego, żyła i paszczą kłapała, gdy reformacja straciła swój impet, przeżyła i rewolucję francuską i nazistowską i formalny, pozorny upadek własnej bolszewickiej mafii. Teraz odsłoniła dziurę w umysłach swoich poddanych, piekielną dziurę u podstaw samego kremla i moskiewskiej cerkwi, dziurę, który zasysa i burzy ową czasową trwałość prawnych obyczajów. Nie tylko w swoich granicach, ale i w zachodnim świecie, gdzie mimo obecności własnych zachodnich dziur, nie tak łatwo było o wyzwolenie patologii. Bliskość papieskiego Rzymu i po prostu świętych, faktycznych, realnych, świętych naśladowców Zbawcy, wymuszała większy wysiłek w maskowaniu zachodniego znieprawienia i zachodnich dziur nicości. Moskwa zaś żelazną ręka Iwana IV i Piotra Wlk. wycisnęła z prawosławnych wszelkie marzenia o wolności wiary i mogła odtąd zasłaniać się atrapą Kościoła przed porównaniem z realnym dobrem.

Dzisiaj moskiewska dziura ma szansę na zyskanie nowej maski w postaci twarzy Aleksego Anatoljewicza Nawalnego, jakoby dysydenta, który dziwnym trafem jak echo powtarza memy wzięte wprost z paszczy Iwana Groźnego, Piotra Wielkiego i Katarzyny II. Jego kandydatura na przywódcę Moskowii grozi przedłużeniem jej upiornej egzystencji, bo życiem nie sposób tego nazwać.

Ta sytuacja woła o głęboką zmianę cywilizacyjną, wielki głosem woła o porzucenie ułudy cywilizacji, o odejście od anty-cywilizacji herezji, śmierci i chaosu. Po pontyfikacie Papieża Tysiąclecia świat nie może udawać, że nic nie słyszał o cywilizacji życia. Owszem trudno mu ją tworzyć, ale my modlimy się za nich, ufamy że Najwyższy uzdolni ich do tego. Nie od razu, nie automatycznie. Ale czyż Benedyktyni nie kładli fundamenty pod cywilizację anglosaską? Czyż świadkowie wiary do przelania krwi, świeccy, kapłani, zakonnice i zakonnicy, nie użyźnili angielskiej, francuskiej i niemieckiej ziemi swoją posoką? Angielskiej w czasach Tudorów. Francuskiej w czasach rewolicji 1789 roku. Niemieckiej w czasach rewolucji socjalizmu nazistowskiego. Zachód ma do czego powracać.

Nadto piekielna dziura otwarta za naszą wschodnią granicą, wszystko co wokół niej się dzieje, pokazuje, że mimo wszystko organizacje dalekie od chrześcijańskiej ortodoksji mają zapotrzebowanie na względną równowagę, na dobro i na prawo, które je zabezpieczy. Owszem myślą o dobru powierzchownie, interesownie zbliżonym do źródła prawa, do Dobra Absolutnego. Muszą jednak mieć gwarancje przestrzegania umów, chcą mieć gwarancje pokoju, czyli w ich pojęciu stabilności bogacenia się. W stanie tak daleko idącego zagrożenia nie da się albowiem realizować celów zwanych organizacyjnymi doktrynami. Koryfeusze nauk tajemnych, Michał Szkot, Paracelsus, Cornelius Agryppa, Arnold de Villanova, Marceli Ficino, Pico della Mirandola, Joachim Reuchlin, John Dee i inni, mimo niechęci do Kościoła, wiedzieli, że otwieranie piekielnych dziur jest groźne, może być niszczące dla tego, co ludzkie. Moce ciemności nie mają względu dla ludzkiej kruchości. Zabezpieczali się przed nimi rozwadniając magiczne techniki (dosł. techniki mocy) sztucznym i płytkim projektem tzw. białej, naturalnej magii, jakoby całkiem bezpiecznej. Podobnie i dziś zachodnie organizacje wiedzą, że zamknięcie moskiewskiej dziury jest konieczne. Jest ona bowiem źródłem dynamiki niszczącej prawne podstawy zamożności.

Owszem wielcy tego świata zatrzymają się na progu zmiany cywilizacyjnej. Dalej nie pójdą. Jednak geopolityczna kosmetyka nie zapewni im całkowitego bezpieczeństwa. Wielcy i możni są w rozkroku, który coraz bardziej przypomina szpagat. Jednym lakierkiem stoją na gruncie bezpieczeństwa, potrzebują go jak ryba wody, drugim pantofelkiem zakrywają dziurę zwaną INTERPRETACJĄ PRAWA. Niegdyś za Habsburga interpretacja prawa była poręczną maczugą na wysoko urodzonych rywali w wlace o władzę, dzisiaj zaś jest walniętym Neronem Groźnym, aspirantem, któremu zdaje się, że zapewni kaście sędziowskiej imperatorską władzę. Niedoczekanie, a raczej doczekanie, doczekanie przez kastę pancernego gongu, jak mawia Valser, którym możni znowu przywołają sędziowstwo do użyteczności.

Początkiem tej zmiany cywilizacyjnej może być tylko przywrócenie Kościołowi roli pierwszego arbitra nie tylko w codziennej moralności, ale również w sprawach publicznych. Zastanawiając się nad istotę tej zmiany natrafiam na paradoks: ona może stać się realna tylko jako dar, jako interwencja Najwyższego w historię. Wywołanie tej zmiany w naszej rzeczywistości przekracza bowiem ludzkie możliwości.

Jest to w zasadzie oczywiste. Nie ma życia bez Boga. Bez Niego każde życie degeneruje się i zanika. Nic bez Niego nie możemy uczynić. Dlatego nie ma cywilizacji życia bez Niego. Nie ma faktycznej zmiany cywilizacyjnej bez Niego. Niemożliwa jest wolność w życiu publicznym bez uznania władzy Bożego Serca, boskiego i ludzkiego zarazem, nad naszymi sumieniami. Świadczenie o prawie Bożym, naturalnym, i obrona tego porządku, nawet wbrew wszystkiemu, to po prostu zdrowy, duchowy instynkt samozachowawczy.

Dlaczego to przychodzi z takim trudem? Dlaczego to wydaje się wręcz niemożliwe? Nie zadowalają mnie odpowiedzi mówiące o skutkach grzechu pierworodnego. To są wyjaśnienia niewystarczające. Jest w każdym człowieku, również niepobożnym, ten prosty instynkt samozachowawczy, lęk przed złem. Możni dzisiejszego świata poczuli wszak lęk przed nieprawdopodobną skalą zniewolenia i debilizacji poddanych Moskowii. Sami pewnie chcieliby coś w tym stylu, ale nie do tego stopnia, nie w ten sposób. Niewolnicy niech będą rozumni, trzeźwo kalkulujący, niech w ich rozumowaniu odbija się, przez analogię, na skalę ich małej egzystencji, talent kalkulacyjny, którym szczyci się elita władzy. Niech nie będą patologiczni. Nietypowe preferencje seksualne niech nie odbierają im wydajności pracy. Moskowia zaś stworzyła warunki prawne (bezprawie i znieprawienie), w których niewolnicy zupełnie tracą produktywność. Potrafią jedynie niszczyć. Że czynią to przez posłuszeństwo, nie jest żadną pociechą. Niewolnik powinien wykazać się przynajmniej dobrą wolą na miarą swojej małej inicjatywy. Moskwicini owszem potrafią być twórczy, ale nie we własnym kraju.

Dlatego zmiana cywilizacyjna, o której tu piszę, będzie skuteczna tylko jeśli będzie poruszana Sercem. Nie romantycznym sercem, kłębowiskiem sprzecznych sentymentów, ckliwych i namiętnych uczuć, a w zasadzie wielką niepewnością siebie, rozchwianiem emocji i niezaspokojonym głodem ciągłego potwiedzania własnej wartości. Ale biblijnym Sercem, które poznaje, które myśli, które odczytuje rzeczywistość dobra i zła. I dzięki temu ma w sobie moc wolnej woli, inicjatywy, tworzenia rzeczy jakościowych, zdolność komunikacji na poziomie zarówno słów, logiki myślenia jak i wrażliwości. Dzięki temu ma w sobie moc empatii. Dlaczego wizja takiego Serca od razu prowadzi do Serca Zbawcy, nie muszę tłumaczyć. Dlaczego ma coś wspólnego z obyczajem prawnym, z prawem stanowionym i sprawami publicznymi, jest czymś, co wymaga dłuższych wyjaśnień.



tagi: zachód  serce  dziura moskiewska  porządek prawny  zmiana cywilizacyjna  

Magazynier
22 września 2022 22:38
13     1400    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

manama1 @Magazynier
22 września 2022 22:43

Co do  wczorajszego tekstu "na temat fatalnej decyzji białostockiego Sądu Administracyjnego"

dałem to kwestii komentarz nawiązujący do zadawnionego (afrykanski pomór świń) braku odpowiedniej ochrony polskiej granicy  na połnocnym wschodzie. Zapewne komentarz mój został przeoczony, zatem pozwalam sobie zamieśić go dzisiaj ponownie.  

"Tak na marginesie, warto by się zastanowić kto w Polsce blokował budowę zapory przeciwko napływowi z Białorusi (dzikich) świń zarażonych tzw. afrykańskim pomorem. Sprawa (blokowanie budowy) ciągneła się  latami,a w konsekwencji dochodziło do absurdalnych wręcz sytuacji:

Żołnierze przeszukują podlaskie lasy. Szukają dzików chorych na afrykański pomór swiń | Gazeta Współczesna (wspolczesna.pl)

To kolejny przyczynek do "działań ochronnych polskiej granicy" na północnym-wschodzie."

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @manama1 22 września 2022 22:43
22 września 2022 23:09

Nie przeoczyłem go. To jest ważna sprawa. Ale musiałbym szukać w sieci, żeby skomentować to jakość rozsądnie. Nie mam na to czasu. 

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof-Janyst @Magazynier
23 września 2022 22:46

"...Teraz widzimy jak analfabetyzm młodych podszyty pychą i dumą ze stylu swego pokolenia, czyli danej 5-latki, podświadomie jest suflowany jako wykształcenie, a może raczej wtajemniczenie w lepszy świat. Taka jest nasza cywilizacja, cywilizacja fatamorgan, złudzeń. ..."

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Krzysztof-Janyst 23 września 2022 22:46
25 września 2022 20:34

Nic na to nie poradzę. Młodzi wchłaniają hipokryzję jakby byli gąbkami.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier
26 września 2022 11:41

Hipokryzja znaczy praktykowany u anglosasa cant  (rozpisywano sie w temacie w XIX i pierwszej polowie XX wieku) ?!?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 26 września 2022 11:41
26 września 2022 13:15

A co pisali o tym? Dla mnie to nowy temat. I kto? Nasi? Masz na myśli tych autorów z angielskiej edycji Szkoły Nawigatorów?

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier
26 września 2022 14:53

Pisali o tym, jakże by inaczej, Niemcy powołując się na angielskich autorów. Zainteresowani byli tematem już od czasów Bismarcka, jak wyczytałem w tym co sieć mi wypluła. Taki cytat:

 

 .... najwybitniejszym ze wszystkich złych i nagannych… jest faryzeizm, na który mają nawet własne słowo: Cant, który łączy w sobie zarówno hipokryzję, jak i faryzeizm. ... Carlyle widział Amerykę, a zwłaszcza Anglię przepełnioną tego rodzaju hipokryzją [cant die verschämte Heuchelei  (tak próbowano to na niemiecki przetłumaczyć) = haniebna hipokryzja, niechlubna hipokryzja, wstydliwa...], przy czym ta ostatnia [Anglia] była dosłownie zanurzona w tego typu hipokryzji ...

 

tutaj w przypisie nr 21 cytowany jest Byron. Książka to wykłady z lat 1914-1915 pewnego profesora z rajchu.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 26 września 2022 14:53
26 września 2022 15:35

Modelowy przykład skrupulatnej roboty propagandowej, wręcz biurokratycznej. Rywalizacja o dominia zamorskie z globalnym konkurentnym wyznacza dość wysoki budżet na takie skrupulatne archiwizowanie jego mentalności przebijającej się przez język potoczny. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 26 września 2022 15:35
26 września 2022 16:49

Biorąc poprawkę jak cant obecnie w słowniku angielskim jest oddany:

special words used by a particular group of people such as thieves, lawyers, or priests, often in order to keep things secret

wnioskować wypada, że to język potoczny złodzieji, prawników etc...

 

A budżety były nikłe w rajchu, tylko jacyś napaleńcy trzymali kurs na prawdę a  nakłady ich archiwizowanych dociekań znikome. Ktoś złośliwy z narodowej sceny kiedyś to wygrzebał i wrzucił do sieci tak to i do mnie dotarło.

Do języka potocznego w dajczland  cant  nie trafił a do polskiego chyba przez jakieś ogródki się przekradł.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 26 września 2022 16:49
26 września 2022 17:00

A to dla mnie zaskoczenie. Zwłaszcza w przededniu I wojny światowej. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier
26 września 2022 17:12

OT ale chodzi o kant w wykonaniu amerykańskiego eksperta wojskowości.

Mark Kimmitt, generał w stanie spoczynku, wypowiedział się dla CNN (24.9.2022?) odnośnie ostatnich ruchów na wojnie w Ukrainie. 

Nie jestem pewny czy dobrzy do mnie dotarło to co wypowiedziane zostaje w czasie od 1'20'' do 1'36''.

Generał: ... In Berlin, in the end of the war, every woman in the age between seven and seven day was expected to be rape and they fulfill that promise.

Moderator: WOW! This is a full to contemplet. General ....

 

Proszę o poprawkę tekstu po angielsku, chyba to konieczne.

Anglistą nie jestem a moje archiwum ulotne takie odniesienie '7 i 7' spokojnie wchłonie.   ;-)

 

New report about Putin's orders makes retired general laugh

https://www.youtube.com/watch?v=5y5JxXF-ZgE&t=81s 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
26 września 2022 18:04

... In Berlin, in the end of the war, every woman in the age between seven and seven day was expected to be raped and they fulfilled that promise.

Moderator: WOW! This is awfull to contemplate. General ....

Zgadza się. Krasnaja armii do dziś do wojny o Ukrainę słynie z masowej przemocy seksualnej. Armia degeneratów składa świadectwo parametrom moskiewskiej dziury. Chyba nawet Japończycy w 1940 w Chinach nie wykazali się takim bestialstwem.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 26 września 2022 17:12
1 października 2022 13:30

https://www.youtube.com/watch?v=5y5JxXF-ZgE&t=81s

Świetny jest ten generał. Wojna to zbyt trudna rzecza, żeby zostawić ją samym żołnierzom, ale ręczne strowanie armią przez chciejstwo skrytobójcy i intryganta, i to jeszcze nierozgarniętego, to katastrofa. Co widać na załączonym obrazku. Putin bardziej nie mógł odsłonić swoich deficytów. I jeszcze te kondolecje do Londynu. Niech od razu napisze że się poddaje, ale żeby mógł jeszcze trochę pożyć. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować