-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Przenośnie archiwum – Złote interesy florencko-cesarskie czyli kalendarium żywota Filipa Scolari vel Żupana ...

… musi zacząć się od roku 1216, kiedy to ambicje Buondelmontich, przodków Filipa, lub ich sumienie stają się pretekstem do wzmożenia w Toskanii pan-imperialnej wojny, trwającej już od prawie stulecia, między Gibelinami, poplecznikami cesarza, a Gwelfami wspierającymi Papieża.

Średniowieczny kronikarz twierdzi, że ambicje Buondelmontich doprowadziły do przeszczepienia tej wojny do Toskanii. (Katalin Prajda, Network and Migration in Early Renaissance Florence, 1378-1433, w: Friends of Friends in the Kingdom of Hungary, Amsterdam University Press, 2018, https://www.jstor.org/stable/j.ctvfp63mt.6?seq=6#metadata_info_tab_contents)

Wygląda to jednak na manipulację. Buondelmonti albowiem przez tego samego kronikarza są zadenuncjowani jako zdrajcy sprawy gibelińskiej (sic!), a zatem nie mogli oni być importerami tej wojny. Siłą rzeczy, z racji bliskości apenińskich republik i księstw wobec Rzymu i Cesarstwa, wojna ta toczyła się już w ich środowisku od czasów Fryderyka Barbarossy. Okrzyknięcie Buondelmontich zdrajcami cesarza przez średniowiecznego skrybę zakrawa na zabieg propagandowy, piętnujący prawdopodobnie powrót możnego i ambitnego rodu do źródła apenińskiej kultury i cywilizacji.

Lecz nie wszyscy Buondelmonti poszli za tym być może głosem sumienia a być może politycznym pragmatyzmem, być może za jednym i drugim. Wierny sprawie cesarskiej/antypapieskiej pozostał jeden z nich, Scolaio, co kojarzy się z łacińskim scolar, uczony, szkolarz. Dał początek rodowi Scolari, który w XIV w., skutkiem dojścia do władzy Białych Gwelfów (propapieskich) we Florencji, został pozbawiony dużej części swego majątku, zubożony. W tych okolicznościach trwanie Scolarich w szeregach antypapieskich, gibelińskich zasługuje na bardziej wnikliwe studia, być może nawet mafiologiczne. Wciąż żyjąc poniżej swoich ambicji, stryjowie Filipa zwanego później Żupanem, przymuszeni przez przeciwności polityczne i ekonomiczne zaciągnęli się do służby u cesarza Karola IV Luksemburskiego i w niej odznaczyli się. Jego ojciec pilnował tego, co zostało Scolarim pod Florencją. Służba stryjów Filipa przyniosła klanowi wymierny sukces, cesarz albowiem w 1355 r. zażądał od florenckiej administracji restytucji ich mienia. Udało im się również wejść w łaski króla Ludwika Węgierskiego, przynajmniej jego dworzan, takich jak wpływowy Ban Chorwacji i transylwański wojewoda Istvan I Lackfi, pod wodzą którego walczyli w armii węgierskiej przeciw Wenecjanom (wojna genueńsko-wenecka 1378 r.). „Kołyską” dla Filipa był zatem stalowy hełm, przyszedł albowiem na świat w klanie condotierów zaprzysiężonych po stronie cesarskiej.

Teraz czas na fragmenty dokumentu zatytułowanego:

FILIPPO SCOLARI/PIPPO SPANO  (Filippo Buondelmonti degli Scolari)  Di Villa di Tizzano, presso Bagno a Eipoli. Conte di Ozora e di Temeswar. Signore di Timisoara. Detto Spano dal tedesco “gespann” capo o capitano.

czyli

FILIPPO SCOLARI / PIPPO SPANO (Filippo Buondelmonti degli Scolari) Z Villa di Tizzano, niedaleko Bagno w Eipoli. Hrabia Ozora i Temeswar. Władca Timisoary. Nazywany Spano od niemieckiego „gespann” czyli wódz lub kapitan.

Na marginesie zauważmy ciekawe, jeśli to teza adekwatna, pochodzenie słowa Żupan od niemieckiego "gespann", Span lub Ispan po węgiersku znaczy bowiem Żupan. 

1382 sierpień – W Polszcze miłościwie panuje Ludwik Węgierski, ojciec Jadwigi Andegaweńskiej, ale już nie długo. Umrze w wrześniu tego roku. Niespodziewanie. Tymczasem … na Węgry przybywa w wieku trzynastu lat tytułowy Florentyńczyk Filip Scolari (zwany zdrobniale Pippo, Filipek) wraz z kupcem Lucą del Pecchia.

1389-91 – Dzięki zasługom swoich stryjów, a prawdopodobnie przede wszystkim dzięki nierozpoznanym „innym czynnikom” florencko-humanistycznym i zapotrzebowaniu na dziarskich najmeników ze strony Zygmunta króla Czech, Zygmunta Luksemburskiego, syna cesarza Karola IV, Filip zostaje wywindowany wysoko. W wieku 21 lat udaje się na służbę do skarbnika króla Czech, który czyni go kasztelanem i nadaje mu zamek Simontornia. Jest to coś rzeczywiście niebywałego. Dalej jest tylko lepiej. Przebywa w Strigonii (Esztergom) z biskupem miasta (kardynałem Demetrio Kaniszai); pozyskuje pieniądze na walkę z Turkami zagrażającymi Dunajowi. Król Czech Zygmunt, który w międzyczasie zostaje królem Węgier, powierza mu nadzór nad kopalniami złota. Być może wpływy jego stryjów są tak potężne. Nawet jeśli, biorąc pod uwagę jego młody wiek, jest to awans podobny do przekroczenia bariery dźwięku. Węgierskimi kopalniami, jak doniósł nam Umami, zarządzają cztery rodziny florenckie: Mannini, Del Bene, Bardi i Baldi. A nimi wszystkimi (i kopalniami i ludźmi) zarządza Pippo Spano i jego brat Matteo. Jak na parweniusza, jakoby zubożałego szlachcica jest to coś niezwykłego (https://www.academia.edu/656242/Rapporti_tra_la_Repubblica_Fiorentina_e_il_Regno_d_Ungheria_a_livello_di_diplomazia_migrazione_umana_reti_mercantili_e_mediazione_culturale_nell_et%C3%A0_del_regime_oligarchico_1382_1434_che_corrisponde_al_regno_di_Sigismondo_di_Lussemburgo_1387_1437).

Następnie podejmuje pierwsze zadania wojskowe: dowodzi kilkoma jednostkami kawalerii w walkach z buntownikami. Zdobywa Dobor w Bośni. Na rozkaz Zygmunt dokonuje egzekucji na węgierskich buntownikach: morduje trzydziestu dwóch schwytanych węgierskich szlachciców. Zygmunt oczywiście potrzebuje młodych, bezwzględnych i ambitnych nuworyszy. Jak każdy młody, bezwzględny i ambitny władca potrzebuje dokonać rewolucji w wyższych sferach, wytracić sympatyków niedawno zmarłego Ludwika i jego córki Marii i zastąpić ich swoimi poplecznikami. Scolari jest oczywistym aktywistą tej rewolucji. 

1396 – Filip bierze udział w nieudanej krucjacie antytureckiej. W przeciwieństwie do większości chrześcijańskich rycerzy udaje się mu ujść cało z bitwy pod Nikopolis. Wraz z królem Zygmuntem, przyszłym cesarzem, i kilkoma dygnitarzami salwuje się ucieczką jakoby w małej łodzi. Nikt inny z armii cesarskiej tego zaszczytu i razem szczęścia nie dostąpił.

1397 – Istvan II Lackfi, syn Istvana I buntuje się przeciwko Zygmuntowi, sprzymierza się z królem Neapolu Władysławem d’Anjou. Scolari traci swój zamek w Samontorni, zdobywa go Lackfi. Scolari nie szczędzi oszczerstw przeciwko swoim rywalom, tym sposobem udaje się mu podzielić węgierską szlachtę. Zygmunt okazuje jakoby skłonność do złagodzenia swojego podejścia do buntowników, zwołuje chorwacki parlament, Sabor, do negocjacji pokojowych i zaprasza Lackfiego, gwarantuje mu bezpieczeństwo. W Saborze w Kriżewcu uczestniczy Scolari, wraz z innymi włoskimi najemnikami mordują bezbronnych Lackfiego i jego brata. Trzeci brat, Andrzej, zostaje uwięziony ze swoimi ludźmi: wszyscy jednak zostaną skrycie zabici kilka miesięcy później za radą samego Scolariego, Niccolò di Gara i Ermanno di Cilla. Ogromne posiadłości Lackfich, w tym osiem fortec i dwieście pięćdziesiąt wiosek, są podzielone między króla i jego zwolenników. Scolari odzyskuje kasztelanię w Simontorni.

1408 – Zygumnt Luksemburski powołuje Zakon Smoka. Scolari zostaje jego rycerzem. Zatem w klejnocie swego herbu zamieszcza czarnego smoka ziejącego czerwonym ogniem, godło nowego "zakonu". Tu krótka dygresja na temat Zawiszy Czarnego i bitwie pod Niemieckim Brodem (1422). Jeśli husyci, wymordowali większość rycerzy cesarskich dowodzonych przez Filipa Scolariego, a darowali życie Zawiszy po klęsce w bitwie pod Niemieckim Brodem, jakim sposobem w tym tumulcie rozpoznali gwarancje nietykalności polskiego rycerza? Jedna z możliwych odpowiedzi to czarna zbroja Zawiszy, której kolor koresponduje z czernią smoka w godle Zakonu Smoka. Inna, być może niesprzeczna z poprzednią, to możliwość współpracy niektórych przynajmniej rycerzy "zakonu" ze sponsorami ruchu husyckiego, czy "czerwona treść" czarnego smoka. A więc niejawna  siatka wtyczek/agentów pasowanych na rycerzy, w czym można dostrzec wstęp do późniejszego błazeńskiego młynu, o którym swego czasu gęsto betacool (http://betacool.szkolanawigatorow.pl/w-labiryncie-sowich-zwierciade), innymi słowy Rycerze i trefnisie.

1410 (rok bitwy grunwaldzkiej) – Zygmunt Luksemburski zostaje cesarzem. Relacje z Wenecjanami znów na noże. Wenecjanie rok wcześniej kupili Zarę od króla Neapolu. Pogarszają się również relacje między Florencją a Wenecją. A dlaczego się pogarszają? Dlatego że Papieżem jest wtedy Grzegorz XII, inaczej Angelo Correr, Wenecjanin. Czarny smok z czerwonym wkładem musi działać teraz przeciw Wenecji, bo jeśli jest przeciwnikiem Rzymu, to teraz musi być przeciwnikiem Wenecji. Bo musi ... Żupan Scolari jedzie do Włoch, aby przygotować porozumienie z antypapieżem i Florentczykami przeciwko Władysławowi Andegaweńskiemu królowi Neapolu. Z wielkim przepychem organizuje swoje poselstwo, towarzyszą jemu liczni panowie i eskorta 300 koni.

Sierpień 1410 - Filip Scolari wraca do Florencji; spędza czterdzieści dni w budynku na rogu między Canto dei Giraldi a wioską Albizzi, zbudowanym przez jego brata Matteo za jego pieniądze. W Ferrarze wita go Niccolò d'Este; w sierpniu spotyka w Bolonii antypapieża Jana XXIII, Blatazara Cossa z neapolitańskich Cossów.

1411 – W Wenecji i Padwie mówi się o udziale Filipa w spisku przeciwko Wenecji i popieraniu przez niego Brunoro della Scala i Marsilio da Carrara. No cóż, della Scalla, to atamani z Werony, niegdyś sponsorzy wieszcza z Florencji imieniem Dante, który, jak pamiętamy , za życia umieścił w piekle walecznego Papieża Urbana VIII, pierwszego obrońcę pokoju w chrześcijańskiej Europie i obrońcę Szkotów przed zakusami Edwarda Długonogiego, króla Anglii. Filip musi zadzierzgnąć z della Scalla sojusz. Inaczej być nie może, skoro rok wcześniej Scolari spotkał się antypapieżem.

A teraz kilka faktów "kulturowych" związanych z Pippo Żupanem. Jest on również darczyńcą kościoła/bazyliki w Impruneta opodal Florencji, bazylika zaś w ang. wiki chwalona jest za związki z etruskim miejsce kultu. Scolari, gałąź Buondelmonti, wraz z Buondelmonti są patronami bazyliki. Pippo natomiast dostarcza tam relikwii Św. Krzyża (zakupił dla bazylki) i funduje tabernaculum identyczne wobec pierwszego w owej bazylice tabernaculum na bocznym ołtarzu z obrazem Matki Najświętszej, na co autorzy opracowania Architecture and Pilgrimage, 1000-1500: Southern Europe and Beyond (str. 201), Paul Davies, Deborah Howard i Wendy Pullan, wskazują jako rzecz nietypową. By tę anomalię wyjaśnić wskazują na Bazylikę S. Maria Maggiore w Rzymie, gdzie znajdują się podobne bliźniacze tabernacula, jedno z relikwiami Żłóbka betlejemskiego i drugie zdaje się że na bocznym ołtarzu znowu z obrazem Matki Bożej. Chodzi zatem tu o naśladownictwo i emulację/rywalizację z Rzymem. 

Jest tu analogia do sfałszowanej historii "pojawienia się" grobu św. Marka w Wenecji w XI w. i dodania interpretacji pseudobiliblijnej w XIII w. po zdobyciu Konstantynopola z dodaniem wątku predystynacji/opatrznościowego przeznaczenia Wenecji już w proroctwach biblijnych jako stolicy nowego imperium. Weneckie apparitio grobu św. Marka i przywłaszczenie relikwi Najśw. Krwi i głowy św. Jana Chrzciciela z Konstantynopola ma znaczenie anty-rzymskie, anty-papieskie, co potwierdzają dalsze inwestycje weneckie w rozwój kabały (jakoby chrześcijańskiej, czyli tworzonej przez szkolarzy nieżydowskich) oraz idei heterodoksyjnych/reformatorskich w Padwie i w Wenecji. Chodzi o nadania Wenecji statusu niezależnego od Stolicy Apostolskiej, a przy okazji od Konstantynopola. Podobnie jest z bazyliką w Imprunetcie i tamtejszego relikwiarza/tabernaculum. Ufundowanie nowego relikwiarza jest aluzją do aspiracji Florencji sięgającej u zarania epoki humanizmu po status stolicy nowej siły "duchowej", a przede wszystkim politycznej, antypapieskiej.

Scolari nie są zatem ubogą szlachtą na jaką mogą wyglądać na pierwszy rzut oka. Filip zaś może być faktycznym księciem, wzorem księcia dla Machievellego, nie eksponowanym przez niego z racji intryg, które nadal się toczą jako nieustająca kampania przeciw Rzymowi (Państwu Kościelnemu). Ufundowanie relikwii Św. Krzyża i emulacja bliźnaczych rzymskich tabarnacula przez Filipa to akt o znaczeniu politycznym, pieczęć pod projektem podważenia i detronizacji Rzymu i Papieża jako serca Christianitas, pod projektem zastąpienia ich alternatywną tradycją w zasadzie pseudo-religijną czyli humanizmem inspirowanym bliskowschodnią symboliką demonologiczną, astrologiczną i alchemiczną (kabała). Przede wszystkim chodzi tu o stworzenie alternatywnej tradycji politycznej.  

Filipa wspomina również inny florencki prorok humanizmu, Machiavelli w sztuce Mandragora, w której wg Woltera kpi z Papieża i Rzymu. W wiki angielskiej znajdujemy taki fragment: "O sztuce wspomniano w XVI Liście Amabeda w Les Lettres d'Amabed Voltaire'a (1769), w którym stwierdza się, że „utwór kpi z religii głoszonej przez Europę, której centrum jest Rzym, a której tronem jest Stolica Papieska”."

Nie czytałem, ale spierać się z oświeconym geniuszem "nie uchodzi". Spano/żupan jest wymieniony w 2 akcie, 2 scenie, gdzie stary szlachcic Niccio (czyżby wspomniany wyżej Niccolo d'Este?) przyjmuje ofertę sprzedaży mandragory jako środka na bezpłodność od Ligouria (Liguryjczyka) i głównego bohatera Callimaco (Kalimacha) , który czyni awanse do jego młodej żony - imię tej postaci to sugeruje znajomość Machiavellego z Filippem Buonaccorsi Kalimachem, który zasłnął jako niedoszły zabójca Papieża Pawła II a potem wychowaca synów Kazimierza Jagiellończyka. Wyrażając entuzjazm wobec cudownej transakcji, Nicco mówi: Mam więcej wiary w ciebie niż dzicy Węgrzy w swojego Sapno. Co w tłumaczeniu angielskim stoi jako miecz, ale równie dobrze może oznaczać Żupana, a nawet Filipa Żupana.

Sztuka zatem jest do przestudiowania, pod kątem symboliki politycznej.

Ps. Podziękowania dla Umami za cenne linki w dyskusji pod tekstem Gabriela Maciejwskiego. 



tagi: węgry  papież  wenecja  florencja   filip żupan  scolari  gwelfowie  gibelini  zakon smoka 

Magazynier
14 lutego 2021 23:03
7     907    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @Magazynier
15 lutego 2021 09:13

Taką definicję dziś z rana wymyśliłem jadąc samochodem: sztuka = technologia + propaganda. Z serii definicje syntetyczne. W szkole średniej miałem podobną: siedlisko = gleba + klimat

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 15 lutego 2021 09:13
15 lutego 2021 10:26

Pasuje. Zwłaszcza do Pippo Żupana i tych florenckich najemników: siedlisko/sztuka condotiera/najemnika = rzemiosło/gleba negocjacji + klimat/propagadna jumanistyczna. W każdej z tych kategorii rzemiosło/gleba negocjacji, klimat/propagadna składową jest czynnik X - poziom X deprawacji. 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Magazynier
15 lutego 2021 12:06

Patrząc na tę gębę, w głowie odzywa się wdzięczna nuta - już taki jestem zimny drań, i dobrze mnie z tem, bez dwóch zdań, param pam pam pam...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @maria-ciszewska 15 lutego 2021 12:06
15 lutego 2021 12:28

Nie wiem jak na takie typy reagują niewiasty, ale mnie się zdaje że postrzegają go jako przystojniaka. Gębusia zaś urobiona, tak jak charkter, od kołyski. I tak nienajgorsza. Musiał jednak mieć prezencję, zgodnie, a raczej wberw renesansowej zasadzie decorum. Ważna figura na szachownicy smoka.

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @maria-ciszewska 15 lutego 2021 12:58
15 lutego 2021 13:18

A to mnie pani zaskoczyła. Pewnie krzywy pałasz węgierski robi wrażenie tylko na chłopach. Widzę jeszcze w jego twarzy kalkulację i gotowość do skoku. 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Magazynier 15 lutego 2021 13:18
15 lutego 2021 13:25

Pałasz jesk okej, ale to nie część twarzy :) No i rozumie się zimny drań jest wyrachowany, bezwzględny i hmm... skory do działania.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować