Biała księga, blada gęba i blef. Rozbiór Niemiec kiedy?
Nie wiem. Ale zbliża się nieuchronnie.
Pokerzysta, który ma w kartach tzw. kościół w Pyzdrach może już tylko zagrywać blefami, takimi jak Blada księga, to znaczy chciałem powiedzieć Biała księga, w terminologii brukselskiej znana jako Biały dokument. Owoż i streszczenie rzeczonego dokumentu wprost z krystalicznego źródła brukselskiego: „Biały dokument zaprezentowany przez Komisję Europejską 1 marca przedstawia możliwe ścieżki przyszłości Europy. Stajemy przed wieloma wyzwaniami, od globalizacji, przez wpływ nowych technologii na społeczeństwo i miejsca pracy, po kwestie bezpieczeństwa i wzrost populizmu, a musimy zadbać o to, by nie zostać przytłoczeni, lecz by wykorzystać szanse, jakie niosą te trendy. Dlatego biały dokument przedstawia pięć scenariuszy rozwoju Unii, w zależności od wyborów, które podejmiemy. Biały dokument to początek, a nie koniec tej debaty. Kolejnym krokiem będzie szczyt rzymski 25 marca. Tam liderzy Unii Europejskiej spotkają się, by uczcić 60-lecie Traktatów Rzymskich, podsumować dotychczasowe osiągnięcia i dyskutować o tym, jak powinna wyglądać nasza wspólna przyszłość. Prace będą kontynuowane, abyśmy mieli plan, wizję i drogę naprzód, którą przedstawimy obywatelom do czasu wyborów do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2019 roku. To od nas wszystkich zależy, abyśmy mieli wpływ na przyszłość Europy – mamy ją w naszych rękach.” Przełtumaczone ze strony: https://commission.europa.eu/publications/white-paper-future-europe_en
Nie mylicie się, mili państwo, dokument mający być podstawą strategii Berlina, to znaczy chciałem powiedzieć, Unii Europejskiej, proponuje podróże w czasie. Czerwiec 2019 stoi tam jak zdrowy, odkarmiony byk rasy holsztyno-fryzyjskiej. Toczy w koło krwawym okiem, puszcza parę z nozdrzy i grzebie kopytem w ziemi. Sami sprawdźcie. Czyżby to ten sam autor, który sporządził słynny dokument na temat wiatrowych elektrowni w Polsce? Ale może się mylę. Na pewno się mylę. Wszak najczęściej mylę się.
Jeśli to moja pomyłka, to teraz rozumiem w czym zawierać się ma potęga nowej europejskiej ekonomii i nowej armii. Faktycznie jest to niewyczerpane źródło wszelkich dóbr. Ropa, którą wolny świat już zużył na działanie elektrowni i silników, będzie transportowana w przyszłość, to znaczy chciałem powiedzieć teraźniejszość. Wystarczy przenieść w czasie zaprawionych w bojach rycerzy Wermachtu, Luftwaffe i SS Viking w teraźniejszość, wyposażyć ich w sprzęt który USA wyprodukuje za 50 lat. I żaden Kaczyński im nie podskoczy. Putin zaś w zębach przyniesie do Reichstagu umowę wieczystą a darmową, ropo a gazonośną. Niech Trump się schowa ze swoimi F 37. Ciasteczko można zjeść i zostawić na później. Na tym polega trzymanie przyszłości w swoich czysto aryjskich łapkach.
Tak, mili państwo, przepowiedział to już Szekspir w sztuce Burza, przed nim zapewne niemiecka akademia, że żywot proroka wiecznie żywego trwa 600 lat. Czemu nie tysiąc albo 100 tysięcy, zapytacie mili państwo. Ano temu że żaden prorok tak długo przy zdrowych zmysłach nie ostanie się. Po 600. krzyżyku, według mistrza Williama, odbija mu. Owoż temu prorokowi stuknęło 5 stuleci w 2017. Czyli wypada że przyjdzie mu żyć jeszcze niecałe sto lat. Ale możliwe że mistrz znad Avonu przeliczył się w rachunkach. I prorokowi odbija już po 500. krzyżyku. Nadto 100 lat to niemiłosiernie długo dla pokerzysty, który w kartach ma nawet nie kościół w Pyzdrach, ale kościół w Wittenberdze, czyli dawną świątynię przerobioną na jakieś magazyn oczyszczony z wszystkiego, co ma jakąś wartość. To ogromny stres nieustannie blefować. Stąd pomyłki typu czerwiec 2019.
Zamiast faktycznych wartości pokerzysta ma karty podrobione na zlecenie Fryderyka Wettyna zwanego „Mądrym”, podrobione rzecz jasna przez Marcina Lutra i Łukasza Cranacha. Przypomnijmy, że ów Książę Saksonii Elektorskiej, do spółki z Habsburgami, wpakował świat niemiecki i świat wogóle w tzw. wojny religijne, ciągnące się do naszych czasów. Gęsto o tym niejaki Grzybowski w swojej chudej a złośliwej książeczce: https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/papiez-cesarstwo-i-jurysprudencja-kreatywna/. Dostępna jeszcze w stołecznej księgarni Foto-mag przy stacji Imielin.
Dzisiejsza wojna to napuszczanie jawnego wariactwa nie tylko na Kościół, nie tylko na wierzących, ale szerzej, na wszystkich, którzy używają zwykłego rozsądku. Seksoholizm we wszelkich możliwych odmianach jest podawany do wierzenia jako nowe zbawienie ludzkości. Ale to już przestaje działać. Nawet politycy się buntują. Dlatego seksoholików trzeba wzmocnić podwodami imigrantów. I co tu mówić o takim zestawie figur? Figur z odrąbanymi głowami. To nawet nie kościół, to cmentarz. Cmentarz niemiecki po przejściu armii czerwonej. Przecież to już było. Przeszli tę lekcję. Czyżby żadnych wniosków nie wyciągnęli? Czyżby plan Marshalla był błędem Amerykanów? Poważnym błędem? Być może nie. Albowiem amerykańska organizacja wyciągnęła z tego rynku, co się dało. Więcej już się nie da z racji panującej tam wiary, że ciasteczko można zjeść i zostawić sobie na później. Tak jak ten czerwiec 2019. Krach, zapowiedziany przez Szekspira, został wzięty pod uwagę jako nieunikniony.
Dziwię się Niemcom i zdziwieniu memu nie ma końca, ale chyba nie powinienem. Skąd bowiem wypływa ta wiara w cudowne ciasteczka? Jeśli wspomniany wyżej Elektor Saksoński Fryderyk Wettyn miał jakieś kontakty z koranem lub talmudem, co sugerują niemieccy historycy, a niemiecka historiografia niczym Abwehra jest nieomylna, zdziwienie jest tu nie na miejscu. Elastyczność niemieckiej jurysprudencji kreatywnej jest bowiem analogiczna do elastyczności muzułmańskiej koncepcji boga, który może wszystko, i ezoterycznej, w której bóg jest rozciągliwy i rychliwy jak jasna cholera. Powiecie państwo, że tak samo naucza Kościół: Bóg jest wszechmocny. Ale jest pewna różnica. Allach bowiem jest „bardziej” wszechmocny. Podobnie bezosobowe bóstwo, najwyższa, wzniosła idea lub bóstwo które jest nad nią, czczone przez florenckich ezoteryków i ich niemieckich uczniów Joachima Reuchlina i jego bratanka Filipa Melanchtona, sponsorowanych przez Fryderyka Mądrego. Podobieństwo to zapewne wynika z ich większej sympatii do islamu i talmudu niż do Kościoła.
Allach może albowiem przeczyć sobie samemu. Stworzyć przykazania które będą sprzeczne. Sprawić że wierzący w niego będzie jednocześnie przestrzegał przykazania i je łamał np. przez jumanie unijnej kasy przeznaczonej na dozbrojenie jewropy lub przez homoseks, lub przez pedofilię. Cóż za potencjal! Zwłaszcza dla ojropejskich biurokratów. Allach może albowiem jednocześnie być dobry i zły, stwarzać życie i zabijać je.
Bóg biblijny tego nie może. Jest tym Który Jest. Nie może zatem przeczyć własnej naturze jako Dawcy istnienia. Może natomiast, a nawet jest to już faktem, przyjąć ludzką duszę i ciało, stać człowiekiem. Allach tego nie może dokonać, bo nie … Bo, na przykład, nie chcę się mu. Chce mu się natomiast wprowadzać prawo szarjatu. A czemu by nie w Europie? Np. za pomocą parlamentarzystów wyznania islamskiego, wspartych przez demokratyczny vox populi islamici.
Zaś według Hermesa Trismegistosa, którego jawnie propaguje Reuchlin, niejawnie Melanchton, bóg słońce wszelkich rozumów, najwyższe dobro jest tożsame z wiedzą, zaś miłość jedynie ze stosunkiem seksualnym. Dla tak zapracowanego polityka jak Fryderyk Mądry to dobry pretekst by swoją "rodzinę" (konkubinę i dzieci, według niemieckich historyków wychowywanych w moralności niechrześcijańskiej) potraktować jako miłą odskocznię od głównego zajęcia czyli zdobywania wiedzy politycznej i walki o władzę. Wiedza zaś służąca walce o władzę poucza o koniecznej "zwinności" w tworzeniu prawa, o kreatywnej jurysprudencji. Oczywiście dzisiejsi spadkobiercy Fryderyka Mądrego daleko odeszli od jego sztuki walki, od elastyczności i dalekowzroczności prawa przez niego promowanych. Fryderyk był bowiem mistrzem łuku, kopii i hipokryzji. Swoje faktyczne intencje, w zasadzie intencje wycięcia w pień Habsburgów, ukrywał pod pozorem życzliwości wobec Karola V. Do czasu rzecz jasna. Potem, po stworzeniu frondy protestanckich książąt, odgrywał rolę szlachetnego rywala. Toczył boje z Karolem V ale tylko na polu prawodawstwa. Natomiast mordercze i w zasadzie głupkowate intencje jego demokratycznych spadkobierców są czytelne jak chciwość narąbanego dresiarza.
Powiecie mili państwo, że to jeszcze 100 lat. Być może. Ale mistrz znad Avonu nie wziął pod uwagę przyspieszenia informacyjnego. Oraz interesów globalnych konkurentów, brytyjskich, amerykańskich i chińskich, którzy mogą dojść do wniosku, że rynek niemiecki stanie się bardziej chłonny, gdy podzieli się go na bawarski, saksoński, holsztyńsko-fryzyjski, nadreński, fankfurtski nad Menem, rurowsko-dortmundzki, bremeński, lubecki, i może jeszcze hambursko-wenedyjski. Rozbiór Niemiec nie jest wielkim problemem. Wystarczy rozbudzić polityczne ambicje lokalnych samorządowców. Obiecać im kredyty i dotacje, i ... dotrzymać słowa. NIe od razu oczywiście, stopniowo, krok po kroku. Służby też da się przekupić. Trzeba tylko przebić ofertę sponsorów niemieckiej izby przemysłu i handlu. Znajdą się tacy, którzy pójdą na układ. Na przykład ci z AfD.
Nie chce już nawet wspominać o zakładanym przez Blady dokument przymusie zakupu przez kraje unijne sprzętu wojennego od europejskich producentów, takich na przykład jak ów niemiecki, który jest w stanie wyprodukować aż 30, słownie trzydzieści leopardów na rok. Przodownik pracy jednym słowem. W ogóle jesteśmy na takim przodku, że głowa mała ... Ktoś nas pociesza, że Europa w końcu przebudziła się i że jest to znak nadziei. Nadziei nie wiem na co, szczerze mówiąc. Przebudziła się bowiem do kolejnego snu wariata. Wariata który poczuł ciepły oddech mocarstw na swoich plecach i chce zaszachować starych pokerzystów, którzy od dawna pogrywają z nim jak z ... wariatem. Owszem, niemiecka biurokracja coś na tym zarobiła. Ale wartość papierowego pieniądza jest wiecznie względna. Zależy od okoliczności geopolitycznych. Te zaś pieniądze to zwykly rabunek. Nadto, obym się mylił, korzyści z nich płynące będą nikłe. Niemiecka biurokracja nieczęsto inwestuje swoje finanse pro publico bono. Jeszcze rzadziej dalekowzrocznie. Np. inwestycje w wiatraki a co za tym idzie w likwidację elektrowni węglowych. Albo uzależnienie centralnego hubu energetycznego, czyli rafinerii w Schwedt od Rosnieft.
tagi: islam usa chiny berlin ue wlk brytania biały dokument fryderyk wettyn mądry
![]() |
Magazynier |
23 marca 2025 17:16 |
Komentarze:
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Magazynier |
23 marca 2025 17:43 |
Niewiele czasu minęło, a już tzw. "Biała Księga" zrobiła się blada, powiało blefem, a zakończyło się, a może nawet zaczęło jak niezwykła blaga, ukazująca całkowite "ocipienie" urzędasów.
Z drugiej jednak strony jak chodzi o to co osiągnęły urzędasy (dla siebie), należy uznać za prawie sukces pełen plastikowych toreb z mamoną i kompletny brak odpowiedzialności.
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @Magazynier |
23 marca 2025 18:18 |
Czyżby plan Marshalla był błędem Amerykanów?
Gabriel wydał książęczkę Wincentego Lutosławskiego (nie pamiętam tytułu), w której Amerykanie tłumaczyli, że dla pobudzenia europejskiej gospodarki i obudzenia w Europie klienta na produkty USA, był m. in., plan Marshalla.
![]() |
Perseidy @Magazynier |
23 marca 2025 18:20 |
Plus za ten wpis. Właściciele zawartości plastikowych reklamówek zostaną z ręką w nocniku po wprowadzeniu cyfrowego euro z krótkim terminem ważności.
![]() |
Magazynier @Perseidy 23 marca 2025 18:20 |
23 marca 2025 18:24 |
Dzięki. Właśnie tak.
![]() |
Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 23 marca 2025 17:43 |
23 marca 2025 18:26 |
"... kompletny brak odpowiedzialności" czyli czysta aryjska blada doopa. Wystawiona jak ulał na pasek wujka Sama, wujka Karola i wujka Lee.
![]() |
Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 23 marca 2025 18:18 |
23 marca 2025 18:26 |
Aluzję odczytałeś poprawnie.
![]() |
qwerty @Magazynier |
23 marca 2025 19:16 |
Po 2025r każdy kto ma majątek większy niż 200tys.euro musi złożyć deklaracje co, gdzie i ile ma. Szczególnie złoto, USD, etc. Świetna notka na temat budowy CCCP v.2.0.
![]() |
qwerty @Perseidy 23 marca 2025 18:20 |
23 marca 2025 19:18 |
Piękny ten krótki termin ważności. Wariantem będzie wyznaczone czasowo posiadanie. Potem bezumowne posiadanie i sankcja.
![]() |
Magazynier @Andrzej-z-Gdanska 23 marca 2025 18:18 |
23 marca 2025 19:45 |
Dzięki za przypomnienie. Aluzja prawidłowo odczytana.
![]() |
Magazynier @qwerty 23 marca 2025 19:16 |
23 marca 2025 19:46 |
Każde CCCP to przygotowanie nowego rynku dojenia i zbytu.
![]() |
Magazynier @qwerty 23 marca 2025 19:16 |
23 marca 2025 20:21 |
Dzięki za dobre słowo.
![]() |
qwerty @Magazynier 23 marca 2025 20:21 |
23 marca 2025 20:28 |
Widzę pole do popisu w diagnozowaniu kasty dyrektorsko-prezesowskiej jako utajonej siły politycznej. To już nie jest prosty lobbing to coś więcej i Twoje pisanie kładzie podstawy do analiz.
![]() |
Magazynier @qwerty 23 marca 2025 20:28 |
23 marca 2025 20:39 |
Nie ma co analizować. Dalej swojego konta w banku kasta nie widzi. Koniec analizy. Tu kończy się jej historia jako narodu politycznego.
![]() |
qwerty @Magazynier 23 marca 2025 20:39 |
23 marca 2025 20:42 |
I prosta pointa jako wynik. Ok
![]() |
Szczodrocha33 @Magazynier |
25 marca 2025 14:23 |
"Biała księga, blada gęba i blef. Rozbiór Niemiec kiedy?
Nie wiem. Ale zbliża się nieuchronnie."
O, z pewnością.
Tym bardziej że Ojciec Dyrektor już wrócił ze swojej podróży na Ukrainę.
Z tym że panie Wacławie, najpierw wydaje mi się że ruszymy na Królewiec.
Królewiec jest ważny.
A potem zaczniemy rozbierać Niemców.
Choć ja osobiście wolałbym Niemki.
![]() |
Magazynier @Szczodrocha33 25 marca 2025 14:23 |
25 marca 2025 14:40 |
Nikogo nie będę rozbierał ani nie będziemy. Ale pan zapomina, że cesarstwo może być tylko jedno.
![]() |
Szczodrocha33 @Magazynier 25 marca 2025 14:40 |
25 marca 2025 15:05 |
"Ale pan zapomina, że cesarstwo może być tylko jedno."
No to jest.
W Waszyngtonie Dystrykt Kolumbia.
![]() |
Magazynier @Szczodrocha33 25 marca 2025 15:05 |
25 marca 2025 17:08 |
No. W końcu pan zajarzył. Jakbym oglosil konkurs byłby Pan zwycięzca.