-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Narracja zastrzeżona – Florencja, 1493, ostry wiraż humanizmu

Zastrzeżona dla kogo? Jak to dla kogo? Wszystko czarno na białym. Znakomity tekst Avnera Ben-Zakena, rodział jego znakomitej książki Reading Hayy Ibn-Yaqzan: A Cross-Cultural History of Autodidacticism. (Czytając Hayy Ibn-Yaqzan: Międzykulturowa historia autodydaktyzmu. Baltimore: Johns Hopkins University Press, 2011), rozdział pod tytułem „Defying Authority, Denying Predestination, and Conquering Nature, Florence, 1493” (Sprzeciwiając się władzy, zaprzeczając predestynacji, i podbijając naturę, Florencja, 1493). 1493, ledwie rok po dotarciu do wschodnich Indii przez Genueńczyka Christobala Colona zwanego Kolumbem. Pan Avner przedstawia się tymi słowy: „Jestem historykiem wczesnej ery nowożytnej, który bada wymianę naukową i intelektualną, koncentrując się na powiązaniach między ludźmi, książkami, przedmiotami, instrumentami i teoriami, które przemieszczają się w ramach międzykulturowych sieci. Miałem możliwość rozwinięcia wszechstronnych umiejętności badawczych i tematów zainteresowań, co zachęciło mnie do pisania i publikowania na różne tematy i w różnych kontekstach kulturowych - żydowskim, islamskim i chrześcijańskim. Zasadą mojej pracy jest naświetlanie historycznych warunków świadomości liminalnej (granicznej), okresów przejściowych i marginalnych loci, pokazując, że takie ukryte warunki są niezbędne dla swobodnej i owocnej wymiany oraz generowania nowych idei.” (Ostatnie zdanie wężykiem rzecz jasna)

Ale, mili państwo, naprawdę nie przejmujcie się ani tą „barokową wizytówką” prof. Ben Zakena ani moim tytułem. To jest naprawdę b. dobry tekst, wystarczy drobna korekta, drobna lecz dla nas tchnąca nadzieją, pełne nadziei post scriptum, dla nas optymistyczne, właśnie dla nas czytelników Szkoły nawigatorów. To chyba bonus za obsesję prawdy. Proszę mi wybaczyć również że nie przedstawiam głównego bohatera tej narracji hrabiego Giovanniego Pico della Mirandolę, piątego już czy szóstego filaru humanizmu florenckiego (po Dantem, Petrarce, Coluccio Salutati, Marsilio Ficino i po kim tam jeszcze nie), protegowanego Medyceuszy, autora manifestu humanistycznego Oratio de hominis dignitate (Oracja o ludzkiej godności) wydanego pośmiertnie, autora 900 conclusiones (900 tez), potępionych w 1488 roku przez Papieża Innocentego VIII, ułaskawionych w 1493, ale przez nowego Papieża Aleksandra VI innymi słowy Roderigo Borgia. Nie ma tu miejsca na dłuższy biogram, wszystko w wikipedii.

Tekst prof. Ben Zakena, nieodrodnego potomka wielkiego Majmonidesa, sami się państwo przekonacie, nie jest tu podany w całości, jest to tłumaczenie dużego fragmentu tego rozdziału, ale fragmentu istotnego. Proszę wybaczyć jego długość:

Od neutralności do żarliwej opozycji wobec astrologii

We wczesnym okresie swojej kariery Pico przejawiał słabą ciekawość astrologią. Darrell Rutkin odkrył niedawno, że w niektórych wczesnych wierszach Pico używał figuratywnego języka astrologicznego, a swój horoskop zlecił swojemu bliskiemu przyjacielowi Girolamo Benivieni. Później, pod koniec lat 80. XV w., również wprowadził do swoich pism pewne odniesienia astrologiczne. Głównie jednak Pico koncentrował się na promowaniu niezależnego badania natury poprzez kabałę i magię naturalną. W Oracji rozróżnia dobrą i złą magię. Zła magia zależy całkowicie od pracy i mocy demonów "i jest, w mojej wierze, rzeczą godną potępienia i potworną". Dobra magia natomiast reprezentuje "nic innego, jak absolutną doskonałość filozofii naturalnej". W rezultacie, dobra magia działa raczej jako sługa natury niż jej artefakt i działa poprzez lokalizowanie i aktywowanie cnotliwych mocy, które zostały rozproszone przez Boga i ukryte w świecie. Mag - po persku "znawca rzeczy boskich" - to ten, który wykorzystuje głęboką wiedzę o sekretach natury, by "[ożenić] ziemię z niebem, to znaczy rzeczy niższe z wyższymi obdarowaniami i mocami". W ten sposób "magia naturalna, o której mówię, [jest] żarliwiej pobudzana do czci i miłości ich twórcy". Moc naturalis magia prowadzi praktykującego ją do komunii z Bogiem poprzez praktyczne badanie wzajemnie powiązanej struktury natury. Nigdy nie wydrukowana za życia Pico, oracja zyskała ogromną sławę dopiero po jego śmierci. Pico opublikował jednak Conclusiones, w których prześledził drogę uniwersalnej mądrości w czasie - od scholastyki przez Arabów do Greków, a następnie do starożytnych mędrców prisca theologia (teologii starożytnej), Zoroastra, Mojżesza, Hermesa i Pitagorasa - prezentując synkretyzm, który podkreślał znaczenie naturalnej magii. "Naturalis magia", pisze w Conclusiones, "jest praktyczną częścią filozofii naturalnej (practica naturalis philosophiae)", z której, poprzez Kabałę, można było "praktykować każdą formalną wielkość, ciągłą i dyskretną". Cała wiedza o najgłębszych sekretach natury powinna być zgłębiana przy użyciu metodologii magii naturalnej, lub jak ją nazywał, "praktycznej filozofii naturalnej", która zaczyna się poniżej w praktycznych interakcjach ze światem fizycznym i wznosi się do wiedzy o boskości. Nawet papieskie potępienie jego Conclusiones nie zniechęciło Pico do kontynuowania tego kierunku myślenia. Później, w Apologii, nadal podkreślał związek między magią naturalną, kabałą, eksperymentalizmem i autodydaktyzmem. Słowo magus, wyjaśnia Pico swoim kościelnym czytelnikom, nie odnosi się do praktykującego nadprzyrodzone zjawiska, ale jest raczej perską nazwą filozofa. Tak więc "naturalis magia ... jest właściwie praktyczną częścią scientia naturalis, która zakłada dokładne i absolutne zrozumienie wszystkich rzeczy naturalnych". Wydaje się jasne, że w swoich wczesnych pracach obszernie omawiał magię naturalną i kabałę, ale rzadko wspominał o astrologii. Jego milczenie na temat astrologii jest tym bardziej zaskakujące, że jej przepowiednie odgrywały tak istotną rolę w jego świecie. Pico ostatecznie przerwał milczenie na temat astrologii po przybyciu do Florencji. W Heptaplusie jedynie sugeruje swoje zastrzeżenia wobec astrologii, sprowadzając wpływ ciał niebieskich do zwykłej fizyki. Opisuje bezpośrednie połączenie człowieka z kosmosem poprzez światło (lux): "Każda cnota niebios jest przenoszona na ziemię za pośrednictwem światła". Fizyczne światło, a nie duchowe wpływy, łączy niebo z ziemią, a zatem martwą naturę można najlepiej zgłębić za pomocą magii naturalnej - czyli praktycznej filozofii przyrody. W pewnym momencie stosunek Pica do astrologii uległ zmianie, przechodząc od ukrytych zastrzeżeń do aktywnego wyśmiewania astrologów, które po 1492 roku przerodziło się w gwałtowny atak na całą dyscyplinę astrologii. Jednak Pico nie tylko ewoluował w wyniku rozważań filozoficznych, lecz także reagował na radykalne zmiany w swoim otoczeniu. (Dodaję od siebie, że jest to zmiana która następuje 5 lat po potępieniu 900 tez. Trwa wciąż spór między badaczami Pico, czy nie jest to sprawa pośmiertnej redakcji zapisków Pico dokonanej przez jego bratanka Gianfracesco Pico i Savanarolę, dodaję znów od siebie, w celu ustylizowania Pico na szczerego chrześcijanina i przygotowania drogi dla kolejnych "chrześcijańskich" kabalistów typu Wenecjanin Francesco Giorgi autor De harmonia mundi, główny konsultant Henryka VIII w kwestii stwierdzenia nieważności jego małżeństwa z Katarzyną Aragońską.)

Pilne czasy i płonąca pasja

Pod koniec lat 80. XV wieku Wawrzyniec Medyceusz podarował Pico willę w Fiesole, gdzie od 1492 roku aż do śmierci, 17 listopada 1494 roku, pracował nad Disputationes. Eugenio Garin odnotowuje grecki epigram Poliziana, który ubolewa nad faktem, że paląca obsesja Pica, by zmierzyć się z astrologią, trzymała go w jego podmiejskiej willi, "pracującego nad obaleniem tych szarlatanów, zamiast spędzać czas ze mną w mieście". Sam Pico określił cel pracy w przedmowie, gdzie pisze, że "ludzie naszych czasów, w każdym wieku i płci, są podatni na tego rodzaju przesądy, dlatego muszę walczyć z szarlatanami i pokazać ludziom prawdę. I nie obchodzi mnie opinia plebsu, ponieważ nie szukam popularności, lecz jedynie światła prawdy i dobra publicznego." Z pozostawionych przez niego dokumentów wynika, że Pico gorączkowo pracował nad Disputationes aż do śmierci. Jego siostrzeniec, Gianfrancesco, zeznaje, że wśród notatek wuja znalazł "fragmentaryczne i niekompletne, niechlujne, źle napisane, jeszcze nie opracowane, dwanaście ksiąg przeciwko astrologii sądowej". Gianfrancesco i redaktor Pico, Giovanni Mainardi, zredagowali dzieło do publikacji; następnie Savonarola dokonał dalszej redakcji, która trwała aż do opublikowania ostatecznego dokumentu w Bolonii w 1496 roku. Jednak tak intensywna redakcja, jakiej wymagały szkice Pico, sugeruje, że w tym czasie stało się z nim coś, co zmusiło go do wirtualnego odosobnienia w jego willi w Fiesole, gdzie gorączkowo pracował nad Disputationes, ale nie mógł redagować swoich szkiców. Te szkice lub ich redakcja przez Savonarolę najprawdopodobniej ocenzurowały tożsamość "tych szarlatanów", a także złagodziły obrazowe opisy seksualnej perwersji, które w 1492 roku uznano za niestosowne.

Niebo spada na Florencję

Dziwny zbieg zgonów wzmógł powszechną wiarę w astrologię. Lorenzo de' Medici zmarł 8 kwietnia 1492 roku. Tej samej nocy ciało jego lekarza, Pierleone da Spoleto, zostało znalezione w studni z wodą. W liście do przyjaciela Poliziano opowiada o wydarzeniach, których był świadkiem, siedząc przy łożu chorego Wawrzyńca. W kwietniu 1492 roku Wawrzyniec chorował już od kilku miesięcy. W miarę jak jego stan się pogarszał, wzywano różnych lekarzy, aby go leczyli i eksperymentowali z wszelkimi możliwymi środkami, od proszku ze zmielonych pereł po praktyki medycyny astrologicznej. Do Florencji przybył Pierleone da Spoleto, w którego bibliotece można znaleźć informacje o jego znajomości medycznych praktyk astrologicznych. Jedna z jego kuracji sprawiła jednak, że Wawrzyniec popadł w gorączkę, która zwiastowała jego koniec. Rozumiejąc swój stan, Wawrzyniec zapytał Poliziana "bardzo uprzejmie, co porabia twój przyjaciel Pico". Poliziano odpowiedział, że Pico został w mieście, obawiając się, że będzie dla Wawrzyńca utrapieniem. "Ależ - odparł Wawrzyniec do Poliziano - gdybym ja sam z kolei nie martwił się, że podróż będzie dla niego [Pico] uciążliwa, bardzo chciałbym go zobaczyć i porozmawiać z nim po raz ostatni, zanim opuszczę cię raz na zawsze". "Czy chcesz, aby po niego [Pico] posłano?" zapytał Poliziano. "Tak", odpowiedział Wawrzyniec, "tak szybko, jak to tylko możliwe". Gdy Pico przybył, Wawrzyniec ucieszył się na jego widok. Gdy Poliziano słuchał z bliska, Wawrzyniec powiedział Pico, że "przypisuje swojej miłości i życzliwości wobec niego fakt, że był gotów chętniej wyzionąć ducha, jeśli najpierw nasyciłby swoje umierające oczy widokiem bardzo drogiego przyjaciela". Poliziano był następnie świadkiem, jak umierający "wprowadzał dowcipne i intymne tematy do rozmowy, jak to miał w zwyczaju". Gdy Pico opuścił pokój, wszedł Girolamo Savonarola i napomniał Wawrzyńca, by zachował wiarę. "Nic, w rzeczy samej", odpowiedział Wawrzyniec Savonaroli, "nie byłoby przyjemniejsze, gdyby to było w planie Boga". Wawrzyniec wkrótce zmarł; po tym wydarzeniu niebo zdawało się spadać na Florencję. Poliziano kontynuuje swój list: Następujące omeny przewidywały jego śmierć. . . . Trzy dni przed tym, jak Wawrzyniec wyzionął ducha, jakaś kobieta, słuchając kazania z ambony w kościele Maria Novella, nagle, pośród gęstego tłumu ludzi, poderwała się, przestraszona i poruszona, i wśród szaleńczego biegu i przeraźliwych okrzyków zawołała, "Patrzcie! Patrzcie! Obywatele! Czy nie widzicie wściekłego byka, który swoimi rogami powala na ziemię tę masywną świątynię?". Wczesną nocą, gdy niebo stało się niespodziewanie ciemne, główna latarnia katedry, wznosząca się nad kopułą, która dzięki swej cudownej inżynierii jest jedyna w swoim rodzaju na świecie, została nagle uderzona piorunem, w wyniku czego kilka ogromnych odłamków zostało obalonych, a gigantyczne marmury - szczególnie w kierunku strony, z której widoczny jest pałac Medyceuszy - zostały wykręcone z kształtu przez jakąś niesamowitą moc i siłę. Nie bez znaczenia dla przyszłości było również to, co nastąpiło później, gdyż pojedyncza pozłacana kula, podobnie jak inne widoczne na tej samej latarni, została strącona przez piorun, aby zapewnić, że również ten znak zapowiada szkody dla tej rodziny. Poliziano opisuje także inne niebiańskie wydarzenia w Fiesole, które miały astrologiczne implikacje. "W noc odejścia Wawrzyńca" - pisze Poliziano - "gwiazda jaśniejsza i większa niż zwykle, wisząca nad podmiejską willą, w której Wawrzyniec wydawał ostatnie tchnienie, spadła i zgasła w chwili, gdy Wawrzyniec wydał ostatnie tchnienie". "Co więcej", zaświadcza Poliziano, "trzy noce z rzędu donoszono, że pochodnie zbiegały ze wzgórz wokół Fiesole, przez całą noc, i na chwilę zabłysły, a potem zniknęły nad sanktuarium, w którym spoczywają doczesne szczątki rodziny Medyceuszy". Jak to często bywa podczas tak radykalnych zmian kosmicznych, zwierzęta w miejscowym zoo wyczuły to jako pierwsze, i "najszlachetniejsza para lwów, w klatce, w której są trzymane na pokaz publiczny, tak zaciekle zaatakowała się nawzajem, że jeden został ciężko ranny, a drugiego nawet uśmiercono. Również w Arezzo, tuż nad zamkiem, płoną bliźniacze płomienie, które podobno płonęły jak Dioscuri [mitologiczni bliźniacy Castor i Pollux, którzy zostali przemienieni w gwiazdozbiór Gemini]. A wilczyca, tuż za murami miasta, wielokrotnie wydawała przeraźliwe wycie." Poliziano zaliczył do znaków także tajemniczą śmierć Pierleone: "Niektórzy nawet nadawali przenośną interpretację temu, że najdoskonalszy lekarz naszych czasów, gdy zawiodła go metoda i prognozy, poddał się rozpaczy i przez samobójstwo złożył ofiarę krewniaczą ... samemu księciu rodziny lekarskiej". Śmierć Pierleone'a wywołała falę plotek. W liście z 14 kwietnia artysta Bartolomeo Dei pisał do swojego wuja o "dziwnej śmierci mistrza Leoni, który został zdradzony przez swoją fałszywą naukę, o której niektórzy mówią, że była zmieszana z czarną magią." Niektórzy twierdzili nawet, że Pierleone da Spoleto stosował swoje praktyki astrologiczne nie tylko wobec Wawrzyńca, ale także wobec siebie samego i w styczniu 1492 roku przepowiedział własną śmierć w kwietniu. Wszystkie te wydarzenia razem wzięte sprawiały ogólne wrażenie, że nastąpiła katastrofa. W swojej Historii Florencji Machiavelli opisał polityczne implikacje kosmiczno-kulturowego zamętu, jaki ogarnął Florencję po śmierci Wawrzyńca: "Ponieważ od jego śmierci miało wkrótce nastąpić największe spustoszenie, niebiosa dawały wiele wyraźnych znaków jego zbliżania się... i stąd, wkrótce po śmierci Wawrzyńca, zaczęły kiełkować te złe rośliny, które w krótkim czasie zrujnowały Włochy i nadal utrzymują je w spustoszeniu". Takie astrologiczne przepowiednie wzburzyły Pico, o czym świadczy księga trzecia Disputationes; piorunuje on tam przeciwko przepowiedniom politycznym jako "całkowicie szalonym" i pisze, że "zniszczenie miast nie następuje w wyniku przepowiedni głupich szarlatanów, ale w wyniku woli Boga." Miał osobisty powód, by sprzeciwiać się takim przepowiedniom: według astrologów Florencja ściągnęła na siebie karę z powodu lubieżnych grzechów dotyczących chłopców, grzechów, w których Pico i jego otoczenie uczestniczyli.

 

Zdjąć czapkę chłopca

 

Dawid, młodzieniec ze Starego Testamentu, który stanął do walki z potężnym Goliatem, od dawna był symbolem Republiki Florenckiej. Pod rządami Wawrzyńca Medyceusza miasto zaczęło identyfikować się z postacią Dawida silniej niż kiedykolwiek. Dawid Donatella stał jako centralny punkt na pierwszym dziedzińcu Palazzo Medici podczas uroczystości ślubnych Wawrzyńca i Klary Orsini w 1469 roku. W przeciwieństwie do innych piętnastowiecznych rzeźb Dawida, ten z brązu Donatella stoi jednak nagi, z kapeluszem na głowie. Posąg ten mówi o czymś więcej niż tylko o rozwoju sztuki włoskiej; trafia w sedno piętnastowiecznych wyobrażeń o męskiej tożsamości. Podczas gdy dziewczęta stawały się pannami młodymi w wieku kilkunastu lat, mężczyźni żenili się zazwyczaj dopiero w połowie lat dwudziestych lub później. W renesansowej Florencji dorastanie rozciągało się zatem od dzieciństwa do pełnej dojrzałości mężczyzny, a stan ten odzwierciedlała ówczesna sztuka. Portrety młodzieńczych mężczyzn mają cechy zniewieściałości - smukłe proporcje, długie włosy i zdystansowane spojrzenie - wszystkie cechy widoczne w Dawidzie Donatella. (Na przykład, jedyny znany portret dorosłego Pico jest przedstawiony jako postać zniewieściała). Co istotne, kształcenie i socjalizacja młodych mężczyzn otwarcie zależały od tych piętnastowiecznych florenckich wizerunków dorastających mężczyzn. Częsta homoerotyzacja młodego męskiego podmiotu nie tyle głosiła wyzwolenie od społecznych rygorów, ile reprodukowała i wzmacniała patriarchalną władzę. Starając się zniwelować zagrożenie, jakie stanowili uparci młodzieńcy, społeczność dorosłych wprowadziła społeczne mechanizmy ujarzmiania niezależnej woli swoich synów. Młodzieżowe bractwa i nieformalne brygady świeckie kierowały energię młodych mężczyzn w stronę życia rytualnego miasta; szkoły kościelne i prywatni wychowawcy humanistyczni wpajali wartości chrześcijańskie i głęboki szacunek dla starszych. Bractwa prowadziły karnawały, a ich członkowie pisali i wygłaszali publiczne przemówienia. Młodzież, znajdująca się w centrum życia publicznego i przestrzeni publicznej, stanowiła o żywotności organizacji społecznych. Ale ich narażenie na zachowania seksualne było odwrotnie proporcjonalne do ich centralnej pozycji w kulturze ulicznej.

Badając dokumenty prawne we florenckich archiwach, Michael Rocke odkrył, że sodomia miała miejsce w całym mieście i dotyczyła mężczyzn ze wszystkich środowisk. Mimo że sodomia została zarejestrowana głównie poprzez jej ściganie, jej bardzo publiczny charakter wyraźnie się ujawnia. Określana przez krytyków społecznych i teologów jako "nie do opisania", sodomia posiadała jednak własne, nieposkromione życie. Praktykowana powszechnie i publicznie przez florentyńczyków, wytwarzała określone kategorie męskości, strukturyzując relacje "homospołeczne". W przeważającej większości przypadków relacje te dotyczyły starszego, aktywnego partnera i młodocianego, pasywnego partnera. Rocke szczegółowo opisuje "grę" polegającą na kradzieży kapeluszy, którą nazywa "rodzajem rytualnego wymuszenia za seks". Mężczyźni poszukujący seksu sodomickiego zrywali czapki z głów chłopców, którzy ich pociągali, i odmawiali oddania czapek, chyba że ich zaloty zostały odwzajemnione. "Nigdy ci go nie oddam, jeśli mi nie usłużysz" - wołał Piero d'Antonio Rucellai, według zeznań jego ofiary, piętnastoletniego Carlo di Guglielmo Cortigiani, złożonych w procesie w 1469 roku. Po poddaniu się seksowi w alejce, Cortigiani zwrócił mu kapelusz. Pewne cechy środowiska intelektualnego i kulturalnego, któremu sprzyjali Medyceusze, również sprzyjały większej akceptacji homoseksualizmu: wyeksponowanie pięknych nastolatków, odrodzenie przedstawiania męskiego aktu w sztuce, a zwłaszcza neoplatonizm, z jego wyidealizowanym etosem homoerotycznym. Leonardo da Vinci, na przykład, został oskarżony w 1476 roku o sodomię z siedemnastoletnim Jacopo Saltarellim, czeladnikiem złotniczym i prostytutką pracującą na pół etatu. Lorenzo zaliczał do swoich najbliższych przyjaciół i towarzyszy mężczyzn o znanych lub podejrzewanych skłonnościach homoerotycznych. Niektórzy z nich trafili nawet do akt sądowych z powodu oskarżeń o sodomię. Angelo Poliziano, najbliższy przyjaciel Pica, autor miłosnych listów do młodzieży i mizoginicznej obrony miłości homoerotycznej w dramacie Orfeusz, został w 1492 roku postawiony przed sądem za sodomię, a w 1494 roku pewien chłopiec twierdził, że Poliziano sodomizował go niedługo przed śmiercią. Wraz ze śmiercią Wawrzyńca gwałtownie skończył się względnie liberalny klimat, który na krótko pozwolił na rozkwit aktywności homoseksualnej. Walka kulturowa na temat homoseksualizmu naznaczyła dwa lata między śmiercią Wawrzyńca (1492) a upadkiem reżimu Medyceuszy (1494), kiedy Pico komponował Disputationes. W liście z 7 kwietnia 1492 r., zaledwie dzień przed śmiercią Wawrzyńca, dwudziestopięcioletni Niccolò di Braccio Guicciardini pisał do swego wybitnego krewnego Piero Guicciardiniego, wyrażając obawę, podzielaną z bliskim kręgiem przyjaciół, przed apokaliptycznymi kazaniami przeciwko sodomitom, które ostatnio zyskały rozgłos na miejskich ambonach. Wspominając zły omen widziany w błyskawicy, która dwa dni wcześniej uderzyła w dach katedry, zastanawiał się ze strachem, czy nie jest to apokaliptyczny znak nadchodzącej kary za grzech sodomii. Według zdenerwowanego młodzieńca, kaznodzieje twierdzili, że "Bóg zesłał tę plagę, abyśmy żałowali za nasze grzechy, a zwłaszcza za sodomię, której chce się pozbyć. W przeciwnym razie ulice spłyną krwią ... tak, że wszyscy się przestraszymy, a zwłaszcza ja. Niech Bóg nam pomoże". Natychmiast po śmierci Wawrzyńca, reżim rzeczywiście zaczął wzmacniać aparat kontroli sodomii. Ośmiu Strażników, najważniejszy sąd kryminalny w mieście, zainicjowała kilka spektakularnych akcji policyjnych przeciwko młodocianym i sodomitom i przywłaszczyła sobie szersze uprawnienia. Zatroskany list Niccolò Guicciardiniego do jego krewnego dostarcza rzadkiej prywatnej relacji o energicznych interwencjach magistratu oraz o narastającej atmosferze terroru i represji, która ogarnęła miasto. 3 kwietnia, kiedy Wawrzyniec leżał umierający, policja zebrała około dwudziestu nastolatków, "wszyscy z dobrych rodzin", jak zauważył Niccolò, "i przesłuchała ich na temat ich homoseksualnych relacji". Jeden z rozwiązłych chłopców o imieniu Duccio "Mencino" wplątał w to nie kogo innego jak Angelo Poliziano. "Następnego wieczoru" - pisał do wuja młodociany Niccolò - "policja wysłała swoich ludzi, aby przeszukali miejskie gospody i zatrzymali każdego, kto znalazł się w towarzystwie chłopca. Nakazali karczmom i właścicielom gospód, aby odmówili wstępu każdemu młodzieńcowi lub chłopcu, który mógłby dopuścić się sodomii." Jeśli dominujące akty sodomii nie skończą się, głosili kaznodzieje, Florencja "zostanie wywrócona do góry nogami" i spotka ją taki sam niszczycielski koniec jak biblijną Sodomę. Liczne wyroki skazujące za sodomię po śmierci Wawrzyńca odzwierciedlały nowy klimat kulturowy, który stał w opozycji do nastrojów odczuwanych przez bliski krąg Pico, krąg będący kulturowym centrum tych działań.

 

Miłość neoplatońska i erotyczna

 

Wielu członków kręgu Pica, oprócz Poliziana, praktykowało homoseksualizm i wychwalało homoerotyzm w swoich pismach. Istnieją pewne dowody, choć przytłumione, że Pico nie tylko popierał luźniejsze podejście do homoseksualizmu i wiązał się z przyjaciółmi zaangażowanymi w sodomię i homoseksualizm, ale że sam angażował się w stosunki homoseksualne i sodomizowanie nastolatków. W Disputationes opowiada on historię swojego przyjaciela, który od dzieciństwa był uwikłany w sadomasochistyczne relacje seksualne. Pico wyjaśnia, że jego przyjaciel nie był w stanie cieszyć się stosunkiem seksualnym, chyba że za pomocą pręta nasączonego octem. Pewnego dnia Pico zapytał go, jak może być tak perwersyjny, by pragnąć bólu. Przyjaciel odpowiedział, że wychowywał się z innymi, którzy wymieniali usługi seksualne za prawo do krzywdzenia tych, których zaspokajali; skojarzenie między przyjemnością a bólem zakorzeniło się w nim i nigdy nie zniknęło. Implikacja jest jasna: jeśli nawet najdziwniejsze cechy ludzkie można nabyć, to nie ulega wątpliwości, że tak jak w przypadku H. ayy, również bardziej normalne cechy mogą powstać w wyniku okoliczności życiowych. Pico używał także popularnych eufemizmów wskazujących na stopień jego zaangażowania w homoseksualizm, a w komentarzu z 1486 roku do Dell'amore celeste e divino Girolamo Benivieniego insynuował własne preferencje seksualne i wskazywał ukośnie na swojego partnera. Chwalił platoński poemat miłosny Benivieniego i przekształcił go z wypowiedzi na temat filozofii miłości na taką, która mówi o miłości filozofów: "Sokrates kochał ze swej czystości nie tylko Alcybiadesa, ale prawie wszystkich najmądrzejszych i najprzystojniejszych ludzi w Atenach ... wszyscy oni pragnęli z zewnętrznego piękna ciała czerpać zachętę do oglądania piękna Duszy". Intelektualne połączenie Pico i Benivieni było zapowiedzią wiecznej miłości. Kilka lat później decyzja Benivieni, by zostać pochowanym razem z Pico, symbolizowała miłość i bliskość, jaką obaj dzielili. Słowa, które Benivieni wyrył na grobie Pico w 1530 roku brzmią: "Tu spoczywa Giovanni Pico Mirandola ... . . . Zmarł w 1494 roku, żył 32 lata. Girolamo Benivieni, aby zapobiec rozdzieleniu po śmierci kości tych, których dusze za życia połączyła miłość, przewidział ten grób." Ktoś później dodał kilka włoskich wersów: "Modlę się do Boga Girolamo, abyś w pokoju również w Niebie mógł być połączony ze swoim Pico, tak jak byłeś na ziemi, i tak jak teraz tutaj leżą twoje martwe zwłoki wraz z jego świętymi kośćmi". Preferencje seksualne neoplatońskiego kręgu florenckiego, do którego czołowych członków zaliczał się Pico, miały również związek z astrologią. Astrologowie wierzyli, że pozycje planet w natywach określają skłonności seksualne. Leone Ebreo (Hebrajczyk), który spędził trochę czasu we Florencji na początku lat 90. XV wieku, pisze w swoim słynnym Dialoghi d'amore, że jeśli liczba znaków męskich jest równa liczbie znaków żeńskich w horoskopie, a Wenus jest planetą rządzącą, dziecko płci męskiej będzie hermafrodytą, co w tym kontekście oznacza raczej, że będzie kochać mężczyzn i nie będzie się wstydzić być zarówno aktywnym, jak i pasywnym w stosunkach seksualnych. Niezależnie od lektury Ebreo, większość wczesnonowożytnych komentarzy astrologicznych była wrogo nastawiona do sodomii i wyrażała pogardę dla męskiej bierności seksualnej, choć aktywny partner był zazwyczaj tolerowany. Znani astrologowie, tacy jak Girolamo Manfredi (1430-93), przeciwko któremu Pico pisał w Disputationes, wyrażali poglądy przeciwne sodomii. Pico zaatakował Manfrediego z powodów osobistych: przedstawił on fałszywe prognozy astrologiczne dotyczące rodzeństwa Pica. Ale nie zgadzał się również z niesławnymi antyhomoseksualnymi relacjami Manfrediego, opublikowanymi w jego popularnej Libre de homine (1474, często przedrukowywanej jako Il libro del perche), w której pisał, że sodomia i praktyki homoseksualne powodują zniedołężnienie i szkodzą stawom ...”

 

Post scriptum pełne nadziei. Optymizm mój wynika z faktu, że nie wszystko jak się okazuje jest zastrzeżona, albo raczej, nie ma takiego zastrzeżenia, które byłoby monolitem. Owoż rysą na monolicie jest Girolamo Savanarolla. Ben Zaken wymienia go tutaj jedynie jako jednego z harcowników. Czemuż, ach czemuż umieszcza go jedynie w tle? W istocie Savanarola jest sprowadzony do Florencji na życzenie Pico, który w fatalnym dla niego roku 1488 ucieka z Florencji i chowa się pod skrzydła francuskie. Savanarola jest, w roku śmierci Wawrzyńca de'Medici, postacią która rośnie w siłę, jest charyzmatycznym kaznodzieją, którego jak się okaże charyzmaty sięgają względnie niedaleko, mają bowiem gwarancje, o niespodzianko, paryskie. W 1493 zostaje wikariuszem generalnym dominikańskiej prowincji Toskanii. I głosi kazania, których nie powstydziłby się sam Marcin Luter, Rzym bowiem jest dla niego nowym Babilonem, Aleksander VI, potępieńcem, co nie jest wcale dalekie od prawdy.

Ale „21 września 1494 Savonarola przepowiedział w katedrze florenckiej, posługując się cytatami z Biblii, że przybędzie „nowy Cyrus”, który przejdzie przez całą Italię, siejąc śmierć i zniszczenie jako karę za grzechy. Chodziło tu o króla Francji Karola VIII który ze swoją armią przybył do Włoch w celu odebrania Królestwa Neapolu dynastii aragońskiej i osadzenia tam ponownie dynastii francuskiej. Pretensje francuskie poparł Mediolan, a po stronie aragońskiej stanęło papiestwo – tym bardziej, że Karol VIII, na podstawie opinii prawnej z Sorbony, domagał się zwołania soboru powszechnego i zdjęcia Aleksandra VI z tronu papieskiego jako winnego dokonania przekupstwa na konklawe. Nawiązywały do tego hasła wypisane na francuskich sztandarach, głoszące że król jest „wysłannikiem Boga”. Stronę Karola VIII szybko wziął Savonarola, który w kazaniach roztaczał wizje przerażającej rzezi, jeżeli Florencja nie będzie żałowała za swoje grzechy. Przestraszona Signoria wysłała poselstwo do króla francuskiego, a jednym z posłów był Savonarola, którego Karol VIII przyjął na audiencji w Pizie 13 listopada 1494. Zakonnik witał z radością monarchę jako kogoś, kto pomoże zreformować Kościół i oczekiwał, że król zagwarantuje wolność Florencji oraz uszanuje jej prawa. Władca nie zajął jednak w tych sprawach żadnego stanowiska, a w tym samym czasie wyszedł na jaw fakt podpisania przez władcę miasta, Piotra II Medyceusza, tajnego aliansu z Królestwem Neapolu, co Signoria potraktowała jako zdradę. Doszło do zamieszek, 9 listopada 1494 r. Piotr został pozbawiony władzy i wygnany z miasta. Ogłoszono utworzenie Republiki florenckiej. Wygnano także jego brata, kard. Jana (przyszłego papieża Leona X).” (wikipedia)

W 1494 umiera Pico wraz ze swoim sekretarzem, czy może nawet kochankiem Poliziano. Badania współczesne wykazały, iż przyczyną śmierci obu było zatrucie arszenikiem. Historycy wskazują na Pierro de'Medici jako prawdopodobnego sprawce otrucia, innymi słowy Piotra II Medyceusza ogłoszonego zdrajcą przez Signorię w tym samym roku, ojca księcia Urbino, tego samego który zastawiał Rzym w 1527 r. przed luterskimi landsknechtami i hiszpańskimi wojskami Karola V. Savanarola natomiast w 1495 roku otrzymuje zakaz głoszenia kazań od Aleksandra VI a następnie zostaje potępiony jako fałszywy prorok. Piero de Medici jest prawdopodobnym zleceniodawcą otrucia Pico, ale pytanie pozostaje o motyw zabójstwa. Śmiem twierdzić, że jest to motyw polityczny. 

Florencja zaś domaga się osobnej edycji Szkoły nawigatorów. 



tagi: florencja   de medici  pico della mirandola  savanarola  karol viii  

Magazynier
17 maja 2021 21:31
33     1472    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Magazynier
17 maja 2021 21:56

Jednym zdaniem - nasz seryjny samobójca (który chwilowo jest bezrobotny) może się tylko uczyć od Włochów.....ach te "znaki"; przepowiednie....taaaak.....nasz seryjny samobójca to prymityw...

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @OjciecDyrektor 17 maja 2021 21:56
17 maja 2021 22:00

Co nie? Na ziółkach i minerałach ziem rzadkich wogóle się nie zna. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Magazynier
17 maja 2021 22:13

A co do Savonaroli, to mam tska hipoteze że on został wysłany do Florencji po to, by przejąć kontrole nad miejscowymi aktywami...nie wiem kto go wysłał, ale jego działania i kariera w tum mieście skłania mnie do takiej hipotezy.....na szczęście ktoś był tam we Florencji przytomny i nie udał się plan....niestety porażka została dokładnie przeanalizowana i przy karierze Lutra już nie popełniono tych błędów (Luter też był narzędziem przejecia aktywów)....ehhh...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @OjciecDyrektor 17 maja 2021 22:13
17 maja 2021 22:21

Coś w tym jest. Było co przejmować we Florencji, banco de Medici i nie tylko. De Medici byli jednak dobrze zorganizowani. Frędzle typu Pico i Poliziano nie miały szans. Żyły dopóki żył Wawrzyniec, ich sympatyk. 

zaloguj się by móc komentować

zw @Magazynier
17 maja 2021 22:37

Bardzo ciekawy tekst, dałem plusa. Co do tajemniczych zgonów to w 1492 r. zmarł jeszcze papież Innocenty VIII i jak pisze Wikipedia "antysemici oskarżali lekarza Giacomo di San Genesio" o przyczynienie się do tej śmierci. Pisałem o tym kiedyś, myślę, że poszliśmy podobnym tropem :

 http://zw.szkolanawigatorow.pl/savonarola-i-francuzi

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @zw 17 maja 2021 22:37
17 maja 2021 23:09

Zmarł kilka lat po potępieniu 900 tez Pico. Musiał zrobić miejsce dla Borgiego. Tekst o Savanarolii i Francuzach pamiętam. Polecam wszystkim. 

I jeszcze z wiki o Innocentym VIII: "Innocenty VIII zawsze był człowiekiem słabego zdrowia i chorował bardzo często. Kilkakrotnie w ciągu jego pontyfikatu jego stan wydawał się na tyle poważny, że spodziewano się jego śmierci. Współczesny, niekoniecznie wiarygodny, kronikarz Stefano Infessura twierdził, że w lipcu 1492, gdy Innocenty VIII był już śmiertelnie chory, jego żydowski lekarz zaproponował mu podanie ludzkiej krwi jako jedyny ratunek dla jego życia; w tym celu lekarz ten podobno pobrał krew od trzech 10-letnich chłopców, którzy później zmarli. Innocenty VIII miał się jednak nie zgodzić na ten zabieg, a ów lekarz musiał uciekać z miasta. Niezależnie od tego, czy historia ta jest prawdziwa czy też nie, krótko potem, w dniu 25 lipca 1492 w godzinach wieczornych 60-letni Innocenty VIII zmarł. Został pochowany w bazylice watykańskiej, gdzie jego grób znajduje się do dziś. Jest to jedyny grób papieski z dawnej tzw. bazyliki „konstantyńskiej”, który został zachowany w nowej bazylice."

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Magazynier
17 maja 2021 23:10

Jak dla mnie Savoranola i Medyceusze grali w tej samej drużynie. Nawet w wiki stoi że Piotr przyjaźnił się z zakonnikiem. Jednym z pomysłów na zebranie wszyskiego do kupy może być taka teoria:

Florencja, jak każde włoskie miasto nie była jakaś jednolita politycznie oczywiście. Ale też była bogata i ważna. Co zrobić by ją i jej bogactwa chwycić? Może najpierw za pomocą Medyceuszy zdeprawować, po to tylko by policja miała pretekst do ataku na zdeprawowanych? Czy Medyceusze byli oskarżani o Sodomię? Wydaje się że raczej wiedli przykładne życie. Nawet jeśli coś tam sobie używali to robili bardzo dyskretnie. Ale dla zewnętrznego widza, wspierając ten cały humanizm, eksponując piękne męskie rzeźby oczywiście należeli do owego homo kręgu który stał się taki popularny we Florencji.

Kiedy już wszyscy poczuli się świetnie pojawia się Savonarola i Policja, która dobiera się do młodzieńców z dobrych domów. Savonarola zyskuje poważną władzę. Kazania rozpalają lud. Który może tylko czeka by się dobrać do skóry sodomitom. Tym bardziej że przecież ich ofiarami padają chłopcy o niższej pozycji. Co mają zrobić rodziny tych bogatych młodzieńców? Może zwyczajnie zgodzić się na układ, który wymyślili organizatorzy tego przedsięwzięcia? Z tego co kojarzę część z tych rodzin nawet nie miała okazji przystąpić do układu gdyż ich majątki skonfiskowano.

Piotr się z miasta ewakuuje by uniknąć podejrzeń o bycie częścią ustawki z Savoranolą. Ale przecież zakonnik nie pozwolił na dewastację majątku Medyceuszy. Którzy potem sobie wrócili.

Oczywiście za całością stoją Francuzi. Trzeba przejąć Neapol i Rzym oczywiście. Savonarola już nakręca anty Borgiowe kazania mimo że sam siedzi w źródle włoskiego humanizmu. Któremu jednak udało się przeniknąć do Rzymu więc może próbować zastosować ten sam schemat co wobec Florencji. Czyli zagrzmieć przeciw rozwiązłości sugerując przybycie tego dobrego i prawego, który zaprowadzi porządek...

To jednak się nie udaje. Borgia stawia silny opór. Jak sądzę (posiłkując się tym o czym pisałem w notce o nim) także dlatego gdyż jego wysokie standardy moralne sprawiają że kazania Savoranoli nie padają w Rzymie i we Włoszech na podatny grunt. To zakonnik musi przejść do obrony. Ostatecznie Karol musi się wycofać. Rozgrywka kończy się czymś w rodzaju remisu.

Byłoby ciekawe dowiedzieć jakie rodziny, o jakim politycznym charakterze padły przede wszystkim ofiarą policji ścigającej sodomię a potem samego Savonaroli. Jak wpłynęło to na pozycję Medyceuszy po obaleniu Savonaroli.

zaloguj się by móc komentować

zw @Magazynier 17 maja 2021 23:09
17 maja 2021 23:57

Stefano Infessura jest "niekoniecznie wiarygodny" od czasu kiedy przedstawiciel Austrii przy Watykanie, Ludwig von Pastor napisał, że skoro wyslannicy Florencji i Mantui nic nie napisali o tej historii, mimo, że opisywali dokładnie leczenie papieża, to znaczy, że nie miała ona miejsca. Ale z kolei angielskojezyczna wiki podaje, że o ostatnich dniach papieża właściwie nic nie wiadomo. A Innocenty VIII był dosyć zaprzyjaźniony z Medyceuszami.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @zw 17 maja 2021 23:57
18 maja 2021 01:07

To czemu w takim razie potępił 900 tez Pico? Z Wawrzyńcem nie był zaprzyjaźniony?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @smieciu 17 maja 2021 23:10
18 maja 2021 05:30

Pan znowu wszystko spłyca i trywializuje. Nie potrafi Pan połączyć chronologicznie i ligicznie okoliczności/faktów?

Tu nie chdziło o papieża "Bordżię" (ciekawe cze.mu tak żadko używa się imienia Aleksander VI?). Tu chodziło o nowy ekonomuczny ład, którego fundamentem była Porta i kontrola pezez nią wszystkich ważnych szlaków handlowych wiodacych z Chin i Indii do Europy. W 1478 - po opanowaniu Krtmu i zwasalizowaniu Tatarów Krymskich oraz podpożądkowaniu Nowogrodu Wlk. Moskwie - dzieło wydawało się być ukończone. Jedynie co spędzało sen z oczu siłom "pro-osmańskim" to kontr-aktywność papieży i pistępy floty portugalskiej. Stąď siły te - jak opisał Gospodarz - starały sie za wszelka cenę skierować Europejczyków na Zachód (tzw. "krótsza" droga do Indii....na którą za nic nie dali się nabrać Pietugalczycy). Ale to nie wszystko, bo trzeba było stworzyć pidatny grunt umysłowy dla tego rodzaju fanaberii...i tu rola humanistów była istotna. Hodowani od czasu rewolty husyckiej bardzo się przysłużyli projektowi tureckiemu....zreszta do niczego innego nie byli potrzebni. 

Ale oprócz wojska podbijajacego tereny przez które wiodły szlaku handlowe oraz oprócz humanistów potrzebni też byli ludzie duchowni pokroju o. Szustaka - łasy na pochlebstwa, z rozbudzonymi ambicjami. I takuch ludzi znaleziono, a potem ich nazwano "wielkimi reformatorami/wizjonerami" itp. 

Jestem zdania że Savonarola i Luter są organicznie ze sobą powiązani - ta sama siła icj wyhodowała i puściła w ruch. To bajka, że Luter wystąpił bo było kupczenie idpustami. Gdyby nue sprzedawano odpustów, to za główny motyw podawano by coś innego. Nieważne co, bo chodziło o pretekst (jak się chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie ). 

Na tym tle widać, że nasz król "wielki" Kazimierz Jagiellończyk należał (świadomie lub mniej) do obozu pro-osmańskiego, gdzie ton nadawali tacy o. Szustaki jak Grzegorz z Sanoka czy też świeccy laicy jak Kalimach. Te czasy to upadek państwa i nawet bp. Oleśnicki niewiele mógł zdziałać - dobrze że go nie otruli (być może chcieli ale się nie dał). I dopiero Jan Olbracht doszedł do przytomności, ale niestety go otruli i jego brata Aleksandra też (tu widać jak silna pizycje w układzie pro-osmańskim odgrywają Hohenzollernowie - Georg i Albrecht to wielcy kontynuatorzy tej tradycji). 

Kto to kiedys połączy i opisze? Zbada i wykaże na podstawie jeśli nie dokumentów, to chociaż samych faktów i ich następstw. Hej historycy zawodowi! Pomożecie?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @OjciecDyrektor 18 maja 2021 05:30
18 maja 2021 07:05

Może  niech Pan zacznie od II tomu Baśni...?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 18 maja 2021 07:05
18 maja 2021 07:53

Skończyłem wszystkie...:)...wiem że tam wiele rzeczy jest połączonych i wyjaśnionych, ale przydałby się taki "prolog" do II tomu, bo ten tom zaczyna sie właśnie od tych czasów ale z wiadomych względów nie rozwija wielu wątków, które mnie frapują, a które musiały zaistnieć wcześniej jako przyczyna...no ale i tak dziękuje za pidjety trud i wysiłek w napisaniu wszystkich tomów z serii BNJ, bo bez nich człowiek jest jak bez oczu i uszu

 

zaloguj się by móc komentować

zw @Magazynier 18 maja 2021 01:07
18 maja 2021 08:28

Być może warunkiem porozumienia Medyceuszy z lobby genueńskim w Rzymie (nie tylko Innocenty VIII był z Ligurii, późniejszy Juliusz II także) było pozbycie się humanistów. Przyjaźń Wawrzyńca z Innocentym VIII to ostatnie lata życia obydwu z nich.  

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Magazynier
18 maja 2021 08:29

Jak się skończy zaraza pomyślę o florenckim nawigatorze, teraz mam co innego w planach

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Magazynier
18 maja 2021 09:19

Jak zwykle interesujące. Jeszcze nie przeczytałem do końca, ale zagłębiłem się w internet i...

Na początek taka "laurka":


Literatura obcojęzyczna - Avner Ben-Zaken - okładka twarda

Data i miejsce urodzenia: 26 września 1967, 53 lata, Beer Szewa, Izrael
 
Tłumaczenia są jak kobiety – wierne nie są piękne, a piękne nie są wierne. Zawód tłumacza to niezwykle trudna i wymagająca profesja. Mimo najszczerszych chęci, wysokich umiejętności lingwistycznych, bogatej wiedzy o kulturze kraju, z którego pochodzi autor oryginału językowego, nigdy nie udaje się w pełni oddać piękna języka oryginału, a niektóre zwroty lub zabiegi językowe są wręcz nieprzetłumaczalne. Dla czytelników, którzy chcieliby zagłębić się w oryginalną prozę i poezję, Ceneo.pl przygotowało kategorię literatura obcojęzyczna.


Fragment z opisu książki:

Avner Ben-Zaken rozważa na nowo fundamentalne pytanie, w jaki sposób wczesnonowożytna myśl naukowa przemieszczała się między kulturami Zachodu i Wschodu w epoce tak zwanej rewolucji naukowej.

https://www.ceneo.pl/Literatura_obcojezyczna/Okladka:Twarda;030ps1=avner~~Mben~~Fzaken.htm

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @zw 18 maja 2021 08:28
18 maja 2021 09:34

No wlasnie wylom zostal juz dokonany w Basniach niejakiego Maciejewskiego. Zawodowi historycy mie wezma sie za to bo sa na uwiezi konwencji ... nie powiem jakiej zeby nie grzeszyc z samego rana. Nadto nie wszystkim baron placi za grzebanie zrodlach a raczej za czas na grzebanie i na relaksacje. Ale i prof. Avner napisal przeciez basn. Dlatego go tu wkleilem. Oczywiscie jako malemu Majmonideskowi przysluguje mu dostep do zrodel i publikacji i ochrona przed zarzytami akademickich gojow. Ale jego basn jest calkiem calkiem.

Dlatego konwencja basni jest na prawde super. Pozwala albowiem na czytanie prawdy w Bozym umysle, prawdy o historii czyli o terazniejszosci nieco tylko przesunietej. Trzeba to jednak okupic potem i krwia. Duzo sie na tym nie zarobi ale jednak troche. Pot i krew urzyzniaja skibe. Przede wszystkim pot i krew Zbawiciela. Nasz pot dodaje tylko kropelke. Zbawiciel w Ogrojcu to pierwowzor zniwiarza w tym piszacego prawdziwe basnie. Prof. Avner jako pierwowzor ma krola diaspory. My Krola dziejow. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @zw 18 maja 2021 08:28
18 maja 2021 09:41

Ale wezelek. Medyceusze znakiem tego nie byli tak spojni jak to wyglada z zewnatrz. W takim razie musiala tam byc jakas kontrol outsourcingowa np. Rabbi Alemano konsultant Pico w kwestii kabaly. Wawrzynca zgubila jego slabosc do plci brzydkiej. Kurcze nigdy tego nie pojme jak mozna miec slabosc do szczeciny i smierdzacych skarpetek.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 18 maja 2021 09:19
18 maja 2021 09:44

Majmonides nadal ton i konwencje ukosnego nie wprost osadu gojskiej historii. Tylko brac i ujezdzac. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 18 maja 2021 08:29
18 maja 2021 09:48

Tlumaczenie Avnera jest do wziecia do florenckiej Sn.

Swoja droga niezly numer. Majmonidesek musi wrzucic swoja basn o florencji. Zdradza tym sposobem zrodlo indukowania potegi florenckiej. Nogaret byl z maranow?

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Magazynier
18 maja 2021 10:33

Z Wiki bez komentarza o Pico:

W ostatnich latach życia oddał się studiom teologicznym i żył odtąd jak zakonnik, częściowo w posiadłości Carbula w Ferraryjskim, częściowo w swojej willi Quarceto pod Fiesole. Zaczął się biczować, umartwiać postami, rozdawać majątek między ubogich, zamierzał też wstąpić do zakonu dominikanów i boso w habicie iść głosić słowo Boże. Zmarł w Quarceto 14 listopada 1494 roku, w trzydziestym pierwszym roku życia.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Giovanni_Pico_della_Mirandola

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 18 maja 2021 10:33
18 maja 2021 11:56

No proszę. Kolejny węzełek. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 18 maja 2021 11:56
18 maja 2021 12:21

 

tak 'węzełek', narracja zastrzeżona, szczególnie to 'w trzydziestym pierwszym roku życia'. Pico jako 'święty słupnik'... odszedł boso ale w ostrogach błogosławionej protezy cyfrowej '31' [płacz braci fartuszkowych].

 

a w tekście tłumaczenia na początku błąd:

... Później, pod koniec lat 80. XIV w., również wprowadził do swoich pism pewne odniesienia astrologiczne. ...

tu chodzi o wiek XV.

 

Przerwałem czytanie i podążam od tyłu do przodu... 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 18 maja 2021 12:21
18 maja 2021 13:23

Dzięki. Kawał tekstu, ale wciąga. Od przodu czy od tyłu, nie ważne, wciunga i już. Mnie w każdym bądź razie wciungło.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 18 maja 2021 13:23
20 maja 2021 10:14

Przeczytałem raz i jak ochłonę to raz jeszcze dla wyłapania błędów merytorycznych, które zaistniały w tekście wyjściowym albo w warsztacie tłumacza. 

 

Czy w tekście uczonego historyka [wczesnej ery nowożytnej, który bada wymianę naukową i intelektualną, koncentrując się na powiązaniach między ludźmi, książkami, przedmiotami, instrumentami i teoriami, które przemieszczają się w ramach międzykulturowych sieci ] są jakieś obszerniejsze odniesienia do sławetnych 900 tez?

Pico jest uważany za pierwszego chrześcijańskiego kabalistę, dla którego nawrócony Żyd Moncada specjalnie przetłumaczył około 5500 (sic!) stron kabalistycznej literatury żydowskiej, tako prawią w D.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
20 maja 2021 15:27

Nie, o 900 tezach nie ma nic. To jest dziwna książka, która daje nam do zrozumienia mamy się uczyć od arabskich failusufów, autodydaktyzm cokolwiek to znaczy. A czy znasz jakiś tekst o tych cudownie odnalezionych przez Pico księgach zaratustriańskich?  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 20 maja 2021 10:14
20 maja 2021 15:57

To jest rozdział z książki Czytając Hayy Ibn-Yaqzan: Międzykulturowa historia autodydaktyzmu. Czyli jakby islamska wersja Majmonidesa. Czegoś jakby sugestia że immamowie też są ich. Pico jest omówiony bo czytał tego Yakzana. Alemano czy inny kabalista mu pożyczył. I z tego wynika cała dygresja dzięki której autor może wyeksponować swój dostęp do źródeł. Przy okazji nieświadomie czyni mi przysługę. 

Szukam też tekstów o Franesco Giorgi vel Zorzi i jego De harmonia mundi. Nie koniecznie angielskich.  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 20 maja 2021 10:14
20 maja 2021 15:58

Nie, o 900 tezach nie ma nic. To jest dziwna książka, która daje nam do zrozumienia mamy się uczyć od arabskich failusufów, autodydaktyzm cokolwiek to znaczy. A czy znasz jakiś tekst o tych cudownie odnalezionych przez Pico księgach zaratustriańskich?  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 20 maja 2021 10:14
20 maja 2021 15:59

"Pico jest uważany za pierwszego chrześcijańskiego kabalistę" równolegle z Reuchlinem.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 20 maja 2021 15:58
21 maja 2021 11:10

...czy znasz jakiś tekst o tych cudownie odnalezionych przez Pico księgach zaratustriańskich?  

 

Za mało wiem o Pico i dowiaduję się po raz pierwszy o takich cudach. 

W owe osobliwe czasy dużo starych rękopisów 'ponownie' przepisanych i zredagowanych ujrzało światło dzienne. Pico przypisywano [ pośmiertnie ] chyba to i owo że napisał ale nie zdążył zredagować, dopieścić do druku.

 

Twarz projektu 'tradycja' w Kościele odeszła ale projekt pozostał. Reuchlin wskoczył z książką trzy dekady później 1517 [Pico w 1486 ]. O ile chronologia dat nie jest fejkowa to następna generacja była otwarta na staro-nowe odsłony.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
21 maja 2021 11:34

Tradycja została zastąpiona mediami i ukrytymi treściami. Firma tradycji podzieliła się według afiliacji i specjalizacji. Ale firma/firmy tradycji działają również w Kościele.  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 21 maja 2021 11:10
21 maja 2021 17:29

Ale co z tymi błędami rzeczowymi Zakena? 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 21 maja 2021 17:29
22 maja 2021 08:38

albo warsztatu tłumacza?

 

...swój horoskop zlecił swojemu bliskiemu przyjacielowi Girolamo Benivieni. Później, pod koniec lat 80. XIV w., również wprowadził do swoich pism pewne odniesienia astrologiczne. 

Ten wiek/stulecie to 14 czy 15? A może Pico żył również w czasach, gdy żył DANTE, wiek XV jak utrzymuje, znany tutaj Uwe Topper?

 

Pod koniec lat 80. XIV wieku Wawrzyniec Medyceusz podarował Pico willę w Fiesole, gdzie od 1492 roku aż do śmierci, 17 listopada 1494 roku, pracował nad Disputationes.

Ponownie odniesienie do wieku ...

 

...według zeznań jego ofiary, piętnastoletniego Carlo di Guglielmo Cortigiani, złożonych w procesie w 1469 roku. Po poddaniu się seksowi w alejce, Cortigiani zwrócił mu kapelusz.

kto tu komu kapelusz zwracał?

 

"Tu spoczywa Giovanni Pico Mirandola ... . . . Zmarł w 1494 roku, żył 32 lata.

"32" jako odniesienie do kalkulacji czas od urodzenia do zgonu + 9 miesięcy w łonie matki. Inkarnacja początek bierze z czasem poczęcia.

 

Leone Ebreo (Hebrajczyk), który spędził trochę czasu we Florencji na początku lat 90. XIV wieku, pisze w swoim słynnym Dialoghi d'amore...

Faktycznie wiek 14 czy kiks?

To kiksy istotne a pomniejsze stylistyczne na priv o ile potrzeba...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 22 maja 2021 08:38
22 maja 2021 22:00

To są pomyłki tłumacza automatycznego, chyba, nie miałem czasu sprawdzić. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować