Szachownicą czy Brzytwą, wybór należy do państwa. Czyli jak biec jeszcze szybciej albo nie biec? Cz. VI.
Poprzedni odcinek wywołał burzliwą i niezwykle ciekawą dyskusję na temat matematycznych i logicznych znaczeń w „Alicji w krainie czarów”, za którą bardzo dziękuję jej uczestnikom. Uświadomiła mi ona moją niewiedzę, co do istotnych inspiracji (właśnie matematycznych) owego dzieła Carolla/Dodgsona. Trochę poirytowałem swoich interlokutorów uporczywym trzymaniem się mojej naiwnej, żuczkowej filozo-politologii i odpornością na wiedzę ścisłą. Moi rozmówcy uświadomili mi, że w zasadzie ograbiłem Carolla/Dodgsona i Alicję z ich ukochanych kontekstów algebraicznych, i przywłaszczyłem sobie monopol na interpretację tej bajki, do czego przyznałem się od razu. Nadto bezczelnie zarzuciłem im, że nieuważnie przeczytali streszczenie arcyciekawego tekstu (https://swiatowaliga.blogspot.com/2017/01/szachy-ezoteryka-i-masoneria.html) na temat wolnomularskiej symboliki szachownicy. Być może niesprawiedliwie, ale nie dali mi przesłanek bym inaczej zinterpretował ich skupienie na oryginalnych, bez wątpienia najważniejszych dla zrozumienia dzieła, algebraicznych znaczeniach „Alicji w krainie czarów”, ze szkodą dla znaczeń zawartych zalinkowanym powyżej tekście dla mnie równie ważnych.
Ponieważ ja raczkuję jeszcze w tej dziedzinie i nie mam pewności, że kiedyś stanę na własne nogi na tym gruncie, muszę odłożyć na bok ten twardy rdzeń powieści Carolla/Dogdsona. Być może logika i algebra i pojęcie tunelu Riemanna dadzą się zastosować do wyjaśnienia lub opisu relacji politycznych, jako, wg nieco uproszczonego opisu pani Maryli Sztajer, wspinania się po ruchomych schodach pod prąd, w kierunku przeciwnym do ruchy schodów. Ale na razie jeszcze mi czegoś tu brakuje.
Mianowicie brakuje mi Wielkiego Szachisty, czy jako globalnego kredytowca, który bynajmniej nie jest wszechmocny ani wszechobecny, ale kredytuje skuteczne manipulacje polityczne i prawne, czy jako Króla odwiecznego. Zaimputowałem Carollowi/Dodgsonowi przymusowe zetknięcie się z masońską sektą, typowe dla epoki i szerokości geograficznej, i jej symboliką szachownicy, a zatem mniej lub bardziej wyraźne przeczucie niejawnej władzy kryjącej się za nimi, acz nie w nich. Jeśli znaczenia algebraiczne są najważniejsze w Alicji w krainie czarów, to jednak znaczenia polityczne są również obecne, jako odreagowanie. Znaczenie polityczne szachownicy, do którego „naginam” epizod jałowego biegu po białym polu królowej i Alicji, jest dla mnie ważniejszy niż sama istota baśni Carolla/Dodgsona.
Podkreślam jeszcze raz: jałowy bieg Alicji i królowej po białym polu jest dla mnie tylko i wyłącznie pretekstem do zwrócenia uwagi na relację między niejawną władzą globalnych kredytodawców a jawną władzą niesamodzielnych polityków. Oraz na sytuacje ujęcia ich „w dwa ognie” przez z jednej strony niewidzialną i absolutną władzę Stwórcy, niewidzialną acz wyraźnie doświadczaną jako miłosierna Opatrzność, a z drugiej strony przez oczekiwania i marzenia tzw. plebsu, w Polsce w dużej części katolickiego, który ciągle może stać na nowo pospolitym ruszeniem, może nie od razu i nie w tych okolicznościach historii, ale w innych na pewno. O paradoksie, są te znaczenia mniej lub bardziej wyraźne w masońskiej symbolice szachownicy. Zwłaszcza w pewnej sprzeczności tej symboliki, mianowicie w tym, że z jednej strony z jednej strony, jak podaje ów tekst, mądrzy ludzie nie grają w szachy, bo wiedzą, że utożsamiając z regułami gry są od razu przegrani jako zakładnicy albo i nawet niewolnicy właściciela gry, względnie Wielkiego Szachisty, którą włada szachami, a z drugiej szachy symbolizują wyższość elity nad katolickim plebsem, czy jakimkolwiek plebsem. Sprzeczność ta sugeruje wielopoziomowość znaczeń symbolicznych szachów i szachownicy, aż po poziom transcendenty, nawet sprzeczny z karbonarskim, masońskim deizmem, czyli absolutną i łaskawą władzę Świętej Mądrości Boga Trójjedynego, który posługuje się swoim Kościołem.
Bardzo ciekawa była również wymiana komentarzy z panem Qwertym, który w końcu przymusił mnie do napisania, że ta wielopoziomowość znaczeń zawiera w sobie odniesienie do całego procesu historycznego, którego celem było stworzenie czystej demokracji „autentycznej”: „Było ono celowym procesem rozkładu ustroju mieszanego (monarchia, arystokracja, demokracja – charakterystycznego dla RON, co nie znaczy że traktuję ustrój mieszany jako zbawienia ludzkości) i uczynienie bezbronnymi średniozamożną szlachtę owego czasu, i niezamożne mieszczaństwo, bezbronnymi, bo same prawa niewiele znaczą gdy nie ma ich komu egzekwować. Zaś prawa i obowiązki były strzeżone przez władzę monarszą i przez arystokrację, gdy się jej to opłacało. Usunięcie jedynowładztwa i arystokracji, drogą korupcji i zamachów, o których gęsto niedawno Panthera, otwarło drogę do tzw. autentycznej demokracji, której ostatnią odsłoną były oszukane wybory samorządowe 2014, czyli w zasadzie ogłoszenie końca agonii demokracji. Usunięcie to służyło do wprowadzenia innej monarchii i innej arystokracji, niejawnej (a raczej ukrytej tyranii i oligarchii).” Niejawność ta jest korzystna dla nowych monarchów-tyranów i nowych oligarchów-arystokratów z racji takiej, „że niejawność władzy daje same korzyści i nie grozi żadną odpowiedzialnością przed trybunałem żuczków-ciułaczy.”
Zakończyłem swój tekst na stwierdzeniu faktu naocznego, mianowicie, że szachownica ma pola czarne i białe. Zapytałem się: czy to znaczy że białe to są dobre pola, a czarne złe? Tego niestety tekst o szachach nie tłumaczy.
Żeby zepsuć pointę mojego tekstu od razu przywalę z grubej rury, a dokładniej z owej dubeltówki zawieszonej na samym początku mojego poprzedniego tekstu, i to amunicją, której nie ma w wyżej zalinkowanym tekście; mianowicie, że podział na białe i czarne pola oznacza ważne zadanie tajnego stowarzyszenia streszczające się w znanej rzymskiej sentencji: dziel i rządź. Co nie znaczy że tajne stowarzyszenie rządzi absolutnie, lub że jest ostatecznym, najwyższym poziomem władzy niejawnej. Spełnia tylko jakąś rolę w tym niejawnym zarządzie, ważną ale nie najważniejszą: podtrzymuje podziały i wprowadza nowe, by ułatwić rządzenie niejawne. Stąd propaganda antypolska, medialna i akademicka, stąd to obsesyjne powtarzania, jak w zaciętej płycie, tej śpiewki o rzekomym polskim antysemityzmie. Stąd wmawianie, że jesteśmy skazani na śmiertelny konflikt z Niemcami i Rosją. Konflikt jest, ale ja twierdzę, że teraz jest do rozwiązania drogą dyplomatyczną.
Pan Qwerty w dyskusji podawał szereg przykładów przestępstw dokonywanych przez skorumpowanych sędziów, prawników i urzędników, a nawet posługiwanie się przez nich wiedzą zastrzeżoną dla służb specjalnych, tzw. profilowaniem. Nie zakładam wcale, że są to działania inspirowane przez stowarzyszenia tajne, być może są tylko indukowane przez naszą współczesną zapaść kulturową. One ilustrują tylko realność podziałów i konfliktów. Sama korupcja przecież eskaluje przestępczość, jest równią pochyłą. Społeczeństwo podzielone łatwiej można wykorzystać ekonomicznie. Łatwiej utrzymać je na poziomie taniej siły roboczej. Trudniej mu stać się rywalem i razem partnerem ekonomicznym i politycznym dla graczy liczących się na tych polach. Trudniej mu wypracować skonsolidowany budżet, który zostanie przeznaczony na ekspansję, kolonialną czy misyjną połączoną z handlową (pożądana jest oczywiście ta druga). A raczej jest to w ogóle niemożliwe. Rozwój średni jest zabetonowany, w sam raz by uzupełniać braki w kadrze wykwalifikowanej średniego szczebla społeczeństw zamożniejszych. Jeśli zaś kadra średnia wróci do kraju, będzie stanowić dobry materiał do rozbudowania ekonomicznych przyczółków. Mirosław Kokoszkiewicz w ostatniej Polsce Niepoległej pisze o Polsce jako o surowcowym Eldorado, geotermia, rudy żelaza, metali rzadkich, kruszców szlachetnych. Jest tu co eksploatować, i nie tylko „zasoby ludzkie”. Niech tubylcy skaczą sobie do gardeł, tracą czas i pieniądze na obronę swoich podstawowych praw, albo niech sobie grają w ciekawe, rozwojowe gry komputerowe, np. strzelanie do pisowskich zombi, kto inny tymczasem zaopiekuje się ich złożami.
Niemożliwe jest przywództwo w takim społeczeństwie. Zastanawiamy się, o co chodzi opozycji totalnej. Moim nieskromnym zdaniem, chodzi o utrzymanie swojej atrakcyjności jako najemnika do „krzewienia wyższej cywilizacji”, czyli wycinania rodzimej kultury, opłacanego z obcych budżetów, nie wprost, nie do łapki, ale przez jakieś pośrednie promocje, wyjazdy, kontakty i poklepanie po ramieniu.
Ja wiem, że te uogólnienia są blade, ale mają one przecież faktyczne odpowiedniki w tym, co widzimy na co dzień na tych migających ekranach.
Trzeba by teraz znowu przywołać Brzytwę Coryllusa w jej tezach dotyczących propagandy, ale tekst się rozrasta, trzeba zmierzać do konkluzji, i warto zwrócić uwagę na to, że arogancja pana Maciejewskiego i Toyaha, wszak rzekoma i pozorna, sól w oku pani Szafrańskiej i propagandowej elity patriotycznej, to jest po prostu ledwie kubeczek zimnej wody na orzeźwienie i otrzeźwienie. To jest wyzwanie do polemiki. Ja wiem, że takie ujęcie proporcji nie przekona naszą elitę propagandową, zafascynowaną swoimi nowymi „zabawkami” zafundowanymi mocą przepchnięcia przez Państwową Komisję Wyborczą sukcesu wyborczego w zasadzie wszystkich Polaków, którym brzuchy przyrosły do pleców pod planem ośmioletnim PO. Ale niniejszym składam świadectwo swojej preferencji. Wolę, żeby mnie i moje uczucia patriotyczne „opluwał” Coryllus z Toyahem do spółki, niż żebym moje myśli miały toczyć się według ściemy doktrynerskiej i propagandowej szczującej mnie przeciw innym Polakom. Widzę albowiem w tym polskim tradycyjnym antagonizmie zasadę szachownicy: dziel i rządź. Fajnie, że Prezes PiSu przełamał te antagonizmy. Ale próby wmówienia lewicy ze strony Gazety Polskiej, że jest patriotyczna, tak jak hołubienie jakoby polskiej tradycji socjalistycznej, to fundowanie nowych konfliktów. Dziel i dój.
Konflikty i napięcia są nieuniknione. Wydaje się, że Coryllus generuje nowe. A jednak ośmielam się twierdzić, Brzytwa/Szpada/Maczeta Coryllusa, jakkolwiek nieschlebiająca naszym jakoby historycznym, a w zasadzie propagandowym, sentymentom, czesząca je pod włos, a nawet tnąca żelazem po szkle, oprócz innych możliwości, daje szansę na odcięcie nadliczbowych konfliktów, które należy uniknąć. Nie zawsze się zgadzam z panem Maciejewskim Coryllusem, np. nie podzielam jego negatywnej oceny wypowiedzi Ks. Guza. Nie mam też złudzeń co do przyswajalności jego pisarstwa przez środowiska patriotyczne. Nie zmieniam jednak zdania co do wartości i przydatności jego koncepcji. Dobrze przynajmniej, że docenia go pan Józef Orzeł.
Na końcu poprzedniego tekstu z tego cyklu, poleciłem państwu odnaleźć piosenkę Jacka Korabity Kowalskiego "Wczele Czyli Legenda Zagłobitów", gdzie zdaje się sam sienkiewiczowski pan Zagłoba, czy jego przodek, jako więzień szacha, staje do partii szachów, która może kosztować go życie. A jest to partia szachów z księżniczką turecką, mistrzynią szachów, której rękę zdobędzie tylko ten, kto wygra z nią w szachy, a jeśli przegra zostanie ukrócony o głowę. Księżniczka jest nie do pobicia, dlatego trup ściele się gęsto i nikt już nie chce z nią grać. Staje więc pan Zagłoba i w krytycznym momencie, gdy już ma zapaść na niego wyrok, porywa szachownicę i wali nią w łeb turecką piękność. Stąd w herbie Zagłobitów jest szachownica a w klejnocie smagła księżniczka z przewiązaną głową. Pan Kowalski dalej snuje opowieść twierdząc, że czyn ten zdrożny, niespodziwanie, budzi wdzięczność ze strony szacha za uwolnienie go od przekleństwa, itd..
Nawet pan Qwerty jak sądzę uzna użycie przemocy przez pana Zagłobę za uprawnioną samoobronę. Nadto krotofila ta sarmacko-turecka, jako żywo, nasuwa mi skojarzenia ze sporem między naszą elitą propagandową a panem Maciejewskim Coryllusem, który wywraca do góry nogami dęte zasady propagandowego savoir vivre i może nie tyle bije szachownicą po głowie, co strąca wszystkie figury szachowe, kładąc na nią argumenty nie do obalenia, wspomnienia Ks. Tokarzewskiego, Korwina-Milewskiego, Sługi Bożego Edwarda Woyniłłowicza, i własny donos na polskich socjalistów „Socjalizm i śmierć”. Trzeba tylko nad tym pochylić się i poświęcić tym treściom jakiś czas. Nie wątpię, że ich świadectwo nie zostanie przyjęte i zamiecione pod dywan. Ale ono jest i teraz będzie trwać wymuszając na nas nowe podejście do tzw. jedności narodowej.
tagi: brzytwa król odwieczny szachownica2
![]() |
Magazynier |
5 listopada 2017 10:45 |
Komentarze:
![]() |
Czepiak1966 @Magazynier |
5 listopada 2017 11:35 |
https://swiatowaliga.blogspot.com/2017/01/szachy-ezoteryka-i-masoneria.html
Fantastyczny tekst. Jak rozumiem napisał go jakiś Jan8. Chciałbym poczytać, co ów pan ma do powiedzenia na temat rozkładu pól w scrable, albo chociaż w chińczyku. Daeniken podzielił odległość Ziemi od Słońca przez długość boku piramidy Cheopsa i też mu wyszło coś wielce frapującego.
Pozdrawiam.
![]() |
Czepiak1966 @Magazynier |
5 listopada 2017 11:59 |
I jeszcze się odniosę:
1. "Legenda głosi, że gra została stworzona dla króla przez proroka Vishtaspa Zarathutra ( zobaczcie na imię proroka i nazwisko Adama Weishaupta, twórcy iluminatów i ich gry z ludźmi ), który w nagrodzę otrzymał zapłatę w ziarnie."
Normalnie przodek na bank, bo niby co? Przypadek?
2. Nie chce mi się tego szukać, ale coś tam było o masońskiej czarno-białej szachownicy: dlaczego akurat czarno-biała?
Przecież figury mogły być różowe i niebieskie a pola czerwone i zielone. Bo niby dlaczego nie? Tylko, że wówczas, kiedy szachy powstały, ludzie grali w nie przy świecach i liczył się maksymalny kontrast. Sądzę, że Jan8 świetnie realizuje się w piśmach typu "Wróżka". Coryllus coś o tym napisał w swej książce "Nigdy nie oszczędzaj na jasnowidzu".
![]() |
Magazynier @Czepiak1966 5 listopada 2017 11:35 |
5 listopada 2017 12:01 |
Niezły jest. Ja mam jednak zastrzeżenia, techniczne do linii argumentacyjnej, i merytoryczne do pozostawienia bez komentarza tych znaczeń szachów dotyczących władzy elity nad plebsem.
![]() |
Magazynier @Czepiak1966 5 listopada 2017 11:59 |
5 listopada 2017 12:06 |
No pacz pan, tylko dwie minuty różnicy między naszymi wpisami. Ale pan byłeś szybszy. W samo południe.
Kontrast owszem w celach wizualnych, ale imputuję również że w celach niejawnych doktrynalnych. Narody i grupy społeczne, lokalne i krajowe, muszą być skontrastowane/zantagonizowane. Inaczej czegoś te puzzle nieelgancko się komponują i nie dają władzy nad finansami.
![]() |
Czepiak1966 @Magazynier |
5 listopada 2017 12:33 |
Ja bym jednak nie dał się zwariować. Szachy są taką samą grą jak każda inna, powstała w celu wypełnienia nudy w czasach kiedy nie było Internetu i TV.
Jak miałem 10 lat zastanawiałem się nad tym, czy sowieccy generałowie grają w szachy, mój 10-letni kumpel uświadomił mi, że mają lepsze szkoły i kursy.
A Tarot? Zwykła odpowiedź na zapotrzebowanie. Tak samo jak wróżby andrzejkowe.
![]() |
Czepiak1966 @Magazynier 5 listopada 2017 12:01 |
5 listopada 2017 12:47 |
Bo plebs nie grał w szachy? Bo nie miał czasu? Bo musiał zasuwać w kopalniach wszystkiego, co było dostępne na tej dziwnej wyspie? Fajnie jest w tych warunkach zrobić z szachów grę królów.
![]() |
Magazynier @Czepiak1966 5 listopada 2017 12:47 |
5 listopada 2017 12:48 |
Co nie?
![]() |
qwerty @Magazynier |
5 listopada 2017 14:09 |
każda grupa przestępcza jest tajna; obecnie realizowany jest model zycia panstwoego 'zarządzanie przez przestępczość' i clou tkwi w typowaniu ofiar oraz w formułowaniu tzw. ideologicznych podstaw stosowania i tworzenia prawa;- obecnie całe prawodowstwo i ideologia [szkolenia, wykłady, ...] podporządkowane jest tezie społecznje, że tylko wierzyciel zasługuje na ochronę w sposób bezwględny egzekwowaną, ale, ale są to tylko peryferie sprawowania władzy, celem jest inzynieria społeczna, co wyłożono kilka lat temu i Pan JStępień z duma w Polsce oglosił;- precz z prawem stanowionym [takim czy siakim] sędziam realizować wytyczne [ i brak odpowidzi kto daje te wytyczne, i kto je formułuje i wg jakich zasad] - skończy sie jak zwykle - bedziemy nosic opaski na rękawach
![]() |
qwerty @Magazynier |
5 listopada 2017 14:10 |
ten tekst to zbiór problemów, z ktorych każdy wymaga rozpisania na detale, w komentarzach i odniesieniach
![]() |
qwerty @Magazynier |
5 listopada 2017 14:13 |
anegdota dot. zagłoby ma przeslania, że niekonwencjonalne i często wbrew narzucanym regułom dzialania sa skutecne, co do stosowania przemocy to wielokroć prowokowanie/nakłanianie/... do przysłowiowego dania w mordę ma na celu zastosowanie przygotowanych artykulow KK i tak sie tez postępuje w realu RP
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
5 listopada 2017 14:15 |
Pan to umi zagospodarować czytelnikowi niedzielę;)..
Na razie drobne dopełnienie - w moim przykładzie ruchomych schodów (może być np ruchomy chodnik - sa takie), Istotne jest, że KTOŚ może dostosowywać szybkość schodów do możliwości 'złapanego' osobnika.
Matematyk zajął by się w tym momencie porządną analizą, badaniem właściwości tej konkretnej, zaproponowanej przeze mnie przestrzeni.
Zwracam uwagę, że tą drogą można by było zarówno stwierdzić istnienie KTOSIA, jak i dość dokładnie go opisać środkami wyrazu, jakimi bogato jest wyposażona matematyka.
.
To odpowiedź pewna na jedno z pytań w tekscie dzisiejszym:).
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
5 listopada 2017 14:18 |
A!...tekst przezabawny panu wyszedł...jeszcze nie mogę przestać się śmiać:))
.
Jak laik widzi matematykę...;)...
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
5 listopada 2017 14:29 |
Jeden z zabawnych elementów to fakt, że uparcie używa pan określenia 'tunel Riemanna'....nie ma takiego. Kilka razy pod poprzednią notką pisałam, tunel to po prostu tunel - służy do przejscia.
Są przestrzenie, całka, tensor, rozmaitośc Riemana. Tunel nie ma takiej nazwy.
Można by szukać analogii w kosmologii i w pojęciu 'horyzont zdarzeń'. Ale to już daleko od tematu notki.
.
QWERTY ma rację.....notka badzo gęsta. Znowu dużo nam ucieknie..
.
![]() |
qwerty @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 14:15 |
5 listopada 2017 14:49 |
i dotykanie zmiany przestrzeni dla laików tłumaczymy tak: z kazdego zdarzenia wynikają skutki kwalifikowane w przestrzeni prawa: karnego, cywilnego, administracyjnego, ... i jak analizujemy problemy to staramy się 'rzutować' zaistniałe stany w taka przetrzeń, w której mamy najwieksze szanse na wygraną lub z 'rzutowania' wynikna nowe okoliczności/dowody/... ; i w takich sytuacjach język matematyki jest pomocny a i jest obrazowy, właśnie przez pojęcia całek, transformacji, miar, przestrzeni, ...; metoda cofania sie do tyłu po własnych śladach zalecana jest do zbierania dowodów - dlatego, że patologia żyje pewnością, że wygrywa chwilą - do konfrontacji potrzebne jest cofanie się po: zdarzeniach i po czasie ale z dyskontowaniem biegu czasu w przód; przykład: jak po kilku latach dochodzimy do akt przez zaskoczenie to okazuję się, że akta juz nie sa takie same jak kilka lat wcześniej - konsekwencje? zarzuty fałszowania akt, naruszeń procdur, etc - jest to bardzo ale to bardzo skuteczna metoda
![]() |
qwerty @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 14:15 |
5 listopada 2017 14:52 |
dostosowywanie szybkości to dostosowywanie szybkości reakcji; elementy te są niezbędna w stosowaniu wszelkich procedur;- od odbierania korespondencji zaczynając a na dezinformacji stosowanej kończąc
![]() |
Maryla-Sztajer @qwerty 5 listopada 2017 14:49 |
5 listopada 2017 14:57 |
Rzutowanie - jasne.
Dlatego na samym początku rozważań proponowałam Algebrę Opiala i przejście do geometrii wielowymiarowej.
Można, majac problem w przestrzeni n-wymiarowej zrobiś rzut do n-1, n-2, n-3 ....Aż trafimy na taką z potrzebnymi parametrami.
Może ....
.
![]() |
qwerty @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 14:57 |
5 listopada 2017 15:09 |
z pamięci Zdzisław Opial, algebrę i analizę wykładał na naszych kierunkach prof. Bochenek [6 godz. analizy, 4 godz. algebry - wykładów tygodniowo] Politechnika Krakowska
![]() |
qwerty @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 14:57 |
5 listopada 2017 15:10 |
to zdaje egzamin w życiu, wiele osób już tych manier z rzutowaniem doświadczyło i to pozytywnie
![]() |
Maryla-Sztajer @qwerty 5 listopada 2017 15:09 |
5 listopada 2017 15:15 |
Nie jestem krakowianką...
Chwilę byłam na UJ...ale już 'po' matmie.
.
![]() |
Maryla-Sztajer @qwerty 5 listopada 2017 14:49 |
5 listopada 2017 15:20 |
Sprawy sądowe wyraźnie dostarczają życiowych przykładów ilustrujących praktyczność matematyki.
Prof Steinhaus był wybitnie praktyczny. Nie bujał w obłokach.
Jego wielkość polegała m.in. na tym że rozumiał i mówił: matematyka jest nauką organiczną.
Daje fundament....bo opiera się na prostych, fundamentalnych doświadczeniach.
.
Magazynier jednak zareagował na mój pierwszy wpis : 'sf'....
Ciekawe czemu tak się ludziom w głowie zakodowało? Że ważniejsze symbole niż żywa prawda i fakty?
.
![]() |
qwerty @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 15:20 |
5 listopada 2017 15:43 |
to z powodu wbijania strachu przed matmą, oraz z podświadomego lęku przed wartościowaniem: prawda-fałsz;- jak wynik to i wnioski muszą być bezwględne a bezwględności w osądach wielu nie lubi, wręcz jest to znamię czasów o imieniu: poprawność [i jej formy narzucane środowiskowo]
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
5 listopada 2017 15:49 |
Jednak...to uparte rozpatrywanie symboli...
Trąci specyficzną idolatrią..
.
Znaki nie są przez KK zakazane. I w Starym Testamencie Bóg nakazał na pustyni uczynienie węża.... miał być ...tym węzełkiem na rogu chusteczki, dla pamięci.
A stał się przedmiotem czci...
Ze wszystkim można 'przegiąć'.
Przed tym ostrzegam.
.
![]() |
Maryla-Sztajer @qwerty 5 listopada 2017 15:43 |
5 listopada 2017 15:52 |
Ucieczka do przodu...w wielomówstwo.
Jak uparta 'alicja'....biegnąca coraz szybciej. I chcąca tego.
Upór. Brak chęci by stanąć wobec prostego: tak - nie.
.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 14:29 |
5 listopada 2017 15:56 |
Rzekłbym uporczywie. Przykleił mi się ten tunel do pamięci i do klawiatury, że teraz będę musiał kilka dni go odklejać. Albo przeczytać w wiki o przestrzeni Riemanna. Ale przynajmniej trochę się pani ubawiła :-3))
![]() |
Magazynier @qwerty 5 listopada 2017 14:49 |
5 listopada 2017 16:01 |
W tym kontekście nić Ariadny staje się bardziej zrozumiała. Sprawy poważne, bardzo.
Z mniej poważnych: fikcyjny czy historyczny ten jasyr Zagłoby, miał on prawo bronić się przed niechybną śmiercią. Przynajmniej, mógł sobie rzec, zginę z honorem i wezmę na tamten świat kilku bisurmanów. A że przeżył i że go szach pokochał jak syna, to już bardziej czyni tę opowieść fikcyjną.
![]() |
Magazynier @qwerty 5 listopada 2017 14:09 |
5 listopada 2017 16:03 |
No nieźle.
![]() |
Magazynier @qwerty 5 listopada 2017 15:43 |
5 listopada 2017 16:07 |
Raczej z powodu strachu przed barkiem czasu i nawałem zadań. "oraz z podświadomego lęku przed wartościowaniem: prawda-fałsz;-" Nic z tych rzeczy. Choć bez matematyki realizm na tym się opiera, system zerojedynkowy.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 15:52 |
5 listopada 2017 16:10 |
"Ucieczka do przodu...w wielomówstwo." Jednak nie w wielomówstwo. W zrealizowanie konkretu, czyli założonego celu.
![]() |
qwerty @Magazynier 5 listopada 2017 16:07 |
5 listopada 2017 16:11 |
to nie jest ad personam; to jest wniosek o charakterze uogólnienia, wiele razy w życiu słyszałem "wiem jaka jest prawda ale nie mogę tego czy owego, bo ....."
![]() |
qwerty @Magazynier 5 listopada 2017 16:10 |
5 listopada 2017 16:12 |
woelomówstwo jest narzędziem to słychać na salach sądowych i podczas wszelkich przesłuchań
![]() |
Magazynier @Magazynier |
5 listopada 2017 16:13 |
@qwerty, @Maryla-Sztajer
Rozumiem że państwa zawiodłem ;-). Ale powiem szczerze, że nie jest mi jakoś specjalnie przykro, bo założenie, że łyknę przestrzenie Riemanna w ciągu trzech dni jednak było nieco na wyrost. O! Już się przestawiełm - "przestrzenie".
![]() |
Magazynier @qwerty 5 listopada 2017 16:12 |
5 listopada 2017 16:15 |
Nie wątpię. Dominujący model wykształcenia - humanistyczny, wodolejstwo. Bardzo trudno o dobrego nauczyciela matematyki.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
5 listopada 2017 16:17 |
Przypowieść autentyczna:
Matka Teresa z Kalkuty bardzo niechętnie, wyjatkowo wręcz udzielała wywiadów.
Pewien szczęśliwiec doczekał takiej chwili. Dziennikarz zapytał Ją jak znajduje czas na taki ogrom zajęć.
Matka Teresa odpowiedziała, że każdego dnia 1 godzinę medytuje/adoruje Naiświętszy Sakrament.
Zmartwiony dziennikarz westchnął...oj...to nie dla mnie. Ja nie mam tyle czasu.
Matka Teresa spojrzała na niego uwaznie i dała radę: to w pana przypadku - 2 godziny adoracji codziennie.
.
.
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier 5 listopada 2017 16:13 |
5 listopada 2017 16:20 |
Ale skąd! Magazynierze!
Ja bardzo dziękuję.
.
A ten Riemann...to 'chodził' potem u Wellsa i następców...bardzo im się spodobało nasyłanie na Ziemię potworów z n-tego wymiaru.
;).
![]() |
Magazynier @Magazynier |
5 listopada 2017 16:20 |
Bóg zapłać. W moim przypadku w takim razie 4 godziny.
![]() |
qwerty @Magazynier 5 listopada 2017 16:13 |
5 listopada 2017 16:34 |
o zawodach czy zawodzeniu nie ma mowy; i coś wartosciowego udaje sie wypracować i także coś nie coś zrozumieć z meandrów cudzego pisania; a i udaje się jakąś nową przestrzeń poznawania wykreować [bez Riemanna]
![]() |
qwerty @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 16:17 |
5 listopada 2017 16:37 |
w krakowskich Kościołach w centrum praktycznie adoracja trwa cały czas [od 9 do ...] i miło patrzeć jak mieszkańcy na kwadrans/... potrafią ten czas wykroić dla pożytku przede wszystkim własnego
![]() |
Magazynier @qwerty 5 listopada 2017 16:34 |
5 listopada 2017 16:57 |
Kurcze, przeczytałem ten swój tekst jeszcze raz i widzę, że faktycznie wyszły meandry. Trzeba było chyba jeszcze poczekać ze dwa dni. ADHD.
![]() |
qwerty @Magazynier 5 listopada 2017 16:57 |
5 listopada 2017 17:29 |
to chyba trzeba by podzielic na wątki, coś w tym rodzaju;- a tak po prawdzie to ciekawie się to debatowanie toczy, Pani Maryla to jest to
![]() |
Maryla-Sztajer @qwerty 5 listopada 2017 17:29 |
5 listopada 2017 17:34 |
No, weszłam tu by to o panu tak napisać.
A wszystko dzięki Gospodarzowi;).
.
![]() |
qwerty @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 17:34 |
5 listopada 2017 18:39 |
dziękujemy Gospodarzowi za gościnę, miłego wieczoru
![]() |
Magazynier @qwerty 5 listopada 2017 17:29 |
5 listopada 2017 19:35 |
Przy takich dyskutantach inaczej być nie może. Na wątki chyba raczej tego nie podzielę, bo to by oznaczało kwerendę, a przede mną kolejne tematy.
Dziękuję. Ja dzisiaj też już muszę zagłębić się w materiał do przemyślenia na jutro.
![]() |
Magazynier @qwerty 5 listopada 2017 18:39 |
5 listopada 2017 19:36 |
I ja dziękuję. Nawzajem.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
5 listopada 2017 20:01 |
Pięknie również dziękuję obu panom. To bardzo podnoszące na duchu doświadczenie.
Dobrej nocy
.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 5 listopada 2017 15:20 |
6 listopada 2017 18:30 |
"Że ważniejsze symbole niż żywa prawda i fakty?"
Symbole w doktrynie to fakty, które demaskują intencje. Czarno biała szachownica to symbol programu: dziel i dój.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
6 listopada 2017 19:39 |
.
Dzień dobiegał kresu. Piękna słoneczna pogoda pozwoliła naładować baterię tabletu.
Marylla powróciła. z dalekiego objazdu pogranicza, na ulubiony kurhan.
Usiadła, patrząc jednak czujnie, czy w niebywale tego lata wybujałym RDEŚCIE nie czai się jakiś pohaniec. Ostatnio jakoś często pojawiały się niewielkie oddziałki; chyba zwiadowcy.
Najpierw włączyła w tablecie funkcję: wieści z przyszłości. Była jednak zmęczona. Przed oczami wirowały jej na ekranie słowa: prawda, doktryna, fakty. Dzielenie!? kto u licha miesza rachunki do doktryny?
Rozmyślania przerwał PIES. Wstał bezszelestnie i najeżywszy sierść, patrzył czujnie na ścieżkę pod kurhanem.
Marylla z westchnieniem żalu sięgnęła do sakwy i na jej dnie znalazła jedną z ostatnich 'czarnych dziur'. Bez wahania rzuciła w kierunku źródła lekkiego szmeru.
PIES odczekał chwilę, aż minie efekt jej działania i rzucił się, by poszukać czy coś nie zostało.
Choć zza horyzontu zdarzeń nic nie powinno wypłynąć, PIES wiedział z doświadczenia, że zmęczona Marylla nie rzuca całkiem celnie.
I tym razem wrócił po chwili, niosąc w pysku poszarpany papier.
Marylli przebiegła szybka myśl, że PIES niesie 'Głos Wybrzeża'. To przez to czytanie stałe wiadomości z przyszłości - pomyślała.
Ale już brała brudny papier do ręki. Na samej górze dał się jeszcze odczytać napis: FAKTY i MITY.
Co u licha??? Transmisja materii z przyszłości?
.
:).
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
6 listopada 2017 21:42 |
sapienti sat
(Plaut)
.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 6 listopada 2017 19:39 |
6 listopada 2017 22:01 |
Super. To się pani naczytała tego Jareckiego.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 6 listopada 2017 21:42 |
6 listopada 2017 22:05 |
Pani mnie tu Pautem, a ja i tak uporczywie przy symbolach. Symbole to nie mity, to jest takie coś jak budowla wielopoziomowa. Jakoby labirynt. Wchodzi się zwykłym żuczkiem, wychodzi się natchnionym żuczkiem, z przestawionym deklem. Metanoia, ale taka nie ewangeliczna.
![]() |
Magazynier @Magazynier 6 listopada 2017 22:05 |
6 listopada 2017 22:07 |
Miało być Plautem.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier 6 listopada 2017 22:01 |
7 listopada 2017 09:43 |
Proszę pana.
To pan podjął się interpretacji powieści napisanej przez MATEMATYKA.
Więc odpowiedziałam mini opowieścią napisaną przez FIZYKA, którym jestem.
Nie zrozumiał pan OBU tekstów.
.
nie czytam zamieszczanych na SN powieści, bardzo mało czytam z tutejszych tekstów.
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier 6 listopada 2017 22:05 |
7 listopada 2017 09:45 |
...........tiiaaa....Alicja też się trzymała .....
.
;).
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
7 listopada 2017 10:07 |
Nie umiem zdiagnozować przyczyny dla której nie możemy się porozumieć.
Od wielu lat wygłaszałam dłuższe lub krótsze informacje - o znaczeniu mitu. Też i znaczeniu symbolu była w tutejszym środowisku od lat nie raz mowa.
To nie są jakieś nowości.Co nie wyklucza pisania ponownie...jeśli pan się na poprzednie dyskusje nie załapał, czy nie jest świadom ich przebiegu.
Ja po prostu piszę o czymś innym.
QWERTY też pisze o czym innym.
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier 6 listopada 2017 22:01 |
7 listopada 2017 10:33 |
Gdy kilka dni temu napisałam o przestrzeni Riemanna pańska seakcja była: 'sf'.
Prawda?
Teraz niewinny Jarecki.
Nie uczy się pan
.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 7 listopada 2017 09:43 |
7 listopada 2017 21:20 |
Takie miałem skojarzenia. Jeśli nie czytała pani Jareckiego, tym lepszy jest ten tekst. Marylla jest świetna. Nie zrozumiałem, chyba dlatego, że za mało czasu poświęcam na korespondencję z czytelnikami, albo dlatego, że nie jestem fizykiem. Niestety nie wiem co pani pisała o micie i o symbolu.
Piszę tego bloga w tzw. wolnym czasie, którego w zasadzie nie mam.
Nadto ja Alicji w krainie czarów nie interpretowałem, ale wykorzystałem możliwe polityczne i wolnomularskie wątki, obecne np. w symbolu szachownicy, do narzucenia swojej interpretacji i zilustrowania jednej z funkcji karbonariuszy streszczającej się w haśle: dziel i dój.
Jeśli miałbym na poważnie potraktować nić Ariadny, musiałbym cofnąć się do Alicji przed lustrem i stwierdzić, że to jeszcze nie jest początek tej nici. Musiałbym cofnąć się do samego Dodgsona/Carolla pochylającego się nad swoją maszyną do pisania i to nawet nie byłby początek nici. Znalazłbym go gdy studiuje zagadnienie przestrzeni Riemanna i gdy czyta lub słucha wykładu na temat znaczenia symboli wolnomularskich.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 7 listopada 2017 10:33 |
7 listopada 2017 21:21 |
Nie Jarecki jest winny czy niewinny, ale moja słaba domyślność winna lub niewinna.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier 7 listopada 2017 21:20 |
8 listopada 2017 10:25 |
.
Chłodnym świtem Marylla spacerowała energicznie wkoło kurhanu, poklepując się dla rozgrzewki po ramionach.
PIES co chwilę przebiegał obok, spoglądajac na zegarek. Późno ..
Wyciągnęła zza pazuchy wypolerowaną, srebrną płytkę, by poprawić fryzurę i makijaż. Na moment zamarła. W wypolerowanej tafli zamiast własnej twarzy zobaczyła....postać Szalonego Magazyniera, popijającego spokojnie herbatę z filiżanki.
Zagęszczenie osobliwości wkoło kurhanu zdecydowanie przekraczało moce obliczeniowe Marylli.
PIES ma rację - CZAS.
Wsiadła energicznie do stojącego nieopodal transportera opancerzonego DZIK. Wystartowała z niedomkniętymi drzwiami.
PIES wskoczył w biegu.
Ruszyli w stronę odległej stanicy.
.
:)
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier |
8 listopada 2017 10:28 |
Wcześniejsze odcinki przygód Marylli ukazywały się przez kilka lat na innym portalu, pod innym blogiem.
.
Proszę w tym ostatnim odcinku odczytać coś dla siebie:)
Ja się juz pożegnam.
Wzywają mnie obowiązki we własnej stanicy:)
Dzięki i pozdrawiam.
.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 8 listopada 2017 10:25 |
8 listopada 2017 15:45 |
;-3) >
![]() |
qwerty @Magazynier 7 listopada 2017 21:20 |
8 listopada 2017 16:37 |
haslo: dziel i dój - jest wlasnoscia wieli spoleczności/organizacji/ludzi/... nikt nie ma wyłaczności i praktycznie analiza każdej formy sprawowania wladzy [środowiskowej, innej] dochodzi do tej zasady;- wolnomularze też
![]() |
qwerty @Magazynier 7 listopada 2017 21:20 |
8 listopada 2017 16:41 |
'Alicja w krainie czarów' jest funktorem typu: obywatel w krainie prawa [lub bezprawia], komentator w krainie blogu,...;- to jest urok nauk abstrakcyjnych;- no i jeszcze co jest skutkiem wykładu o przestrzeniach Riemanna, a co jest skutkiem opowieści o znaczeniu symboliki takiej czy siakiej;- i pytanie: jak wyglada macierz transformacji na diagnozowane problemy w realnej przestrzeni RP o normie 'braku norm'
![]() |
Magazynier @qwerty 8 listopada 2017 16:37 |
9 listopada 2017 16:24 |
Tak, ale oni są genetycznie powiązani z globalnymi graczami bankowymi.
![]() |
Magazynier @qwerty 8 listopada 2017 16:41 |
9 listopada 2017 16:47 |
"co jest skutkiem wykładu o przestrzeniach Riemanna, a co jest skutkiem opowieści o znaczeniu symboliki takiej czy siakiej;-"
Moim nieskromnym zdaniem one się na siebie nakładają.
"i pytanie: jak wyglada macierz transformacji na diagnozowane problemy w realnej przestrzeni RP o normie 'braku norm"
Jak matrix rewolucje, tylko że propagandowo-patriotyczna z Piłsudskim w roli Neo i drogim panem Romanem w roli Morfeusza, jako Trinity Maria Juszkiewicz, wileńska nauczycielka (http://www.polskatimes.pl/artykul/969221,ziukmucho-w-wianuszku-kobiet-zony-i-kochanki-jozefa-pilsudskiego-zdjecia,id,t.html), jako Oracle księżna Rotschildowa, a raczej ich cały legion, jako Apoc prezes Andrzej, jako agent Smith gen. Janicki - ten jego implant skalpu maturzysty ... Miałby szanse na rolę basisty w Metalice.
Co prawda cyfrowa matrix już jest, ale oddziaływa na młodsze pokolenie.
Podstawą normy "braku normy" jest nieobecność, wyciętego i ograbionego w pień tubylczego "bractwa rycerskiego". Bardzo ważny czynnik w onych transformacjach.
Z pewnością to są duże uproszczenia, ale na dokładniejszy opis tramsformacji na razie mnie nie stać.
Ps. U nas chłopaki mają poślizg, ale sprawy są w toku, przynaglam ich. Będzie.
![]() |
Maryla-Sztajer @qwerty 8 listopada 2017 16:41 |
9 listopada 2017 17:42 |
Przecież żyjemy w jednej z takich przestrzeni, WSZYSTKO nas żywo dotyczy.
.
![]() |
Maryla-Sztajer @Magazynier 9 listopada 2017 16:47 |
9 listopada 2017 17:44 |
Realizacja wersji dla dorosłych - starszych, jest bardzo zaawansowana.
Zajmuję się obserwacją na 'swoim' obszarze.
To jest przez swoją śliskość i giętkość ....przerazające.
Wchodzi niepostrzeżenie ..
.
![]() |
Magazynier @Maryla-Sztajer 9 listopada 2017 17:44 |
10 listopada 2017 12:50 |
Zgadza się.