Morawiecki w USA czyli 17 rozdział 2 Księgi Królewskiej – Chuszaj contra Achitofel
KK2, 17:1-23 - "Achitofel rzekł do Absaloma: «Pozwól, że dobiorę sobie dwanaście tysięcy ludzi i dokonam tej nocy wyprawy na Dawida. Napadnę na niego, gdy jeszcze jest zmęczony i ręce mu opadły. Tak go przerażę, że ucieknie cały lud, który jest przy nim. Wtedy uderzę na osamotnionego króla, a wszystkich ludzi przyprowadzę do ciebie, jak wraca oblubienica do swego męża. … Absalom oznajmił: «Proszę zawołać Chuszaja Arkijczyka, abyśmy wysłuchali, co ma do powiedzenia». Gdy Chuszaj przybył do Absaloma, Absalom mu powiedział: «Taką a taką radę dał Achitofel. Czy mamy zrobić to, co on mówi? Jeżeli nie – powiedz!» Chuszaj dał Absalomowi taką odpowiedź: «Rada, jaką tym razem dał Achitofel, nie jest dobra». Potem Chuszaj dodał: «Znasz swojego ojca i jego ludzi. Oni są dzielni, nadto są rozgoryczeni jak niedźwiedzica na polu, której zabrano młode. Ojciec twój to człowiek znający się na wojnie i nie spędza nocy razem z ludźmi. Ukrywa się zapewne w grocie lub w jakim innym miejscu. … Radzę raczej zgromadzić przy sobie wszystkich Izraelitów od Dan do Beer-Szeby w takiej liczbie, jak piasek na brzegu morza. Ty osobiście dowodziłbyś nimi w walce. Napadniemy na niego w tym miejscu, gdzie go napotkamy, i spadniemy na niego jak rosa, która spada na ziemię. Nie zostawimy przy życiu ani jego, ani kogokolwiek z tych ludzi, którzy są razem z nim. … Chuszaj rzekł kapłanom Sadokowi i Abiatarowi: «Taką a taką radę Absalomowi i starszym Izraela dał Achitofel, taką a taką radę dałem ja. Teraz więc szybko wyślijcie do Dawida wiadomość: "Nie zatrzymuj się tej nocy przy przejściach na pustyni, idź dalej natychmiast, inaczej bowiem królowi i całemu jego otoczeniu mogłaby zagrażać zguba"». … Achitofel widząc, że jego rada nie została spełniona, osiodłał swojego osła i wrócił do domu, do swego miasta. Wydawszy zarządzenia odnoszące się do swego domu, powiesił się i umarł. Pochowano go w grobie jego ojca."
Analogia między Chuszajem a Morawieckiem rzecz jasna jest nieprosta. Absalom to nie Joe Biden. Prostsza jest natomiast analogia między Achitofelem a sojusznikami Putina zarówno w Waszyngtonie jak i w Berlinie, Paryżu i Pekinie. Morawiecki uczy się od Karola III. Bynajmniej nie naśladuje go. Musi nadal być posłem z pola walki i przemawiać zgodnie z tą stylistyką, nieco niedyplomatycznie. Jednak w tej niedyplomatyczności jest wyższy poziom dyplomacji, coś w podobie pokera, o którym wspominał w wywiadzie dla Finacial Times. Coś ze stylu dyplomacji Karola III jest w jego stylu. Choć jego retoryka jest inna, adekwatna do sytuacji Polski. Oczywiście nie przypadkiem otwierają się przed nim drzwi do ośrodków doradczych i decyzyjnych. Obecnie jest wybrańcem. Przede wszystkim dlatego, że w gremiach decyzyjnych ważą się dramatyczne, jednoznaczne decyzje. No i dlatego że JK wybrał go do tej misji. Dobrze wybrał. Po części rola Morawieckiego przypomina mi rolę Chuszaja z 2. Księgi Królewskiej. Organizacje merkantylne, polityczne i finansowe muszą wybrać między Absalomem-Putinem a Dawidem-Zełeńskim. Morawiecki jak słyszymy wprost mówi im, iż wybór Absaloma to samobójstwo. Że Morawiecki dokonał knock-out'u technicznego, potwierdza reakcja chińskiej ambasady na jego słowa o zagrożeniu Tajwanu ze strony ChRL w przypadku zwycięstwa Moskwy. Myślę, że tyle komentarzu wystarczy.
Zwracam uwagę, że po przemówieniu w Radzie Atlantyckiej (13 04C) odbyła się rozmowa z Morawieckim. Dołączam streszczenie przemówienia Morawieckiego w Radzie Atlantyckiej, streszczenie jego wywiadu z 26 marca dla Financial Times i tekst na kanwie chińskiej reakcji na wystąpienie Morawieckiego.
Dodam tylko jeszcze, że to tournée premiera i PAD, doprowadzi chyba do sponsoringu polskiej kinematografii „moralnego niepokoju” w tym zielonego projektu Agnieszki Holland ze strony Xi Jinpinga. Inni sponsorzy będą mieli dużą pokusę by wycofać swoje dotacje. Przynajmniej, życzę tego państwu i sobie samemu.
-----------------------------------------------------
Morawiecki przed Radą Atlantycką o krajach Zachodu: „To dlatego chcą zawieszenia broni za wszelką cenę“
Mateusz Święcicki | Niezalezna.PL
Państwa Zachodu popełniły ogromny błąd tak blisko współpracując z Rosją, a teraz ten wielki błąd chcą ponowić w relacjach z Chinami - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia przed Radą Atlantycką dotyczącym perspektywy Europy i Warszawy na wojnę na Ukrainie. Zdaniem szefa polskiego rządu, po wybuchu wojny, ich ekonomiczny model kraju się załamał, dlatego chcą zawieszenia broni w konflikcie, za wszelką cenę.
Jeśli stracimy Ukrainę, stracimy pokój na dziesięciolecia. Porażka na Ukrainie, może być początkiem końca złotego wieku Zachodu. Zwycięstwo Ukrainy stanowi gwarancję nie tylko odbudowy, ale także wzmocnienia naszej siły gospodarczej
– zaznaczył premier Morawiecki. Szef polskiego rządu odniósł się również do słów Xi Jipinga na Kremlu, który stwierdził, że "teraz jest szansa zmienić globalny porządek stworzony 100 lat temu".
Zdaniem premiera RP, "zależnie od wyniku wojny na Ukrainie, demokracje dzielą się na co najmniej trzy obozy". Wskazał, że chodzi o "kraje obozu anglojęzycznego, kraje Europy Środkowo-wschodniej - minus Węgry" oraz "reszta zachodniej Europy w szczególności Niemcy i Francja". Przypomniał też, że "Polska zna Rosję aż nazbyt dobrze", ponieważ na przestrzeni historii toczyliśmy z nią wiele konfliktów.
Dodał, że jest pesymistą i jego zdaniem, nie ma co oczekiwać, że Rosja porzuci wojnę - "jej celem jest przede wszystkim zniszczyć Ukrainę, aby nie mogła ona być wzmocnieniem Zachodu". Zdaniem Morawieckiego, podobny pogląd wyrażają Chiny. Podkreślił, że w oczach Kremla, nie toczy on wojny z Ukrainą, ale z całym Zachodem. "W tym kontekście, Polska chce stać się fundamentem europejskiego bezpieczeństwa". Podkreślił jedna, że nie wszystkie państwa podzielają ten pogląd i wypunktował dosadnie działania państw zachodnich.
Zdaniem Morawieckiego, "nasi sąsiedzi z Zachodu", popełnili wielki błąd tak blisko współpracując z Rosją w branży energetycznej i teraz ich model makroekonomiczny i biznesowy jest w rozsypce. Zaznaczył, że opierał się on na pięciu filarach.
Po pierwsze bardzo tania energia z Rosji, po drugie niski koszt kapitału z uwagi na wiarygodność Bundesbanku, zanim ustanowiony został Europejski Bank Centralny. Filar numer trzy, tania siła robocza z krajów Europy Środkowej i całego świata. Filar numer cztery bezpieczeństwo za darmo ze strony USA. Filar numer pięć wysokomarżowe produkty sprzedawane do Chin przez kraje Europy Zachodniej
– w jego ocenie, wszystkie te filary obecnie są albo zagrożone, albo nie istnieją, dlatego chcą doprowadzić do zawieszenia broni na Ukrainie za wszelką cenę i ponadto, nadal chcą handlować w stary sposób z Chinami ponosząc ogromne koszty geopolityczne. Zdaniem Morawieckiego, ostatnie wizyty europejskich liderów w Pekinie, pokazują ich krótkowzroczność..
Premier RP podkreślił, że w ten sposób państwa Zachodu zwiększają, zamiast zmniejszać, zależność Europy od Chin. "Niektóre kraje europejskie chcą popełnić ten sam dramatyczny błąd, który został popełniony w relacjach z Rosją" - zaznaczył.
"Autonomia europejska brzmi znakomicie, czyż nie? Ale oznacza ona przeniesienie środka ciężkości do Chin i zerwanie naszych więzów łączących nas ze Stanami Zjednoczonymi"
– powiedział szef polskiego rządu.
Premier Polski jest przekonany, że amerykańscy republikanie nie cofną się w sprawie Ukrainy
https://www.ft.com/content/10b1e4c6-4337-4ec3-923f-e4548ad8a26e
Sam Fleming i Alice Hancock w Brukseli 26 marca 2023 r
Mateusz Morawiecki mówi, że komentarze gubernatora Florydy Rona DeSantisa są częścią politycznej "gry w pokera"
Mateusz Morawiecki, premier Polski, jest przekonany, że Republikanie i Demokraci śpiewają z tego samego tekstu w sprawie Ukrainy.
Premier Polski zbagatelizował obawy, że Partia Republikańska osłabi wsparcie USA dla Ukrainy, mówiąc, że sceptyczne głosy są częścią politycznej "gry w pokera" przed wyborami w 2024 roku.
Mateusz Morawiecki, silny europejski sojusznik partii republikańskiej i częsty gość na amerykańskich imprezach prawicowych, rozmawiał z Financial Times po tym, jak gubernator Florydy i prawdopodobny kandydat na prezydenta Ron DeSantis wywołał falę obaw, mówiąc, że Kijów nie leży w "żywotnym interesie narodowym" Ameryki.
W czwartek DeSantis wycofał się z niektórych swoich komentarzy, podkreślając, że jego charakterystyka konfliktu na Ukrainie jako "sporu terytorialnego" została źle zrozumiana. Jednak słowa gubernatora pojawiają się obok izolacjonistycznego stanowiska byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i regularnych ataków na Biały Dom w związku z jego postępowaniem w sprawie wojny na Ukrainie.
Polski premier powiedział, że spotkania z amerykańskimi senatorami w lutym pozostawiły go w przekonaniu, że Republikanie i Demokraci śpiewają z tego samego "arkusza hymnu" w odniesieniu do Ukrainy, Rosji i Chin. Morawiecki utrzymuje również solidne relacje z administracją Joe Bidena, przyjmując prezydenta USA w Warszawie w zeszłym miesiącu przed pierwszą rocznicą pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę.
"Porażka Ukrainy [oznaczałaby] porażkę Zachodu, a taka porażka byłaby większa niż Wietnam" - powiedział premier po szczycie UE w Brukseli. "Jestem ostrożnie optymistyczny co do amerykańskiej ... klasy politycznej - dwupartyjnej, GOP i Demokratów".
Morawiecki powiedział, że początkowo był zaniepokojony uwagami DeSantisa, ale zauważył, że gubernator Florydy zrobił następnie "znaczący krok wstecz". "Wierzę, że to wszystko zostało powiedziane w kontekście walki politycznej przygotowującej do wyborów w przyszłym roku. Widzę to jako część tej pokerowej gry" - powiedział Morawiecki.
Premier dodał, że gdyby Chiny zaangażowały się poważniej w konflikt po stronie Rosji, skłoniłoby to USA do "zwiększenia" wsparcia dla Ukrainy. Dostarczanie przez Chiny dużych ilości broni do Rosji byłoby "bardzo niebezpieczne".
Na razie Morawiecki nie widzi dowodów na to, że Chiny udzielają istotnego wsparcia wysiłkom militarnym Rosji, dodając, że dostawy części zamiennych i dronów nie przyszły w dużych ilościach. "Mam wielką nadzieję, że Chiny nie zdecydują się na wysłanie broni do Rosji" - powiedział Morawiecki.
Po rozmowach prezydenta Chin Xi Jinpinga z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie w zeszłym tygodniu i w czasie, gdy hiszpański premier Pedro Sánchez przygotowuje się do podróży do Chin, uderzył jednak w negatywną nutę na temat perspektyw próby pośrednictwa Pekinu w rozmowach pokojowych na Ukrainie.
"Nie wierzę, że Chiny są dobrym brokerem w tych okolicznościach. Są zbyt mocno antywolnościowe i prorosyjskie" - powiedział Morawiecki.
Jeśli chodzi o zachodnie wsparcie wojskowe dla Ukrainy, polski premier powiedział, że realizowane są rzeczy, które wcześniej były "poza naszą wyobraźnią", w tym dostawa czołgów Leopard 2 produkcji niemieckiej.
Polska i Słowacja powiedziały ostatnio, że wyślą na Ukrainę zaprojektowane przez Sowietów odrzutowce MiG-29, są pierwszymi sojusznikami, którzy zdecydowali się na ten krok. Morawiecki powiedział, że Polska nie wyśle amerykańskich F16 - typu samolotów, o które Kijów od dawna apeluje - ponieważ nie posiada wystarczającej liczby tych odrzutowców, ale powiedział, że będzie "mocno zachęcał te kraje, które są bardziej zasobne w F16".
Opowiedział się także za dostarczeniem Ukrainie systemów rakietowych dłuższego zasięgu, mówiąc, że pomogłoby to Kijowowi rozerwać rosyjskie łańcuchy logistyczne broni wewnątrz okupowanych regionów Donbasu i Zaporoża. Powiedział, że wierzy ukraińskim zapewnieniom, że nie użyją takich systemów dalekiego zasięgu do ataku na terytorium Rosji.
Morawiecki powiedział, że nie może przewidzieć, czy USA zezwolą na dostawę systemów taktycznych dalekiego zasięgu na Ukrainę, ale dodał: "Widzę, że wahadło przesuwa się w kierunku coraz większego zaufania do Ukrainy, jeśli chodzi o wykorzystanie nowoczesnej broni."
Ambasada Chin odpowiada na komentarz premiera Morawieckiego o Tajwanie
14 kwietnia 2023, PAP/Tomasz Gzell
Chiny odniosły się w piątek do komentarzy polskiego premiera, który powiązał wojnę na Ukrainie z ewentualnym atakiem Chin na Tajwan, oskarżając go o ingerencję w swoje sprawy wewnętrzne.
W czwartek polski premier Mateusz Morawiecki powiedział podczas przemówienia w think-tanku Atlantic Council w Waszyngtonie, że jeśli Ukraina zostanie pokonana w wojnie z Rosją, Chiny mogą zdecydować się na inwazję na Tajwan wkrótce potem
"Nie daj Boże, jeśli Ukraina upadnie, jeśli Ukraina zostanie podbita, to następnego dnia Chiny mogą zaatakować Tajwan" - powiedział w czwartek Mateusz Morawiecki. "Widzę dużo łączności, dużo współzależności między sytuacją na Ukrainie a sytuacją na Tajwanie" - dodał.
"13 kwietnia polski urzędnik rządowy (...) otwarcie porównał kwestie Tajwanu i Ukrainy oraz wysunął bezpodstawne twierdzenie, że jeśli Ukraina przegra wojnę, Chiny kontynentalne zaatakują Tajwan następnego dnia" - powiedział rzecznik Ambasady Chin w Warszawie w oświadczeniu wydanym w piątek (14 kwietnia).
"Wszelkie próby wykorzystania kwestii Ukrainy jako pretekstu do insynuowania związku z kwestią Tajwanu są polityczną manipulacją o ukrytych motywach, bezmyślnym deptaniem zasady poszanowania suwerenności narodowej i integralności terytorialnej oraz rażącą ingerencją w wewnętrzne sprawy Chin."
Stanisław Żaryn, rzecznik polskich służb bezpieczeństwa, powiedział, że Chiny próbują zmusić Polskę do "przyjęcia chińskiej optyki dotyczącej Tajwanu."
"Atak chińskiej propagandy na polskiego premiera, styl działania ambasady ChRL w Warszawie i sposób prowadzenia polityki przez Pekin wskazuje, że chińsko-rosyjski sojusz taktyczny obejmuje coraz więcej obszarów wspólnego działania" - napisał na Twitterze.
Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i Morawiecki podkreślali w ostatnich dniach, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest niezbędny dla bezpieczeństwa Europy, przestrzegając przed jakimikolwiek pomysłami "strategicznej autonomii" dla Europy.
Polska ostro zareagowała na komentarze prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który w ubiegłym tygodniu odwiedził Chiny. Macron powiedział, że Unia Europejska powinna zmniejszyć swoją zależność od USA i dążyć do stania się "trzecim biegunem" w sprawach światowych obok Waszyngtonu i Pekinu.
Chiny w ostatnich dniach przeprowadziły intensywne ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu, który uważają za swój własny, i nigdy nie wyrzekły się użycia siły w celu podporządkowania sobie wyspy.
Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock, poruszając tę kwestię na konferencji prasowej w Pekinie wraz ze swoim chińskim odpowiednikiem Qin Gangiem, powiedziała, że jakakolwiek próba kontrolowania Tajwanu przez Chiny będzie nie do przyjęcia i będzie miała poważne reperkusje dla Europy.
Szef polityki zagranicznej UE Joseph Borrell powtórzył jej uwagi w oświadczeniu przygotowanym do przemówienia, które miało zostać wygłoszone w Pekinie w think tanku Center for China and Globalization w piątek, a które musiało zostać odwołane po tym, jak złapał COVID-19.
"Eskalacja militarna w Cieśninie Tajwańskiej, przez którą (...) 50% światowego handlu przechodzi każdego dnia, byłby horrorowym scenariuszem dla całego świata" - powiedział Baerbock, dodając, że miałoby to "nieuniknione reperkusje" dla europejskich interesów.
W wywiadach opublikowanych po swojej zeszłotygodniowej podróży do Chin, która miała pokazać europejską jedność w sprawie polityki chińskiej, Macron przestrzegał przed wciągnięciem w kryzys w sprawie Tajwanu napędzany "amerykańskim rytmem i chińską przesadą".
O ile wiele uwag nie było nowych, o tyle moment ich publikacji i dosadność zirytowały wielu zachodnich urzędników.
"Stanowisko Unii Europejskiej (w sprawie Tajwanu) jest spójne i jasne" - powiedział Borrell w swoich uwagach. "Wszelkie próby zmiany status quo siłą byłyby nie do przyjęcia".
Borrell powiedział również, że przyszłe relacje Europy z Chinami zależą od tego, czy spróbuje ona użyć swoich wpływów, aby znaleźć polityczne rozwiązanie kryzysu na Ukrainie.
"Będzie niezwykle trudne, jeśli nie niemożliwe, dla Unii Europejskiej utrzymanie relacji zaufania z Chinami, które chciałbym widzieć, jeśli Chiny nie przyczynią się do poszukiwania politycznego rozwiązania opartego na wycofaniu się Rosji z terytorium Ukrainy" - powiedział Borrell.
"Neutralność w obliczu łamania prawa międzynarodowego nie jest wiarygodna" - powiedział Borrell, dodając apel o to, by prezydent Chin Xi Jinping porozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zelenskim i by Chiny dostarczyły więcej pomocy humanitarnej Ukrainie.
Xi dwukrotnie spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, ale nie rozmawiał z Zelenskim od czasu, gdy Rosja najechała Ukrainę w tym, co Moskwa nazywa "specjalną operacją wojskową" w lutym 2022 roku.
Chiny oświadczyły swój sprzeciw wobec ataków na cywilów i na obiekty nuklearne w opublikowanym w lutym dokumencie ze stanowiskiem w sprawie Ukrainy, ale powstrzymały się od otwartej krytyki Rosji.
"Wizyta prezydenta Xi w Moskwie pokazała, że żaden inny kraj nie ma większego wpływu na Rosję niż Chiny" - powiedział Baerbock.
"To dobrze, że Chiny zasygnalizowały chęć zaangażowania się w znalezienie rozwiązania. Muszę jednak wyraźnie powiedzieć, że zastanawiam się, dlaczego Chiny do tej pory nie zwróciły się do agresora, jakim jest Rosja, o zaprzestanie wojny. Wszyscy wiemy, że prezydent Putin ma możliwość zrobienia tego w każdej chwili."
Baerbock i Borrell mówili również o ryzyku zbytniego uzależnienia gospodarczego od Chin, zgodnie z uwagami przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w przemówieniu z zeszłego miesiąca w przeddzień jej wizyty w Chinach.
"Właśnie zapłaciliśmy wysoką cenę za naszą zależność energetyczną od Rosji i dobrze wiadomo, że nie należy popełniać tego samego błędu dwa razy" - powiedział Baerbock, dodając, że bezpieczeństwo gospodarcze jest podstawą strategii Niemiec wobec Chin.
Borrell powiedział, że UE musi zdywersyfikować swoje łańcuchy wartości, aby zmniejszyć zależność od Chin w zakresie surowców.
Powiedział również, że rosnąca nierównowaga handlowa między UE a Chinami jest "nie do utrzymania" i wezwał Chiny do usunięcia barier w dostępie do rynku.
tagi: moskwa mateusz morawiecki dawid zachód chrl rada atlantycka chuszaj absalom achitofel
![]() |
Magazynier |
14 kwietnia 2023 21:40 |