-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Mam szczerą nadzieję, że p. Jolanta Kurska nie wiedziała, co czyni czyli rozmowa p. Kurskiej z wieszczem algierskim.

 

"Imieniem Boga jest dialog" (http://wyborcza.pl/1,75968,19271829,imieniem-boga-jest-dialog.html) -- Najmocniej przepraszam moich czytelników, ale ja naprawdę tego nie wymyśliłem, ani nie wymyśliłem tego skojarzenia powyższego zdjęcia z tym tytułem. To jest tytuł wywiadu jaki p. Kurska przeprowadziła (w 2015 r.) z "pisarzem algierskim Kamelem Daoud, muzułmaninem przeciw swojej religii zbuntowany". Że tak powiem Houg!

(Tekst mój poniższy opublikowałem i przedostatnie poprawki wkleiłem o godz. 10 dnia dziesiejszego czyli 05 03. O 18.08 saturn podał mi w dyskusji ważną korektę: Prosze zajrzec do gazowni jest podpis kto zacz ten staruszek ... No i sprawdziłem. Na oczy w życiu nie widziałem p. Jana Turanua. Dlatego przepraszam za moją zaściankową ignorancję. A to jest on. Widzicie państwo, ja naprawdę jestem 100% zaściankowy. Tak jak głosi moje zawołanie blogerskie: "Sprawy zaściankowe, stare i nowe." Na chłopski zaściankowy rozum przyjąłem, że na zdjęciu do wywiadu z p. Duoadem powinien być pan Duoad. Bo tak powinno być wg kryteriów przede wszystkim publicystycznych globalnych i tzw. publicity. Dlatego w tekście poniższym utożsamiam jego fizjonomię z portretem z powyższego zdjęcia. Ale to jest p. Turnau. Na prawdę myślałem, że jest on młodszy. Ale to znaczy że kaszana jest jeszcze większa niż zakładałem z rana. Owoż rzeczy mają się tak, że być może z racji jakiejś roli odegranej i wysłowionej w tym wywiadzie, którego w całości nie znam, pan Turnau pojawia się jako awater p. Duoada a właściwie jako ilustracja tytułu:  "Imieniem Boga jest dialog".  A zatem jest on nam stręczony jako prorok owego dialogicznego Boga. I więcej jeszcze jest stręczony podprogowo jako ilustracja jaki ten Bóg powinien być. Co rozwijam w dalszej części tekstu.)

Szukając jakiegoś ciekawego cytatu do dyskusji na blogu betacoola, pod jego kolejnym, najnowszym, znakomitym wpisem z cyklu metalektury dotyczącym tym razem zgonów wśród zsyłanych socjalistów wpisałem sobie w google hasło integryzm narodowy i oto co znalazłem. Mało było szoku który dostarczył mi betacool i kolejne porcje wspomnień Ludwika Krzywickiego (któremu prawdopodobnie dedykowano nazwę znanego klubu masońsko-dyskusyjnego Krzywe Koło), wspomnień załganych w sposób nieprawdopodobnie fascynujący, to jeszcze musiałem znaleźć to. Czyli co? Czyli powyższe zdjęcie z teki Jan Turnaua, portret algierskiego pisarza jako ilustrację do rzeczonego wywiadu, dostępne na portalu Gazety wyborczej (oczywiście teraz wieczorem 05 03 wiem już że to nie jest portret algierskiego wieszcza ale samego pana Turnaua, pororoka dialogu).

Jolanta Kurska rozmawia z wieszczem algierskim (na zdjęciu) zbuntowanym wobec swojego rodzimego islamu.

"Mnie się wydaje, że jednak poczucie sensu w głowie nie mąci, noża w zęby nie wkłada. Ja wierzę w Sens, który wszystkim rządzi, jest Boga imieniem, ale to Bóg, który muchy nie walnie."

Mówi w "Magazynie Świątecznym" "Wyborczej" (28-29 listopada) Jolancie Kurskiej pisarz algierski Kamel Daoud, muzułmanin przeciw swojej religii zbuntowany: "Mój bohater [powieści Sprawa Meursaulta] podobnie jak ja jest przeciw tym elementom, które narzucają jakiś sens po to, żeby sztucznie rozwiązać kwestię absurdu ludzkiej egzystencji. W książce to m.in. matka, religia, wojna, oficjalna historia. Dla Harouna punktem wyjścia jest uznanie, że życie jest absurdem, dla niego to kwestia godności, zresztą dla mnie także. To właśnie dlatego, że świat jest absurdalny i niezrozumiały, moje życie nabiera sensu. To pozwala mi budować sens. Odwrotna sytuacja jest fałszywa: ci, którzy wychodzą z założenia, że świat ma sens, w końcu popadają w absurd, popełniając straszne czyny w imię..."

Tu tekst się urywa bo nie chce mi się płacić gazowni miesięcznego abonamentu. Szkoda mi tych marnych 10 zet.

I b. ciekawy fragment komentarza z tej samej strony:

 ... Skoro o "boskim" dialogu mowa: W latach 90-ych pracując w Bośni dla UNHCR dostąpiłem wątpliwego zaszczytu rozmowy z jednym z muzułmańskich watażków. Wyjaśniał mi teologiczne podstawy islamskiego kultu śmierci (dżihad). Robił to z wielkim przekonaniem i radością najwyraźniej tylko dlatego, że udało mu sie przeżyć horror Srebrenicy zgotowany Bośniackim Muzułmanom przez oprawców (a dokładniej mówiąc ich byłych sąsiadów) spod znaku krzyża (w tym wypadku prawosławnego). Oczywiście częstował mnie on dobra kawą i demagogią o wiecznym zbawieniu dla tych, ktorzy poświecą swoje życie za wiarę. Nie omieszkał nawet wspomnieć o 72 dziewicach jako zadośćuczynieniu dla bohaterskich “szehidów”. Zaintrygowany tą“niebiańską ofertą” z młodzieńczą, beztroską naiwnością zapytałem czy "Koran" przewiduje jakieś wynagrodzenie dla kobiet, które zginą w imię Proroka. Facet powiedzial krótko: “ Ne zajebavaj” i natychmiast mnie wyprosił. Dopiero po latach na jednym z blogów jakiś “przyjazny” muzułmanin wyjaśnił mi, że nagrodą dla kobiety jest połączenie w “Dżennecie” (raju) z mężem. Na pytanie jak wygląda sprawa z kobietami niezamężnymi nigdy nie doczekałem się odpowiedzi... Moze Pan bedzie mial wiecej szczescia w DIALOGU z przedstawicielami (oczywiscie nie z przedstawicielkami) tak rozpaczliwie promowanej ostatnio w GW cywilizacji muzulmanskiej..."

Ciekawy komentarz, nieprawdaż? Niestety nie mam za bardzo czasu rozważyć go tutaj, bo gonią mnie sprawy.

Zapytam się tylko: I co państwo na to? Bo ja na to, że mam poprostu psychodeliczne skojarzenia z Krzywickim, pierwszą polską partią socjalistyczną Proletariat, z Narodną Wolą, z Dziankowskim, z tym biednym Puchewiczem zgładzonym za nawiność, za jego wyskoczenie przed orkiestrę z tą socjalistyczną acz umiarkowaną, ugodową 19-wieczną Solidarnością. Zwoje mózgowe mi się jeszcze bardziej kiełbaszą i razem stają dęba. I widzę, najwyraźniej widzę to samo lub podobne źródło finansowania szachownicy muzułmańsko-antyislamskiej, na której postawili tego biedaka Kamela, podobne do źródła finansowania organizacji inspirowanych w Polsce drugiej połowy 19 w. przez tow. Mendelsona. Wydaje się, że przedsionek zsyłki został przerzucony do Algierii. Zaś zsyła się nie na Sybir ale do Abugraib, czy jak to się tam wymawia. To znaczy do niedawna, bo gdzie teraz to nie wiemy za bardzo. Może Sybir znowu w modzie?

Nadto widzę, najwyraźniej widzę, jeden ciekawy cel propagandowy osiągnięty w owym heretyckim zestawieniu zdjęcia biednego niedożywionego starca z tytułem "Imeniem Boga jest dialog", wbrew ciekawym, przynajmniej niektórym fragmentom wypowiedzi rzeczonego pana Kamela. Zestawianie to ma sugerować, że: Dialog to anemia i osteoporoza. Nadto, i tu przepraszam za to sforumułowanie, przed którym wzdraga się moja ręka, mózg i ściska się żołądek: Bóg zatem to ... starość i nędza, ... beckettowska nędza. Niestety polska ćwierć-inteligencja i nie tylko polska żyje w cieniu beckettowskiej agitki, choć wysokiej klasy to jednak agitki, p.t."Czekając na godota". A jest ów manichejski utwór, pomimo jego wysokiej sprawności intelektulnej i propagandowej, faktycznym zaciemnieniem, eklipsą rozumu, rozumu który według znaczeń biblijnych jest również sercem, a zatem jest owa beckettowska, dualistyczna propaganda zaćmą duszy.  

Bo przecież cały łańcuch świadectw i nauczania ludzi prawidziewie wierzących, żyjących w jedności z Kościołem, jak i same dzieła Boże w historii ludzkości, jak i świadectwo Pisma Świętego, mówią nam najwyraźniej, że Bóg jest zaprzeczeniem wszelakiej nędzy. Staropolskie a może i starosłowiańskie słowo bogaty pochodzi od słowa Bóg. Bóg jest wiecznie młody i piękny ... jak młody Bóg. Piękny, wiecznie młody i mądry, nieskończenie mądry ... i silny jak zaprawiony w licznych bojach wojownik-król. I bogaty w bezmiar (apeiron - bezkres) miłosierdzia, łask i wszelkich dóbr.

"Otwórzcie się odwieczne podwoje, aby mógł wkroczyć Król Chwały! Któż jest tym Królem Chwały? Pan dzielny i potężny w boju ..." (Ps 24) 

Dlatego sensem i celem istnienia tego świata i człowieka jest właśnie On. Świat, tzw. świat, czyli wspólnota umysłów połączonych podobnymi ideami i symbolami, ów "świat" bez Boga może być okrutny. Kiedy odcina się od Niego staje się piekłem, dlatego wydaje się absurdalny. Bóg zaś jest królem-wojownikiem staczającym nade wszystko boje duchowe, i to właśnie z absurdem, z ciemnością, ze złem i z pół-mrokiem pół-prawd. Nadto to, co dobre w świecie-kosmosie (w stworzeniu) jest dziełem Jego wszechmocnej mądrości miłosiernej.

Zaś tożsamość człowieczej osoby, iskra boża w ludzkiej duszy i ciele, osoba jako podmiot-nosiciel owej duszy i ciała, to przecież cud nad cuda! A jeszcze większą fantastyczną wspaniałością jest boska tożsamość Zbawiciela, Bóg jako podmiot-nosiciel Swojej najświętszej, jak najbardziej ludzkiej Duszy i Swojego Ciała i Krwi!



tagi: propaganda  gazeta wyborcza  samuel beckett  jolanta kursak  kamel daoud 

Magazynier
5 marca 2018 10:00
20     2191    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @Magazynier
5 marca 2018 10:21

Dziś doznałem kolejnego olśnienia. Rzeczy, które mamy tuż przed oczami są najmniej widoczne.

Sympatyczny atrament!

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool 5 marca 2018 10:21
5 marca 2018 10:42

No to wal między oczy. Biorę to na swoją cherlawą klatę ... W najgorszym razie pójdę na L-4. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 5 marca 2018 10:42
5 marca 2018 10:50

Sympatyczny atrament ma to do siebie, że zaczyna go być widać po podgrzaniu świeczką. Ja cholercia świeczki ze sobą nie wziąłem, ale już wiem który kawałek podgrzewać. Nie wiem, czy dziś wieczorem zdążę. Chyba bardziej w nocy.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool 5 marca 2018 10:50
5 marca 2018 10:56

No jasne. Powodzenia. Daj Boże czas. 

Bo jeśli masz na myśli Puchewicza, to mnie się zdaje że on po prostu naruszył zasady szachownicy. Chciał samodzielnie przeskoczyć nawet nie na inne pole, ale na wyższy, bardziej uniwersalny poziom, zarezerwownym dla innych wybrańców. No i dostał w łeb. A wolno mu było być tylko wywrotowcem i miotaczem bomb.  

zaloguj się by móc komentować

OdysSynLaertesa @Magazynier
5 marca 2018 12:14

Największym bezsensem jest to kiedy (nie)wierzący (samozwańczy racjonaliści)  obarczają za bezsens i zło tego świata właśnie Boga samego... Mogliby już naprawdę chociaż w tym jednym zachować jakąś logikę. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @OdysSynLaertesa 5 marca 2018 12:14
5 marca 2018 12:31

Prawie każdy, a już zwłaszcza "inteligent",  pragnie znaleźć racjonalizację (uzasadnienie) dla swoich życiowych niespełnień. Do swojego statusu gołodupca dorabia więc jakieś cechy oryginalności, że co prawda on sam jest bogaty inaczej, ale za to zjadł znacznie więcej rozumów od tych, co są  bogaci normalnie. Kompensata taka jakby, choc zazwyczaj żałosna i kulawa, nawet gdy ubrana w wyrafinowaną erystykę. Pustka jest pustką i mozna ją starać się "zagadać", a nihilizm podnieść do rangi kultu. Powojenny prekursor podobnych  Daoudów, Jean-Paul Sartre był niewątpliwie biegły literacko,  ale i tak w intelektualnym życviowym bilansie zaplątał się we własnych sznurowadłach..

 

zaloguj się by móc komentować

JSC @OdysSynLaertesa 5 marca 2018 12:14
5 marca 2018 13:04

Nie ma tu żadnej bezsensu... To wiara, że doskonały stwórca tworzy rzeczy z wadami jest absurdem.

zaloguj się by móc komentować

JSC @Magazynier
5 marca 2018 13:20

(...)hasło integryzm narodowy(...)

To prostactwo... pojęcie wymyślone po to, aby obrażać islamistów (pojęcie stosowane też prostacko), a opisuje też takie twory jak Polak-Katolik czy Brytyjczyk-Rojalista albo Irlandczyk-Republikanin-Katolik.

Drugie określenie tego typu to fundamentalista, czyli synonim ortodoksy.

(...)Zaintrygowany tą“niebiańską ofertą” z młodzieńczą, beztroską naiwnością zapytałem czy "Koran" przewiduje jakieś wynagrodzenie dla kobiet, które zginą w imię Proroka.(...)
Z kolei genderyzm w krajach chrześcijańskich sankjonował prawo pierwszej nocy itp. formy prostytucji instytucjonalnej.

zaloguj się by móc komentować

mooj @Magazynier
5 marca 2018 13:27

"Mało było szoku który dostarczył mi betacool i kolejne porcje wspomnień Ludwika Krzywickiego (któremu prawdopodobnie dedykowano nazwę znanego klubu masońsko-dyskusyjnego Krzywe Koło)

Nazwa raczej od adresu, nazwy ulicy. Tak mi się zdaje:)

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @OdysSynLaertesa 5 marca 2018 12:14
5 marca 2018 14:36

Mogliby, ale praktycznie bardzo trudno przerosnąć własne deficyty, o których Orda gęsto tu pisze.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier
5 marca 2018 14:37

Pan niechcąco dodał latek i przypisuje choroby bohaterowi tego wpisu a on lat 47. Piękny jak miesiąc w pełni pisarz Kamel Dauod [Dawid ?] żyje w Algerii [takie dane podrzuca docent] a pisze tylko po francuzku i publikuje swoje kroniki we Francji dla Le Point oraz za wielką wodą dla NYT

Kilka zgrabnych ruchów na klawiaturze i dysharmonia zniknie. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @mooj 5 marca 2018 13:27
5 marca 2018 14:38

Albo z zakrzywieniem czaso-przestrzeni.

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @saturn-9 5 marca 2018 14:37
5 marca 2018 17:05

To jeszcze gorzej w świetle powyższego zdjęcia. Chyba że to jest portret jego dziadka. Dlatego, dziekuję za sugestię, ale tego wyeksponowania kondycji szacownego pisarza akurat nie zamierzam poprawiać.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 5 marca 2018 17:05
5 marca 2018 18:08

Prosze zajrzec do gazowni jest podpis kto zacz ten staruszek ...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 5 marca 2018 18:08
5 marca 2018 20:08

Wielkie dzięki, za czuwanie nad moją ignorancją. Miałem tu tekst osobny który posłużył mi jako szkic do uzupełnienia, ale zapomniał kliknąć zapisz. I pozostaje teraz tylko to podziękowanie. Ale i tak to wszystko to kaszana jeszcze większa albo i jajecznica z marmoladą. Jeśli redakcja gazowni miała takie odpały 3 lata temu, to do jakiego stopnia oni dzisiaj są nagazowani. 

Na tym samym linku pod hasłem integryzm (w tekstach gazownianych) mamy takie sąsiedztwo do tego wywiadu z algierczykiem: 

"Kościół roztrwonił wielkie zaufanie". Wierzący i niewierzący w debacie o katolicyzmie

Podpis pod zdjęciem. Debata "Kościół-Świat-Dialog" w ramach "Dziedzińca Dialogu". Od lewej: Marek Jurek, prof. Wiktor Osiatyński, Adam Michnik (Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta)

I pierwsze zdania: 

- Widziałbym Kościół w roli strażaka. To zawód o najwyższym prestiżu społecznym. To ludzie technicznie uzbrojeni, reprezentujący władzę, którzy używają jej tylko w dobrych celach - mówił prof. Wiktor Osiatyński podczas debaty zorganizowanej w ramach "Dziedzińca Dialogu".

Wydarzenie zorganizowała archidiecezja warszawska i Centrum Myśli Jana Pawła II. Kardynał Kazimierz Nycz do rozmów o godności człowieka i relacjach Kościoła ze światem zaprosił zarówno wierzących, jak i niewierzących. Kościół instytucjonalny reprezentował kardynał Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury.

Pierwszego dnia z kardynałem o godności człowieka rozmawiali profesorowie: Magdalena Środa, Jacek Hołówka, Andrzej Zoll i Hans Joas. Drugiego dnia, w siedzibie archidiecezji warszawskiej, o Kościele i świecie debatowali: prof. Mirosława Grabowska, kierująca CBOS-em, Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", Marek Jurek, europoseł, który do Parlamentu Europejskiego dostał się z list PiS, a także prof. Wiktor Osiatyński, prawnik."

I to jest kolejny image i tekst, który zasługuje na komentarz. Co artykuł to żyrafa na fotografa. Co zdjęcie to zadęcie. Ale mi już ręce opadują ... Powiem tyle, pomijając na razie miejsce i inspiratora, czyli kardynała i tzw. godność człowika, że zapatrzony w siną dal wychowanek enkawudziesty Grynera, czy jak tam było temu Krzeczkowskiemu, zdaje się być bezwstydnie tryumfującym na tle jakoby korzących się: aktywisty rewolucji socjalnej miszcza Adama, i aktywisty akademickiego*. Zarazem wygląda na to że hierarchia się jakoby odwróciła. Dwaj panowie chylą głowę, jakby nieco zawstydzeni, przed figurantem szachowym i bliżej nieokreśloną niewidzialną ręką, która go prowadzi. 

* Wg wiki: W latach 1991–1997 (p. Osiatyński, rzecz jasna) był dyrektorem Centrum Badań nad Konstytucjonalizmem w Europie Wschodniej w Chicago, zaś w latach 1991–2001 profesorem wizytującym w University of ChicagoLaw School[4]. W 1995 został profesorem Central European University w Budapeszcie[5]. Od 2002 był zaangażowany w rozwój multidyscyplinarnego centrum praw człowieka na University of Connecticut[4]. Wykładał także m.in. na Uniwersytecie w SienieAntioch University w Los Angeles, UCLAUniwersytecie ColumbiaStanford UniversityUniwersytecie Harvarda[4]. Uczył w więzieniu dla kobiet Frontera w Kalifornii. Był członkiem Komitetu Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk[6], brał udział w pracach nad przygotowaniem Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (1997).

Był również aktywnym działaczem społecznym. W ramach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zainicjował powstanie Programu Spraw Precedensowych, został członkiem jego rady programowej. Zajął się szerzeniem informacji o uzależnieniach, w tym alkoholizmie, do której to choroby publicznie sam się przyznał[7]. Był autorem publikacji poświęconych alkoholizmowi i współtwórcą Komisji Edukacji w Dziedzinie Alkoholizmu, jednego z programów Fundacji im. Stefana Batorego[5].

Był także feministą[8][9]. W 2006 znalazł się w gronie czterech inicjatorów zawiązania Partii Kobiet[10].

Zasiadał w radzie Fundacji Centrum im. prof. Bronisława Geremka. Prowadził cykliczny program Zrozumieć świat w radiu Tok FM.

W 2004 został laureatem Nagrody im. księdza Józefa Tischnera

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Magazynier 5 marca 2018 20:08
5 marca 2018 20:16

Faktycznie, reprezentatywny skład owych dialogujących, wliczając w to kardynała.
 Jeden wierzący, no i  reszta.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 5 marca 2018 20:08
6 marca 2018 12:39

Chciało by się napisać : niewiarygodne  , czy niemożliwe. 

Ale oczywiście : skoro jest, to znaczit' wazmożno ..i tyle.

.

 

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @Magazynier 6 marca 2018 14:28
6 marca 2018 14:48

...tylko nie wszystko służy naszemu dobru.

.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować