https://www.youtube.com/watch?v=9VWCjpbnuZ0

Jeżeli jest w was jeszcze jakaś resztka ludzkich uczuć, jeśli wzrusza was widok dwóch muszek kopulujących na kwiatku, jeśli zgadzacie się, że nie wolno im przeszkadzać, a tym bardziej ich zabijać, że trzeba im przyznać prawa człowieka, zgodzicie się z tą tezą: ludzie martwi też mają swoje prawa! Jeśli bronicie praw nienarodzonych i praw staruszków do eutanazji, do łagodnej, spokojnej, miłosiernej śmierci, w wygodnym szpitalnym łóżku, drzemiącej w czystej, higienicznej strzykawce, podpiszecie ten protest: należy przyznać czynne prawo wyborcze martwym duszom!

Przodująca siła wolnego świata, amerykańska partia socjalistyczna, to znaczy, demokratyczna, pokazała, jak to się robi! W zacofanym, faszystowskim stanie Nevada, w hrabstwie Clark, bez rozgłosu, bez pompy, z francuską delikatnością i brytyjską dyskrecją, bez ostentacji, awangarda demokracji stanęła w obronie martwych dusz, wzdychających w otchłaniach do pełnej radości z naszych demokratycznych, napowietrznych niebios przecudownie targanych romantycznymi wiatrami wolności, radości, która została im odjęta faszystowską dłonią wszechmocną, czyli radości głosowania, oddania głosu nie ważne na kogo, byle by rzucić ten świstek na wiatr, a resztą zajmiemy się my, miłujący ludzkość, przyjaciele człowieka, amis d'homme. Odebranie czynnego prawa wyborczego nieżywym woła przez wieki o pomstę do napowietrznych niebios.

Awangardą demokracji stali się w hrabstwie Clark anonimowi urzędnicy czy może aktywiści, którzy wysłali wypełnione karty wyborcze w imieniu martwych. A również w imieniu nieobecnych, którzy zmienili adres zameldowania.

Kto śmiał odebrać prawo wyborcze nieobecnym?!!!!! Jakież trzeba mieć nieludzkie, kamienne serce, by ludziom targanym życiowymi dramatami, zmuszonymi do przeprowadzki i zmiany miejsca zamieszkania, odebrać czynne prawo wyborcze. I co z tego, że zagłosują gdzie indziej?!!!! To jest cios w serce humanistycznej miłości międzyludzkiej!!!!!!

Nie dowiedzielibyśmy się o tym, gdyby nie nadgorliwość typowa dla faszystów, dla lokalnych faszystów, których chorobliwa dociekliwość na podobieństwo średniowiecznych inkwizytorów naprowadziła na ślad tego wyłomu w dziejowej niesprawiedliwość, tak wręcz w kilkusetletniej przemocy. I oto stanęli ci smętni fagasowie na ulicy w hrabstwie Clare i zaczęli jęczeć wprost w oko kamery tym swoim żałosnym bełkotem o jakichś prawach obywatelskich, swobodach, uczciwości, fałszowaniu wyborów. Niech się zatkają!!! Niech ich zrówna z ziemią niebiański wiatr dialektyki dziejowej!!! Józek Bidon wygrać musi, bo musi!!! A kto nie rozumie nowych czasów, w skarpetkach po ciernistych skałach Navady, albo i bez skarpetek!!!

Lecz co to?!! Po smętnym faszyście do mikrofonu dochodzi nasz człowiek w faszystowskich szeregach, Ric Grenell, wyzwolony mężczyzna, który wprowadził w rasistowski ciemnogród całą brygadę kobiet odzianych w męski testosteron i mężczyzn w żeński estrogen, czy jakoś tak. Wcześniej przygotowywał rewolucję w szeregach faszystowskich sługusów jako dyrektor krajowych służb bezpieczeństwa. To on zrządzeniem wietrznych niebios został wydelegowany jako ambasador na wysuniętą rubież postępu, do kraju najszkaradniejszego faszyzmu, zwanego kaczyzmem, pod zarządem tego zaplutego karła reakcji, którego nazwisko nie przechodzi mi nawet przez gardło, Hitlera i Stalina w jednej osobie. Nie mógł oprzeć się decyzji naszego niezastąpionego sekretariatu kredytowo-rewolucyjnego Adolf Trump, musiał ulec i skierował go tego kraju słowiańskich katolickich orków. Tow. Grenell ku naszemu przerażeniu zaczyna przemawiać językiem faszystów. Wyraża przez ogródek poparcie dla żałosnej gadki przedmówcy, dodając słowa o tym że przejrzystość wyborów nie jest sprawą polityczną i jeszcze, że urzędnicy w hrabstwie Clark liczą nieważne głosy i nie chcą słuchać faszystowskich protestów. Słusznie przecież, rasistów i zacofańców nie wolno słuchać. Czyżby zdradził naszą sprawę?!!

Od razu jednak poznajemy, że jest jednym z nas, niezłomną amazonką humanizmu, gdy odmawia udzielenia wszelkich wyjaśnień i heroicznym gestem odbiera głos dziennikarzom. Na szczęście czyni to na początku swej mowy i koi nasz lęk. Nie, nie zdradził! Jest nasz! Niech treść jego mowy was nie zwiedzie. Tak musi mydlić oczy nazistowskiemu tyranowi. Musi podsuwać mu paliwo dla jego pełnych nienawiści pozwów przeciw innym przodownikom postępu, przeciw stanowym zarządcom mającym odwagę pójść wbrew dyktaturze rasizmu. Na pierwszy ogień poszedł najwyższy sąd stanowy Pensylwanii, który nie zgodził się na zignorowanie słusznych praw nieżywych, nieobecnych i much, i odrzucił decyzję stanowej legislatury o liczeniu tylko głosów przysyłanych drogą pocztową, które wpłynęły do dnia wyborów. Sąd Pensylwanii zarządził, iż głosy pocztowe mają być liczone 3 dni po dniu wyborów. Była to heroiczna decyzja, gdyż konstytucja USA wyraźnie wskazuje, iż takie decyzje może podejmować tylko stanowe ciało ustawodawcze. Ale Najwyższy sąd nie sprzeciwił się temu nakazowi ze strony sądu stanowego. Jakiż cudowny chaos to wywołało! Jakąż wspaniałą wyrwę w barykadach zacofania, wyłom dla naszej rewolucji, dla całego zastępu martwych dusz, rzecz jasna w całych stanach nie tylko w Pensylwanii! Być może nawet kilka mln!!! Czy potraficie sobie to wyobrazić sobie? Kilka mln!!! To jest cały nowy stan!!! Tak Stany Zjednoczone powinny i muszą uchwalić inkorporację nowego stanu!!! Stanu nieżywych!!! Ich są przecież miliony!!! Miliony uciśnionych, wyrzuconych poza nawias społeczeństwa, stłamszonych szowinizmem żywych, wołających o pomstę do napowietrznych niebios, do naszych bogów humanistycznej rewolucji!!! A nawet nieistniejących!!! I cóż z tego że nie istnieją!!! Jakiż to powód do wywyższania się nad nimi w swojej nazistowskiej pysze!!!

Niech Ric Grenell podsuwa tyranowi nowe sprawy do zaskarżania. Nie, niestety Sąd Najwyższy nie zostanie zablokowany tak jak biura wyborcze. Na to są za sprytni. Na pewno rozstrzygnie te pozwy na korzyść satrapy. Nie na darmo wprowadził do Sądu Najwyższego tylnymi drzwiami wprost z lochów inkwizycji inkwizytora w spódnicy. Ale Józek i tak będzie górą! Zwyciężymy! Zaś tyran nie będzie mógł tak od razu wprowadzić stanu wojennego. Będzie musiał wyczerpać wszystkie formalne sposoby przepychania swojej nazistowskiej sprawy, inaczej utraci poparcie tych ogłupionych zacofańców, mamionych ułudą wolności. Potem, gdy już wszystkie możliwości wyczerpie, gdy nasi ludzie w jego ekipie podsuną mu ten pomysł, gdy nasz najwyższy sekretariat da mu zielone światło, założy mundur i wyprowadzi wojsko na ulicę.

Tak, niestety. Błądzenie jest rzeczą ludzką, dlatego też my różnimy się od faszystów, bo wybaczamy sobie nasze błędy. Nasz sekretariat też zbłądził. Zaniedbał budżetowanie armii USA. W tę lukę wszedł dyktator i przejął armię. Ale nic to! Tam też są nasi. I błędy przeszłości da się nadrobić! Sekretariat wyasygnuje dotacje a my zdołamy rozwinąć żagle armii na wicher humanizmu! Kto kocha ludzkość, kto jest jej przyjacielem zrzuci pęta rasizmu!

I jeszcze jedno. Wiatry postępy wychodzą i z góry i z dołu, z przodu i z tyłu. Dlatego nie sądźcie, że powiewy, które słyszymy na naszych ulicach, które niosą słowa z nizin, niesprawiedliwie zwane wulgarnymi, nie są wichrami humanizmu. To głosy uciśnionego postępariatu!!! Przemawiają językiem ludzi konkretnych. Są muzyką z tylnych niskości, która dmie górnymi ustami wołającymi o prawa ludzkości, w tym prawa much, martwych i nieistniejących.

---

tagi: martwe dusze  głosowanie pocztowa  hrabstwo clark  ric grenell  

	Magazynier
	6 listopada 2020 16:18

26     1934    7 zaloguj sie by polubić