Kanibalizm, fałszywa pobożność i obraz Stwórcy czyli gdzie znaleźć prawdziwą pobożność?
Jak to gdzie? W Piśmie Świętym rzecz jasna. I w żywotach świętych. Np. świętych Apostołów, uczniów Pańskich, świętych męczenników i Ojców Kościoła, św. Franciszka, św. Dominika, św. Jana od Krzyża i całej ich nieprzeliczonej zgrai. W Piśmie Święto to np. dzisiejsze czytania liturgiczne. Bardzo ciekawe.
Psalm 81 z dzisiejszej jutrzni sugeruje, że pierwszym przykazaniem normalnej pobożności jest to: „Słuchaj, mój ludu, chcę cię napomnieć.” W historii Noego, opowiedzianej dziś w pierwszym czytaniu mszalnym, słuchanie również jest na pierwszym miejscu. Gdyby Noe nie słuchał, zginąłby marnie, tak jak inni. Słuchał ponieważ wzywał Bożego Imienia, czyli stawał w obecności Stwórcy. A raczej pozwalał by Bóg stawiał go przed sobą. Słuchanie, nauka słuchania, czyli nauka odczytywanie w moich myślach, uczuciach i w moim życiu tego, co Bóg do mnie mówi to długa historia. Sądzę, że średnio trwa ze 70 lat. Tak mi się zdaje jako mężczyźnie. Mogę mówić za mężczyzn. U kobiet to jakoś inaczej wygląda. Szczerze mówiąc, nie wiem jak. 70 lat, kiedy mężczyzna nauczy się słuchać bez większych zakłóceń i nie jako „wielki trzynasty”, ale jako jeden z wielu, jedna „cegiełka”, „deseczka” czy nawet „gwoździk” Kościoła, jeden z rodziny, wielkiej rodziny, której sam nie ogarnie. Ale widzi wyraźnie jej część. Wcześniej też próbuje odczytywać i coś tam rozumie, ale po omacku. Powoli jednak słuchanie klaruje się. Na marginesie „wielki trzynasty” to nie Jezus. Dlaczego? Wszystko wyjaśnione w Ewangelii. „Wielki trzynasty” to Iskariota i każdy z dwunastu, aż do Męki Pańskiej. Potem są „cegiełkami” i „deseczkami”, jak najbardziej gadającymi i to ludzkim głosem, ale bardzo poręcznymi. Z wyjątkiem rzecz jasna Iskarioty.
Chcecie więc wiedzieć, mili państwo, dlaczego tak długo? Chyba żartujecie. Wszak dobrze wiecie. Gdyby było inaczej, gdyby nie było przeszkód, gdyby nie było w nas tego „wielkiego trzynastego”, nie byłoby potopu i potem tego bezkresnego oceanu ludzkich krzywd, cierpień i krwi. Jak nas pouczył Pioter, prehistoria zaczęła się od kopalń śmierci i obozów koncentracyjnych. I właśnie o to się rozchodzi, żeby słuchać mimo tego „wielkiego trzynastego”. Usłyszeć mimo niego to rzecz jasna wielki dar, ale trzeba o niego prosić, gorąco, przez łzy. Ja w każdym bądź razie mam 60 i jeszcze się nie nauczyłem. Ale nie poddaję się, mimo że „wielki trzynasty” wali czasem po rurach jakby się wściekł. Niekoniecznie u wszystkich „wali on w rury”. U aktywistów przeznaczonych do wielkości przez wyższe czynniki, reżyserów światowej sławy i mędrców z nadania może po prostu podsuwać imponderabilia niemożliwe do odrzucenie, o czym pisze dziś p. Maciejewski. Przynajmniej tak im się zdaje, że są nie do odrzucenia. Według nich, odrzucić je nie uchodzi, po prostu nie uchodzi.
Drugie przykazanie według Psalmu 81 wynika ze słuchania: „Nie będziesz miał obcego boga, cudzemu bogu nie będziesz się kłaniał.” Dużo o tym by pisać, ale może po prostu niech każdy sobie pomilczy na ten temat ... Przejdę od razu do trzeciego: „Szeroko otwórz usta, abym je napełnił”. To jest Eucharystia. Ale również Słowo Boże, które Ojcowie Kościoła również nazywają Ciałem Chrystusa. To jest również całe nasze życie w Kościele i na tym świecie, życie darami naturalnymi i przychodzącymi z wysoka. Takimi jak słyszenie pomimo walenia po rurach.
Teraz dzisiejszy fragment z Księgi Rodzaju:
„Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo podniebne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi, i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. Jeśli ktoś przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga. Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę».
Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię».
Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią»." (Rdz 9, 1-13).
Tęcza nie jest tylko takim sobie zjawiskiem optycznym. Jest zjawiskiem naturalnym, ale, gdy gołębica nie wraca do arki, jest czymś nowym. Znakiem nowego czasu po potopie. Przed potopem nie pojawiała się. Inaczej nie byłoby o niej mowy jako o znaku przymierza. To znaczy że potop, był kolejnym etapem stworzenia. Stworzył nowe warunki życia na ziemi. Przykazanie płodności i rodzenia nowych ludzi to konkret. To część otwierania buzi szeroko. Pobożność zatem jest odpowiedzią na konkret stworzony przez Boga. Korzystanie ze stworzonych dóbr, praca na roli, hodowla, polowania, zbieranie płodów ziemi i lasów, rzemiosło, dobywanie kopalin i handel zawierają się w tej odpowiedzi. Odpowiedz ta wyraża się jednak w poniechaniu dawnego zła. Hodowla, praca na roli, handel etc. istniały wcześniej, lecz zostały nieprawdopodobnie skażone „wielkim trzynastym”. Skazy pozostały, lecz nie były tak monstrualne jak przedpotopowe. Jak bardzo były one monstrualne, mówi nam kolejne przykazanie: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. Jeśli ktoś przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga.”
Przykazanie tzw. noahickie poprzedzone jest darem: „Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko.” Zakaz dotyczy tylko „mięsa z krwią życia”. Niech mnie poprawią teologowie bibliści, jeśli się mylę, ale cały ten fragment daje nam do zrozumienia, że chodzi o zakaz kanibalizmu. Zatem, jeśli się nie mylę, przed potopem ludzie pozwalali sobie nie tylko traktować innych ludzi jak darmową siłę roboczą, ale i jako coś do zjedzenia. Obraz Boga w drugim człowieku nic dla nich nie znaczył. Tymczasem życie człowieka jest czymś więcej niż tylko życiem takim, jakie mają zwierzęta i rośliny. Jest związane z obecnością obrazu Boga w tym, który ma ciało i krew. Krew według pradawnego przekonania jest sekretem życia. Ale ponieważ człowiek jest nosicielem Bożego obrazu, jego krew służy owej obecności, jest przez nią uświęcona. Bóg zatem upomni się o jego życie „u każdego zwierzęcia i … u człowieka”.
Dzisiejsza Ewangelia na pierwszy rzut oka to ogromny skok wzwyż. Św. Marek pisze w niej bowiem o pojawieniu się wiary w Chrystusa w Piotrze i razem o jego "wielkim trzynastym":
„Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków».On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz». Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».” (Mk 8: 27-33)
Tekst Jakby całkowicie oderwany od tekstu z Księgi Rodzaju. A jednak Mesjasz przychodzi po to by wydobyć z ludzi ową rzeczywistość zwaną obrazem Boga. Wszak o obrazie Boga w człowieku mówi Bóg do Noego. I ta tajemnica odzywa się w Piotrze.. Wszystko, co Jezus czyni do tej pory otwiera umysł Szymona-Piotra na nieprawdopodobną moc przychodzącą z wysoka. Cudowne uzdrowienia, uwalniania opętanych od złego, rozmnożenie chleba, mądrość i szlachetność Jezusa, składają się w jego umyśle w całość. Pokrywają się ze wszystkim, co Piotr-Szymon wie z Biblii o Mesjaszu. Tak prowadzi go łaska. I to jest moment normalnej pobożności w życiu Piotra-Szymona Uświadamia sobie również, że za tym stoi Dobroć z wysoka, Dobroć, którą przenika Mądrość. Nie da się inaczej jej nazwać jak tylko Miłością. Miłością do tej pory nie spotykaną, przewyższającą hojnością, pokorą, łagodnością i razem determinacją, wszelką dobroć, którą widział u ludzi. Zachariasz nazwał ją serdeczną litością. Św. Paweł nazwie ją Miłość doskonałą.
Dodajmy, że sam Jezus ma normalną pobożność. Owszem jako człowiek jest mistykiem który wie. Ale przyjmując ludzką duszę i ciało przynajmniej przez jakiś czas uczy się wiary. I wiara wciąż w Nim jest. Radykalnie przemieniona w jedność z Ojcem, ale oparta o nadzieję i ufność, takie, jakie mają ludzie. Widzi zatem Piotr jak przez zasłonę Serce swojego Mistrza i dostrzega w nim przybytek Najwyższego. Serce zaś jest synergią, złączeniem, w wielkiej dynamice i pracy, wszelkich mocy Najświętszej Duszy i Ciała Jezusa. Nie dziwmy się zatem, że, Piotr protestuje słysząc, iż ten Mąż wielkiej szlachetności, przewyższającej godność ziemskich władców, mający w swoim Sercu wszechmoc Boga, ma zostać sponiewierany i zamordowany przez starszyznę narodu. Nikt, kto dobrze myśli o swojej wspólnocie, nie chciałby odstąpić takiego dobra. Mieć takiego władcę, arcykapłana, proroka oznacza wolność i wielkość dla Izraela. Doskonałość Serca Jezusa przesłania w jego umyśle znaczenie pieśni o cierpiącym Słudze Jahwe z Księgi Izajasza. Pewnie ją zna. Owszem złoto w ogniu się doskonali, ale nie aż tak, nie do całkowitej zatraty. Zupełna utrata Mesjasza to rozpacz. Właśnie rozpacz. Rozpacz zaś nie jest darem łaski.
Bardzo ciekawe jest, co następuje dalej: „Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».” Możemy to wręcz zobaczyć oczami wyobraźni. Jezus odwraca się od Piotra, przemawia do niego, ale na niego się nie patrzy. Spogląda na pozostałych 11. Co wyraża Jego twarz? Ból, gniew? Determinację? Spokój? W edycji Towarzystwa św. Pawła te słowa, ale przytoczone w Ewangelii św. Mateusza, brzmią następująco: „Idź za mną, szatanie. Przeszkadzasz mi, nie myślisz bowiem po Bożemu, ale po ludzku.” Zaryzykuję tezę, że jest w tych słowach mniej gniewu, a więcej determinacji i zadowolenia. Dobrze bowiem, że ta płycizna fałszywej pobożności ujawniła się. Jezus wie, że musi i powinna ujawnić się czem prędzej. Bo Piotra i swoich uczniów może prowadzić tylko, gdy poznają prawdę o sobie. Wtedy wybiorą normalną wiarę i posłuszeństwo. Fałszywa pobożność mówi: Nie uchodzi marnować takie dobro? Co powiedzą mądrzy i możni? Jak uwierzytelnić przed nimi takiego Księcia? Co świat na to powie? Normalna inaczej się na to patrzy: Czy aby na pewno nie uchodzi? Co to w ogóle za kategoria: nie uchodzi? Dlaczego niby jest ważne, co powiedzą gremia światowej sławy? Po co w ogóle uwierzytelniać Księcia Pokoju, Przedziwnego Doradcę?
Owszem odezwał się w Piotrze ów „wielki trzynasty”. Ale po pierwsze odezwał się w nim obraz Boga, serce. Gdyby było uwiędnięte, Piotr nie zdobyłby się na odwagę takiego poskładania wszystkich faktów i na takie wyznanie. Zapadłby się w duchową mdłość, w lenistwo. Stałby się potencjalnym, religijnym „kanibalem”. Takimi byli Judasz, Kaifasz, Annasz, Poncjusz Piłat i wszyscy oskarżyciele Jezusa. Tym bowiem jest fałszywa pobożność, moralnym kanibalizmem. Dla precyzji dodajmy, Judasz stał się handlarzem żywym towarem. Żałował tego w końcu, ale zabrakło mu wiary, by oprzeć się pretensji do świata i Boga, że nie dostał, czego chciał. Nie zdoałał przerosnąć bezsilną złość i pokusę rzucenia kogoś „na pożarcie”. Dlatego złość rzuciła jego na pożarcie. Moralny kanibalizm na tym właśnie polega: trzeba poświęcić jakiegoś nosiciela obrazu Bożego, albo nawet większą ich ilość. Po co? Żeby ratować … No właśnie co? Otóż to. Żeby ratować to, co jest mi niezbędnie konieczne, albo wyższą kulturę humanistyczną, albo wyższą cywilizację, powiedzmy, cywilizację cywilizowanych zysków … Katom Jezusa przyświecały podobne cel: ratowanie swojej pozycji, ratowanie ich prześwietnej prawnej kazuistyki i zysków. Ostatecznie jednak chodzi o zniszczenie obrazu Boga, obrazu który dla oskarżycieli Jezusa był wyrzutem sumienia, który jest wyrzutem sumienia dla niesprawiedliwych oskarżycieli wszelkiej maści.
Strasznie długi zrobił się ten tekst, dlatego przeskoczę znowu. Tym razem do mojego życia. Sytuację mam taką, że widzę prawdziwą pobożność jako wiarę we wszechmoc Wszechmocnego. Dziwnie to brzmi? Nieprawdaż? Ale „wielki trzynasty”, gdy brakuje mi kasy, mocno daje po tych kaloryferach, dosłownie i w przenośni. Próbuje zaciemnić umysł tak, iż prawda o wszechmocy Boga staje się jakaś taka mdła. Ostatnio straciłem nadzieję na kasę, którą spłaciłbym czynsz, niespodziewane dopłaty za ogrzewanie i jakieś kary umowne. Groziło mi iż będę musiał znowu drenować budżet moich najbliższych, bardzo uszczuplony przez obecną sytuację. „Wielki trzynasty” nasolił mi na ogon, tak iż nie wiedziałem gdzie się podziać. Bo jak to? Taki niby anglista, a kasy nie może wydobyć? Książka się nie sprzedaje. Podcasta nie mogę nagrać. Czas przede wszystkim czas, czyli inne zajęcia stoją na przeszkodzie. Dotychczasowi dystrybutorzy są zawaleni. Nowi nie odpowiadają na ofertę. Zabrakło mi odwagi, żeby radykalnie dać w łeb „wielkiemu trzynastemu”, ale powtórzłem naukę Kapelana z „Dam i huzarów” Fredrego: „Niech się dzieje wola nieba. Z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Co ciekawe, pseudo-mądrość „nie uchodzi” wypowiada ten sam Kapelan. No i wola nieba stała się. Okazało się, że dostałem całkiem niezłą ofertę korekty. To znaczy ja ją złożyłem. Kontrahent zgodził się. I wyobraźcie sobie, że „trzynasty” dostał po łbie ni mniej ni więcej tylko trzynastką. Okazało się, że liczy się moja praca w zeszłym roku jako tytuł do trzynastki. Raty zadłużenia spłaciłem – wiszą nade mną długi u znajomych – czynsz i dopłaty spłaciłem. Karę umowną zawnioskowałem do anulowania. Zobaczymy. Książkę rozesłałem. Też zobaczymy. Mogę spokojnie sobie medytować i kontemplować, oczywiście kiedy nadarzą się te 15 min. … w przelocie. Teraz na szczęście jestem na zwlonieniu lekarskim. Tak więc czasu mam w bród, oczywiście na sprzątanie, pisanie, gotowanie, jedzenie, odsypianie, rozmowy małżeńskie, ale i na modlitwę. W marcu rzecz jasna zabraknie kasy. Ale sytuacja jest rozwojowa. Ufajmy Panu!
tagi: jezus judasz tęcza słuchanie pobożność przymierze arka noego przykazania piotr oskrażyciele obraz boga kanibalizm
![]() |
Magazynier |
20 lutego 2025 21:23 |
Komentarze:
![]() |
ddam @Magazynier |
20 lutego 2025 21:48 |
@Magazynier. Wiem o czym piszesz. Swego czasu u mnie trwało to 7 lat. Nigdy nie było zwątpienia. "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisuaj. " I trzymaj się słów Prz 3,5-6
Na koniec, jak znajdziesz czas do odsłuchania z niedzieli. Możliwe, że jesteś również przesiewany. Z Bogiem
![]() |
Magazynier @ddam 20 lutego 2025 21:48 |
20 lutego 2025 22:28 |
Słowem 7 lat chudych. Jest szansa że znajdę. Dzięki. Ciekawe co to znaczy przesiewany.
![]() |
DrzewoPitagorasa @Magazynier |
21 lutego 2025 05:28 |
Piękny tekst.
Też tak mieliśmy. Nie raz. Przeszliśmy przez ten trudny okres dzięki Psalmom. I rozważaniu Księgi Hioba.
Pan jest zawsze wierny ale czasami stawia nas w sytuacji jak przy wspinaniu w skałkach. W pewnym momencie trzeba się oderwać od skały i zjechać na dół. Ufając że lina się nie zerwie.
![]() |
valser @Magazynier |
21 lutego 2025 07:22 |
Tak zupelnie poza tematem. Ekipa Zelenskiego zrobila Arestowiczowi trzy sprawy karne i on w tej chwili jest w USA jak polityczny uchodzca. Sprawa trwa od wrzesnia.
![]() |
qwerty @Magazynier |
21 lutego 2025 08:45 |
Pięknie napisałeś. Każdy z nas a mamy po ok.70 lat ma takich przykładów wręcz na pęczki. I to tak nieprawdopodobnych, że momentami jako uczestnik muszę sobie powtarzać aby nie zapomnieć o roli łaski Pańskiej wręcz co dnia.
![]() |
jolanta-gancarz @Magazynier |
21 lutego 2025 10:35 |
Wacku, dzięki. Bardzo budujący tekst.
![]() |
Magazynier @valser 21 lutego 2025 07:22 |
21 lutego 2025 16:15 |
Oczywiście. Arestowycz jest kandydatem Trumpa na prezydenta Ukrainy. Wytypował go jeszcze przed swoją kampanią. Trudno się dziwić skoro Zełeński zgodził się podłączyć pod Niemcy. Ale Zełeński łamie się. Lawiruje między Schlozem a Trumpem. Kelloga nie wyrzucił za drzwi.
Filmik bardzo ciekawy. Potwierdza powyższą intuicję.
![]() |
Magazynier @qwerty 21 lutego 2025 08:45 |
21 lutego 2025 16:16 |
Dzięki. Musisz kiedyś coś napisać o tych przypadkach. To byłoby świadectwo co się zowie.
![]() |
Magazynier @jolanta-gancarz 21 lutego 2025 10:35 |
21 lutego 2025 16:16 |
Cała przyjemność po mojej stronie.
![]() |
Magazynier @DrzewoPitagorasa 21 lutego 2025 05:28 |
21 lutego 2025 16:18 |
Tak. Wiara to lina i nie ma sposobu żeby się zerwała.