I niech Wołodymyr Ołeksandrowycz Zełenski wybaczy mi, że wypominam mu jego przeszłość szołbiznesową, ale czynię to po to by wyeksponować fakt, że w istocie zawodowe komedianctwo w jego biografii było tylko epizodem, być może wkalkulowany przez jego sponsorów jako zmyłka. Kariera telewizyjnego błazna była tylko tłem, które teraz tym silniej uwypukla jego niezwykłe uzdolnenie jako gracza politycznego/merkantylnego. 

Na tle tej kariery widzimy teraz wyraźniej całe spectrum jego potencjału. Gdyby był dziedzicem finansowego imperium być może usłyszelibyśmy tylko zdawkowe plotki na jego temat, ale wtedy pokazałby zakres swoich talentów, wtedy odczulibyśmy je zwłaszcza my w Polsce. Do takiego wniosku dochodzę czytając streszczenie jego wywiadu dla Bilda podane poniżej.

Streszczenie jest wzięte z Jerusalem Post. Zastanawia mnie jeden szczegół, mianowicie, że nie mogę go znaleźć w Reutersie, skąd według wszelkich znaków zostało wzięte/zakupione. Może po prostu nie umiem szukać.

Rzecz jasna nie wierzę ani słowu z jego wypowiedzi pełnej jakoby rozżalenia i patriotycznej goryczy. Owoż i aktorski, oratorski talent p. Zełeńskiego. To nie jest jendak jego talent jedyny. Przecież było oczywistym, że Moskwa nigdy nie zgodzi się na dopuszczenie Ukrainy do NATO i UE. Więc nie o NATO ani o UE chodziło p. Zełeńskiemu. Być może się mylę, ale ciągle powraca do mnie myśl, że chodzi tu o niedopuszczenie Moskwy do czarnomorskiego handlu, o spowolnienie albo i zatrzymanie rozbudowy krymskich portów kontrolowanych przez Rosję. Znaczyłoby to, że Władimir Władmirowicz dysponuje podobnym talentem aktorskim co Zełenski. No chyba że flegma i pełna luzu ironia malująca się na twarzy WWP jaśniejącej matuzalemowym spokojem na najnowszych zdjęciach to efekt zaaplikowania mu jakichś kagiebeckich farmaceutyków wprost z moskiewskich psychuszek dla niepokornych. Sam nie wiem. Wydaje mi się, że powinien być ostro zaniepokojony o moskiewskie interesy merkantylne, bo wyglądają na fatalnie skanalizowane. Rotacja wojsk na granicy ukraińskiej po pierwsze jest kosztowna, drenuje budżet kremla, po drugie daje wszelkie argumenty przeciw rekomendacjom kredytowym dla Sewastopola i innych portów na Krymie. No chyba że za to płacą Putinowi, za odgrywanie globalnego bandyty. Na prawdę gubię się w domysłach. Może po prostu ma to gdzieś i pracuje teraz na "spokojną starość" w Dubaju dla siebie i całego zespołu swoich sobowtórów.

Ważne jest też o czym Zełeński nie mówi. Mianowicie o Polsce i o nieformalnym dopuszczeniu Ukrainy do Wspólnoty Brytyjskiej. Za nie-mówienie o Polsce, że tak powiem, „płacą” mu. Uczestnictwo we Wspólnocie Brytyjskiej zaś to jego as w rękawie. Wszyscy go oczywiście widzą. Wszyscy rzez jasna przytomni istoty bieżących wydarzeń. Ale cała sztuka polega na pełnym wdzięku odegraniu roli zatroskanego o losy narodu humanisty, który wszem i wobec pokazuje swojego asa w rękawie, ale tak jakby ten as w ogóle nie istniał. Tak jakby był Zełeński w jednej osobie wcieleniem Rodrigo Borgii i Mahatmy Ghandiego. Gdyby nie mój niepokój o interesy polskie, widowisko to kontemplowałbym jako kunsztowny artyzm. Pociesza mnie jedynie i w sposób niepełny dymisja min. Kościńskiego, bynajmniej nie z powodu jakiejś mojej antypatii do niego, czy przekonania, że jest on nieudolnym finansistą. Tylko i wyłącznie z racji tej, że widzę w tym posunięciu dobre rozumienie polskiej racji stanu ze strony Premiera. Martwi mnie podpisanie przez Premiera orzeczenia TSUE . Nie dlatego że zgadzam się z opinią Zbigniewa Ziobro, ale dlatego, że zastanawiam się czy jest w tym świadome kunktatorstwo mające odwrócić uwagę eurokratów od polskiego akcesu do globalnej Wspólnoty Brytyjskiej, czy raczej świadomość niskiego miejsca Polski w organizacji zespolonych narodów pro-angielskich. Po prostu nie wiem i gubię się w domysłach. Z gry Zełeńskiego dedukuję tylko zadowolenie z jego uczestnictwa w rzeczonej wspólnocie globalnej.

Na rozjaśnienie humoru, dla lekkiego pośmiacia, albo nawet dla rozwinięcia naukowych zainteresowań stanem mentalności brytyjskich, czy jakich tam, dziennikarzy, załączam, pod tekstem o Zełenskim, analizę zagranicznej polityki Władimira Władimirowicza. Komentarze pozostawiam na dyskusję. Skomentuję tylko jeden, niezwykle ożywczy fragment tego tekstu: 

"W czwartek Moskwa nadal ogłaszała wycofywanie wojsk z anektowanego Krymu, a Kreml zakwestionował sceptycyzm Zachodu, mówiąc, że proces ten wymaga czasu." 

WWP na prawdę zaskoczył mnie. To by oznaczało, że WWP jest faktycznie napojony jakimiś psychodelikami. Wszak to klęska. Jest to haniebna, w oczach moskiewskich gangów, rezygnacja z Czarnego Morza. Oczom nie wierzę, uszom nie słyszę. Co na to pierwszy pitbul moskiewskiej propagandy Władimir Sołowiow? Wyrżnie mu gonga swoją sławną piąchą za zdradę moskiewskiego narodu? Wolne żarty. Żonę wraz za 10 swoich dzieci rzuci na pożarcie, jak przystało na nastojaszczego kozaka, a sam czmychnie do Wuhanu by tam doskonalić swoje gong fu. Może to kolejna gra kłamstw, ale jakaś kiepska. Tania komedia. Jakby z niemych filmów slapstikowych. Wszak samo miauknięcie WWP na temat wycofania zielonych ludzików z Krymu to wystawianie się na ryzyko przewrotu pałacowo-kremlowskiego. Kniazie rosortów siłowych mieliby doskonały pretekst do usunięcia go, w ten lub inny sposób. W świetle tego jednego zdania tytuł tego tekstu "Analiza: Osiągnięcia Putina w kampanii nacisków na Zachód i Ukrainę"  zakrawa na kpinę, albo faktycznie na jakiś odmienny stan świadomości autora tego tekstu. Nadto to kolejny argument za tezą, że rosyjska inwazja na Ukrainę to gra pozorów. 

Natłok nowych zadań może mi przeszkodzić we włączeniu się w dyskusję. Z góry przepraszam. Dodam tylko tyle, że widzimy tu ogromny postęp w przemyśle militarnym. Jeśli GB w 1944 tworzyło fałszywy materiał dla niemieckiego wywiadu w postaci gumowych, nadmuchiwanych czołgów jakoby gotowych do inwazji, to dziś można z powodzeniem używać prawdziwych czołgów i broni artylerskiej jako zmyłki, jako tworzenia mimikry inwazji, jako odwrócenia uwagi od bierności sił lotniczych. Skoro helikoptery dziś panują całkowicie nad polem konwencjonalnej walki, to gdzie są te ruskie latające „krokodyle” (tak się bodajże nazywa rosyjski szturmowy helikopter)? Czemu nic o nich nie słyszymy w amerykańskich donosach? Wciąż widzimy tylko transporty czołgów i pojazdów opancerzonych kursujących w tę i z powrotem ... Z jedną tylko tezą tego artykułu zgadzam się. Nic tu kupy się nie trzyma (to oczywiście jest moja teza), dlatego ta rosyjska mimikra będzie trwała i trwała (tu nawiązuję do konkluzji tego artykułu), aż Putin w końcu wyjedzie do tego Dubaju, albo aż w końcu ktoś zapoda mu "gruzińską herbatę" by skrócić jego polityczne męki, czego oczywiście mimo wszystko szczerze mu nie życzę. 

Jeśli podoba, proszę o plusa.

Ukraiński Prezydent widzi szansę Ukrainy na członkostwo w NATO jako słabą - Bild
REUTERS 17 luty, 2022
Sprzeciw Rosji wobec długoterminowych ambicji Ukrainy dołączenia do sojuszu wojskowego NATO, sprawił że te dążenia Ukrainy wywołały głęboki kryzys w stosunkach Wschód-Zachód.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Ołeksandrowycz Zełenski w czwartkowym wywiadzie dla niemieckiego dziennika Bild powiedział że szansa Ukrainy na dopuszczenia do NATO jest słaba.
Trwają gorączkowe wysiłki dyplomatyczne, aby zapobiec konfliktowi zbrojnemu.

Zelenskiy powiedział Bildowi, że choć Ukraina od lat chciała wstąpić do NATO, to proces ten nie idzie do przodu.

"Nie tylko Rosja jest przeciwna naszemu członkostwu. Niektórzy poszczególni członkowie NATO popierają stanowisko Moskwy. To jest otwarta tajemnica" - powiedział.

Nie wymienił nazw tych krajów, mówiąc, że wciąż ma nadzieję na ich wsparcie.

"Nie mamy łatwo z tymi sąsiadami i nie chcemy ryzyka ani sporów dyplomatycznych" - powiedział, dodając, że Ukraińcy sami powinni zdecydować o ewentualnym członkostwie, ale nie ma sensu jeszcze przeprowadzać referendum.

"Droga do NATO i UE jest bardzo długa" - powiedział Bildowi, wzywając członków sojuszu do wspierania Ukrainy.

-----------------------------------------
 

Analiza: Osiągnięcia Putina w kampanii nacisków na Zachód i Ukrainę

Tim Balmforth (na marginesie, fajny nick, poetycki)

MOSKWA, 17 lutego (Reuters) - Rosyjski przywódca Władimir Putin zapewnił sobie kilka zwycięstw w konfrontacji z Zachodem nad Ukrainą, ale jest zbyt wcześnie, aby dostrzec koniec kryzysu, który może jeszcze przekształcić się w nową zimną wojnę, nawet jeśli konflikt zostanie zażegnany, powiedział obserwator Kremla.

Stany Zjednoczone odrzuciły twierdzenie Moskwy o częściowym wycofaniu wojsk rozlokowanych w pobliżu Ukrainy, twierdząc, że Rosja nadal je rozbudowuje i jest gotowa do inwazji, jeśli się na nią zdecyduje.

Moskwa, która temu zaprzecza, oskarża Zachód o ignorowanie jej kluczowych żądań dotyczących bezpieczeństwa, ale najwyższy dyplomata Siergiej Ławrow powiedział Putinowi w poniedziałek, by dał więcej czasu na dyplomację, nawet jeśli Putin powiedział, że nie chce być wciągnięty w męczące negocjacje.

Dla Putina procesja zagranicznych dygnitarzy przylatujących na rozmowy, w tym prezydenta Francji, kanclerza Niemiec i dwóch brytyjskich ministrów, jest już zwycięstwem, spychając obawy Moskwy o bezpieczeństwo na szczyt światowego programu.

"Jego największym osiągnięciem jest to, że zwrócił na siebie uwagę Zachodu" - powiedział Andriej Kortunow, szef RIAC, think-tanku zbliżonego do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. "Przynajmniej są teraz w pełni świadomi stanowiska i narracji Rosji... Myślę, że to duże osiągnięcie i zobaczymy, co się stanie dalej i czy będzie mógł coś zgłaszać jakieś dodatkowe roszczenia."

Zachód odrzucił jako wynaturzone wiele żądań Moskwy dotyczących bezpieczeństwa, które obejmują propozycję wycofania przez NATO swojej infrastruktury do linii 1997 roku, zakończenia ekspansji sojuszu i zadeklarowania weta w sprawie przystąpienia Ukrainy.

Waszyngton zaproponował jednak rozmowy w niektórych sprawach.

Prezydent USA Joe Biden powiedział we wtorek, że na stole leżą konkretne pomysły, by "stworzyć środowisko bezpieczeństwa w Europie" (tu na widowni, jak w klasycznej telekomedii, powinna wybrzmieć salwa nieokiełznanego dzikiego śmiechu) obejmujące nowe środki kontroli zbrojeń, przejrzystości i stabilności strategicznej.

"Oczywiście nie jest to dokładnie to, czego Rosja chciała, ale myślę, że realistycznie rzecz biorąc, jest to to, czego Rosja mogła oczekiwać" - powiedział Kortunow.

SANKCJE, JEDNOŚĆ NATO

Z pewnością rosyjska ekspansja w pobliżu Ukrainy - którą Biden oszacował we wtorek na ponad 150 tys. żołnierzy - pociągnęła za sobą koszty utraty reputacji, pobudziła NATO i spowodowała napływ pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Rosyjskie akcje i rubel zostały nadszarpnięte, ponieważ Zachód zagroził poważnymi sankcjami.

NATO, zaniepokojone rosyjskimi posunięciami, wysłało dodatkowe oddziały do Polski, Litwy, Łotwy i Estonii oraz opracowuje plany nowych jednostek bojowych w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej.

"Jak to często bywa, ich militarne zastraszanie okazało się przeciwskuteczne i jedynie skupiło zachodnie umysły na konieczności obrony Europy przed Rosją. Wzmocniło to jedność NATO" - powiedział Keir Giles, współpracownik Chatham House.

DECYDUJĄCY TYDZIEŃ

Napięcia wzrosły ponownie w czwartek po tym, jak wspierani przez Rosję rebelianci i siły ukraińskie wymienili się oskarżeniami o wystrzelenie pocisków poza linię zawieszenia broni we wschodniej Ukrainie. Wielka Brytania oskarżyła Rosję o próbę sfabrykowania pretekstu do inwazji.

Ten tydzień jest postrzegany jako decydujący moment (kolejna salwa dzikiego śmiechu), który może wprowadzić kryzys w nową fazę.

W niedzielę mają się zakończyć wielkie ćwiczenia wojskowe na Białorusi, na północ od Ukrainy. W czwartek Moskwa nadal ogłaszała wycofywanie wojsk z anektowanego Krymu, a Kreml zakwestionował sceptycyzm Zachodu, mówiąc, że proces ten wymaga czasu. 

"Jeśli rzeczywiście zobaczymy początek wycofywania wojsk, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że ta faza kryzysu jest zakończona. Jest zbyt wcześnie, aby się zrelaksować" - powiedział Wołodymyr Fesenko, szef kijowskiego think-tanku Penta.

Sir John Sawers, były szef brytyjskiego wywiadu MI6, powiedział w środę BBC, że kryzys może być w punkcie zwrotnym, choć zaznaczył, że Putin wciąż ma różne opcje militarne na Ukrainie.

"Myślę, że pod pewnymi względami prezydent Putin będzie myślał, że ma przewagę punktową w tej sprawie" - powiedział Sawers. Wymienił promowanie przez Moskwę swoich obaw o bezpieczeństwo, zastraszanie Ukrainy i podkreślanie zależności Europy od rosyjskiego gazu ziemnego.

Putin zyskał w tym tygodniu nowe narzędzie nacisku na Ukrainę w związku z konfliktem na jej wschodzie, po tym jak rosyjscy ustawodawcy poprosili go o uznanie niepodległości wspieranych przez Rosję separatystycznych regionów, powiedzieli analitycy.

Uznanie tych samozwańczych republik wykoleiłoby proces pokojowy oparty na porozumieniach mińskich z lat 2014-2015, mających na celu zakończenie walk.

NOWA ZIMNA WOJNA?

Fesenko powiedział, że nawet jeśli Rosja złagodzi kryzys, wycofując teraz wojska, może je łatwo ponownie szybko wprowadzić, tak jak to uczyniła ostatniej wiosny.

Jego zdaniem może to pociągnąć za sobą scenariusz otwarcia czegoś w rodzaju nowej zimnej wojny, w której napięcie i konfrontacja polityczna umacnia się i staje się bardziej stała.

"Myślę, że jest to najbardziej prawdopodobne, ponieważ Putin nie może się wycofać i nie może się cofnąć z zasady" – powiedział.

"Liczby mogą się wahać, ale wojska pozostaną i konfrontacja polityczna pozostanie. To oczywiście będzie trochę inne niż to, co mieliśmy w czasach Związku Radzieckiego, ale mimo to ta konfrontacja będzie tu przez dość długi czas."

---

tagi: ukraina  moskwa  ue  nato  wołodymyr ołeksandrowycz zełenski  wwp  talenty polityczne 

	Magazynier
	17 lutego 2022 19:30

47     2080    9 zaloguj sie by polubić