-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Optyka Dantego cz. 4, powstanie Bonifacego VIII z infamiae, nadto wilczyca i pies

Po śmierci Bonifacego VIII Filip Piękny rozwija w pełni program całkowitego zdominowania Kościoła nie tylko we Francji ale i w Stolicy Apostolskiej. Następca Bonifacego, jego protegowany bł. Benedyk IX, jeden z inspiratorów jego uwolnienia, musi zdjąć ekskomunikę z Filipa i z Collonów. Anatema ciąży jednak nadal na Nogarecie. Wkrótce w 1304 bł. Benedykt roku umiera po zjedzeniu świeżych fig. Otrucie jest nader oczywiste. Kolejny Papież Klemens V jest marionetką Filipa. W 1309 roku przenosi się na stałe do Awinionu i w tym samym roku wyraża zgodę na pośmiertny sąd nad Bonifacym, który ostatecznie zostaje odłożony do soboru wiedeńskiego. W międzyczasie nowy Papież zdejmuje ekskomunikę z Nogareta, pod warunkiem pielgrzymki do Ziemi Świętej. W 1311 roku zaczyna się sobór w Wiedniu, w trakcie którego Klemens usprawiedliwia wszystkie wykroczenia Filipa Kapetynga przeciw Kościołowi twz. działaniem w dobrej wierze. Zaczyna się proces zmarłego Bonifacego. W przytomności 300 kardynałów trzech z nich składa świadectwo o jego nieposzlakowanej moralności i ortodoksji. Dwóch rycerzy rzuca pod nogi obecnych rękawice wyzywając na ordalium, sąd Boży przez pojedynek, każdego, kto zakwestionuje prawość Bonifacego VIII. Według Vilaniego rycerze ci pochodzą z Katalonii. Nikt rękawic nie podnosi.

W 1605 roku następuje kolejna odsłona moralnej resurekcji Bonifacego VIII. Jego ciało zostaje przypadkowo ekshumowane w trakcie prac wykopaliskowych. Ekshumacja zostaje dokładnie udokumentowana. Doczesne szczątki Bonifacego są odnalezione w stanie bardzo dobrym. Chronią je trzy trumny, jedna w drugiej, dwie drewniane i trzecia ołowiana, zapewne na życzenie jego samego w obronie własnego ciała, które Filip ma ochotę spalić po śmierci. Ręce, które rzekomo miały być okaleczone wskutek przedśmiertnego szaleństwa, są całe i nie naruszone. Podobnie głowa nie ma żadnych obrażeń. Dziś jego ciało spoczywa w krypcie św. Piotra w marmurowym sarkofagu z napisem BONIFACIVS PAPA VIII. Kościół odrzucił czarną legendę Bonifacego. Odrzucił jednoznacznie acz typowo dla dyplomacji papieskiej bez ostentacji. Liczy się skutek, czyli owoc.

Skrzywiona optyka, o której niedawno pisał p. Maciejewski, dzięki której socjaliści mogą cmokać nad dziełami malarstwa religijnego jednocześnie ignorując uporczywie jego istotne treści, opiera się jak widać na prastarych i głęboko zakorzenionych fundamentach propagandy anty-papieskiej. Boska komedia Dantego tylko na powierzchni jest poematem religijnym. Pod powierzchnią jest zwiastunem niewoli awiniońskiej Papieża.

Teraz jesteśmy w pełni przygotowani do lektury pieśni 1. "Piekła", zwłaszcza końcowego jej fragmentu. Dante wędruje tam przez pierwsze kręgi piekielne, gdzie grozę sieją piekielne bestie: lew, pantera i wilczyca. Gdy widzi wilczycę, jednocześnie staje przed nim Wergiliusz. Piękne tłumaczenie Juliana Korsaka, szkolnego kolegi Mickiewicza, zasługuje tu na pełny cytat, tym bardziej, że postać Wergilusza ma coś wspólnego z wilczycą, oboje pojawiają się w tym samym momencie, zatem nie jest to przypadek, narracja epicka bowiem jest tworem świadomym. Teoretycznie mógłby pojawić się tam każdy, albo nikt, a pojawia się Wergiliusz, wybitny retor straożytnego Rzymu.

Widzimy i słyszymy w tym fragmencie również geniusz samego Dantego, geniusz narracyjny i stylistyczny. Oryginał z pewnością dorównuje tłumaczeniu. Na czym polega ten geniusz? Na "zainwestowaniu" autentycznych emocji w sytuację całkowicie sprzeczną z wszelką autentycznością i wszlekim pojęciem prawdy. Innymi słowy jest to szczera inwestycja emocjonalna w mimikrę, w szczere zaprzeczenie szczerości. Miodzio, mili państwo, czyste miodzio:

W ślad szła wilczyca z wpadłymi bokami,

Jakby żądz wszystkich wyschła suchotami,

Dla której nędzą część świata przymiera.

Przez strach, co na mnie spoglądał z jej oczu,

Czułem się w jakimś bezwładnym omroczu,

Wstąpić na górę straciłem nadzieję.

Jak ten, co w zysku z nałogu podoba,

Gdy przyjdzie strata, los i siebie wini,

Płacze, wszystkimi myślami boleje,

W takiej wilczyca stawiła mnie doli;

Pchnąc mnie przed sobą, powoli, powoli,

W końcu zepchnęła tam, gdzie milczy słońce.

Kiedym w dolinę cofał kroki drżące,

Patrzę, aż jakaś przede mną osoba

Długim milczeniem ochrypiała stoi.

Ledwiem ją zoczył na wielkiej pustyni,

Krzyknąłem: «Błagam, bądź mi litościwym,

Kto jesteś, marą, czy człowiekiem żywym?»

Głos rzekł: «człowiekiem nie jestem, lecz byłem,

Mantuańczycy są rodzice moi,

Pod Julijuszem wszedłem na próg świata,

Późno, ostatnie gdy doliczał lata.

W Rzymie wesoło pod Augustem żyłem,

Gdy bogom fałszu stawiano ołtarze.

Byłem poetą i śpiewałem męża

Z krwi Anchizesa, który przybył z Troi,

Gród Ilijonu, gdy dymił w pożarze.

Lecz ty, czy dawna troska cię zwycięża,

Czemu dojść nie chcesz tej pięknej wyżyny,

Pełnego szczęścia źródła i przyczyny?»

Odrzekłem, wstydem czerwieniąc me czoło:

«Tyżeś Wirgili? Zdroju, co daleko

Tryskasz szeroką poezyi rzeką,

Zaszczycie, światło spółpoetów tylu,

Jam pieśń twą zbadał jak nikt może drugi,

Z wielką miłością i długim mozołem,

Policz to teraz na karb mej zasługi!

Mistrzu! Od ciebie wziąłem piękno stylu,

Co mnie tak wielkim honorem zaszczyca.

Patrz, oto za mną w ślad pędzi wilczyca,

Broń mnie! Patrz, chudą jak wyciąga szyję,

Drżą we mnie żyły, krew pulsami bije».

Widząc mnie we łzach mędrzec tak powiada:

«Inną idź drogą, taka moja rada,

Jeśli chcesz umknąć z tej dzikiej ustroni;

Zwierzę to często podróżnych napada,

Zachodzi w drogę, pożre, gdy dogoni.

Zwierzę to niczym chuci nie ostudza,

W nim nowy pokarm nowy głód rozbudza.

Wiele jest zwierząt, z którymi się para,

I więcej będzie; lecz wilczyca stara

W paszczę brytana, gdy przyjdzie, zachrzęści.

Na koniec skona w mękach i boleści.

Ziemia i kruszec głodu w nim nie wzmaga,

Żywi go miłość, mądrość i odwaga;

On między Feltro a Feltrem się zjawi,

Upokorzoną Italiję zbawi,

Dla której prócz tych, co rym nie wylicza,

Umarli Turnus, Kamilla dziewicza.

Podłą wilczycę, jej plemię wszeteczne,

Przepędzi z grodów jego ręka chrobra,

W końcu w triumfie strąci ją do piekła,

Skąd pierwsza zazdrość na świat ją wywlekła.

Skąd się to wzięło misztrzowi Dantemu? Ten geniusz marketingowy? Z aptekarstwa. Tak, mili państwo, ni mniej ni więcej tylko z aptekarstwa. Żeby rozpocząć karierę polityczną we Florencji Dante musi stać się członkiem jakiegoś cechu. Wybiera cech aptekarzy. Aptekarz w owym czasie to również lekarz. Dziś do aptekarza idzie się na początku choroby, kiedy nie ma czasu jeszcze na kolejki w poczekalni, i na końcu, kiedy już wszyscy lekarze okazali się bezsilni albo konowalscy. W XIV w. natomiast średnie mieszczaństwo i biedota chodzi tylko do aptekarza. Do medyka nikt nie chodzi. To medyk przychodzi, ale tylko do bogatych, do zamożnych mieszczan, do arystokratów i głów koronowanych. Średniacy i maluczcy mają aptekarzy. Po to żeby wcisnąć szarą maść na 77 boleści człowiekowi, który nie raz był już oszukany, trzeba nie lada talentu oratorskiego: Mama mia! Che sofferenza! Neanche uno medico?! Ajajajaj, paloma ... to znaczy chciałem powiedzieć, quindi se tu soffre, soffre anche io! ... I tak dalej. Ja oczywiście nie mam takiego przeszkolenia aptekarskiego i te moje wykrzykniki to tani cyrk. Nie to co mistrz Alighieri. Przeczytajcie sobie to państwo jeszcze raz. Nie mam słów. Majstersztyk. A przy okazji fajerwerk erudycji. 


Oczywiste jest, że jako lekarstwo na włoskie polityczne cierpienia Dante podaje nam do wierzenia określoną opinię, negatywną rzecz jasna na temat Papiestwa i Rzymu, czyli Państwa Kościelnego. Papiestwo sięga ono ku wielu narodom, bo, że tak powiem, musi. Wilczyca, którą tu pokazuje Dante to Rzymska Wilczyca, symbolizująca Rzym, Państwo Kościelne pod rządami Papieża. Podprogowe skojarzenie jej z Rzymem wynika z pojawienia się Wergiliusza. Oraz z przypisania jej tego samego grzechu który później w pieśni 19. zostaje przypisany Mikołajowi III i Bonifacemu VIII, mianowicie niesytej chciwości. W postaci wilczycy Dante eksponuje Papiestwo jako pomiot piekielny, sprostytuowany, bo suka parzy się z wszelkim zwierzem, a przede wszystkim jest niesyta dóbr ziemskich. Tu nie ma żadnej tajemnicy. Faktycznie Kościół wypełniając nakaz misyjny będzie budował swoje struktury pośród wszystkich narodów, w tym struktury ekonomiczne, no bo jakoś musi wyżywić swoje sługi, kapłanów i nauczycieli. Im bardziej będzie gorliwy, tym bardziej będzie potwierdzał tę zwinklowaną optykę dantejską. 

Przemysł dantejski, królujący po dziś dzień w akademii zachodniej, powtarza tą hagadę z pokolenia na pokolenie od 6 wieków z hakiem, mianowicie od opublikowania biografii Dantego pióra Boccaccia: De origine vita studiis et moribus viri clarissimi Dantis Aligerii florentini poetae illustris et de operibus compositis ab eodem, po włosku Trattatello in laude di Dante (1357). Każdy aspirant do "szczytnej misji humanizmu" w wersji dantejskiej musi pokłonić się przed tą kapliczką i powtórzyć 50 razy święte zaklęcie, przerzucając paciorki humanistycznego różańca: Wilczyca to Kościół, Wilczyca to Kościół, Wilczyca to Kościół ... A potem 50 razy drugie święte zaklęcie: Kościół jest chciwy, Kościół jest chciwy, Kościół jest chciwy ... 

Wiele by można pisać o pogańskich obyczajach średniowiecznej arystokracji w tym rodu Caetanich (Gaetani dell'Aquila). Dobrą analogią do nich jest historia św. Tomasza z Akwinu, syna normandzkiego klanu Landulfów, przeznaczonego od wczesnych lat na feudała kościelnego, dokładniej na opata benedyktyńskiego, który wybiera drogę zupełnie sprzeczną z intencjami swojego rodu. Historia jego uwięzienia przez braci, prób skuszenia go do cudzołóstwa, i jego ostecznego zwycięstwa jest powszechnie znana. Zapewne nie inaczej rzecz miała się na początku drogi Benedetto Caetani, siostrzeńca Papieża Grzegorza IX, tego który wojował z Fryderykiem II Hohenstauffem. Również Benedetto jest przeznaczony do kariery kościelnej przez swój klan, ale inaczej niż św. Tomasz wyborowi temu się nie sprzeciwia. Kiedy jednak wstępuje już na tą drogę, sprawia wrażenie, przynajmniej w jakimś stopniu tak jak św. Tomasz, iż mniej ważne są dla niego interesy klanu. Ważniejsze są sprawy Kościoła. Po formacji w klasztorze franciszkańskim pod opieką swego wuja tamtejszego gwardiana, po studiach prawniczych, w 1264 wstępuje na służbę do Kurii Rzymskiej, rozpoczyna karierę ale też i ciężką pracę w dyplomacji papieskiej jako sekretarz Kard. Szymona de Brion, negocjatora w kryzysie sycylijskim (Nieszpory sycylijskie, walka o władzę na Sycylii po śmierci Fryderyka II Hohenstauffa). Nagle w 1265 przechodzi na służbę sekretarską u boku Kard. Ottobono Fieschi i uczestniczy w negocjacjach dotyczących kryzysu angielskiego (druga wojna baronów, w trakcie której ginie Szymon de Montfort, zaufany Papieży, jeden z kandydatów do korony angielskiej). Kilkakrotnie spotyka się  w ramach swoje służby u boku Kard. Fieschi ze św. Ludwikiem IX. Caetani po prostu nie ma czasu na chciwość. Ma natomiast mnóstwo czasu wypełnionego wielkością. Tak właśnie, wielkością. Wielkimi sprawami kontynentalnymi i kościelnymi. Wielkość atakuje go i nie daje wytchnienia. Powraca nieustannie drzwiami, oknami, lufcikami, w dzień i w nocy. Nie może od niej uciec. Papież, jego kardynałowie i posługujący im są po prostu skazani na wielkość.

Lecz wróćmy do Inferno. O co chodzi z tym brytanem (w oryginale veltro), który ma narodzić się między Feltro a Feltrem? „Tra Feltro a Feltro” we włoskim oryginale. Feltro to po prostu filc. O co tu chodzi? O produkcję sukna i filcu. W wersji Korsaka raczej tłumaczenie włoskiego "Veltro" jako brytana jest raczej przypadkiem. Nie wnikam już w możliwe aluzje Korsaka do współczesnej mu historii. Po włosku "veltro" to raczej chart (sierściuch). Chodzi tu o psa, dokładniej o psa jako symbol rodu della Scalla pochodzącego z Werony. W owym czasie dwa największe ośrodki przemysłu tekstylnego to właśnie Werona i Lombardia (Mediolan, Piecenza, Pavia i Cremona). To nie przypadek, że Florentyńczyk, który na własne oczy widział korzyści czerpane z tekstyliów w swoim rodzimym mieście, wskazuje, że siła zdolna pokonać papiestwo może pojawić się tam, gdzie jest szansa na dochody dorównujące przynajmniej dochodom Państwa Kościelnego ze świętopietrza, ściąganym z całej Europy. Albo sam szuka sponsoringu w Weronie, albo sponsor znalazł go wcześniej. Jeśli fraza o psie, który pokona wilczycę, narodzonym między filcem a filcem, jest już zawarta w najwcześniejszych wersjach „Piekła”, to znaczy, że już w roku 1300 albo tuż po, Dante ma kontakt z gibelińskim klanem della Scalla. Oferta mecenatu ze strony Bonifacego VIII, złożona Dantemu dwukrotnie w 1300 roku i 1302 roku, nie może spotkać się z pozytywną odpowiedzią naszego dealera, scusi, poety. To znaczy również, że della Scalla poszukują kontaktów z Francuzami i z dworem cesarskim. Wizyty Dantego w Paryżu (i w Oxfordzie, jeśli są faktem) mogą być również niejawnymi misjami dyplomatycznymi. Nie wiem, co jest pierwsze, czy podróż Dantego do Paryża w roku 1308, czy przybycie poety do Werony w tym samym roku. Ale sąsiedztwo tych dwóch wydarzeń nie jest przypadkowe.

Mój lokalny, bardzo dobry znajomy, którego tu serdecznie pozdrawiam, prócz ważnej sugestii na temat nieuniknionej wielkości papiestwa, zaproponował jeszcze jedną interpretację owego tajemniczego proroctwa, interpretację która, zgodnie z marketingowym geniuszem Dantego, nie kłóci się z poprzednią włoską. Jest to interpretacja kontynentalna. Dwa główne ośrodki przemysłu tekstylnego w owym czasie w Europie to Flandria i północne Włochy (Lombardia plus Venetto). Któż może się urodzić między tymi filcami? Nikt inny tylko cesarz. Jednak w rzeczywistości historycznej okazuje się, że owym psem, który chwyta za gardło rzymską wilczycę, jest Filip Piękny. On już ją trzyma jak widzimy od dawna, ale tylko częściowo. W pełni dopiero po śmierci bł. Bendykta IX w 1304 r. Ale być może negocjacje między klanem della Scalla a Francuzem nie dają pomyślnych rezultatów dla udzielnych wataszków włoskich i trzeba dalej kokietować cesarza rzymskiego. Della Scalla chętnie odstąpią cesarzowi "zaszczyt" duszenia Papiestwa. Nie za darmo rzecz jasna.

Bardzo dziękuję mojemu znajomemu za ten wysiłek intelektualny, który zrodził tak ciekawe sugestie. Państwu zaś za czas poświęcony moim tekstom dantejskim. 



tagi: pies  dante  boska komedia  bonifcy viii  rzymska wilczyca 

Magazynier
25 kwietnia 2020 11:30
17     968    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @Magazynier
25 kwietnia 2020 13:00

Ciekawe, którzy to rycerze rzucili te rękawice?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 25 kwietnia 2020 13:00
25 kwietnia 2020 13:06

Ci którzy towarzyszyli Bonifacemu w pierwszych straciach z Gibelinami. Nazwiska warto odnaleźć, ale w tym celu trzeba zanurzyć się w google books albo w Secredo Archivio Vaticano. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier
25 kwietnia 2020 14:27

Katarzyna że Sieny pochodziła z rodziny farbującej tekstylia.

.

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer 25 kwietnia 2020 14:27
25 kwietnia 2020 14:35

Zgadza się. Farbiarstwo to był dobry interes. Florencje też słyneła z farbiarstwa. Mam jednak wrażenie, że w skali wielkich zysków miał miejsce drugorzędne. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 25 kwietnia 2020 13:00
25 kwietnia 2020 14:35

Vilani przedstawia ich jako Katalończyków. Nazwisk nie znalazłem. 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @Magazynier 25 kwietnia 2020 14:35
25 kwietnia 2020 14:42

Katarzyna zakończyła niewolę Aviniońską...Jej listy do papieża.

.

 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier
28 kwietnia 2020 17:49

W 1605 roku następuje kolejna odsłona moralnej resurekcji Bonifacego VIII. Jego ciało zostaje przypadkowo ekshumowane w trakcie prac wykopaliskowych.

 

Ta szybka reakcja Kosciola wpisuje sie w obieg poematu w innych jezykach.

Pierwszy druk w j. francuzkim istnieje z roku 1597.

Istnieje manuskrypt przypisywany do wieku XV. O tym manuskrypcie, w wersji archaizujacego j. fracuskiego wiecej tutaj w przyczynku z wieku XIX.


Bibliothèque de l'École des chartes Année 1864 25 pp. 304-320
https://www.persee.fr/doc/bec_0373-6237_1864_num_25_1_445934?q=Dante


Wiecej akademickich wrzutek z haslem Dante w ponizszym linku:

https://www.persee.fr/search?ta=article&q=Dante

 

Terapia zajeciowa. Sa tez nieliczne po angielsku...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
29 kwietnia 2020 13:47

Terapia zajęciowa czyli ślad lektury Boskiej komedii na dworze Filipa Pięknego. To są ważne ślady.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 28 kwietnia 2020 17:49
29 kwietnia 2020 13:54

Linki bardzo pożyteczne. Jak zwykle nie przychodzisz z pustymi rękoma.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Maryla-Sztajer 25 kwietnia 2020 14:42
29 kwietnia 2020 13:55

Katarzyna sieneńska jest wielka ... bo jest taka mała i krucha w ręku Wszechmocnego. Ciekawe że jej życie duchowe zaczęło się od wizji Chrystusa Króla. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 29 kwietnia 2020 13:54
9 maja 2020 18:45

Moze przesadzam ale linkow nigdy nie za duzo, w temacie: Dante. 

Inne spojrzenie na Dantego. Wzglednie nowe bowiem z kwietnia 2020.

Po angielsku:
Concerning the Date of Dante

http://www.ilya.it/chrono/en/index.html

Po niemiecku:
Dantes Zeitstellung in einem Kommentar von 1546
 
http://www.ilya.it/chrono/de/index.html


Po niemiecku to oryginal. Tlumaczenie na angielski jakiej klasy trudno mi ocenic. Niemiecki jest mi blizszy.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 9 maja 2020 18:45
10 maja 2020 13:02

OK. Dzięki. Najpierw trochę gimnastyki i zaraz to przejrzę.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 9 maja 2020 18:45
10 maja 2020 20:01

Czegoś privat dozent Uwe Topper miesza w swoim tekscie. Przesuwa datę urodzin Dantego prawie o 200 (1450 – 1510). To by znaczyło, że Vilani zmarły w 1348, piszący pierwszą biografię Dantego w swojej Chronica nuova, albo znał przyszłość albo ktoś mu wpisał tę biografię 250 lat później, co nie jest wcale wykluczone. Zaś Cangrande Francesco della Scalla nie mógł być sposnorem poety. Bice (Beatryce) również musiałaby żyć w innej epoce. Dante nie mógłby też ożenić się z krewną wpływowego Gibelina i ani pobierać nauk u Latiniego. Zapewne coś jest na rzeczy z tymi datami. Ale tego jeden artykuł nie może rozstrzygnąć. Sądzę że tu raczej chodzi o ruch w interesie, dantejskim rzecz jasna.

Jest jeszcze kwestia pełni księżyca którą Dante wspomina w Komedii w kluczowych momentach. Kestia polega na tym, że czwarta faza i szósta faza bywają mylone z pełnią, bo w tych fazach 5/6 oświetlonej powierzchni księżyca jest widziane na Ziemi.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
10 maja 2020 21:30

Nadto w tej 6 pieśni z Czyścca nie mógłby wg Troppa adresować do Alberta I Habsburga, przez Sordella. (pomyłka w cz. 2 - adres do Alberta I nie w Convivio tylko w Czyścu), tylko do Fryderyka III Habsburga. Podobnie De Monarchia musiałby czynić aluzje nie do Henryka Luksemburskiego, ale do Fryderyka III. Nie miało by to za bardzo sensu, bo Fryderyk miał za dużo problemów w Austrii i Czechach, żeby jeszcze interesować się Włochami.

W końcu trzeba byłoby zakwestionować ostatnią misję Dantego jako negacjatora między Ravenną a Wenecją w 1321 r., misję w której poeta pokazała że jest nie tylko poetą ale i ważnym faktorem politycznym. W 15 w. musiałby funkcjonować i wiązać się z zupełnie innymi postaciami. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 9 maja 2020 18:45
11 maja 2020 08:36

Z pobieżniego porównania artykułu Troppa z taką rozprawką: Dante and the Florentine Chronicles (https://escholarship.org/uc/item/57h1d6zt) wynika że coś się tam dzieje w świecie dantejskim odnośnie dat i chronologii. Tropp zapewne chciał wrzucić swoje 3 grosze. Ale jednak zalinkowana tu rozprawka nie daje szans Troppowi.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 11 maja 2020 08:36
11 maja 2020 13:04

Topper odhaczony...  Nie Tropp.  Topper.

 

Disclaimer: Nie czytałem "Komedii" i nie grzebałem w bibliografii naukowej odnośnie wieszcza.

Trudno mi się odnieść do Dante and the Florentine Chronicles . Mój komputer nie otwiera tego linku. (Fehlercode: ssl_error_no_cypher_overlap)

Z jakiego roku jest ten przyczynek? Odwołanie do jakiej chronologicznej problematyki?

 

Zajrzałem wcześniej co inni niemieckojęzyczni w temacie wypisywali. Dante, uniwersalny wieszcz, mógł zaistnieć, wg jednych, dopiero po 1500 roku. Rewizjoniści...
Zajrzę raz jeszcze co tam było wrzucone do sieci po niemiecku u płynących pod prąd.

Antydatowanie to element rozgrywki w historycznych projektach wrogich uniwersalnemu KK.

Dzieła wiekopomne z minionych stuleci były rozgryzane w publikacjach naukowych na różne sposoby. Przekonałem sie o tym w literaturze akademickiej dotyczącej "Parsifala" Wolframa von Eschenbach.

Na czasy przeszłe dokonane wypada zawsze spojrzeć z kilku kątów. A nuż ukaże się błazeńskie nakrycie głowy?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
11 maja 2020 18:46

To ci dopiero. Spróbuj otworzyć tą rozprawkę przez operę. U mnie bez problemu. Może to kwestia sojuszy strategicznych. Wszak my tu w ojczyźnie jesteśmy sojusznikiem UK. To może przez jakiś polski portal.

Na razie miałem czas przyjrzeć się spisowi treści. Jest b. ciekawy i względnie obiecujący. Tłumaczę poniżej wybranie tytuły rozdziałów : 

- Chronica de origine civitatis florentiae  i dzieła Dantego 

- Światy Grecki i Vergiliański w Chronica: przygotowanie sceny do połączenbia setting the Florencji i Rzymu 

- Actualizacja Florencji jako Rzymskiego dziedzictwa. 

Chapter Two: Dante, Brunetto and the Florentine chronicles

Dante spotyka Brunetto: fabuła przytłacza historię 

Fundamenty Florencji w Tesaurusie (Tesoro) Brunetto’ego: nieudania próba tworzenia mitu.

Zagłada głosu kolektywnego: epizod samobójstwa anonimowego Flerentyńczyka

Ukryte zniekształcenia wspólnotowej tradycji w Tesaurusie (Tesoro)

Chapter Three: Łączenie literackich i wizualnych representacji mitów florenckich

Dante i primo popologovernment: napis na Palazzo del Podestà

Conclusion: Podważanie Politycznych Wartości Florenckiech założycielskich mitów i episod z Cacciaguida

Znaczenia ukryte we florenckich historiach Cacciaguida

Dwóch ojców Dantego (dętego -- Magaz.): Brunetto and Cacciaguida

Ps. Zgadzam się z autorem rozprawki. Dante czyni wiele by pogrążyć Florencję.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować