Scholz i Zełeński w Monachium. Pokaż mi drugi taki kraj, gdzie tak swobodnie …
Jak dokończyć to zdanie: … gdzie tak swobodnie oddycha człowiek? Niestety nie. Raczej: gdzie liderzy tak łatwo dostają zadyszki i budują coś w rodzaju sojuszu na sprzecznościach. Czyżby chodziło im o program zbiorowego samobójstwa?
https://www.youtube.com/watch?v=XODqeE41mYU
W przypadku Scholza to niemal oczywiste. Mówi w pewnym momencie wręcz wprost o „death regulations”, czyli o regulacjach śmierci. Oczywiście poprawia się zaraz i „death” zamienia się w „debt” albo w „that”, regulacje zadłużenia lub tamte regulacje. O które mu w końcu chodzi, nie jest pewien do końca. Nadto pierwsze słowo do słownika, drugie do śmietnika, jak mówi stare podwórkowe przysłowie z moich lat dziecięcych.
Czemu jednak jest to oczywiste w przypadku Niemców? Ponieważ Niemcy to nie naród i nie państwo, jak naucza angielski historyk William Urban. Urban mówi o średniowiecznym świecie niemieckim, czyli Świętym Cesarstwie Rzymskim. Cytuję go w swojej książce. Analogie do współczesnego świata niemieckiego są jednak oczywiste. Niemcy zatem to zbitka wielu księstw i państewek i społeczności, niemal dosłownie dobrze utłuczona bitka, bryzol z kilkuset kawałków stłamszonych w jedną Federację, czyli Cesarstwo. Mają wspólną walutę i szkolny język niemiecki. Ale poza tym Bawarczyk z Sasem się nie dogadają, gdyby mieli mówić po swojemu, tak jak u nich w domu się „godo”. W końcu to któryś z niemieckich publicystów czy polityków wymyślił tę jakże trafną frazę „die deutsche welt”. Być pochodzi ona od „weltdeutsch”, projekt oznaczającu uproszczony język niemiecki rozpoczęty przez chemika i lingwistę Wilhelma Ostwalda, łotewskiego Niemca (ogłoszony w 1916 w Monistische Sonntagspredigten). Podobno Ostwald był pacyfistą. Należał do towarzystwa zwanego Monistyczna Liga Niemiecka, któremu przewodził Ernst Haeckel , niemiecki darwinista, współtwórca eugeniki, ideolog naukowego rasizmu. I tego trzeba było się spodziewać. Pacyfizm Ostwalda, czy ogólnie pacyfizm niemieckich naukowych rasistów to inne oblicze niemieckiej ekspansji. Zaś weltdeutsch to po prostu język świata niemieckiego, który miałby pozszywać odległe od siebie kręgi językowe, historyczne, wręcz etniczne, by umocnić administrację cesarską. U nas Kaszub ze Ślązakiem owszem z problemami, ale w końcu się dogadają.
Nadto niemiecka organizacja federalna to kolejne księstwo, władztwo i społeczność biurokratów o ambicjach globalnych. Coś w podobie polskiego PSL. Tak więc albo osiągną cesarstwo europejskie, albo polegną, czyli popełnią samobójstwo. Tym się jednak różną od PSL, bo owo wewnątrz-polskie państwo w państwie, chętnie zrezygnuje nawet z ambicji narodowych, za odpowiednim wynagrodzeniem. Ironię w podejściu Scholza do wystąpienia J. D. Vance'a w Monachium nie da się inaczej odczytać. Przy okazji słyszymy z jego ust, że ze skrajną prawicą, tzn. z AfD i z Trumpem nikt w Niemczech nie będzie współpracował. A jednocześnie p. Olaf zapowiada podniesienie wydatków na zbrojenia ponad 2%. I żaden Trump nie będzie pluł im w twarz ani przymuszał ich do zwiększenia militarnych wydatków. Oni tak sami z siebie, bez żadnej prynuki. Ani nie będzie dzieci im germanił, chciałoby się dopowiedzieć, czyli federalizował. A przecież oni już są zfederalizowani. Czyli właściwie chodzi o to, żeby spełniać program amerykańskiej organizacji, jednocześnie okazując wobec niej rzekomy sprzeciw. Trochę nie nadążają ze zmianami w centrali. No bo jak to? Był NEP (neo-NEP) z całym dobrodziejstwem gayowskiego inwentarza, a teraz nie ma. Książki trzeba zmieniać, programy nauczania. Ale nie bądźmy znowu tacy dmowczycy, dajmy im czas. W końcu i Trump, mimo że przyspiesza, nie naciska. Rokują nadzieję, bo wprawę w paleniu książek, całych stosów, i szybkich zmianach ideowych, już mają. Reformacja to w końcu nie w kij dmuchał. Ani denazyfikacja, ani dekomunizacja.
Słyszymy też coś w rodzaju zapowiedzi kreatywnej jurysprudencji połączonej z kreatywną księgowością. Bo jeśli jakimś cudem wydatki na zbrojenia osiągną więcej niż 2%, to regulacje finansowe, czyli pamiętne „death regulations”, zapewnią to, że kasa nie odpłynie z wodociągów, asfaltu, budynków, latarni, edukacji, służby zdrowia, i wszystkiego co Niemcy. Podkreślam, że to jest coś w rodzaju. Bo słysząc o tych reformach Unii Europejskiej, tych paktach migracyjnych, zielonych ładach w krasnyje kropki, itp. Habsburgowie, Hohenzollernowi i kto tam jeszcze nie, przewracają się w zaświatach i wstydem pąsowieją. Nie stało już bowiem starej a dobrej jurysprudencji kreatywnej a imperialnej. Oj nie stało. No może to o to chodzi, żeby federalna organizacja niemiecka co rusz pogrążała się i ośmieszała. Proszę bardzo. Nikomu niczego nie szkoduję. Ale czemu nie stało? Bo Jego Światłość Książę Prus Albrecht zanim rozpoczął akcje propagandową w Polszcze i podchody po jej rozbiór, najpierw jakoby ukorzył się przed swoim wujem, o nieco rozbieganym umyśle, Zygmuncie Starym, królem Polski. Zanim Franciszek II Habsburg przyłożył swą ojcowską dłoń do 3 rozbioru Rzeczypospolitej, piórem swojego Staatkanzler hrabiego von Kaunitz przekonywał carycę Katarzynę II, że konstytucja 3 maja nie jest taka zła. Że owszem da jakąś siłę nowej dynastii, być może wettyńskiej, ale w sumie za dużo będzie miała w sobie nasion republikanckich. Tak iż Sankt Petersburg będzie miał wystarczająco dużo okazji do kontrolowania niesfornych Polaków razem z ich królem i arystokracją. W domyśle trzeba by dopisać, że jeśli Sankt Petersburg, to i Wiedeń. Zanim wielki Reichkanzler najechał na Polskę Anno 1939, podpisał z nią pakt o niestosowaniu przemocy. Wszak był pacyfistą, większym jeszcze niż Ostwald i Haeckel razem wzięci. Dziś niestety federalna organizacja niemiecka zapomniała najwyraźniej o białych rękawiczkach. Tradycyjna niemiecka technika tworzenie fikcyjnych zasad, które jakoby miały wprowadzić porządek w relacje między podmiotami politycznymi, wypracowała doskonałe metody maskowania niszczycielskich intencji. Zanim dokona grabieży i ludobójstwa, rozpyla substancje znieczulające. Owszem pierwsze traktaty unijne sprawiały wrażenie naśladowania koncepcji Shumana. Ale wprowadzając do Europy migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Pn, organizacja niemiecka zbyt szybko zdjęła owe białe rękawiczki. Wszystko stało się jasne. Niby to samo zrobił Reichkanzler, ale jednak jego zwrot był bardziej niespodziewany. Jad znieczulający był znacznie skuteczniejszy. Dziś z dawnej dyplomatycznej kreatywności na polu międzynarodoweg prawa pozostała tylko determinacja.
Być może Scholz i jego ekipa są już zmęczeni i chcą popełnić samobójstwo polityczne. Za tydzień wybory w Niemczech i jest dobra okazja, żeby zejść z pierwszej linii frontu i osiąść w jakimś funduszu berlińsko-moskiewskim. Oddać pole dla młodych ambitnych z AfD. Że deklarują niechęć do współpracy z nimi? Nie szkodzi. Tu z tradycją kreatywnej wewnątrz-niemieckiej polityki nie rozminęli się. Nie wiadomo co się będzie działo w Ukrainie, w Polsce i wogóle w Europie.
Ale Zełeńskiego ni w ząb nie rozumiem.
Z niekłamanym smutkiem wyrażam obawę, że prawdopodobnie p. Zełeński też nie rozumie sytuacji swojej i sytuacji Ukrainy. Podłączając się pod proteuszową organizację niemiecką popełnił polityczne samobójstwo. Dobrze gadał w tym Monachium, jak prawdziwy humanista żydowskiego pochodzenia, ale jego talmudycznych mądrości nikt nie będzie słuchał. Nawet Scholz. Ma go już w kieszeni. Więc niech sobie gada o negocjacjach z Moskwą, co mu ślina na język przyniesie. O europejskich siłach szybkiego reagowania itp. Wszyscy będą mu przytakiwać z głębokim namysłem w spojrzeniu, ale ni cholery nie zrobią w tej sprawie. A jak ruscy zajmą Ukrainę, załatwią mu jakąś objazdową fuchę typu artystyczna emigracja ukraińskiej. Może film dadzą mu nakręcić. Przepraszam za ironię. Trudno mi oprzeć tej pokusie. Mam świadomość, że w tle mamy ludzi walczących o życie. Mówiąc bez ironii, Ukraińców żal. Do bólu. Żal tej okazji ukrócenia moskiewskiego niewolnictwa.
tagi: niemcy ukraina scholz zełeński monachium death regulations
![]() |
Magazynier |
16 lutego 2025 00:52 |
Komentarze:
![]() |
Matka-Scypiona @Magazynier |
16 lutego 2025 07:00 |
Nasz aktorzyna,który świetność ma za sobą może przenieść się w zaświaty, bo o tym mówią frontowi żołnierze. Po tym,jak potraktował Dudę na forum ONZ, żal mi go nie będzie. Niemcy przyjaciółmi? Niech mu będzie. Jakoś mu umknęło, że z frontu nie wróci kilka milionów. Zreszta nie tylko o front chodzi. Mówienie, że rannych są 2 osoby, kiedy rakieta trafia nocą w zamieszkały blok, to już magia. Czy ktoś poda oficjalne dane? Kreml zatrzyma to,co zdobył,ziemia od 2 lat sprzedana koncernom,a teraz metale ziem rzadkich...a może o to właśnie chodziło? Pod przykrywką wojny i przewodnictwem jęczydupy przejąć teren... oligarchii i tak się nic nie stało, bo cukierki Roshen wciąż sprzedawane. Ich majątki wystrzeliły w kosmos dzięki wojnie, a zwykli Ukraińcy mają w głowach sieczkę propagandową jak większość Polaków. Mnie zastanawia, jak zagospodarują wracających z frontów, w większości zdeprawowanych, żołnierzy? Wielu przyjedzie do nas, a każdy z nich to zawodowy Luca Brasi...
![]() |
Maginiu @Magazynier |
16 lutego 2025 09:49 |
Nadto pierwsze słowo do słownika, drugie do śmietnika, jak mówi stare podwórkowe przysłowie z moich lat dziecięcych.
Nie byłem w stanie wysłuchać do końca tego pieprzenia Scholza. No nie mogłem. To jest czysta paralela do „Ein Volk, ein Reich, ein Führer”. Wystarczy tylko podstawić inne, szersze znaczeniowo wartości.
![]() |
Magazynier @Maginiu 16 lutego 2025 09:49 |
16 lutego 2025 11:14 |
A widzi pan, a ja musiałem. No powiedzmy do 12'34''. Wystarczy inne słówka podstawić. Ale więcej mówi o "death regulations" niż ein Fuhrer.
![]() |
Magazynier @Matka-Scypiona 16 lutego 2025 07:00 |
16 lutego 2025 11:16 |
Siemoniak ich przejmie. On tylko czeka na takie typy.
![]() |
BTWSelena @Magazynier 16 lutego 2025 11:16 |
16 lutego 2025 12:07 |
A @Matka Scypiona ma 100% rację! Nie tylko Polacy ale i Ukraińcy mają dokładną sieczkę propagandową w głowach. Tam nic się nie działo przez całe lata bez pozwolenia FR,włącznie ze ścisłym powiązaniem FR/Oligarchia .Zabrakło im "kanclerskiej" głowy......Wojna stwarza różne jednak okazje i Ukraińcy mieli właśnie okazję aby ukrócić panoszeniu się Oligarchii ,a okazuje się ,że jeszcze ją utuczyli...
![]() |
peter15k @Magazynier |
16 lutego 2025 12:31 |
W Niemczech dochodzi do władzy byłe DDR ze wszystkimi powiązaniami i sympatiami. Nominaci umownie Sorosa są chwilowo w odwrocie a to cała niemiecka i unijna biurokracja. "PSL" przyjmuje w bazie wojskowej w Powidzu sekretarza obrony Pete Hegseta przy czym, co warto zauważyć, przez kogo jest ochraniany. Signum temporis . W tej konfrontacji nowa administracja nie może liczyć na własną.
![]() |
Magazynier @peter15k 16 lutego 2025 12:31 |
16 lutego 2025 13:59 |
Ten ochraniarz w jarmułce to zasługa Jenkinsa, reżysera Wybranych. Zeloci są tam świetnie wyszkoleni. Żartuję oczywiście. Wiadomo że to znacznie bardziej złożone. Ale być może, troszeczkę ...
![]() |
Szczodrocha33 @Magazynier 16 lutego 2025 13:59 |
16 lutego 2025 14:22 |
Wcale nie jestem pewien czy ten w jarmułce to ochroniarz.
Może doradca sekretarza obrony?
![]() |
Szczodrocha33 @Magazynier |
16 lutego 2025 14:27 |
"Z niekłamanym smutkiem wyrażam obawę, że prawdopodobnie p. Zełeński też nie rozumie sytuacji swojej i sytuacji Ukrainy."
On już moim zdaniem jest trafiony i zatopiony.
To tylko kwestia czasu, i to niedługiego, jak go usuną.
Przecież on już od dluższego czasu wykonuje przedziwne łamańce, jak taniec pingwina na szkle.
Domagał się broni atomowej dla Ukrainy, potem snuł myśli o wojskach ukraińskich zapewniających bezpieczeństwo Europie, teraz z kolei
mamle coś o armii NATO stacjonującej na Ukrainie.
![]() |
peter15k @Magazynier 16 lutego 2025 13:59 |
16 lutego 2025 15:21 |
Coś mi sie wydaje że ceną za obecną rewolucję a w zasadzie kontrrewolucję Trumpa jest realne wsparcie "projektów bliskowschodnich". Po prostu w USA nie mogą być bezpieczni jak zamierzają przeorać cały system ,który tworzono przez dziesiątki lat. Przecież tam w programie jest "wszystko" - od CIA, deep state , listę bywalców Epsteina, szczepionki, sprawę Kennedy'ego, LGBT, woke, Gates klimatyzm - to jest de facto wojna wewntrzna z "establiszmentem". Tu nie ma żartów.
![]() |
saturn-9 @Magazynier |
16 lutego 2025 16:07 |
W końcu to któryś z niemieckich publicystów czy polityków wymyślił tę jakże trafną frazę „die deutsche welt”. Być pochodzi ona od „weltdeutsch”, projekt ...
Raczej pewien historyk jako pierwszy tę jakże trafną frazę zastosował. Monistom pacyfistom ...
![]() |
Magazynier @Magazynier |
16 lutego 2025 20:25 |
Dzięki. A więc nasz panteon pacyfistów się poszerza. Heinrich Gotthard von Treitschke. To nazwisko trzeba zapamiętać. Ważny wkład w nasze studia niemcoznawcze. Ale zdaje się że on był starszy od Haeckla i Ostwalda. Wcześniej udzielał się na tej niwie i złotego wieku darwinizmu aryjskiego nie doczekał. Czy jak tam z nim było?
![]() |
Magazynier @peter15k 16 lutego 2025 15:21 |
16 lutego 2025 20:27 |
Tak. Sami sobie wyhodowali te wirusy poprzez miłość z darwinizmem. A wystarczyło wrócić do Kościoła za MacKinleya.
![]() |
Magazynier @Szczodrocha33 16 lutego 2025 14:27 |
16 lutego 2025 20:28 |
Tak, wygibasy. Ale on godo o siłach ojropejskich.
![]() |
Magazynier @Szczodrocha33 16 lutego 2025 14:22 |
16 lutego 2025 20:29 |
A to pardons. Znakiem tego sekretarze obrony teraz muszą pakować.
![]() |
saturn-9 @Magazynier 16 lutego 2025 20:25 |
17 lutego 2025 12:22 |
Obrywają pacyfiści u gospodarza.
Heinrich von Treitschke jako historyk i polityczny publicysta za takiego nie uchodził.
Chociaż głuchy to donośnie rozpisywał się np w temacie antyżydowskim. To ON rozpętał wieloletnią publiczną dyskusję, która za jego życia znana była pod hasłem Treitschkestreit albo Treitschkiade; obecnie zapisywane jest jako Berliner Antisemitismusstreit. Hasłem bojowym było końcowe zdanie »Żydzi są naszym nieszczęściem« (Die Juden sind unser Unglück).
Było ciężko!
Dopiero z nastaniem młodych światłych pokoleń doszło - po bezwarunkowej kapitulacji w 1945 - do zman nazw ulic w wielu miastach z Treitschkestraße na milej uchu brzmiące jak np Goldschmidstraße w Heidelbergu [2012] czy w styczniu 2025 w Berlin-Steglitz Betty-Katz-Straße.
Jeszcze jedno, góra dwa pokolenia i hasła o tej postaci i spowodowanej przez nią zadymy poznikają z obiegu powszechnego.