-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Optyka Dantego, czyli Mikołaj III i Bonifacy VIII w dantejskim "Piekle" i w rzeczywistości cz. 1

Zacznijmy od fundamentu, od Wielkiej Soboty, kiedy najświętsza dusza Zbawiciela, istotowo zjednoczona z Jego boskim „Ja Jestem”, zstąpiła do otchłani. Jak naucza Kościół nie były to otchłanie piekielne, gdzie wszystko jest sprzeczne z wolą Boga. Były to otchłanie, w których oczekiwały na Niego dusze sprawiedliwych starotestamentalnego przymierza wraz z duszami Pierwszych Rodziców.

A mimo to mocą epickiej, „wszechmogącej” wyobraźni wieszcz z Florencji prowadzi Kościół jak najbardziej do piekieł w osobach dwu Papieży, Mikołaja III (Giovanni Gaetano Orsiniego) i Bonifacego VIII (Benedykta Caetaniego). Dante Alighieri udziela tym następcom św. Piotra przywileju, którego nie dostąpił sam Zbawca. Oczywiście to złośliwość z mojej strony nazwać strącenie do piekieł przywilejem. Bo przecież chodzi tu o potępienie nieczystych dusz jakoby uzurpatorów, którzy splugawili wzniosły urząd Namiestnika Chrystusa dla zaspokojenia własnej żądzy, dokładniej żądzy pieniądzy, scusi-pardąs, pieniędzy, dóbr materialnych, ziemi i wszelkich zaszczytów. W pieśni 19. Dante wyraźnie oddziela Kościół, nadobną niewiastę, od tych dwu typków, którzy ją ordynarnie wykorzystali dla swoich niecnych interesów.

Być może byli jacyś duszpasterze a nawet Papieże, którzy zasłużyli na wieczne potępienie, ale Kościół o tym milczy jak zaklęty. Gorzej jeszcze, nie wypowiada się nawet na temat pośmiertnego losu zdrajcy i samobójcy wszechczasów, Judasza. O zgrozo, czyżby ten zaprzaniec mógł dostąpić nieba? Czy nie ma granic miłosierdzie Boże? Niech mnie poprawią teolodzy jeśli coś pokręciłem, ale, według mojej wiedzy, również na ten temat Urząd Nauczycielski wymijająco odpowiada, że kwestia zbawienia lub potępienia to tajemnica sumienia danego grzesznika i jego ostatecznej relacji do Stwórcy.

Wobec takiego niezdecydowania, takiego deficytu wiedzy, „prorocki duch” prowadzący aspirującego propagandystę, scusi, wieszcza, nie może stać obojętnie. Albowiem ów „prorocki duch” ociera już spoconymi dłońmi spocone czoło niecierpliwie oczekując aż ktoś nada moralne usprawiedliwienie dziejowym koniecznościom w postaci „śmiałych” i „dalekowzrocznych” decyzji jak np. strącenie Papieża do niewoli awiniońskiej przez Filipa IV Kapetynga zwanego Pięknym w 1309 roku, czy próbę przywrócenia wyższości cesarza nad Papieżem przez np. najazd w 1310 roku cesarza Henryka VII Luksemburskiego na słoneczną Italię i miasta gwelfickie sprzyjające Państwu Kościelnemu? Taka jest wszak dialektyka historyczna i według "ducha prorockiego" inna być nie chce.

A więc za jakie grzechy, którymi Mikołaj III według Dantego sprzeciwia się dalekosiężnym planom „ducha proporckiego”, ten nieszczęsny Papież ląduje do góry nogami w piekielnym dole? Bo tak go przedstawia Dante. Prawie jak św. Piotra, który uznaje się niegodnym, by zawisnąć na krzyżu jak Zbawca. Brakuje tylko odwróconego krzyża, ale to już inne czasy. No więc za jakie winy Mikołaj zostaje umieszczony w tym dole, mili państwo? Mianowicie, proszę ja was, za chciwość.

Co prawda twórca literackiej włoszczyzny nie przytacza żadnych konkretnych aktów złodziejstwa. Nie mam za bardzo dostępu do ksiąg z historii Kościoła, jedynie do tomu 18. Encyklopedii Powszechnej z 1864 r. (w googlach), gdzie w krótkim biogramie za bardzo nie widać żadnych takich przestępstw po stronie Mikołaja III sprawującego urząd papieski od 1277 do 1280. Ale kto wie, może „duch proroczy”, jak to „duch proroczy”, widzi i wie więcej niż zwykli śmiertelnicy. Encyklopedia mówi o ascetycznej surowości jego żywota, na który kładzie się cieniem jego nepotyzm. Na czym on polega, o tym zaraz. Mowa jest też o nieskutecznych próbach przyciągnięcia bizantyjskiego cesarza Michała Paleologa do jedności z Rzymem, i o skutecznej dyplomacji pozyskującej od cesarza Rudolfa dla Państwa Kościelnego egzarchat Rawenny, marchię ankońską, księstwo Spoleto i wiele innych miast włoskich, zaś od Karola Andegaweńskiego Toskanię. Wikipedia natomiast dodaje kolejny bonus po jego stronie, mianowicie wynegocjowanie przez Mikołaja III z władcami świeckimi traktatów opiewających na trwałość/nienaruszalność granic Państwa Kościelnego, które takimi pozostały aż do 19. w., do słynnego jednoczenia Włoch siłami pewnego króla, Wiktora Emmanuela Sabaudzkiego i jak najbardziej, rewolucjonisty Garibaldiego, o których gęsto Pink Panthera.

Aha, no tak, piekielna niesytość złodziejskiej duszy Mikołaja III niedostrzegalna dla oczu profanów, dla „ducha wieszczego” jest tu aż nadto widoczna. No przecież on garściami całemi zagrabia do siebie ziemie, miasta i wioski wraz z ludem roboczym. Mikołaj musi wylądować w propagandowym piekle ku zadowolniu możnych tego świata. Zwłaszcza że kolejny Papież Bonifacy VIII kontynuuje zdecydowaną politykę Mikołaja III i jest równie sprawny w dyplomacji i polityce globalnej. Obaj są nielada kłopotem dla króla Francji, cesarza i włoskich Gibelinów. Rzeczywiście krew po prostu zalewa uczciwego socjalistę, scusi, chrześcijańskiego wolnomyśliciela. W końcu szczerzy katoliccy anty-papiści, tacy jak Dante, muszą ubrać się w szatki propapieskich Gwelfów by rozbić jedności tej formacji na propapieskich Czarnych Gwelfów i antypapieskich Białych Gwelfów.

Nadto dochodzi do tego nepotyzm, o którym miałem coś napomknąć, więc napomykam, że polegał on wynegocjowaniu przez Mikołaj III zrzeczenia się godności rzymskiego senatora przez Karola Andegaweńskiego, na miejsce którego naród rycerski Rzymu wybrał nie kogo innego tylko właśnie jego Mikołaja III. Odtąd obca władza świecka nie miała wpływu na rządy w Państwie Kościelnym. O zgrozo! Jakże to tak? Pozwolić zabobonnemu i zdemoralizowanemu papiestwu rządzić się samemu? Odsunąć światłego, obytego ze światem arystokratę, ba, żeby arystokratę, księcia, a nawet króla? Co prawda katolickiego, z pobożnego rodu Kapetyngów, nadto uległego Papieżom, ale zawsze to jakaś kontrol cywilna. "Na szczęcie" na tym etapie mądrości Kaptyngowie już stoją po jasnej, oświeconej stronie mocy.

Gdzie tu jednak nepotyzm? Ano polegał on na tym, że Papież obsadził na tym stanowisku swojego krewniaka. Tak tak, drodzy państwo, że tak powiem, ho ho. Nie chciało się Mikołajowi zasiadać w senacie rzymskim. Nie dość że chciwość, żądza zaszczytów, nepotyzm to jeszcze lenistwo. Wszystko jasne, do kotła z nim. Nic to jemu nie pomoże, że był sponsorem franciszkanów.

Idąc przez czeluści piekielne z Wergiluszem, Dante natyka się na Mikołaja w takiej właśnie pozycji, głową do dołu, w jakiejś jamie, na dnie której gniją czy też smażą się symoniści. Piekielny Papież dostrzega nieproszonego gościa i odzywa się do niego:

Ha, tu jesteś, Bonifacy?

Już mi od dawna przepowiednia kłamie:

Gdzie skarby twoje, owoce twej pracy?

Dla których zdradą, drogami krzywemi,

Śmiałeś odważny zaślubić na ziemi

Piękną niewiastę, dać ją na targ zysku,

Abyś ją wzgardą zbrukał w twym uścisku. (tłum. Julian Korsak)

No i pięknie, mamy kolejnego gagatka, Bonifacego VIII (Benedetto Caetaniego), kolejnego Papieża, którego prześwietlił „duch proroczy” i wydobył na widok publiczny zbrodniczą jego naturę.

Ale o nim w następnym odcinku, a ten wkrótce. Cdn



tagi: zmartwychwstanie pańskie  dante alighieri  boska komedia  mikołaj iii  bonifacy viii  zstąpienie do otchłani 

Magazynier
11 kwietnia 2020 18:24
7     1797    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

parasolnikov @Magazynier
11 kwietnia 2020 20:25

błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego Wacławie

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
11 kwietnia 2020 21:21

Wzajemnie. Mocy Krzyża Pańskiego i Zmartwychwstania, również przeciw wirusowi.

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @Magazynier
12 kwietnia 2020 10:05

Surrexit Omnipotens Rex Misericordiae!

Gaudeamus!

Wszelkiego błogosławieństwa i daru zdrowia

duszy i ciała

od Zmartwychwstałego Króla dziejów

dla wszystkich czytelników, blogerów i dla Gospodarza.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier
13 kwietnia 2020 17:58

W pieśni 19. Dante wyraźnie oddziela Kościół, nadobną niewiastę, od tych dwu typków, którzy ją ordynarnie wykorzystali dla swoich niecnych interesów.

 

Czy poeta, scudo, wieszcz  nie pije do protezy cyfrowej "19"? Ta proteza i jej skryte aluzje literackie?

Dobrze zajrzeć do Psalmu 74, który w innych rozpisach ma numer 19.

Psalm 19.19 

ne tradas bestiis animam eruditam lege tua vitae pauperum tuorum ne obliviscaris in perpetuum  

a w biblii Tysiąclecia rozmyta optyka:

Nie wydawaj na zatracenie duszy Twej synogarlicy;
o życiu Twych ubogich nie zapominaj na wieki!

Synogarlica = Naród Wybrany starego przymierza;

Kościół  (nadobna niewiasta) = ecclesia czyli uniwersalny kościół nowego przymierza.

 

Złośliwy poety, scudo, wieszcz  nawiązując - numerologicznie - do biblijnych psalmów wykonuje krecią robotę?

Tak mi się zebrało w lany poniedziałek na aluzyjne podlewanie protezy 19.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Magazynier
13 kwietnia 2020 21:44

Link do 19.19 nie działa

Łacińskie tłumaczenie bardzo ciekawe: ne tradas bestiis animam eruditam lege

nie wydawaj bestiom duszy oświeconej prawem

Ciekawe jak brzmi hebrajski oryginał?

Poeta być może podlewa, wiedzę ma rozległą, z pewnością tez tajemną. Ale bardziej cwany niż złośliwy tym sposobem na pewno składa ofertę.

In ogni caso penso non posso sconfiggere la granda banda di poeti con solo la spada e lo scudo.

Sieć jest wielka. I tak nikt się nie zorientuje że nie znam włoskiego.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Magazynier 13 kwietnia 2020 21:44
13 kwietnia 2020 22:06

Psalm 19.19

http://word.aiki.info/x/quiki/bible/web,kjv,hebrew,hebtrans,alex,young,latin/19.psalms/74.html


wersja hebrajska:

 אל־תתן  לחית  נפש
תורך  חית  ענייך
אל־תשכח  לנצח׃     

ale nie moge sprawdzic co skrywa (na tlumaczu), komputer b. stary. i kulawy

prosze o wrzucenie tlumaczenia ;-)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować