-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

O przerzucaniu kosztów mordu na ofiarę czyli „Kler” Smarzowskiego jako powrót do źródeł

Jakich źródeł? Jak to jakich? Do źródeł kultury humanistycznej, ogólnoludzkiej i takich tam. No sami wiecie. Co ja tu będę wam, mili państwo, truł. Wszyscy wiedzą, o co się rozchodzi. Mnie zaś chodzi o to, że p. Osiejuk w mistrzowskim tekście http://krzysztof-osiejuk.szkolanawigatorow.pl/paczka-w-eb-czyli-o-ewangelii-pogardy zamieścił bardzo interesujące zdjęcie Ks. Jacka Stryczka w koszulce z plakatem reklamującym najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego Kler z parafrazą słynnej sentencji z komedii rzymskiego autora Terencjusza pt. Sam siebie karzący Heauton timorumenos, a nawet z komedii greckiego autora, wyznawcy filozofii miłości do człowieka, Menandra Samodręka (Heautontimorùmenos): „Jestem i człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce”, która w wersji Smarzowskiego podanej na plakacie, filmu brzmi : "Nic co ludzkie nie jest im obce".
Im, czyli bohaterom tego filmu: Bp „Jankowi Kosowi” (szczerze mówiąc nie wiem, jak on się tam zwie) i jego trzem „pancernym” podwładnym, iście pancernym, bo wątroby mają mocne jak destylatory bimbru i w ogóle są to buce nieziemskie, jak to pokazuje zwiastun, którego obejrzałem 1':20”, więcej nie dałem rady. Pies Szarik szczęśliwie nie dożył, bo pewnie dostałby wścieklizny. Powiecie, państwo mili, że nie mam prawa wypowiadać się na podstawie 1':20". Przyznam rację, ale tylko w przypadku "zwykłego" filmu jak np. Zły dom w reżyserii tegoż p. Smarzowskiego, bardzo sprawnie wykonanego, gdzie jest jakaś fabuła i napięcie i widz chce wiedzieć, co będzie dalej (na marginesie dodać trzeba, że jeśli Smarzowski chce to zrobi dobry film, taki jak Zły dom, który umiejętnie zdobył sympatię widzów i przygotował grunt pod propagandowy gniot mający pozyskać dla twórcy sympatię nie widza, ale "instancji wyższych" acz antykościelnych). W przypadku propagandowej agitki, jaką jest Kler, wystarczy trailer, w nim albowiem są zawarte najważniejsze sceny i znaczenia. W zasadzie w kinach wystarczyłoby pokazywać trailer i wyszłoby na to samo. 

Bo przecież panuje kultura ogólnoludzka zaś Wojciech Samorzowski eksponentem tej kultury i wielkim humanistą jest. Zaś takie kreatury kryjące się w cieniu Kościoła, jak te przedstawione w filmie Kler, są zakałą ludzkości i kultury ogólnohumanistycznej. I trzeba ich walić w ryja z rana i wieczorem. Zaś wszystkiemu jest winien Kościół, Jan Paweł II i Ojciec Dyrektor. Kościołów palić jeszcze nie trzeba, ale ronsony (zapalniczki) z kanisterkiem benzyny trzeba mieć w pogotowiu. A przede wszystkim chodzić na wszystkie parady równości i czarne marsze. I kupować, ludziska, kupować gazetę wyborczą, wprost i dziennik i nie. 10 egzemplarzy naraz i rozdawać, zwłaszcza moherom. A jak będzie coś brąchał, to mohera za fraki i do telewizji. Niech się sfajda przed tą kamerą. I chodzić 5 razy w miesiącu na Pitbula, Zaćmę, Idę, Pokłosie, Pokot, no i na Kler. Nie rozumiecie tego, gamonie jedne? Bo inaczej kulturę ogólnoludzką przepiją i wydoją takie kanalie w koloratkach. I jak się jakiś Ksiądz napatoczy w ciemniej bramie to walić, gdzie popadnie, nie pytać o nic. Nawet jak zacznie dukać, że jest człowiekiem i nic, co ludzkie nie jest mu obce.

To jest jasne i proste przesłanie tego wiekopomnego dzieła, które nawiązuje zarazem w swoim motcie, czy może w podtytule, do cywilizacji łacińskiej i kultury ogólnoludzkiej. Bronimy zatem humanizmu przed Księżmi i faszyzmem wraz z panem Smarzowskim, bo przecież hasło „Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce” jest samym najjaśniejszym, promienistym jądrem humanizmu, ludzkich uczuć i wzniosłej kultury ogólnoludzkiej.

No ale … w oryginale, czyli w sztuce Terencjusza Sam siebie karzący – Heauton timorumenos sentencja ta wypowiedziana jest w określonym kontekście, mianowicie na początku sztuki, kiedy to bohater sztuki (tu 22 09 dziękuję @Krzyśkowi za zwrócenie uwagi na przestawienie postaci sztuki) Chremes (a nie Menedemus) pracuje w pocie czoła w swojej posiadłości, by ukarać się za jakieś swoje błędy. Wtedy sąsiad jego, Menedemus pyta się zdziwiony czemu zajmuje się rzeczami, które do niego nie należą, czyli są mu obce. Chremes wyjaśnia, wygłaszając ową słynną formułkę: „Homo sum, humani nil a me alienum puto” - „Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce”, czyli wszystkie ludzkie sprawy są moimi, wszystkie sprawy ludzi wokół mnie, są moimi. Jak pisze Matthew Leigh w From Polypragmon to Curiosus: Ancient Concepts of Curious and Meddlesome (Oxford 2013, str. 64-65), Chremes potępia postawę dystansu wobec swojego otoczenia, wyznaję filozofię wścibskości, filozofię włażenia w cudze sprawy, które może i chciałby cenzurować. Tak mniej więcej opisuje go Matthew Leigh i to w książce wydanej całkiem niedawno. Chremes jest ślepy na demoralizację swoich dzieci, w konkluzji sztuki będzie musiał dokonać, niemal wbrew sobie, drastycznych zmian w swoim domu. Jest mendą, ale komiczną. A jednak wystarczy kilka drobnych zbiegów okoliczności i urzędnicy republiki rzymskiej zainteresują się dociekliwością Chremesa. Wciągną go na listę płac służby donosicielskiej i komedia zamieni się w horror polityczny przygotowując grunt pod inwigilację obywateli rzymskich za czasów paranoicznych cesarzy Tyberiusza, Kaliguli i Nerona, a zatem kładzie fundament pod złe obyczaje polityczne, które trwają nadal, zaś w przeszłości przejawiały się np. w tropieniu i mordowaniu księży i nieposłusznych katolików w Anglii Henryka VIII. 

O kurcze! Tu kultura ogólnoludzka, wolność słowa i sumienia wraz z ludzkimi uczuciami, a tu filozofia wścibskości, cenzura, w zasadzie inwigilacja, infiltracja i donosicielstwo! Jak to połączyć? Ano tak, jak pokazuje p. Smarzowski. Ale on nie pokazuje? Cierpliwości. To dopiero początek. W następnym odcinku p. Smarzowski pokaże jak takich gnojków wytropić i załatwić.

Ale zaraz zaraz, jak to? Jądro humanizmu i inwigilacja z cenzurą razem wzięte? Ano tak to. Sami przecież widzicie, dobrzy ludzie, że na te buce nie ma siły. Trzeba się wziąć do konkretu. Ludzkie uczucia wraz z humanizmem trzeba bronić zdecydowanie i każdym sposobem, bo faszysta jaki jest, każdy widzi. Kto wie, może w końcu trzeba będzie pozamykać te seminaria i te kurie. Może esbecja wiedziała, co robi. A jeśli rzuci się na takiego księżulka fałszywe oskarżenie? Przecież co on winien, że mu mama kazała pójść na Księdza? No trudno. Pomyłki są nieuniknione. A on przecież poparł organizację przestępczą.

"Głębokie egzystencjalne przesłanie" filmu Kler to jedna rzecz, rzecz, która po raz kolejny w historii Polski pokazuje ów mechanizm zrzucania winy, a nawet przerzucania społecznych kosztów prześladowania, grabieży czy w końcu morda na jego ofiarę, tak jak słynne a haniebne zrzucanie winy za tragiczną śmierć Bł. Ks. Popiełuszki na niego samego w czasie procesu jego morderców. 

Natomiast rzecz druga to intuicja, którą podzielił się p. Juliusz z p. Maciejewskim, o której rzeczony Maciejewski napisał w swoim tekście http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-czarodziejskich-wasciwosciach-czarnego-melonika. Mianowicie, że Kler jest o esbekach podstawionych jako księża, względnie o tw w Kościele, którzy najpierw udają miłość chrześcijańską a potem w końcu wyłazi z nich ten cham. Chyba raczej całkiem nieświadomie p. Smarzowski wydobył na światło dzienne mentalności fałszywych księży, nosicieli sakramentu kapłaństwa skierowanych po prostu przez służby komunistyczne na wysuniętą rubież walki z Kościołem, którą to walkę bardzo skutecznie prowadzili kompromitując społeczność wierzących, demoralizując ludzi słabej wiary. Wielu ich nie było, jak wskazują badania Księdza Isakowicza-Zalewskiego, ale ci co byli, swoją robotę odwalili. Jeśli zatem Chremes wyznaje filozofię wścibskości i inwigilacji, kontroli bliźniego, którym pragnie manipulować, to intuicja p. Juliusza trafiła więcej niż w sedno sprawy. Nadto ponownie odkryła mało znane, agenturalne oblicze tzw. humanizmu renesansowego, jako manipulatora emocjonalnych deficytów i namiętności, zajmującego się intrygami politycznymi, a także przekazywaniem tajnych informacji i dokumentów między możnymi tego świata, humanizmu, który tak chętnie powoływał się na sentencję Chremesa. Być może humaniści świadomi byli owego znaczenia oryginalnego, dotyczącego kontroli i inwigilacji, które kultywowali w kręgu wtajemniczonych. Dla gawiedzi było to znacznie popularne, jakoby wzniosłe.

Czy p. Smarzowski nieświadomie odwołał się do faktycznego, agenturalnego znaczenia owej formułki, nie jestem pewien. Powrócił wszak do faktycznych korzeni tzw. humanizmu, czyli do faktycznego znaczenia owej sentencji: nic, co ludzkie nie jest poza mną, czyli wszystko, co ludzkie należy do zakresu mojej kontroli, manipulacji, cenzury, dochodzenia, kształtowania według mojego planu. Chremes jest klasycznym, komediowym poligarmonem, człowiekiem (człowiekiem-mendą), który chce wścibiać swoje zamysły wszędzie, gdzie może. Jak pisze Matthew Leigh, brutalność wydarzeń musi go nauczyć, co to są jego własne sprawy, dlaczego ma się nimi zajmować i w jaki sposób.  

Niewiele wiem o p. Smarzowskim, ale zdjęcie zamieszczone na początku mojego tekstu, śmiem twierdzić, ukazuje jego osobowość w pełni, osobowość zimnego kalkulatora, który umie ustawić się wygodnie do prądów ponowoczesności, takich jak kolejne etapy obramowywania Kościoła, czy zapędzania wierzących do skansenu. P. Smarzowski nie tylko postawił pierwszy lub nawet kolejny krok na drodze do aktów przemocy wobec Księży i ludzi wierzących, nie tylko wyszydził Kościół, ale wyszydził i to, z czego ja wcześniej dworowałem sobie jako „kultury ogólnoludzkiej i ogólnohumanistycznej”.

Nadto przez ogródek pochwalił się, że wie więcej, mianowicie, że kultura humanistyczna, uczucia ludzkie i te wszystkie budujące blablabla to fikcja, propaganda, którą umiejętnie sterują możni a kasiaści wraz ze służbami. Czytelnicy Szkoły Nawigatorów, wiemy na ten temat coś niecoś i jakoś to nas nie gorszy, bo wielu z nas żyje wiarą, czyli poznaniem Miłosierdzia i Miłości, która emanuje z Kościoła i obejmuje każdego człowieka, każdego, również mendy. Nawet jeśli wiarę, czyli duchowy sposób poznania, odłożymy na chwilę, zamysł dokonania aktu przemocy na Kościele będzie zwykłym, bandyckim zamysłem grabieży na szeroką skalę, intencją wylania oceanu pogardy, cierpienia, nędzy na wielu ludzi, w końcu ich uśmiercenia. Kilku uwikłanych we współpracę ze służbami kapłanów i zastęp świeckich wtyczek nie zmienia natury tej intencji ani jej nie usprawiedliwia.

Nie chodzi mi o nawracanie p. Smarzowskiego, bo to jest poza moim zasięgiem. Takimi rzeczami zajmuje się miłosierny Zbawiciel i kapelani więzienni.

Chodzi mi o to, że trafiliśmy tu na oś manipulacji ni mniej ni więcej tylko cywilizacyjnej. Skąd o tym p. Smarzowski wie, nie mam pojęcia, może ze swoich wypraw do Londynu. Albo sprawy te krążą gdzieś w atmosferze, podtekstach i sugestiach środowisk postępowych. P. Smarzowski pokazuje nam, że poznał on coś ważnego, o czym świadczy jego niezauważalne szyderstwo ze wzniosego hasła humanizmu świeckiego, uzurpującego do tej pory władzę nad szerokimi masami wykształciuchów i prostaczków. Tym sposobem podpina się w stopniowe wygaszanie humanizmu, zapewne jako czegoś, co się wyczerpało i nie pomaga w osiąganiu spodziewanych zysków, bo za słabo wpędza ludzkie masy w "grody giganty" (Rafał Czerniak, "Jeźdźcy fal, żeglarze stepu. Dzieje pewnego biznesu", w Szkoła Nawigatorów, Marzec 2018, str. 149-151), centra handlu zasobami ludzkimi, żywym towarem. Media zachodnie i wschodnie coraz częściej lansują transhumanizm, propagandową emanację rynku usług pseudomedycznych (organy zamienne) i genetycznych, czyli w zasadzie eugenicznych i razem emanację zapotrzebowania na obniżenie kosztów pracy ze strony wielkich korporacji, na podwyższenie władzy zamożnych nad tłumem niewolników nieświadomych swojego zniewolenia. Równolegle działa tu program gender, również motywowany potrzebą zwiększenia zysków, tworzeniem nowych zasobów niewolników, i tak jak transhumanizm odrywający w sposób sztuczny psychikę od ciała.

Pod innym tekstem p. Osiejuka http://krzysztof-osiejuk.szkolanawigatorow.pl/czy-grupa-fratria-jest-wspoproducentem-filmu-kler napisałem komentarz, w którym wyszydziłem cynizm emanujący z twarzy p. Smarzowskiego. Oczywiście, on potrafi być „ludzki”, zabawny, miły i taki fajny. Nie wiem jak tam z empatią. Napisałem też, że w tym „pełnym empatii” spojrzeniu p. Smarzowskiego kryje się rozwiązanie zagadki produktu propagandowego o kryptonimie Kler. I zdania nie zmieniam. Pan Smarzowski ma wiedzę, która zamienia go w człowieka zdystansowanego wobec niewtajemniczonych w najnowsze tredny ponowoczesne, a być może pełnego pogardy dla innych. Tę wiedzę zachowuje dla siebie i dlatego ona niszczy jego osobowość. Podobną pogardę zauważył p. Osiejuk w prasowych wyznaniach Ks. Stryczka. Teraz, jak to sugeruje zdjęcie Ks. Stryczka w koszulce reklamującej Kler, Ks. Stryczek oczekuje na wtajemniczenie ze strony p. Smarzowskiego, inicjację w poznanie, które współgra z ową pogardą i zapewne ją doskonali. Czy zatem Ks. Stryczek zostanie Biskupem kościoła anglikańskiego? Czy może liberalno-katolickiego (Liberalnego Kościoła Katolickiego)? Był taki. Nie wiem, czy nadal jest.  Ale zawsze można reaktywować. Jego kapłanem w 1926 r. został gen. Tokarzewski-Karaszewicz, bohater legionów, budowniczy sanacji, bohater II wojny światowej. Święceń kapłańskich udzielił mu w Warszawie biskup James Ingall Wedgwood (J. I. Wedgwood), który w końcu zasłynął z gwałtów na nieletnich. Nie twierdzę, że biskupstwo poza Kościołem Ks. Stryczka to pewnik. Raczej znowu pozwalam sobie z niego zażartować.

Na koniec jako bonus dla dociekliwych dwa zdjęcia w jednym obrazku z Ks. Stryczkiem:

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQOHY1chQRBlMx7UUt5BN4cmRTZtTpHS9z7gfnvrJctNeHDKSZZ&s

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRBrJPNfGCFPH3BCGIyBzFlVh_5knjOreYO_GEpy66o9TeAn6WF&s
I pytanie konkursowe: Jaki element na portrecie Ks. Stryczka jako boksera łączy się wprost z mottem na plakacie Kleru czyli na koszulce na zdjęciu z lewej? Przepraszam, u mnie kiepsko z kasą, tak więc nagród tym razem nie mogę zaoferować. Po prostu taka gimnastyka umysłowo-propagandowa. Jakiś element na tym zdjęciu z prawej kojarzy się, "rymuje" z mottem filmu Kler: "Nic co ludzkie nie jest im obce". Kojarzy się, ale w sposób niejednoznaczny, nieco zagmatwany, bo nie wiadomo, czy podważa to motto, czy wzmacnia, z powodu oczywiście dwuznaczności owego motta jako parafrazy sentencji Menedemusa, a nawet na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest w sprzeczności z tym mottem. 

Ps. No i zauważcie, mili państwo, że w motcie owym brakuje pierwszej części: Są ludźmi i nic, co ludzkie ...



tagi: propaganda  humanizm  wojciech smarzowski  film kler  transhumanizm  ks. jacek stryczek 

Magazynier
21 września 2018 23:00
42     2997    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

saturn-9 @Magazynier
22 września 2018 07:40

Chyba, chyba ... , odpowiadam na pytanie: zarost-czyli-szczecina-trzy-dniowa? Koszulka czarna to chyba nie...

Wieczorem na spokojnie przeczytam raz jeszcze.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Magazynier
22 września 2018 09:01

No nie wiem, bo w pytaniu chodzi o związek z mottem na plakacie, a nie z obrazkiem po lewej, czy z samym plakatem. Bez tego ograniczenia można by powiedzieć, że obrazek na koszulce przedstawia "szlachetną paczkę".

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 22 września 2018 07:40
22 września 2018 09:48

Ani zarost ani szczecina.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @chlor 22 września 2018 09:01
22 września 2018 09:49

Tak, chodzi o związek z mottem. Jaki element ze zdjęcia po lewo wiąże się, "rymuje" z mottem z plakatu Kleru. Chyba doprecyzuję pytanie w samym tekście. 

zaloguj się by móc komentować

Tytus @Magazynier
22 września 2018 10:31

Spróbuję odpowiedzieć,

czyżby to był knockdown.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Tytus 22 września 2018 10:31
22 września 2018 10:32

Nie. Trudna zagwozdka, jeszcze zaraz coś dopowiem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
22 września 2018 10:49

Jeszcze inaczej wam podpowiem. Osiejuk zgadł. Widzę to po jego tytule. Ale ponieważ nie dał tu swojego komentarza, to nie wiem, czy "zgadł świadomie" czy "nieświadomie". No i zresztą nie ma nagrody żadnej, to po co tu się pchać.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 22 września 2018 09:48
22 września 2018 10:55

...lubię ludzi, w prawym górnym rogu motto sponsora (poczta?)

jak nie szczecina to lewy sierpowy ?

Inflacja tych lewych znaków, że do Rygi wypad ... z tymi trzema kropkami.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 22 września 2018 10:55
22 września 2018 11:01

Oto chodzi. I znowu ten prawy górny róg. Gratulacje. Rad bym nagrodzić, ale niestety. Mam wrażenie, że tytułu Osiejuka jeszcze nie czytałeś. 

"Lubię ludzi ... nawalać, no ale przecież nie ręcznie, tylko i wyłącznie intelektualnie" 

Wyznam szczerze, że ja też, ale w nieco innych stylu niż Ks. Stryczek. Boks intelektualny, proszę bardzo, tylko nie w stylu Tysona, raczej Manny Pacquiao. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier 22 września 2018 11:01
22 września 2018 11:15

Poprawka. Styl "boksu" Ks. Stryczka nazwałbym "moralizatoskim, pseudo-moralnym, antyinelektualnym". I to jest ten błąd. Boks z natury jest ani moralny ani niemoralny, jest neutralny, ale za to zawsze intelektualny, nawet ten sportowy. To jest wysiłek myślenia wbrew zmęczeniu i bólowi. Jak się robi ten wysiłek, to i w końcu dojdzie się do wyboru moralnego, np. czy zażyć dopalacz czy nie zażyć. Ks. Stryczek za mało używa intelektu. Owszem kalkuluje, ale słabo. Leci z głową do przodu. Głowa przekracza linię wysuniętego kolana. To się nazywa overcommitment, nadgorliwość, chociaż jemu może się zdawać, że jego komputer jest nienaganny, liberal and cool like cucamber. No nie jest. 

zaloguj się by móc komentować

orjan @Magazynier
22 września 2018 11:51

Brawo! Zaimponowałeś mi.

Gdy już po wielu stuleciach, na razie (tj. zanim rozwiną się zachodnie kalifaty z usługującymi im przecwelonymi lewakami) niemodne jest wskazywanie na Żydów, to kogoś zastępczego trzeba mieć pod ręką. Pewien rodzaj ludzi musi się bowiem definiować przez wskazywanie wroga, inaczej mu mięknie tzw. rura ze szkodą dla samoidentyfikacji, nie wspominając już o upadku jego seksualnej samorealizacji.

Nawiązując do wyżej wspomnianych czasów rzymskich, oprócz miłosierdzia rewolucja chrześcijańska przyniosła ludzkości także pojęcie dobra jako wartości cywilizacyjnej, a nie tylko filozoficznej.  Ta wartość dla wielu jest nieznośna. Stąd ich pragnienie usunięcia Kościoła jako twierdzy pilnującej właśnie takiego pojęcia dobra. Obrali więc drogę przekonywania, że Kościół jest siedliskiem zła i stąd ta wena tfurcza.

Tylko wróg ocenia wartość twierdzy według poszukiwania najsłabszych kamieni w murze, które przeszkadzają mu zapanować nad tym, co twierdza chroni.

Skoro zaś - było, nie było - mowa o sztuce, to automatycznie pojawia się pytanie o piękno. Odpowiedź jest prosta: zło i nieprawda piękne być nie mogą. Po prostu nie mogą. Gdy zaś u kogoś mogą, to jest on zboczony. Po prostu.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @orjan 22 września 2018 11:51
22 września 2018 17:29

Dzięki. Teoria mięknącej rury jest jak najbardziej przekonywująca. To jest faktycznie proste ta sprawa prawdy, dobra i piękna i odstępstwem od nich. Ale tak to jakoś jest że prosta postawa często wymaga wysiłku, tak jak prawda, dobro i piękno. Nic jest w sumie łatwiejsze niż coś.  

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @Magazynier
22 września 2018 18:35

Zgadzam się z ogólnym przesłaniem artykułu, ale muszę skorygować błąd, który pojawił się tekście.

Pisze autor:
"No ale … w oryginale sentencja ta wypowiedziana jest w określonym kontekście, mianowicie na początku sztuki, kiedy to bohater sztuki Menedemus pracuje w pocie czoła w swojej posiadłości, by ukarać się za jakieś swoje błędy. Wtedy sąsiad jego, Chremes pyta się zdziwiony czemu zajmuje się rzeczami, które do niego nie należą, czyli są mu obce. Menedemus wyjaśnia, wygłaszając ową słynną formułkę: „Homo sum, humani nil a me alienum puto” - „Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce”, czyli wszystkie ludzkie sprawy są moimi, wszystkie sprawy ludzi wokół mnie, są moimi. Jak pisze Matthew Leigh (...) (Oxford 2013, str. 64-65), Menedemus potępia postawę dystansu wobec swojego otoczenia, wyznaje filozofię wścibskości, filozofię włażenia w cudze sprawy, które może i chciałby cenzurować. Tak mniej więcej opisuje go Matthew Leigh i to w książce wydanej całkiem niedawno."

Trudno powiedzieć czy to Mattew Leigh coś pokręcił w cytowanej książce (nie czytając sztuki), czy może autor notatki nie zrozumiał dobrze angielskiego tekstu. Bowiem w prawdziwym oryginale (oksymoron zamierzony) jest inaczej. Zdanie "homu sum" wypowida Chremes, a nie - Menedemus. Jest tak: Chremes przychodzi do sąsiada Menedemusa, który pracuje w polu i go indaguje dlaczego to robi. Menedemus jest niezbyt chętny do udzielenia odpowiedzi, ale Chremes naciska, więc w pewnym momencie jest taki dialog:

Menedemus: Chremes, tantumne ab re tuast oti tibi aleina ut cures ea quae nil ad te attinent?
[Chremesie, czy masz aż tyle wolnego czasu od swoich obowiązków, że jesteś skłonny zajmować sie sprawami innych, z którymi nic cię nie łączy?]

Chremes: homo sum: humani nil a me alienum puto (...)

A zatem to Chremes wypowiada słynną sentencję, "uzasadniając" swoją ciekawość, która faktycznie jest wścibskością.
Reszta w artykule jest poprawna: Terencjusz pisze tu ironicznie i wymowa tego cytatu w sztuce jest jak negatywna.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Krzysiek 22 września 2018 18:35
22 września 2018 19:21

Dzięki. Leigh nie pokręcił. Ja pokręciłem. Tam mi się spodobało to imię Menedemus i ta aluzja do mendy, że się chyba zasugerowałem. Już poprawiam. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 22 września 2018 11:01
23 września 2018 07:55

"Lubię ludzi ... nawalać, no ale przecież nie ręcznie, tylko i wyłącznie intelektualnie"

Ten cytat to z księdza Stryczka?

Z doskoku przeczytałem odpowiedź, że pudło i wszedłem do sieci obejrzeć boksera. Co to za ptaszek? Expat gdzieś tam, gdzieś tam na zachodzie daleko nie musi wiedzieć co się dzieje w kraju na bierząco. Jeżeli na SN nie jest wałkowane to w kraju czyli na wschodzie nic nowego.

Więc galeria z imago boksera w czarnym tiszecie imponująca. Rocznik 63 a styrany wyraz twarzy jak u górnika po 36 latach na dole. Wpis na wiki wciska w fotel. Kontrowersje z września tego roku!

Skleciłem trzy linijki i wrzuciłem. Nie zaglądając czy coś nowego się pojawiło. Faktycznie nie czytałem bloga Osiejuka. Ale zafiksowany byłem na lewe znaki. Ten sierpowy lewy boksera. Ten haczyk jak błyskawica z czterech pancernych na plakacie.  Głąby czterech głów czyli głębia głębokiego państwa a przesłanie saturn zwęszył w tym podłe. W zajawce do filmu są dwie protezy cyfrowe. To czysta poezja cyfrowa czyli 93 i 25. Nie ma przypadków. De profundis czyli państwo w państwie pozdrawia w swoim osobliwym poczuciu misji dziejowej.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 23 września 2018 07:55
23 września 2018 09:58

Super. Cytat jest w pierwszej części, po trzykropku jest moje dopowiedzenie. 

zaloguj się by móc komentować

AdalbertXX @chlor 22 września 2018 09:01
23 września 2018 14:25

Stawiałbym na szlachetną paczkę ,bo nic co ludzkie  nie  jest im obce  . Księdzu stryczkowi ponoć postawiono zarzuty o znęcanie  się nad pracownikami projektu Wiosna . Poz atym skoro tworzy inne kontrowersyjne  projekty ,gdzie chodzi postawienie  człowieka  przed ciężką próbą ,to nic dziwnego .

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @AdalbertXX 23 września 2018 14:25
24 września 2018 11:51

Komentarz Saturna wiele wyjaśnia.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 23 września 2018 07:55
24 września 2018 11:52

Napisz czasem coś o tej numerologii. Np. o jej funkcji propagandowej i komunikacyjnej.

zaloguj się by móc komentować

kalixt @Magazynier
25 września 2018 00:14

Tymczasem ''Kler'' bedzie mozna obejrzec w 76 kinach na terenie UK i Irlandii. To znaczy w 76 na poczatek, bo na razie bilety sprzedaje tylko 6 kinowych sieciowek, ale juz ''wkrótce w sprzedaży będą bilety do innych sieci kin''. Maja rozmach.

http://www.emito.net/artykuly/film_kler_w_kinach_uk_i_irlandii_2272533.html

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @kalixt 25 września 2018 00:14
25 września 2018 07:58

Mają układy. Międzynarodówka.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 24 września 2018 11:52
25 września 2018 09:50

Moje wynurzenia z tymi protezami cyfrowymi proszę odczytywać tylko jako ćwiczenia w porządkowaniu przez saturna niezbornych asocjacji. O ile asocjacje pomogą zrozumieć kontekst w jakim pojawia się ta czy inna 'teza i proteza' tym gorzej dla sztywnego, racjonalnego oglądu rzeczywistości.

Przytoczę wklejony w innym miejscu namiar na protezę 93 i 25:

"W zwiastunie filmu pojawiają się cynki czyli protezy cyfrowe rodem z Twardej numer 6 a kod pocztowy 00-105.

Mowa o zebranych 93 tysiącach PLN (43 sekunda) jak i o zapowiadanym darze 25 tysięcy polinów na sanktuarium (1'50'' saturn rozedrgany. Ależ ma pewną rączkę ten który ciął i sklejał. Tradycja gra i buczy).

O ile 93 to ten znany 'plus ujemny' 999 to proteza 25 skrywa więcej. Odczytując 25, jak zwykli to czynić semici z prawej do lewego, otwiera się tabernaculum 52 zawierające pełny wymiar liczbowy czterech świętych konsonantów [ 26 + 26 ]."

Wieczorem więcej i przykłady...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 25 września 2018 09:50
25 września 2018 14:02

Ok. Całkiem nieźle, a będzie jeszcze nieźlej. A np. masz jakieś informacje na temat numerologii i szachów?

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @saturn-9 25 września 2018 09:50
25 września 2018 19:36

Trzy dziewiątki mają sporo odsłon. Najcenniejsze są daty. Niemniej zapis 999, 39 oraz 93 to najprostsze emblematyczne zapisy.

W kontekście filmu Kler proteza 93 zawiera, jak dla mnie, szyderę trzech dziewiątek z Kościoła. Zawsze czuwa ktoś... 93 odczytane z prawej do lewej ma wektor wznoszący. Trzy-dziewięć. Wiatry wznoszące dziejów. Adresat pozdrawia. Przeciwieństwem tego jest odczytanie z lewej do prawej czyli to powszechne, potoczne. Dziewięć-trzy. Wektor zejściowy. Zapowiada: "Ground Zero". Przesłanie dla odbiorcy. Trzy zera z zapisu tysiące oddają boskie spełnienie pierwszego poziomu. Nie komplikujmy jednak.

Kronika 'Mówią Wieki' wykazuje w datach iwentów dziargi z przesłaniem. Trzecia eRPe zaliczyła pod datą 9.9.2007 spektakularną odsłonę. Czy można bardziej wypinać pierś publicznie? Odczytuję: Czekamy lat siedemnaście po transformacji systemu na wynurzenie się z otchłani niebytu. Tradycja protez cyfrowych obliguje. Gdy nastaje dzień w pozytywnym, nośnym znaku zaznaczamy dobitnie obecność 'tradycji'.

Datą znamienną, niosącą sygnaturę trzech dziewiątek był również dzień 27.9.1791

27 września 1791 Francja zrównała prawa Żydów z pozostałymi obywatelami[3]. ]

Takich przypadków zapewne jest więcej. Przytoczyłem co zanotowałem w moim brulionie roboczym w trakcie lektur. cdn...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 25 września 2018 09:50
25 września 2018 21:31

Niezborne asocjacje są najciekawsze. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
25 września 2018 21:35

"Adresat pozdrawia." 

A czemu nadawcy nie pozdrawiają adresata. Jak może adresat pozdrawiać, jak nawet nie wie, że Smarzowski się z nim komunikuje?

"Przeciwieństwem tego jest odczytanie z lewej do prawej czyli to powszechne, potoczne. Dziewięć-trzy. Wektor zejściowy. Zapowiada: "Ground Zero". Przesłanie dla odbiorcy. Trzy zera z zapisu tysiące oddają boskie spełnienie pierwszego poziomu. Nie komplikujmy jednak."

Wręcz przeciwnie, to jest uproszczenie. Ręka prowadząca Smarzo i tak przegra. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier
25 września 2018 22:26

"Adresat pozdrawia."

W wersji czytelnej, poprawnej oczywiście, że nadawca. Wyszło osobliwie ale czytelnik czuwa.

A czemu nadawcy nie pozdrawiają adresata. Jak może adresat pozdrawiać, jak nawet nie wie, że Smarzowski się z nim komunikuje?

Nadawca piżmo swoje rozpryskuje. Adresat może pozorować, że to świeża bryza od morza. Smarzowski  pajacuje. Każdy linoskoczek w pewnym momencie przedawkuje. Kler  to o jedną linijkę za daleko. Ofiary współbieżne dla nadawcy to chleb powszedni.

Wręcz przeciwnie, to jest uproszczenie. Ręka prowadząca Smarzo i tak przegra. 

Oby tak sę rychło stało. Ręka prowadząca zna wypociny cycatych ksiąg starych i nowych. Wpierw chaos nastąpi... Właściwie chaos już panuje.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 25 września 2018 22:26
26 września 2018 18:09

"Smarzowski  pajacuje. Każdy linoskoczek w pewnym momencie przedawkuje. Kler  to o jedną linijkę za daleko. Ofiary współbieżne dla nadawcy to chleb powszedni."

Zgadza się. 

Choas już jest, ale zawsze może być większy. Nadawca wyraźnie, no może niekoniecznie wyraźnie, komunikuje świadomość swojej przegranej. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 25 września 2018 09:50
26 września 2018 18:12

Dlaczego 26 + 26 to cztery święte konsonanty?

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 26 września 2018 18:12
26 września 2018 22:06

Cytuję: "W gematrii prostej tetragram (...) ma wartość liczbową 26 (10 + 5 + 6 + 5)". Powinienem był napisać o potencjale liczbowym czterech konsonantów dwókrotnie zawartym w liczbie 52.
Jak więc odczytać filmowe 25? Spoglądając na jego zwierciadlane odbicie 52? Tak! "Sanktuarium" pomieści potencjał właściwy.

Zapiski niezborne w brulionie nie zawierają wymownych przykładów odnośnie 25. Ale na ten przykład bibliografia wszytkich przyczynków spod pióra Gershom Scholema zajęła w roku 1967 dokładnie 520 rubryk. Czy można lepiej podkreślić dorobek w temacie mistycyzmu żydowskiego?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 26 września 2018 22:06
27 września 2018 05:54

Całkiem niezłe, powiem więcej, wysoce nieźlejsze. Czy te liczby w tym równaniu: 10 + 5 + 6 + 5, mają jakąs symbolikę?

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 27 września 2018 05:54
27 września 2018 23:00

Symbolikę? No nie, za tym równaniem nie kryje się symbolika ale POTĘGA. W rozumieniu wierzących, rozumie się ...

Pojedyńcze liczby mają specyficzne odniesienia. 10 jest sefir w Drzewie Życia. 6 przypisywany jest saturnowi a poza tym toto sprawa wszem wiadoma i jak coś komuś nie podchodzi to w Europie są na to paragrafy. Ale nie zapomnijmy! Jak to ujął znany blogier w komentarzu na salonie:  Saturn u Chaldejczyków symbolizował naród żydowski.

5 no tu wypada się nieco dłużej zatrzymać. Ponieważ pięć stanowi centrum pewnego ciągu cyfr. To oś nośna namiotu nr 15. Ten sprowadza się jednak do podstawowego świętego numeru 6. Namiot = tabernakulum czyli świątynia? Powiem więcej, wysoce prawdopodobne, że w trakcie lektury wszelakiej potyka się czytelnik o czar trzech cyfr co w sumie dadzą namiar na 15 = 5 + 10. Na wystawie z roku 2004 w Berlinie jest poprawnie czyli jednoznacznie. 10 + 5 = Gott.  Moc znaków.

[ wystawa trwała od 25. lutego do 1. sierpnia  2004. nawet w dacie nie ma przypadków... ;-) ]

Rozterki starszych i mądrzejszych. Na początku było słowo? Może litera? Może liczba?

Namiar na ten namiot z cyfr....

Do Europy miał trafić w XVI wieku z Chin gdzie znany jest jako Lo Shu.

Zanim zorientowałem się szpagat wyszedł. Od bliskiego do dalekiego wschodu...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
28 września 2018 09:25

"ale POTĘGA" Aha ... a to przepraszam i szeroko buzie rozdziawiam, może to pomoże w zrozumieniu. 

Szpagat niezły. Zawsze podejrzewałem Chińczyków o sympatie koszerne.

Ale czy namiot z cyfr ma coś wspólnego z szachownicą?

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 28 września 2018 09:25
28 września 2018 22:21

Przyczynek o szachownicy ponownie przeczytam i w przyszłym tygodniu postaram się coś napisać.

Mnie też zastanowiło 28. Tu labirynt pogrzebany, labirynt w znaku słońca. No i pozostaje 36 do rachunku dorzucić i mamy całe pobojowisko 64 pól. A boskie odniesienie tkwi w znaku 'osiem-osiem'.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 28 września 2018 22:21
29 września 2018 00:25

Boskie odniesienia są dla mnie niejasne. Bo jakie jest znaczenie boskiego Wcielenia, Krzyża i Zmartwychwstania to ja wiem. Ale co to znaczy boskość w liczbach to nie za bardzo. Zbawca ma znaczenie zbawcze. Ale boska ósemka?

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 29 września 2018 00:25
1 października 2018 15:45

Atrybut 'boski, -a, -e' tej czy innej protezy cyfrowej podkreślający ważkości odniesienia zacznę umieszczać w znaku "..." dającym chwilę wytchnienia.

Neutralność zobowiązuje.

Szachownica i 'namiot z cyfr' w jednym stoją domku. Mały namiot żąglując cyframi od 1 do 9 w jednym jedynym prawidłowym rozdaniu daje ten prawidłowy, jedyny wyjątkowy namiar w kilku odsłonach 15. A 5 to pięść pancerna wzlatuje do niebios na krztałt rzymskiego V.  

Szachownica zasadza się w ośmiu szeregach liczb na wektorze do góry oraz na ośmiu początkowych literach osiadłych na wektorze horyzontalnym. Taki rozpis przełamuje bariere dźwięku i w 'prawym górnym rogu' (z punktu widzenia białych) wydarza się "boskie" h8 (88). 

Pytanie nurtuje mnie czy proteza 88 (xx = 26 + 62) to 'plama oleju' czy 'czarna dziura'?

OT odnośnie 'osiem-osiem'.

Powiadają mądrzy inaczej, że za tym kryje się HH ?! 88 to numer zastrzeżony. Tak bardzo strzeżony, że przestało mnie dziwić dlaczego w D tak namolnie zabrania się tego osobliwego gestu pielęgnowanego przez młodych nawiedzonych w tradycji narodowego socjalizmu. Robi wrażenie obstrzał medialny miejsc spotkań pod niewinnym, zdawałoby się, szyldem 'Club 88'. 

U Kitajców też bardzo poważane to 88. W jednym z wpisów na wiki podane na pierwszym miejscu referencji. Patrząc z pozycji neutralnych rodzi się pytanie: Kto tu komu podebrał?

Wschód bliski versus daleki wschód...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 1 października 2018 15:45
1 października 2018 18:51

Na podstawie pism bł. Katarzyny Emmerich snuję przypuszczenie że Wschód niegdyś był jeden nie podzielony, do czasu upadku Nimroda i wieży Babel, względnie do biblijnego potopu. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 1 października 2018 15:45
1 października 2018 18:58

Ale czemu HH to jest 88? Poza tym jak się patrze na te fotki clubów88 to wygląda to raczej na taką droższą disco.

I jeszcze takie pytanie. Boskość w Biblii oznacza dla człowieczka wolność i moc czynienia zgodnie z sumieniem. A co oznacza w numerologii? O to mi się rozchodzi, że jak na razie boskość numerologiczna jest czegoś bardzo abstrakcyjna. Jakby nie miała praktycznego znaczenia, prócz zastrzeżonych miejsc wymiany środków płatniczych i usług. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 24 września 2018 11:51
9 października 2018 15:23

Jaszcze więcej wyjaśnia końcówka filmu w opisie krytyków z PCh24. Zalinkowany pod wpisem ze stwierdzeniem, że portal PCh24 filmu chyba nie poleca.

Ostatnie trzy minuty krytyki to opis kluczowych scen filmu z samospalenia. Ksiądz w sutannie polewa się płynem łatwopalnym i podpala. [Motyw zerżnięty z DDR-u czy Azji południowo-wschodniej?]  W tle ciężka muzyka, wręcz satanistyczna. Tłum wiernych oddala się od płonącego kapłana tworząc zarazem trójkąt równoboczny. Płonący kapłan leży krzyżem.  Ujęcia kamerą z góry.  Trójkąt obramowuje gorejący krzyż.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 9 października 2018 15:23
9 października 2018 15:34

A jak z tą boskością? Bo jak napisałem w poprzednim komentarzu:

Ale czemu HH to jest 88? Poza tym jak się patrze na te fotki clubów88 to wygląda to raczej na taką droższą disco.

I jeszcze takie pytanie. Boskość w Biblii oznacza dla człowieczka wolność i moc czynienia zgodnie z sumieniem. A co oznacza w numerologii? O to mi się rozchodzi, że jak na razie boskość numerologiczna jest czegoś bardzo abstrakcyjna. Jakby nie miała praktycznego znaczenia, prócz zastrzeżonych miejsc wymiany środków płatniczych i usług. 

 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 9 października 2018 15:34
9 października 2018 17:39

H jako litera alfabetu jest na ósmym miejscu w łacińskim a w hebrajskim alfabecie jest na miejscu 5. Dlatego jest prowokacją w Niemczech gdy Club ma w nazwie protezę 88. Na przykład w Neumuenster galeria zdjęć pokazuje, że to nie jest dyskoteka a i w zęby można było dostać.

Dyskoteki zainstalowały się, jak wnioskuję z galerii w sieci, u aliantów. Nie znałem ale chętnie dowiaduję się o dreszczyku perwersji panującym u naszych wiernych sojuszników. Ale czy tam też odnosi się to 'osiem-osiem' do HH?

W Niemczech są stróże porządku publicznego a gmina wiadoma zawsze doniesie o nadużyciu wolności gromadzenia się przez neonazi.

Co się za HH kryje to chyba wyjaśniliśmy już sobie ?

W zeszłym tygodniu dostęp do sieci nawalił w domu. Na dodatek na głowę spadła mi cegła o wadze 836 gram i gabarycie 27 x 21 x 2,5. Drobnego druku stron 328. W detalu kosztował ten zeszyt numer 92 symboliczne 39 euro. Utknąłem w czytaniu.

Ciężko dojść do siebie. Czy rozmyślać o szachach. W SN życie swoje a ja swoje. Trzy i pół dnia spowolnienia. Powoli wrzucam biegi.

Numerologia to określenie rozmyte. Czy istnieje 'boskość numerologiczna' ? Po ciosie w głowę cegłą uważam, że nie istnieje. Praktykowane jest w "tradycji" boskie odniesienie w tej czy innej konstelacji cyfr. Cytat: "W Kabale; tajemnica liczb odgrywa ważną rolę. ... Jeśli chodzi o mistykę liczb, która była tylko instrumentem kabalistów w ich spekulacjach lub ich badaniach, nie postrzegałem tego jako niezbędnego elementu ..."

Piskorz ten Gerhard Scholem. Powyższe to fragment z  wywiadu udzielonego niemieckiemu pierwszemu programowi telewizji. Po lekturze tłumaczenia przypuszczam, że oryginał jest jeszcze lepszy.  Wywiad dostępny od niedawna w sieci yt. ARD dnia 20.06.1976 Rozmowa dotyczy m.in. "tradycji", zbójów żydowskich grasujących nie tylko w poznańskiem, biblioteki w której ... pojawiają się piękne protezy. Rozmówca ma ubaw. A ktoś nie mniej dowcipny wrzucił do sieci. Nędza apologetów żydowskości. Zbójnicy żydowscy są, byli ...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
9 października 2018 22:03

Kabała niebezpieczna, nawet z wysokości 1 m 836 g kabały może przerwać nić żywota. Uważaj na te latające księgi. Zaoferować mogę tylko modlitwę katolicką i interwencję faktycznej Boskości w ból głowy po kolizji z prawie kilogramem żywej kabały. Szkoda że Gerhard Sch. po niemiecku. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować