-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Szorstkowłosy przygląda się nagraniom z nagonki na lisa (z dopiskiem)

 

https://youtu.be/gAVR-BRNuGc

https://youtu.be/l-l67aCX0vA

… w Białymstoku, oczywiście, między innymi, na alejach, nomen omen, Józefa Piłsudskiego. Co widzimy na tym filmie z angielskim tytułem. Zaś radykalni prawicowcy, jak ich określa ów tytuł, atakują, jak widać, nie LGBT tylko policję. To dobrze, że jest taki film z takim tytułem. Myślących albowiem ludzie jest coraz więcej również na tzw. zachodzie. Małolatów najętych przez egzkutywę LGBTQ do nadstawiania gęby, natomiast, atakują prowokatorzy, chyba dobierani przez policję, co zobaczycie, mili państwo, na kolejnym filmie tu zamieszczonym. To wiele zmienia. Owszem są zwykli ludzi, broniący rodziny, jest też na innym filmie, tu nie umieszczonyn, kawałek owego pikniku rodzinnego rozgonionego "przez pomyłkę" przez policję, chociaż w zasadzie nigdzie nie ma potwierdzenia ataku policji na uczestników pikniku. Jest też krótki fragment już nie pamiętam w którym filmie, gdzie widzimy Krucjatę Młodych modlącą się na schodach katedry Białostockiej. Ci faktycznie pretendują do roli "lisa" z dzisiejszego tekstu p. Maciejewskiego (http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/czy-czowiek-ktory-mysli-ze-jest-psem-moze-wziac-udzia-w-polowaniu-par-force). Młodzi zaś mężczyźni to inna bajka. Są związani z ruchem narodowym (moja pomyłka, bo raczej są związani z grupami kibicowskimi, najwyżej luźno sympatyzujących z ruchem narodowym), ale przede wszystkim szukają konfrontacji z policją. To jest ich główna motywacja. To jest rywalizacja organizacji lokalnych, pewnie nie całkiem legalnych, z organizacją, której nie są w stanie przemóc, bo nie są. Ich irytację rozumiem, ale nie utożsamiam się z ich sposobem siłowania się z policją.  

Szorstkowłosy to oczywiście ja. Gdybym nie był Magazynierem, wybrałbym ten nickname „pies-kundel-jamnikowaty-szorstkowłosy”. Rzecz jasna, za długi, dlatego jestem Magazynierem. Dodam jeszcze, że miałem kiedyś psa rasowego jako nastolatek, dobermana. Ciężka była jego dola w naszym apartamencie blokowym na 2 piętrze. To było w zasadzie długotrwałe, kilkunasto-letnie przestępstwo. Doberman był ostatni z miotu, tani i wybrakowany, mniejszy, trochę krzywy i za spokojny jak na dobermana. Na wystawy się nie nadawał. Ale miał jedną niebywałą cechę, był psem na esbeków i milicjantów. Nie ma w tym tajemnicy żadnej. Po prostu policjanci, w tym tajni, zbierają na swoim odzieniu różne niepokojące zapachy, a to krwi, a to potu, a to alkoholu, a to innych używek, pies wie, dosłownie tylko pies wie, czego tam jeszcze. Mieszanka piorunująca. Na mojego psa działało to jak płachta na byka. Pies nie posiada sumienia, więc nie rozeznaje co można a co trzeba, nie ocenia moralności czy niemoralności funkcjonariusza organów ścigania, i dla niego mieszanka tych zapachów to prosty komunikat: łachudra w domu.

Jako typowi inteligenci peerelowscy nie mieliśmy pojęcia o takich rzeczach. I onegdaj wpuściliśmy milicjanta, oficera, że tak powiem, w cywilnym ubraniu, który przedstawił się jako milicjant, dokonujący jakiegoś wywiadu środowiskowego w sprawie jakiegoś lokalnego ekscesu. Chyba jednak, o ile pamiętam, ostatecznie chodziło o paszport mojego taty. Mniejsza o to. Więc jako typowi inteligenci zostawiliśmy go na chwilę sam na sam z tym psem, zapewniając go, że mimo że doberman, to bardzo łagodny pies i nic mu nie zrobi.

O jakżeż myliliśmy się! O jakżeż bezdenna była naiwność nabytego przez nas socjalizmu z ludzką twarzą (np. p. Frasyniuka albo p. Kuronia)! Bo pies jak to pies, jeśli w swoim oprogramowaniu ma sekwencję przegryzania gardła, i jeśli chce komuś skoczyć do gardła, nic po sobie nie okazuje. Zamienia się w lód i stal i śmiertelną broń. Z początku nic po sobie nie dał poznać. Stał i patrzył. Po chwili, ostrożnie, powoli zaczął się zbliżać, do niespodziewanego gościa, który zaraz miał dostać szklankę herbaty. I nawet nie szczerzył kłów. Za to sierść mu się nagle zaczęła jeżyc. Stanął w jakiejś nienaturalnej pozie, z głową pochyloną, zwrócony w zasadzie w stronę drzwi, nieco bokiem do milicjanta i zaczął wydawać się z siebie ciche warczenie, jakby z żołądka, coś jakby: „spierrrrrrrrrr….aj, łachudrrrrrrrrro”. Milicjant zamarł w śmiertelnym przerażeniu. Oczywiście, że był szkolony, również pod kątem psów obronno-zaczepnych. Moja mama najszybciej się zorientowała. I za obrożę wyprowadziła naszego „samca alfa” do sąsiedniego pokoju. We mnie zaś został ten krótki filmik szkoleniowy pt. „Jak obsłużyć tajniaka”. Nie śmiem aspirować nawet do wyczucia i gotowości bojowej nawet wybrakowanego dobermana. Ale coś z tego psa na tajniaków mi zostało. Ani nie twierdzę, że mam ową nieomylność psiego nosa. To co tutaj piszę, proszę przyjąć jako hipotezy robocze, zaś mój tekst jako zainspirowany tekstem Pink Pantery (http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/biaystok-lgbt-zandberg-rajs-bury-wubp-i-walka-z-bandytyzmem-1944-2019) i Gabriela Maciejewskiego na temat nagonki na lisa, wraz z jego pogadanką filmową na temat Wandei i Podlasia. 

Cytat z Joachima Brudzińskiego przytoczony przez Panterę znajduję doskonałym: Jest to dla mnie oczywiste, że wszystkie te osoby, które dopuściły się tutaj złamania prawa, niezależnie od tego jakie awatary będą mieli na swoich profilach społecznościowych, jak bardzo będą używali patriotycznej, czy bogoojczyźnianej retoryki powinni ponieść konsekwencje. Zgaduję również, że dotyczy to prowokatorów dobieranych przez policję np. z lokalnej bandyterki, albo prowakatorów samozwańczych. Czy może raczej dotyczy ich to zdanie: Policja zachowała się jak zwykle profesjonalnie, i jak zwykle zabezpieczyła wszystkich uczestników. 

W dwa dni po opublikowaniu tego tekstu muszę wkleić tu sprostowanie. Nie sprawdziłem bowiem wtedy niektórych informacji podanych przez innych blogerów: białostocki piknik rodzinny nie został rozpędzony przez policję. Żadne materiały dostępne w sieci nie potwierdzają tych doniesień. Nadto publiczna modlitwa na schodach katedry białostockiej nie była prowadzona przez Krucjatę Różańcową, ale przez uczestników pikniku rodzinnego, którzy zatrzymali się tam by odmówić różaniec. Następnie eskortowani przez policję przeszli na plac przed pałacem Branickich. Nadto młodzi mężczyźni rzucający wyzwiskami w stronę Marszu Równości to przede wszystkim tzw. kibice, nie członkowie ruchu narodowego, być może nieformalni sympatycy ruchu narodowego. A zatem chłopcy z ulicy. Jednak moich refleksje na temat spozycjonowania ruchu narodowego nie zmieniam, mają one podstawę raczej nie w wydarzeniach białostockich, ale we wcześniejszych kontr-akcjach. (koniec sprostowania)

Pierwsza moje hipoteza robocza dotyczy doskonałości powyższych cytatów, która wynika z niewiedzy p. Brudzińskiego na temat modus operandi naszej policji w zasadzie niezmiennego od czasów sanacji. Póki p. Brudziński był w kraju, póki ministrem spraw wewnętrznych był p. Błaszczak, „myszy” siedziały cicho, względnie cicho. Harce zaczęły się teraz, gdy zabrakło silnej ręki, powiedzmy kilku. Rok temu w Lublinie miały miejsce podobne ekscesy. Z filmów w youtubie wywnioskowałem, iż inicjatywę miała tu młodzież nakręcona przez prowokatorów, nie wiem jakiej maści, ale prowokatorów. Młodzi mężczyźni faktycznie zachowywali się prowokacyjnie wobec policji. Jeśli to była robota wtyczek policyjnych w grupach kibicowskich czy w ruchu narodowym, akcję tę można nazwać: Nasze wtyki stawiają wnyki. Jeśli nie to bardzo przepraszam policję.

Niedawne wydarzenia opolskie w czasie kontrmanifestacji wobec Marszu Równości dają mi jednak do myślenia i skłaniają mnie do podejrzeń o powiązania lokalnych komend policji z politycznymi interesami samorządów, np. z ich przymierzaniem się, bo nie sądzę by były w to zaangażowane na 100%, PiS w końcu ma swoje ważne siłowe przyczółki, z ich przymiarkami włączenia się w plan autonomii miast, czyli w nowe rozbicie dzielnicowe. Lokalne powiązania policji z samorządami, zwłaszcza tymi, w których są aktywni pogrobowcy PRLu, są bardziej niż oczywiste. W zeszłym roku, gdy miały miejsce wydarzenia lubelskie p. Brudziński był jeszcze ministrem spraw wewnętrznych, zaraz po Błaszczaku, co znaczy, że p. Brudziński mógł się zorientować co do policyjnego modus operandi. Broniąc policji albo nie zdawał sobie sprawy z tego co robi, albo prowadził grę w celu ujarzmienia żywiołu policyjnego. Z racji mojej ostrożnej życzliwości wobec dobrej zmiany, przyjmuję tę drugą wersję za bardziej prawdopodobną. Dotyczy to również jego tegorocznych wypowiedzi. Z policją w dzisiejszej Polsce jest, mili państwo, podobnie jak z tzw. uniwersytetem. Jest to resort autonomiczny, częściowo tylko oswojony, ale władza kolejnych ministrów pisowskich nie sięga wszystkich obszarów jego działalności. Od resortu szkolnictwa wyższego różni się tym, iż nie jest narzędziem propagandy organizacji zagranicznych ani nie tworzy zdecydowanie antypisowskiego bastionu. Natomiast używanie informatorów i prowokatorów ze środowiska przestępczego przeciw grupom przestępczym jest oczywistą rutyną.

A co jeśli używa się ich wobec środowiska opozycji politycznej? No niestety, wobec opozycji w formie szeroko rozumianego ruchu narodowego. Jest to część walki politycznej (tyle że nie dotyczy to kontr-manifestacji białostockiej, bo w niej uczestniczyli kibice; po zasięgnięciu języka wychodzę w tej refleksji poza wydarzenia białostockie). Śmiem twierdzić, że rywalizacja ta jest wielopoziomowa i wielowątkowa. Akceptacja metod prowokatorskich wobec ruchu narodowego (ale nie w Białymstoku) niestety wynika z jego korzeni. Było dla mnie czymś wielce przykrym przeczytać w pierwszym tomie Socjalizmu i śmierci, iż narodowcy, tacy jak Grabski i Popławski wyszli z partii Proletariat, iż w zasadzie narodowa demokracja była kolejną gałęzią rewolucji socjalnej. Tak. Przyszły nowe pokolenia, które zakwestionowały wcześniejsze etniczne założenia endecji, pośrednio również traktat ryski, i giganci tacy jak Doboszyński czy Zaleski. Ale i oni nie byli w stanie zmienić założycielskiej pułapki tkwiącej w ruchu narodowym, mianowicie tego, że ma on być chłopcem do bicia, workiem treningowym dla socjalistów. I to widzimy dzisiaj. Socjaliści dziś próbują stworzyć sobie elektorat pośród ludzi z różnymi przypadłościami emocjonalnymi, bo problemy seksualne mają źródło w zranieniach emocjonalnych dotykających młodych ludzi. Te zaś są dziś powszechne. Mają oni dobrze umocowane środki masowego propagandowego rażenia. Atoli dla młodych, którzy mają jednak jakąś lojalność wobec Polski, mają oni pałkę policyjną i areszt, na które niezawodnie naprowadzą ich prowokatorzy, niekoniecznie werbowani przez policję.

Narodowcy (a raczej kibice) mają ulicę i kamienia brukowe, których morderczych jakoby lotów, w kierunku pokojowych manifestantów z ruchu tęczowego w Białymstoku, mimo wszystko czujnym reporterom nie udało się sfilmować. Nie da się zwinąć ruchu narodowego (ani grup kibicowskich) (dopisuję ten fragment po kilkunastu godzinach od wklejenia oryginalnego tekstu na portalu) ani przekierować ich na inną strategią, mimo że jest on od początku spozycjonowany w sposób beznadziejny, jako pułapka dla Polaków, tutaj albowiem inni szatani są czynni. Odnotowaliśmy w zeszłym roku jednego aktywistę narodowego wstawionego tam przez PiS, dążącego do jakiejś ugody z partią rządzącą. Dzisiaj nie bardzo mogę go odnaleźć w natłoku informacji. Nawet zapomniałem jak się nazywał. Liderzy ruchu narodowego w wyborach do europarlamentu wybrali narrację zdecydowanie antypisowską i zostali wpakowani w sojusze, które okazały się fikcją. Czy Robert Winnicki spotkał się z Rudym Giullianim? Czy próbował może nawiązać kontakty z niemiecką AfD albo z grafem von Zeppelinem? Albo z jakimiś włoskimi promoskiewskimi "prawicowcami" i ich weneckimi sponsorami? Przykro mi, ale nie. Liderzy narodowej demokracji wybrali mało obiecującą pozycję agresywnego języczka u wagi, czyli w praktyce popychadła. Będą oczywiście wykorzystywali złożoność pisowskich intryg krajowych i globalnych, by eksponować tzw. "żoliborski katolicyzm" Kaczyńskiego, pisowskie kunktatorstwo wobec "żydomasonerii" wraz ze socjalnym skrzywieniem. Niestety Prezesowi Kaczyńskiemu jest z tym wygodnie. Tym sposobem liderzy narodowi potwierdzają, iż elita PiSu robi poważne interesy, oraz że dzisiejsi politycy endeccy pozostają na poziomie propagandy masowo acz subtelnie sączonej nam przez media sponsorowane przez marketing madialny o proweniencji rotszyldowskiej (aszkenazyjskiej). Na takim poziomie nieuświadomionej kolabrocji z kolejnym ruchem rewolucyjnej grabieży (tym razem motywowanym koniecznymi zmianami obyczajowości) utrzymują swoich sympatyków (koniec dopisku). 

Nadto nie da się przekonać Polaków zwłaszcza Podlasian, by trzymali się z daleka od wszelkich manifestacji LGBT. Opór albowiem wobec rewolucji socjalnej mają we krwi. Co można uczynić, to zaskarżyć pozwolenie na Marsz LGBT i tych którzy je wydali jako świadomych prowokatorów.

O proszę, mamy kolejnego prowokatora. Rzecz jasna to jest hipoteza robocza. W dostępnych mi filmach na youtube ja naliczyłem trzech prowokatorów, oczywiście na zasadzie hipotez roboczych. Ten być może byłby czwartym, zbiorowym. Nie sądzę, by to przemówiło skutecznie do wyobraźni zarówno narodowców jak i p. Brudzińskiego, tudzież jego kolegów z PiS. Ale jakąś rysę na monolicie zostawi.

Jeśli chodzi o szczegóły to w tym nagraniu:

https://youtu.be/uTWbbASrwQY

na początku domyślać się możemy ze dwu, którzy naganiają młodzież na jakiegoś uczestnika marszu równości, a potem wyraźnie, przez dwie sekundy widzimy jednego, prawdopodobnie lokalnego, bandyckiego prowokatora tutaj w osobie mężczyzny w czerwonej, amarantowej czy jakoś takiej koszulce, który, nie wiadomo za co, atakuje jakąś dziewczynę chyba z LGBT w jeansowych ogrodniczkach, w jej obronie staje jakiś przechodzień.

Samozwańczego, być może, widzimy tu, na pewno związanego z ruchem LGBT:

https://youtu.be/7eC7GLXITNg

https://youtu.be/7eC7GLXITNg

Młodzieniec ów wspomniany już przez Panterę z nieznanych nam powodów wiąże swój los z ruchem LGBT. Czy przemawia do niego siła propagandowa, którą dysponuje LGBT? Czy wyjazdy zagraniczne? Czy szansa na lans? Czy kontakty z luminarzami opozycji totalnej? Czy mu po prostu wciśnięto ten kit za parę groszy? Tego nie wiemy. Wiemy tyle, że sam przyznaje że nie został pobity, pardąs, że nie czuje się pobity fizycznie, ale za to dla odmiany psychicznie owszem. Proszę bardzo, wolno. Tylko uważaj pan, by cię prorocy postępu nie wykiwali. Są zdolni bowiem wydusić ostatnie soki z entuzjasty a potem rzucić do śmietnika. Karierę trwałą taką na całe życie robią tylko wybrańcy zagranicznych macherów marketingu propagandowego. Później zostaje tylko wóda i dragi. Nie życzę, szczerze nie życzę.

I trzeci być może prowokator jest tu:

https://youtu.be/ENNGEW1h1rs

 

facet, który pluje na kamerzystę, być może również podstawionego. Jeśli się mylę, to przepraszam, obu prowokatorów, pardąs, obu obywateli, jednego, który zachowuje się jak tani drań z Brudna, drugiego który pcha się wprost na widok sierdzitym Podlasianom. Po co jeden i drugi to czynią? Po co w ogóle tam się pchają? Pierwszy, mięśniak nieokreślonego pochodzenia ma nadzieję, wraz z kumplami, których widać jako jego obstawę, że będzie miał okazję dać w kość policji. Porachunki policyjno-kibicowskie, sięgają niepamiętnych czasów i w stolicy i w Białymstoku i wszędzie w kraju, obejmują również niesławne, acz bardzo głośne, tragiczne wydarzenia z Ełku sprzed trzech lat: zadźganie Daniela R. przez tunezyjskiego nożownika w ełckim kebabie w sylwester 2016/2017. Na marginesie dodam, że sprawa ta ma już swoje zakończenie, być może nie całkiem adekwatne, ale jednak ma: Na 12 lat więzienia skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Suwałkach Tunezyjczyka Lassada A., oskarżonego o zabójstwo 21-latka niedaleko baru z kebabem w Ełku (Warmińsko-mazurskie). Skazany ma też zapłacić w sumie 70 tysięcy złotych zadośćuczynienia matce i siostrze zmarłego. (https://www.tvn24.pl/pomorze,42/elk-wyrok-po-zabojstwie-przed-kebabem,941533.html) 12 lat za profesjonalne zabójstwo z zimną krwią, a nawet z gorącą, to trochę mało.

Kamerzysta zaś być może ma nadzieję na fajne ujęcia pałowanych jego ulubieńców z ruchu narodowego, a raczej z grup kibicowskich. I jego ulubieńcy o tym wiedzą i dają mu wyraźnie do zrozumienia, co sądzą o jego zainteresowaniach. Ale co zrobić? Taki już los paparazzi.



tagi: białystok  prowokacja  ruch narodowy  marsz równości  jamnik szorstkowłosy 

Magazynier
3 sierpnia 2019 23:25
21     1540    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @Magazynier
4 sierpnia 2019 01:19

Czy lisy są zawsze w tym kolorze ?

: )

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @MarekBielany 4 sierpnia 2019 01:19
4 sierpnia 2019 09:01

Chyba tak. Ale są jeszcze podobno farbowane lisy. Tylko że ten to raczej jakaś pijawka. Kolor też charakterystyczny.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Magazynier
4 sierpnia 2019 09:23

Niestety, lisy jedzą koty, co automatycznie budzi moją niechęć.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Magazynier
4 sierpnia 2019 10:39

Ależ jamniki to są właśnie psy na lisy. Więc szacowny "kundel jamnikowaty" może jeszcze w całym polowaniu okazać się najlepszy!

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @Magazynier
4 sierpnia 2019 11:16

Świetny tekst napisany ze zręcznością "prestigitatora" (c) by Coryllus.

Jamniki lub jamnikowate to są chyba psy myśliwskie - posokowce, bardzo przydatne na polowaniach, gdy ścigany zwierz jest już słaby i trzeba mu"spuścić" krew, żeby nie uciekł.

Tak wyczuwam, że to Panu dobrze wychodzi, a Pan dobrze wyczuwa kto powinien być ścigany.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Magazynier
4 sierpnia 2019 11:32

Trzba zminić sposób komunikacji Wacek, bo za chwilę wszystkie symbol zostaną zawłaszczone albo unieważnione

zaloguj się by móc komentować

BezNicka @Magazynier
4 sierpnia 2019 12:46

Dzień dobry. Młodzieniec opowiadający się do kamery, sprawia wrażenie, rzucającego spojrzenia po instrukcję, może w celu widzenia aprobującego potakiwania głową osoby kontrolującej jego wypowiedź. Za recytację wiersza tak wyuczonego na pamięć dostawało się ocenę w okolicy czwórki, gdy pani była przychylna lizusowi. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Trzy-Krainy 4 sierpnia 2019 10:39
4 sierpnia 2019 13:38

To jest jasne, ale możliwe jest tylko indywidualne polowanie, bo ma za krótkie nóżki. Nie nadąży za tymi chamami wyżłami.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 4 sierpnia 2019 11:32
4 sierpnia 2019 13:42

No właśnie. Szczerze mówiąc pogubiłem się w tej symbolice, bo nie wiem, kto lis a kto jamnik a kto wyżeł. Ale za to zanim jeszcze trafiłem na twój komentarz, dopisałem fragment po zdaniu "Narodowcy mają ulicę ...", który polecam. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Grzeralts 4 sierpnia 2019 09:23
4 sierpnia 2019 13:47

To naprawdę nie z przekory, ale we mnie to budzi sympatię. Owszem lubię koty, ale bez przesady. Potem po kilku latach moi rodzice przygarnęli pokaźnego kundla, chyba ofiarę jakiejś strzelaniny, bo reagował nieprawdopodobną paniką na każdy głośniejszy trzask, który okazało się że jest mistrzem w polowaniu na koty i zabijaniu ich błyskawicznym i nie dla przyjemności tylko dla przeżycia. Kilka lat musiał się błąkać po wsiach i osiedlach i się nauczył albo raczej miał to w oprogramowaniu.

Natomiast jakbyś miał trochę luzu, czy mógłbyś się odnieść do akapitu od zdania "Narodowcy mają ulicę ...", bo dopisałem tam kilka zdań.  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @BezNicka 4 sierpnia 2019 12:46
4 sierpnia 2019 13:47

Zgadzam się. Dobre. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 4 sierpnia 2019 11:32
4 sierpnia 2019 13:58

i @Wszyscy

Dzisiaj natomiast całkiem przypadkiem natknąłem się na kolejnego prowokatora wprost ze stajni sorosowskiej, gazownianej. Materiał prima sort: 

https://www.youtube.com/watch?v=MkSIjokY17M

Przez ogródek wyjaśnia, ale bardzo przejżyście, jaki był zasadniczy cel prowokacji białostockiej. Był to cios w Kościół, zwłaszcza w Bp. Ciereszkę, polstulatora procesu beatyfikacyjnego Bł. Michała Sopoćki, kontynuatora misyjnego projektu zapoczątkowanego przez Ordynariusz Bp. Szymeckiego, dziś seniora, o nazwie Białystok Miasto Miłosierdzia. 

Ten filmik to k...stwo niebywałe, widać pod nim podpis krogulczego palucha spod samego piekielnego tronu. Nadto to świetna dźwignia do przerzucenia kosztów tej operacji na sponsorów prowokacji. Napiszę o tym, ale ty też, Gospodarzu, możesz i wy również, goście mili.  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 4 sierpnia 2019 11:32
4 sierpnia 2019 14:10

Po ponownej lekturze swojego tekstu, zgadzam się, trzeba zmienić.

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @Magazynier 4 sierpnia 2019 13:38
4 sierpnia 2019 14:39

Nie, nie, jamnik jest najważniejszy w sytuacji, gdy lis schowa się do nory. Niebezpieczne to zadanie, ale imię zobowiązuje do bohaterskiego czynu.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Trzy-Krainy 4 sierpnia 2019 14:39
4 sierpnia 2019 15:35

Jak najbardziej. Ale nie w głównej, najdłuższej fazie polowania par force, nagonce na lisa. Jamnik zostaje w tyle, względnie jest transportowany i dopiero, jak lis się schowa, wchodzi do akcji.

zaloguj się by móc komentować

umami @Magazynier 4 sierpnia 2019 13:58
4 sierpnia 2019 16:43

To prowokator Betlejewski.
Tu o wcześniejszych akcjach:
https://www.youtube.com/watch?v=qqE1ZzC5s3o

Zdjęcia i montaż: Paweł Jarzyna
Ostatnio robił zdjęcia pod patronatem Historia.org.pl
https://historia.org.pl/2019/07/03/film-kiedy-zachodza-slonca-zapowiedz-2/

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Magazynier 4 sierpnia 2019 13:47
4 sierpnia 2019 18:00

Moja wyłącznie domowych kotów nie rusza, za pozostałe nie ręczę. 

Narodowcy w Polsce nie istnieją. To jakaś kiepsko opłacana grupa rekonstrukcyjna złożona z umyślnie dobranych patałachów. Tu widać sprawną rękę i obstawiam, że gdyby ktoś naprawdę chciał zrobić jakiś ruch narodowy "na prawo od PiS", nie dożyłby ranka. Dlatego o kontaktach z AfD mowy być nie może.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Grzeralts 4 sierpnia 2019 18:00
4 sierpnia 2019 18:02

Zgadza się. To są chłopaki z lokalnej grypsery. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @umami 4 sierpnia 2019 16:43
4 sierpnia 2019 18:03

Szczera prawda. Piszę właśnie o nim. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @umami 4 sierpnia 2019 16:43
4 sierpnia 2019 18:05

Więcej niż zdjęcia. Cały film o berlingowcach pod Trzebinią. 

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @Magazynier
4 sierpnia 2019 20:29

Nie proszony – wyrażę zdanie: Myli się Pan w wielu kwestiach.

…. Nie da się nawet przekonać Krucjaty różańcowej, którą widać i słychać na jednym z filmów z całości, na schodach przepięknej katedry białostockiej, by zwinęli sprzęt i w takich okolicznościach zaczęli się modlić przed Sanctissimum, bo jest w takiej sytuacji jest to znacznie skuteczniejsza i bardziej potrzebna modlitwa, niż w zasadzie w ogólnej rozróbie jałowe, choć szlachetne, świadectwo wiary....

Ta modlitwa w miejscu publicznym ten różaniec jest potrzebny, i to świadectwo wiary też.

To jest nie tylko znak oporu [pozwala się policzyć] ale i znak nadziej – że jeżeli działamy jak śpiewamy My chcemy Boga w pracy i szkole tedy i Bóg nas nie opuści.

Kiedyś liczyliśmy się na mszach papieskich na szlakach pielgrzymek, po śmierci JPII w marszach a teraz w ramach Różańca u Granic, Ekstremalnych Drogach Krzyżowych i to nasz wróg ze wszystkich sił utrudnia by nie odbyło się Spotkanie u Krzyża.

Teraz z perspektywy czasu inaczej patrzę na modlitwę pod Krzyżem po Smoleńsku. Jak szatański pomiot na to reagował – tam wtedy był takie zwarcie – z jednej strony Krzyż z puszek i zlot ćpunów i alfonsów oraz ludzkiej mierzy a z drugiej obrońcy Krzyża z różańcem. Fakt potem były całe hordy prowokatorów [ np. taki jeden co potem na platformach LGBT jechał] i przyprawiano „gęby obrońcom krzyża” ale  tego Krzyża zaczęli się bać.

Mam taką relację – znajomy po prawie wstąpił do policji i na szkółce musiał też brać udział w zabezpieczeniach. Nie był dla niego problem uderzyć w kiboli ale najgorzej czuli się podczas marszów w obronie TV Trwam – te słowa starszych kobiet – U kogo ci przyszło synku służyć, pomodlę się za ciebie – tak one zapadały w pamięć nie tylko jemu ale i kolegom.

Co do reszty wypowiedzi tak przeżarty agenturą jest:

1. Ruch narodowy, bo jednym z filarów PRL i III RP jest by ten ruch polityczny nie egzystował na scenie. To środowisko Wyborczej od 89 największego wroga widz w ruch narodowym. [I ma rację to NSZ bez funduszy z Londynu stworzył znaczącą siłę]. Łączenie narodowców z walkami o redutę Białostocką to tylko element 30 letniej wojny.

Pałowani, gazowani oraz rozsadzani od środka – narodowcy jedna trwają i przykładem jest Marsz Niepodległości gdzie straż marszu na własnej skórze niczym pojętny uczeń – doktoryzowała się zwalczania form prowokacji.

2. Policja – tak odchodzi tam walka koterii, agentur wpływu, czy lokalnych frakcji policji będących częścią lokalnych gangów [np. wiceminster MSW Zieliński i policja Suwalska]. Nowa minister wymieniła obsadę też w Białymstoku i to przed marszem. Jednym słowem był tam niezły kocioł prowokatorzy z centrali i miejscowi, oraz V kolumna – cud że nic nie odpaliło w ramach założonych efektów mocodawców.

Na czym polega paradoks -obecna władza funkcjonuje dzięki psiarni [ta co prawda potrafi wkurzyć psia grypą] bo ta jeszcze trzyma to wszystko do kupy dla funkcjonowania aparatu państwa.

Polska po 89 nie ma służb specjalnych które zabezpieczają funkcjonowanie Państwa [tzn. wszelkie próby uporządkowania są niwelowane i to mimo pracy części agentów bo to ich szefostwo i kliki skutecznie niszczę efekty pracy]. Tak psiarnia jest potrzebna wszystkim tak Ryżemu jak Mateuszkowi – ktoś musi chodzić na patrol.

3. Aparat PiS – też jest rozgrywany bo w Białymstoku jeszcze poprzednia rada miejska do niego należała a dziś do PO. Jedyny pozytywny skutek braku powszechnego dostępu do broni – to to że chłopcy z poszczególnych klik PIS nie strzelaj do siebie zza węgła tylko nasyłają na siebie psiarnię.

 

Mam inne spojrzenie i inną oceną sytuacji od Pańskiej ale chyba ot to chodzi w dyskusji.

Dla mnie najważniejszy jest jednak efekt obrony reduty Białostockiej. Nie udała się prowokacja i nie było na ulicach krwi męczenników LGBT, cały ruch ukazał butę i pychę gdy pokonany chciał przegraną przykryć propagandowo. W następstwie tej bezsilności w stanie frustracji aktywiście podnieśli maski i coś się skończyło w efektywności ich narracji.

Dziś po słowach arcybiskupa Jędraszewskiego o tęczowej zarazie LGBT – wyczyściło się pole bitwy – walczymy z ideologią a nie ludźmi [a to starcie ideologiczne było skrywane bo takie starcie jest tematem debat a nie narracją o zagrożonych prawach mniejszości]

Ja nie jestem w stanie zrozumieć jak tak mierne osoby są aktywistami LGBT, jak nisko nas oceniają macherzy z Fundacji Sorosa że takim gównem ludzkim chcieli wygrać wojnę.

O co tu chodzi – jaki plan mają ci macherzy – chcą jak ongiś kondotierzy w Italii wysłać hałastrę najemników na mury obleganej twierdzy by to obrońcy wycieli tych którym żołd zalegają dowódcy kompani, a twierdza ma i tak być inaczej dobywana.

Przykład intelektu aktywistki LGBT [ efekt uboczny postępu w XX wieku - odmienne preferencje uwsteczniają IQ]

https://wpolityce.pl/polityka/456332-aktywistka-lgbt-mam-swiadkow-i-swiadkinie-na-pobicie.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować