-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Komisja Edukacji Narodowej, Hugo Kołłątaj i Stanisław Staszic. Czyli fizjokracja na dwu skibach. Cz. II

(Tekst opublikowany w polskiej Szkola Nawigatorów)

Podkreślić należy fakt, iż KEN została powołana na życzenie Stackelberga. Oraz to, że polskie opracowania historyczne, od Staszica po Konecznego, opisują KEN jako jedyny pozytywny owoc owej katastrofy dziejowej, wielkie szczęście w ogromnym nieszczęściu, zbawienie narodu, które wydobyło Polskę z zapaści sarmackiej i jezuickiego obskurantyzmu. Żeby zrozumieć naturę tego przedsięwzięcia należy naszkicować sytuację, w której Komisja weszła na areną historii. Sejm rozbiorowy zwołany został na 19 kwietnia 1773 r. Zaś 10 sierpnia tego roku w Polsce została ogłoszona kasata Jezuitów, o możliwości której zapewne zaufani z różnych zakątków Europy donosili zainteresowanym, być może nawet z samej Stolicy Apostolskiej. 14 października 1773 r. powołano na wniosek Stackelberga Komisję Edukacji Narodowej, która jako pierwsza w Europie, jeśli nie w świecie, centralna, państwowa instytucja edukacyjna, miała przejąć majątek rozwiązanego zakonu. Na drodze tym intencjom stanęły zabiegi sejmowego marszałka Adama Ponińskiego, sowicie opłacanego przez kolejnych ambasadorów rosyjskich, który dążył do uchwalenia tzw. emfiteuzy, sprzedaży dóbr pojezuickich szlachcie rodowej „z obowiązkiem wnoszenia do skarbu państwa przewidzianej sumy od dochodu”.1 „Wobec niepowodzenia tej koncepcji (...) Poniński usiłował nie dopuścić do powstania organu, który stałby się spadkobiercą substancji pojezuickiej, tj. KEN. Gdy 14 października 1773 uchwalono jej ustawę konstytucyjną, marszałek zdołał odwlec przejęcie przez Komisję pojezuickiego majątku do czasu jego dokładnego zlustrowania.”2

Zabiegi te miały na celu stworzenia dogodnej sytuacji do rabunku pojezuickiego mienia. Co ciekawe Stackelberg nie interweniował, mimo iż Komisja Edukacji Narodowej była jego dzieckiem. Dał Ponińskiemu wolną rękę. Najwyraźniej był on spokojny o jej dalszy los. Zatem słynny ambasador podchodził do sprawy polskiej „profesjonalnie” i gotów był przyglądać się z ukontentowaniem, jak jego „dzieci” sekują się wzajemnie, zarazem grzebiąc Rzeczpospolitą w mroku intryg. Po to wydawał owe „dzieci” na świat.

Komisje administracyjne sejmu rozbiorowego (edukacyjna i lustracyjna, następnie rozdawnicza, litewska i koronna) posłużyły jako rabusie i paserzy upłynniający mienie pojezuickie. Ambroise Jobert, francuski historyk, autorytet w sprawia KEN, pisze w pierwszej kolejności o spontanicznym skoku tłumu chciwców na majątek jezuicki przez:

Marszałkowie konfederacji mieli wyznaczyć lustratorów; Adam Poniński postarał się jak najszybciej wykorzystać tę prerogatywę. (…) Jedynie inwentarz pozwoliłby poznać wielkość dóbr pozostałych po zakonie. Massalski (inny człowiek Stackelberga, Biskup wileński, gorący orędownik KEN, wkrótce jej pierwszy przewodniczący i beneficjent – W. G.), czy ludzie z jego otoczenia, mówili nawet o dziewięciu milionach złp dochodu. Lustratorowie prowadzili dalej w sposób zorganizowany rabunek (…) wierzyciele Towarzystwa, spadkobiercy jego dobroczyńców, tysiące osób, zgłaszających mniej lub bardziej uzasadnione pretensje, rzuciły się na dobra, położyły rękę na zbiorach.3

W owym czasie los samych Ojców Jezuitów był opłakany, kilka miesięcy biedy. Oburzony Nuncjusz Apostolski, Giuseppe Garampi skarżył się Papieżowi na skorumpowanych polskich biskupów. Bliski był odkrycia, iż w istocie są oni karierowiczami wprowadzonymi w hierarchię Kościoła dla zabezpieczenia interesów magnackich środowisk. Nazywał Polakównarodem bezprzykładnym”.4 Lustratorowie formalnie podlegali Komisji Edukacji Narodowej, ale Poniński podporządkował ich sobie. Ogromne pieniądze rozchodziły się do prywatnych kieszeni wysokich urzędników komisji rozdawniczej. Marszałek Poniński zagarnął 200 000 złp, Biskup poznański Młodziejowski 300 000, Woroniecki 400 000, wojewoda kaliski Twardowski 450 000, książę Lubomirski 535 000, August Sułkowski, tak jak Poniński i Massalski protegowany Stackelberga, 237 000.5 Król Staś również otrzymywał podarki z tej puli. Wartość mienia Jezuitów, zarówno formalnie wykupionego jak i rozgrabionego po kasacie, szacuje się na 32 mln złp,6 co dziś w przybliżeniu równa się ok. 1 mld euro.7

Kasa samej Komisji była w tym okresie dość skromnie uposażona, ale Ignacy Massalski, pierwszy przewodniczący KEN do 1776, był jednocześnie administratorem kasy wileńskiej, ściągającej mienie pojezuickie na Litwie.8. Na upłynnienia jezuickich naczyń liturgicznych zyskał 600 000 złp. 300 000 natomiast przywłaszczył sobie z „funduszy przeznaczonych na edukację”.9 Jako instytucja, KEN musiała zadowolić się jakimiś resztkami. Massalski ponawiał skargi. Jej oficjalne wpływy w latach 1773-1776 wynosiły tylko 1 852 420 zł.10 Podczas, gdy realne dochody ze szkół pojezuickich wynosiły 3 mln rocznie. Porządki w finansach KEN, jakie zaczęto wprowadzać wraz ze zwołaniem nowego sejmu w 1776, wykazały złodziejstwa lub, biorąc pod uwagę ówczesny stan moralności publicznej, nonszalancję Massalskiego. Zaciągał on w niej wysokie pożyczki, których nie zwracał. Natomiast braki w zarządzanej przez niego kasie wileńskiej wynosiły 51 939 złp. Z tych i innych przyczyn Massalski musiał ustąpić i zwrócić, na zasadzie ugody, część przywłaszczonych środków. Trzeba mu oddać jednak to, że, jak pisze Jobert, „choć bardzo niechętnie, spłacał długi”.11 Powszechna juma zakończyła się wraz z zamknięciem sejmu. Po rozliczeniu z działalności pierwszego okresu i objęciu przewodniczenia przez Biskupa Michała Poniatowskiego, według Joberta, KEN mogła „pracować spokojnie”.12

Oznaczało to powrót do założeń Stackelberga, które w słynnym przemówieniu z 8 lutego 1773 r., jako jego zaufany, wygłosił sam Ignacy Massalski, wskazując na braki w wykształceniu narodu jako główną przyczynę rozbiorów, doradzając królowi kompromis z zaborcami i pouczając posłów o konieczności konstytucji „opartej na porządku natury, niezmiennym jak ona”, która „zapewni wszystkim Polakom własność ziemi”.13 „Załóż, Wasza Królewska Mość, nowe królestwo”, wzywał Massalski, „pamiętne na zawsze i przedmiot pragnień rodzaju ludzkiego, na prawach wiecznych i niezmiennych!”14

Skoro tak prawił kapłan Pański, spadkobierca Apostołów, jakżeby inaczej mógł czynić król, Boży Pomazaniec, dziedzic Piastów i Jagiellonów. „Prawa wieczne i niezmienne” mogły być tylko świętym lex divinae, Boskim Prawem. Być może tylko wtajemniczeni, łącznie z samym Stanisławem Augustem, zwrócili uwagę na słowa poprzedzające owo wezwanie: „porządek natury” i „własność ziemi”. Ale czyż porządek natury nie wynika z prawa Bożego? Czyż Stwórca nie dał swym dzieciom ziemi na własność?

1. Zofia Zielińska, „Adam Poniński h. Łodzia”, w: Internetowy Polski Słownik Biograficzny, http://ipsb.nina.gov.pl/index.php/a/adam-poninski-h-lodzia.

2. Ibid.

3. Ambroise Jobert, Komisja Edukacji Narodowej w Polsce (1773-17794), tłum. Mirosława Chamcówna, Warszawa, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1979, str. 16.

4. Komisje Rozdawnicze: Koronna i Litewska, https://pl.wikipedia.org/wiki/Komisje_Rozdawnicze_Koronna_i_ Litewska.

5. Ibid., str. 19.

6. Jerzy Besala, Mirosław Nagielski, „Biorą nawet ryby”, „Polityka”. 12 (2393), 2003-03-22. [dostęp 2011-07-11], za wikipedią.

7. Boson, Król Staś, Sułkowski i reszta über złodziei, http://boson.salon24.pl/684139,krol-stas-bracia-sulkowscy-i-reszta-ber-zlodziei.

8. Ambroise Jobert, Komisja Edukacji Narodowej w Polsce, str. 21.

9. Komisje Rozdawnicze: Koronna i Litewska.

10. Ibid., str. 65.

11. Ibid., str. 64.

12. Ibid., str. 65.

13. Ibid., str. 5.

14. Ibid.



tagi: ken  fizjokratyzm 

Magazynier
18 czerwca 2017 12:21
1     1390    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Magazynier @Stalagmit 20 czerwca 2017 20:25
22 czerwca 2017 20:57

Warto. Da Bóg czas to zajmę się tym.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować