-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Wygrała demokracja ... znowu – świeżyzna z Telawiwu

Dzisiejszy wstępniak Israeli Times: https://www.timesofisrael.com/israel-awakes-to-its-most-representative-government-ever-courtesy-of-netanyahu/ (David Horovitz)

https://static.timesofisrael.com/www/uploads/2021/06/000_9C423V-e1623674007103-640x400.jpg

Izrael obudził się w poniedziałek w nowym, post-Netanyahowym brzasku - w kruchej i fenomenalnie zróżnicowanej koalicji, której członkowie chóralnie wyrażali swoją determinację do pracy dla dobra kraju. Słońce wzeszło jak zwykle, tak jak obiecał to w zeszłym tygodniu Naftali Bennett, z tą różnicą, że to on był teraz premierem. "Król Bibi", jak się okazało, nie był jednak monarchą.
Podczas tradycyjnego zdjęcia z prezydentem nie dało się nie zauważyć, jak szeroki obszar Izraela reprezentują ministrowie rządu kierowanego przez premiera Naftalego Bennetta i wicepremiera Yair Lapida. Po jednej stronie prezydenta Reuvena Rivlina siedział Bennett, pierwszy ortodoksyjny premier Izraela i były szef Rady Osadników. Po drugiej stronie siedział Lapid, świecki centrysta, który stworzył radykalnie nieprawdopodobną ośmiopartyjną mieszankę, która w niedzielę odsunęła od władzy po 12 latach Benjamina Netanjahu.
Za nimi stali: urodzona w Etiopii minister (Pnina Tamano Shata), były szef sztabu IDF (Benny Gantz), pierwszy w Izraelu otwarty homoseksualny lider partii (Nitzan Horowitz), minister ze społeczności arabskiej (Issawi Frej), inni byli oficerowie armii i imigranci z byłego Związku Radzieckiego. Na wózku inwalidzkim po lewej stronie Lapida siedziała Karine Elharrar (choruje na dystrofię mięśniową), przyszła minister energii.
Dla Riwlina, który publicznie deklarował swoje niezadowolenie, gdy obarczał Benjamina Netanjahu odpowiedzialnością za utworzenie rządu po wyborach 23 marca, ale nie wyrażał takich zastrzeżeń, przekazując mandat Lapidowi w maju, po tym jak Netanjahu poniósł porażkę, poniedziałkowa ceremonia była szczęśliwym trafem. Siedmioletnia kadencja Rivlina kończy się w przyszłym miesiącu, a on cieszył się tym najważniejszym z ostatnich wydarzeń, poświęcając czas na uściśnięcie dłoni wszystkim i objęcie wielu z 27 ministrów rządu, który zakończył rządy Netanyahu.
Nowy rząd Izraela nie tylko wywodzi się z różnych środowisk, ale także jego partie składowe są zwolennikami radykalnie przeciwstawnych ideologii.
Bennett chciałby anektować do 60% Zachodniego Brzegu, Horowitz z Merecu chciałby wycofać się do linii sprzed 1967 roku. Minister finansów Avigdor Liberman dążyłby do maksymalnego zwiększenia poboru do wojska w społeczności ultraortodoksyjnej i drastycznego ograniczenia finansowania tego sektora przez rząd; Bennett i być może nawet Lapid mają nadzieję, że przynajmniej część ultraortodoksyjnych MKs-ów dołączy do koalicji. 

Wyzwaniem od pierwszego dnia będzie więc zniwelowanie lub odsunięcie na bok rozległych różnic między tymi partiami - trzema prawicowymi, dwoma centrowymi, dwoma lewicowymi i jedną arabską - i zneutralizowanie retoryki zagłady poprzez rozpoczęcie działalności skutecznego rządu. W rezydencji prezydenta retoryka była co najmniej zachęcająca. Elharrar powiedział: "Przyszliśmy do pracy. Mamy głębokie zobowiązanie wobec tej koalicji". Frej, nowy minister współpracy regionalnej, powiedział: "Myślałem, że to [ceremonia] nie będzie nic wielkiego, ale w rzeczywistości jest to bardzo emocjonalne. Teraz jednak skupiam się wyłącznie na tym, co możemy osiągnąć [w rządzie]."


Netanyahu, niepatriotyczny


Nad optymizmem nowego rządu i deklarowaną determinacją, by odłożyć na bok różnice w służbie społeczeństwu, unosi się jednak mroczny cień byłego premiera Benjamina Netanjahu, który przysiągł zrobić wszystko, co w jego mocy, by szybko go obalić.
Netanjahu w nieodpowiedzialny sposób rozpalił opozycję wobec tej koalicji, gdy ta nabierała kształtów, oskarżając ją o oszustwo, nielegalność, współpracę z "głębokim państwem", nieżydowskość i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela. Jego lojalni MKsowcy zepsuli przemówienie Bennetta przedstawiające rząd i jego agendę, nieustannie wykrzykując, gdy on przemawiał. Jego własne przemówienie było bezlitosne iszydercze w stosunku do Bennetta i perspektyw skutecznego rządzenia Izraelem przez niego. Jego (Netanjahu) dzisiejsza szokująca decyzja, by zrezygnować z tradycyjnej publicznej ceremonii przekazania władzy, z toastem za nadchodzącego premiera, była złośliwa, lekceważąca dla urzędu premiera i niepatriotyczna.
W 1996 roku Szymon Peres przezwyciężył ból spowodowany porażką, pokonał wciąż świeży żal po zabójstwie Icchaka Rabina i odłożył na bok wszelkie myśli dotyczące roli Netanjahu w atmosferze podburzania przeciwko Rabinowi przed zabójstwem, aby uprzejmie przekazać Netanjahu urząd premiera. Niezależnie od irytacji z powodu zepchnięcia do opozycji, Netanyahu był to winien swojemu krajowi i jego obywatelom. Winnien był wprowadzić nowy rząd i jego szefa z publicznie wyrażoną życzliwością i wsparciem.
Zamiast tego, podobno poświęcił Bennettowi mniej niż godzinę swojego czasu, a następnie odszedł, aby zebrać swoje nowe siły opozycyjne w sali posiedzeń Knesetu. Przedstawiony tam przez byłego szefa koalicji Miki Zohara jako "premier", Netanyahu ponowił swoje zobowiązanie do szybkiego obalenia "tego niebezpiecznego lewicowego rządu... tego oszukańczego rządu", twierdząc, że może wyczuć jego "słabe punkty" na "czubkach moich palców". Nic dziwnego, że nie odniósł się do premiera Bennetta; w rzeczywistości w ogóle nie wspomniał o Bennetcie.
Zachowanie Netanyahu w ostatnich tygodniach, a zwłaszcza w ostatnich dniach, którego kulminacją była poniedziałkowa arogancja wobec jego następcy, tylko dodaje wagi twierdzeniom tych, również z jego własnego obozu ideologicznego, którzy prowadzili kampanię przeciwko niemu, ponieważ, jak twierdzili, zaczął on przedkładać własne interesy nad interesy państwa i przy całym swoim doświadczeniu, inteligencji i sukcesach stał się bardziej obciążeniem niż atutem.


Przywrócenie szacunku dla naszej nadszarpniętej demokracji


Zaprzysiężenie nowej koalicji, jak pisałem w niedzielę, było istotnym potwierdzeniem izraelskiego procesu demokratycznego, tak bardzo potrzebnym potwierdzeniem, po 12 latach, że nadal jesteśmy zdolni do właściwej zmiany przywództwa, zgodnie z wolą wyborców i sojuszami wybranych; że nadal jesteśmy zdolni do uporządkowanego przekazania władzy, niezależnie od tego, jak niechętny do jej oddania może być pokonany urzędujący prezydent.

Jeśli przekazanie władzy było pierwszym wielkim osiągnięciem nowej koalicji, to wyzwania stojące przed nią obejmują teraz przywrócenie szacunku dla podstawowych elementów naszej demokracji, które zostały sponiewierane i zdegradowane w latach rządów Netanyahu.
Były premier pracował strategicznie, aby zdyskredytować izraelskie organy ścigania - policję, prokuraturę, sądownictwo - jako część swoich wysiłków mających na celu udaremnienie procesu o korupcję. Wzbudził wrogość do mediów, jako rzekomych wrogów państwa, i podobnie starał się demonizować przeciwników politycznych, którzy zostali nazwani "niebezpiecznymi lewakami", niezależnie od ich ideologii. Delegitymizował prokuratora generalnego i nagminnie lekceważył jego rady. W zeszłym roku, w incydencie, o którym szybko zapomniano, a który nie powinien mieć miejsca, jego lojalny przewodniczący Knesetu Yuli Edelstein, człowiek, który ma ambicje, by zostać jego następcą, rażąco sprzeciwił się orzeczeniu Sądu Najwyższego pod jego naciskiem.
Nowa koalicja ma do uchwalenia budżet, jej nowi ministrowie muszą się nauczyć pracy, a niezliczone problemy krajowe i regionalne są niecierpiące zwłoki. Ale Bennett, Lapid i ich koalicja mają możliwość i pilny obowiązek, poprzez zademonstrowanie swojego szacunku dla demokratycznych instytucji i norm Izraela, pomóc w ożywieniu szerszego publicznego szacunku dla nich.

 

Równowaga sił

Celowo i raczej niefortunnie, naśladując Arnolda Schwarzeneggera w "Terminatorze", Netanyahu przysiągł w swoim witalnym niedzielnym przemówieniu, że "wrócimy... wkrótce". Może mieć nadzieję, że uda mu się odsunąć Bennetta i Lapida zanim jeszcze będzie musiał zrezygnować z oficjalnej rezydencji premiera na Balfour Street w ciągu najbliższych kilku tygodni. A jednomandatowa większość koalicji może sugerować, że zadanie to jest stosunkowo proste.

Widoczne zakłopotanie Bennetta podczas oddawania głosów sugerowało, że obawia się on powtórki upokorzenia Peresa z 1990 roku. Lapid, w przeciwieństwie do niego, przechadzał się spokojnie w pobliżu wejścia na salę plenarną, pewny, że koalicja ma wymaganą zwykłą większość, a trzech członków Wspólnej Listy pozostało poza salą obrad do czasu jej potwierdzenia - zabezpieczenie, które nie było potrzebne.

Chociaż głosowanie zostało przeprowadzone tylko jednym głosem (60-59), nie oznacza to, że koalicja otrzyma automatycznie 59 głosów w kolejnych wnioskach o wotum nieufności. Blok niezmiennie pro-Netanyahu składa się z Likudu, Szasu, Zjednoczonego Judaizmu Tory i Religijnego Syjonizmu - 52 głosy. Renegat z partii Yamina, MK Avichai Chikli, prawdopodobnie dodałby 53 głosy. Sześciomandatowa Wspólna Lista nie jest oczywiście w niczyjej kieszeni, a Said al-Harumi, MK z Ra'am, który wstrzymał się od głosu w niedzielę, protestował przeciwko konkretnemu wyburzeniu domów na Negewie w swoim beduińskim okręgu wyborczym, a nie odchodził z koalicji, zanim ta zdążyła przejąć władzę.

Krótko mówiąc, prowadzenie Izraela ze skomplikowaną wielopartyjną koalicją i cienką większością, w konfrontacji z niezwykle doświadczonym operatorem politycznym pragnącym twojego upadku, jest dalekie od ideału, ale potencjalnie wykonalne.

Jedyną rzeczą, która zdecydowanie zagroziłaby jej żywotności, byłoby odsunięcie Netanjahu jako lidera opozycji - usunięcie kleju, który trzyma te osiem partii razem. Ale wtedy, oczywiście, nigdy nie zdobyłyby władzy, gdyby Netanjahu ustąpił, ponieważ Bennett i Nowa Nadzieja Gideona Sa'ar połączyłyby siły z Likudem w prawicową, ultraortodoksyjną koalicję.

I w ten sposób, w wielkim paradoksie, który potwierdził naszą demokrację, obudziliśmy się w poniedziałek, aby uznać, że Benjamin Netanyahu dostarczył Izraelowi najbardziej reprezentatywny rząd w historii, dokładnie wtedy, gdy ten podzielony kraj potrzebował go najbardziej.

 



tagi: wybory  izreal  nowy rząd  n. bennet 

Magazynier
14 czerwca 2021 17:01
23     1323    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ThePazzo @Magazynier
14 czerwca 2021 18:02

Pierwszym ruchem nowego rządu powinno być skuteczne doprowadzenie Benjamina do pierdla :) 

+

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ThePazzo 14 czerwca 2021 18:02
14 czerwca 2021 18:32

Dlatego nie będzie. Nie widzi pan że to jest gra w kotka i myszkę. Nie wiem kto kogo małpuje? Izrael USA czy na odwrót.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Magazynier
14 czerwca 2021 21:57

Haha, świetna kolacja! Pierwsze co mi przyszło do głowy to że jakby tam mieli swoje SN to wszyscy rzucaliby tam gromy na nowy rząd. Czarni, Homo. Lewactwo w natarciu. Suchej nitki by nie zostawili. Oskarżyliby rząd że jest tęczowym tworem pod kontrolą służb żydowskich mających za pomocą lewacrwa je od środka rozwalić i ubezwłasnolnić.

Ups.

Przecież jesteśmy w Izraelu ;)

Trzeba przyznać że zabawne to jest. Tym bardziej zabawne że Netanjahu teraz będzie występować w roli jedynego prawdziwie prawicowego (PiSowskiego) sprawiedliwego. A na ichnim SN pojawią się zaraz ludzie (niepoprawni i niemile widziani), którzy wykażą że przecież PiS, sorki Netanjahu jest lewacki oraz zdradza Izrael od dawna...

I jak tu żyć? :)

zaloguj się by móc komentować

smieciu @smieciu 14 czerwca 2021 21:57
14 czerwca 2021 22:39

Sorki, koalicja a nie kolacja :) Ale w sumie może być i kolacja. Teraz i tak już coraz ciężej dociec kto jest kim oraz co jest czym ;)

zaloguj się by móc komentować

klon @smieciu 14 czerwca 2021 21:57
14 czerwca 2021 23:58

"(...)Pierwsze co mi przyszło do głowy to że jakby tam mieli swoje SN to wszyscy rzucaliby tam gromy na nowy rząd. Czarni, Homo. Lewactwo w natarciu. Suchej nitki by nie zostawili."

Ty na prawdę pogardzasz osobami piszącymi na SN?
Inną opcją jest Kompleks Kaczora!  :)

zaloguj się by móc komentować

smieciu @klon 14 czerwca 2021 23:58
15 czerwca 2021 00:16

Nie no klon, przecież nie o to chodzi. Tamtejszy cyrk jest zwyczajnie tak podobny do naszego. Po prostu wyobraziłem sobie tamtejsze SN z ludźmi pragnącymi prawdziwego Izraela tak jak tutaj chcielibyśmy jakiejś prawdziwej Polski. Czym dla nich ma być ten rząd? Co może reprezentować taka zbieranina? To jest właśnie fajne. Aczkolwiek użyłeś niepotrzebnie mocnych słów to prawdą jednak też jest że jak ludzie wciąż starają się zawierzyć jakiejś opcji mimo coraz większej groteski i błazenady polityków i polityki. Czekają na zmiany a kiedy przychodzi okazuje się że dostają kontynuację a zmiana polega na  coraz większej żenadzie. Tak samo tam jak i tu.

zaloguj się by móc komentować

klon @smieciu 15 czerwca 2021 00:16
15 czerwca 2021 01:10

Mocno zareagowałem, to fakt. Powód, to twoje ciągłe "czepianie się" - półsłówkami, niby przyjaznymi żarcikami, "lekką" ironią. Jest to znany chwyt socjotechniczny. Wiem, że potrafisz przekazać swoje spostrzeżenia bez "ukrytych" złośliwości, lecz nie rezygnujesz z nich.  Zlecenie, czy imperatyw wewnętrzny? :-)  Choć w zasadzie...to twój problem.

A co do oczekiwań wobec polityków. Ból najczęściej pojawia się, gdy pacjent zbyt mocno projektował własne wyobrażenia w oderwaniu, a nierzadko w sprzeczności, do rzeczywistości.

Że politycy nie robią tego czego od nich oczekujemy? Może to nasze lenistwo? Nie piszemy listów do posłów? Nie nachodzimy ich biur? Nie nękamy ich w trakcie debat przed wyborami?
Nie wiem. Może ty wiesz czy jest jakiś sposób na zdyscyplinowanie polityka?

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @klon 15 czerwca 2021 01:10
15 czerwca 2021 01:54

Listem to taki polityk się podciera najwyżej.

Jedyny sposób na tych bandytów to tłum ze sztachetami i taczka, na której się go wywiezie.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @Magazynier
15 czerwca 2021 03:16

To ten Natanjaha wroci, to tylko kwestia czasu.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @smieciu 14 czerwca 2021 22:39
15 czerwca 2021 06:27

kolacja = 'ostatnia wieczerza' demokracji ?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @smieciu 14 czerwca 2021 21:57
15 czerwca 2021 09:46

Tyle pan już siedzi w SN a jeszcze pan nie rozumie jej istoty. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 15 czerwca 2021 06:27
15 czerwca 2021 09:47

Jak tam ostatnia. Nieustająca.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @saturn-9 15 czerwca 2021 06:27
15 czerwca 2021 10:10

Jaka tam ostatnia. Nieustająca.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ThePazzo 15 czerwca 2021 01:54
15 czerwca 2021 10:11

Takie coś w przyrodzie nie występuje. To jest tłum najemników innej mafii bardziej zamordystycznej i bogatszej. 

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @ThePazzo 15 czerwca 2021 11:28
15 czerwca 2021 12:23

To tylko potwierdza nie występowanie. W spontaniczność takich protestów nie wierzę. Odradzam angażowanie się w takie imprezy. Chociaż wtedy właśnie przekonałby się pan.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @smieciu 14 czerwca 2021 22:39
15 czerwca 2021 12:26

Zaniża pan poziom mojego blogu. Egzaminu pan nie zdał. 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Magazynier 15 czerwca 2021 12:23
15 czerwca 2021 12:38

Tak to pewnie ustawki jak ten wyrzucony do kosza na śmieci polityk na Ukrainie.

Po chwili refleksji stwierdzam, że to tylko moje myślenie życzeniowe. Z przykrością przyznaje Panu racje.

Jedyna opcja by realnie pozbyć się polityka to rezygnacja z własnego życia i przeprowadzenie zamachu na własną ręke. Sprawa niełatwa do przeprowadzenia po 1 a po 2 to droga do celi więc raczej nieatrakcyjna dla normalych ludzi posiadających rodziny.

Być może w historii taki się znalazł ale nie przypominam sobie żadnego.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @klon 15 czerwca 2021 01:10
15 czerwca 2021 13:47

Jedynym batem na posłów, bylaby możliwość odwołania w trakcie kadencji, ale takiej opcji nie ma. Wejście na tzw. miejsca biorące też nie zależy od wyborców i pracy na ich rzecz, więc...mamy to co mamy.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ewa-rembikowska 15 czerwca 2021 13:47
15 czerwca 2021 16:06

Pewien irlandzki poeta i eseista zaproponował w latach 30 zeszłego wieku, by zaocznie dla każdego posła zawyrokować odsiadkę po skończeniu kadencji a dla premiera szubienicę, no chyba że wcześniej mieli wyrok. Idealista, ten poeta oczywiście.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ThePazzo 15 czerwca 2021 12:38
15 czerwca 2021 16:07

'Bezinteresowne' patriotyczne zamachy to też fikcja. 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Magazynier 15 czerwca 2021 16:06
15 czerwca 2021 16:47

Oj, idealista. I co się z nim stało? umarł  śmiercią naturalną?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @ewa-rembikowska 15 czerwca 2021 16:47
15 czerwca 2021 18:35

Na zawał. Ale zanim zmarł, błąkał się po świecie francuskim i angielskim, potem bardzo praktycznie przyjął kuratelę nad spuścizną Jacka B. Yeatsa, malarza, czegoś jakby irlandzki Van Gogh, takie jajecznice z pomidorami na płutnie, wkupił sie w towarzystwo De Valera prezydenta Irlandii, chyba dzięki tym wystawom obrazów Yeatsa, i został dyrektorem National Gallery w Dublinie. Nazywał się Thomas MacGreevy. Poeta i pisarz całkiem niezły. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować