Dlatego, że Ukraina wygrała tę wojnę. A jest to wojna światowa. Według p. Andrieja Piontkowskiego jest to wręcz IV. wojna światowa. III. wojną globalną była zimna wojna. W tej wojnie Ukraińcy za dobrze się spisali. Deep State przestał się bać Moskwy. Teraz zastanawia się, jak wykorzystać ten niespodziewany prezent. W międzyczasie giną tysiące ludzi:

https://www.youtube.com/watch?v=pYvYHnXwSg0&t=200s

Warto posłuchać całej tej rozmowy zatytułowanej „Słuchawka Macrona czy łom Kaddafiego”. Co to jest słuchawka Macrona, nie trzeba tłumaczyć. Genialna grafika ilustrująca ten temat, pokazuje, że jest to poprostu wanna krwi w której zażywa kąpieli Prezydent Rosji. Łom Kaddafiego zaś to broń, która już dała Ukrainie przewagę taktyczną. Jej armia jest bowiem skuteczniejsza. Większe ilości tej broni, zwłaszcza wyrzutnie rakiet średniego zasięgu, zdecydowanie przeważą szalę na stronę ukraińską. Ukraińcy pokazują, że nawet przy niewystarczającym wsparciu, pokonają armię sowiecką.

Kreml już poniósł strategiczną, dalekosiężną klęskę, z której długo się nie podniesie. I nie jest to własna opinia p. Piontkowskiego. Jest to osąd człowieka, który niedawno namawiał Prezydenta Zełeńskiego do rezygnacji z części terytorium Ukrainy na rzecz Rosji. Mowa tu o Henrym Kissingerze. Teraz próbuje dorobić ideologię do durnowatego chlapnięcia z Davos, za którym, jak zaraz zobaczymy, krył się strach przed okropną prawdą, taką mianowicie, że na historycznym szlaku merkantylnym północ-południe powstaje sprawna, inteligenta, zdeterminowana, świadoma swoich możliwości organizacja, czyli państwo ukraińskie. O zgrozo, ma swoich sojuszników, z których najbardziej okazały to Zjednoczone Królestwo. Tam zaś czegoś nie udaje się wysadzenie ze stołka tego wrednego blond Żyda, dla niepoznaki ochrzczonego moskiewskim imieniem. O zgrozo, za Ukrainą jak wredne trolle pną się w górę kolejni słowiańscy orkowie, Polacy, Czesi i Słowacy, i bałtyccy, Litwini, Łotysze i Estończycy, a nawet Białorusini. I oni wszyscy chcą zarobić na zwycięstwie Ukrainy? I na handlu czarnomorskim? Świat się wali. Istotnie wali się. Albowiem, jak nam przypomina p. Piontkowski, każda globalna wojna kończy się zmianą globalnego układu sił. Owoż i kolejne wyjaśnienie fenomenu francuskiej, niemieckiej, włoskiej, węgierskiej i izraelskiej moskalofilii, czyli karmienia Kijowa obietnicami bez pokrycia, zaś kremla grubymi miliardami. Niemcy i Włosi obawiają się utraty swoich zysków. Francja zaś, tracąc po II wojnie światowej swoją imperialność, pozostała z blichtrem tzw. "grandeur de France", trzymając się misji pośrednika między kremlem a zachodem, co zwięźle tłumaczy Piontkowski. Zauważamy również że "grandeur de France" nadał francuskim korporacjom dynamikę, czyli dwulicową "misję cywilizacyjną". W ten sposób z czystym sumieniem mogły one doić ekonomicznie podbite społeczności, oferując dziurawą jakość za duże pieniądze. 

Zauważamy też coś, co ledwo mieści się w głowie, mianowicie, że ta wojna jest wojną Moskwy nie tylko przeciw jej otwartym wrogom, ale również przeciw jej zachodnim sojusznikom. Zaraz przeczytamy jednak jak Kissinger pociesza zachodnich moskalofili, że zboczeniec, którego wykarmili, ma za mało siły, żeby rzucić się na nich. Chcąc nie chcąc, nawet bardziej nie chcąc, światowej sławy doradca musi ogłosić wyrok na Moskowię i na promoskiewski układ zwany Unią Europejską. Płacą mu w końcu za trafne diagnozy. Za Kissingerem powtarza ten wyrok niedawny sojusznik Moskwy, czyli ChRL, co podwaja rozmiary moskiewskiej klęski. Proszę oto cytat z Kissingera podany przez chińską agencję Silk Way News:

„Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger po raz pierwszy wyjaśnił swoje sensacyjne wypowiedzi w Davos, kiedy władze ukraińskie oskarżyły go o nawoływanie do ustępstw terytorialnych ze strony Rosji.
W wywiadzie dla Instytutu Bergruhens Kissinger powiedział, że miał na myśli powrót do stanu rzeczy z 24 lutego, ponieważ uznanie rosyjskich nabytków od tego momentu będzie nagrodą za agresję. Ale kwestia Krymu, według niego, to inny temat i przedmiot negocjacji.
Według Kissingera, Zełeńsky zajmuje takie samo stanowisko: Ukraina musi odzyskać terytorium utracone w ostatnich miesiącach, wtedy nadejdzie moment na negocjacje.
Były Sekretarz Stanu wyraził również opinię, że Rosja poniosła już strategiczną porażkę, ponieważ przy pomocy zwykłych sił zbrojnych nie zdołała pokonać słabszego sąsiada.* Oznacza to, że wieloletnie obawy Europy przed rosyjską inwazją są obecnie przesadzone, a układ sił w regionie uległ radykalnej zmianie.”

Wracając do głównego nurtu realności, klęska Moskwy nie oznacza, że Ukraina odniosła ostateczne zwycięstwo. Wszak wciąż jest zagrożona kryzysem demograficznym i ekonomicznym, i tym, co Aresotwicz nazywa ukraińskim sraczem, który bardzo nam coś przypomina. Ostatecznie tę IV. wojnę światową wygra. Ale za jaką ceną? Odpowiedzialność za życie i krew Ukraińców spada nie tylko na kwintent Kissinger, Scholz, Macron, Draghi, Orban, ale teraz również na Bidena i jego ekipę, posyłającą zamiast 100 MLRS (Multiple Launcher Rocket System), nędzne 4 zestawy. W jego ekipie są jednak zarówno rusofile, których wymienia z nazwiska p. Piontkowski, ale również zdecydowani sprzymierzeńcy Kijowa, tacy jak Blinken i Austin. I to jest bardzo interesująca charakterystyka organizacji waszyngtońskiej.

Taktyczne zwycięstwo jest po stronie Ukrainy, ponieważ mocą swojej determinacji, mocą poświęcenia swoich żołnierzy a nawet cywili, mocą strategicznej mądrości swoich służb i armii, wyczerpała ogromną część militarnej i ekonomicznej siły Moskwy. Pełne strategiczne zwycięstwo jest jeszcze przed armią ukraińską i mimo ogromnych kosztów jest nieuniknione. Owszem kreml wciąż zarabia na swoich surowcach energetycznych, i zarabia wręcz miliardy, ale jak widzimy stracił kontrolę nad ich dystrybucją czyli nad korupcją swoich urzędników i generałów. Przegrywa mocą własnej pogardy, jak rzekł niegdyś p. Arestowicz, dla realności.

Oprócz wyrywania sobie wzajem wojennych łupów (zboża i sprzętu rolniczego) przez FSB i GRU, doszło niedawno do tego, według wywiadu ukraińskiego, co podał Arestowicz bodajże również 11 06, że na pewnym odcinku dowództwo sowieckiej armii musiało rozdzielić brygadę czeczeńską, czyli słynnych Kadyrowców, od buriackej i rozesłać ich w różne części frontu. Kadyrowcy poczęstowali bowiem buriatów nawet nie serią z pepeszy, ale konkretnymi salwami armatnimi. Straty po stronie buriackiej są nieznane.

Na koniec dzisiejsza rozmowa Marka Fejgina z Arestowiczem, która porusza tą samą tematykę:

https://www.youtube.com/watch?v=7EZ4S-qhgDk

-----------------------------------

* W tekście angielskim tego donosu to zdanie brzmi: „The former Secretary of State also expressed the opinion that Russia has already suffered a strategic defeat, because with the help of ordinary armed forces to defeat the weaker neighbor with the help of ordinary armed forces." W domyśle "suffered defeat" czyli "failed to defeat the weaker neighbor".

---

tagi: ukraina  moskwa  zachód  moskalofilia  dostawy broni 

	Magazynier
	14 czerwca 2022 23:36

36     3631    15 zaloguj sie by polubić