-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Donacja Konstatyna, czyli dlaczego stylometria da absolutną władzę Papieżowi

"Stylometria (gr. στῦλος „słup” i μέτρον „miara”) – metoda analizy dzieła sztuki dla ustalenia statystycznej charakterystyki stylu autora." Dziś stylometria używa z dużym powodzeniem narzędzi cyfrowych. Za chwilę podam konkretny przykład.

Św. Grzegorz VII, Papież. Zamieszczam tu jego ikonę, bo kwestia Donacji, to w zasadzie wstęp do rozprawy na jego temat.

Zacznę zaś od 

De falso credita et ementita Constantini Donatione declamatio (O rzekomej, sfałszowanej Donacji Konstantyna). Jej autorem jest Wawrzyniec Valla włoski humanista, protegowany króla Aragonii i Neapolu Alfonsa Wspaniałomyślnego, sekretarz Papieża Mikołaja V. Rozprawa była napisana w 1440 roku. Długi czas znana była w wąskim kręgu humanistów i prawników. Wydrukowana zaś została w Niemczech w 1517 roku przez poplecznika Marcina Lutra, rycerza o humanistycznym wykształceniu, Ulricha von Huttena.

Tematem traktatu Valli jest Donatio Constatntini (Donacja Konstantyna), zapis mowy cesarza Konstantyna, w której nadawał Papieżowi godność i władzę równą imperialnej wraz z cesarskimi insygniami. Deklarację Konstantyna poprzedza historia dotycząca jego trądu, porady pogańskich medyków, by w celu uleczenia cesarza zastosować kąpiel we krwi noworodków, odstąpienia Konstantyna od tego barbarzyństwa i cudownego uzdrowienia go mocą chrztu z rąk Papieża Sylwestra I i jego wstawienniczej modlitwy. Epizod ten zaczerpnięty jest z Vita Silvestri, od początku uznawanego za twór literackiej, pobożnej wyobraźni. Jednak sama mowa Konstantyna również funkcjonuje jako osobny dokument zwany Constitutum Constantini. Dodatek w postaci wyznania wiary imperatora, wręcz krótkiego traktatu teologicznego, i wyżej wymienionej historii, z Constitutum czyni Donację (dla łatwiejszego odróżnienia jednego dokumentu od drugiego będę używał polskiej nazwy Donacja Konstantyna).

Jak pokażę w dalszych rozdziałach, od IX. stulecia, gdy Constitutum zostało zaprezentowane Grzegorzowi IV przez opata benedyktyńskiego klasztoru w Corbie, znanego jako Wala, jako część tzw. Dekretałów Pseudo-Izydora, wątpliwości co do autentyczności Constitutum i Donacji nawiedzały Papieży i kanonistów. (Zbieżność imienia Wala z nazwiskiem Valli może być przypadkowa.) W XV. wieku, a więc w czasach współczesnych Valli, głównym krytykiem Donacji Konstantyna stał się Mikołaj z Kuzy, wybitny teolog, dyplomata i reformator Kurii Rzymskiej. Valla miał więc zadanie ułatwione. Począwszy od pontyfikatu Piusa II – Eneasza Piccolominiego, humanisty i dyplomaty, Biskupa Rzymu w latach 1458-1464 – nieco młodszego od Valli, autora dialogu kpiącego z Donacji, dokument ten jest uznawany za falsyfikat. Są oczywiście wciąż zwolennicy autentyczności tego tekstu, lecz są to głosy marginalne.

Co ciekawe, niedawne badania stylometryczne, cyfrowe pokazały, iż, jeśli Donacja jest fałszerstwem, jest to fałszerstwo doskonałe. Co ciekawe, niedawne badania stylometryczne, cyfrowe pokazały, iż, jeśli Donacja jest fałszerstwem, jest to fałszerstwo doskonałe. Słownictwo i inne cechy stylu są albowiem bardziej „homogeniczne” w przypadku tego dokumentu, jak piszą autorzy tego badania, dla języka późnego imperium (300-600 n.e.) niż dla języka wczesnego średniowiecza.1 Badania te pokazują również obecność średniowiecznej łaciny, ale proporcje wychodzą na korzyść łaciny późnego imperium. Są poważnym wyzwaniem dla akademickiej historiografii.

Nie oznacza to, że autorstwo Konstantyna jest udowodnione. Historycy twierdzą, że w konstantynopolitańskim archiwum nie ma żadnego Constitutum Constantini, ani tym bardziej Donacji. Ale dziejowe burze, które spustoszyły Konstantyntynopol, nie mogły ominąć archiwów. Historycy twierdzą, iż nie było tych dokumentów nawet w VI. wieku, za panowania cesarza Justyniana i po jego śmierci za pontyfikatu Grzegorza I, wielkiego Papieża, który uczynił wiele dla umocnienia Rzymskiego Kościoła. Faktycznie Grzegorz I nic nie wie o Donacji ani o Constitutum, inaczej wspomniałby te dokumenty w swojej korespondencji. Następca Justyniana, współczesny Grzegorzowi I, Tyberiusz II też nic o nich nie wie, inaczej stałaby się ważną podstawą komunikacji między Rzymem o stolicą Bizancjum. Co do Grzegorza I możemy się zgodzić, że tak jest w istocie. Co do władcy Bizancjum, z racji meandrów imperialnej władzy, tej pewności mieć nie możemy.

Lecz nawet jeśli dokument podobny do Constitutum odnajdzie się tam, nie oznacza to, że akt cesarskiej donacji miał miejsce i że został przyjęty przez Sylwestra I. Mógł być projektem niemożliwym do zrealizowania z racji głębokiego zrozumienia Ewangelii przez rzeczonego Papieża, zwłaszcza perykopy z Ewangelii św. Mateusza, która ukazuje Chrystusa dającego Szymonowi rybakowi nowe imię, Opoka-Piotr, i „kluczy królestwa niebieskiego”, władzy związywania i rozwiązywania spraw ziemskich (Mt 16:18-19).

W tym miejscu przypomnijmy, że biografie Konstantyna nie wspominają o żadnym trądzie cesarza. Nie daje to jednak całkowitej pewności. Podstawowa biografia napisana przez Euzebiusza Biskupa Cezarei, wkrótce po śmierci imperatora, mówi tylko o godnym i spokojnym przyjęciu przez cesarza choroby, która daje o sobie znać w Helenopolis nad Morzem Marmara, gdy Konstantyn przygotowuje inwazję na Persję. Śmierć następuje w Nikomedii (337), w bliskim sąsiedztwie Helenopolis. Natura choroby cesarza nie jest wyjaśniona. Chrzest Konstantyn przyjmuje tuż przed śmiercią z rąk Biskupa Nikomedii, również Euzebiusza, lawirującego między ortodoksją a arianizmem. Ten fakt poddaje w wątpliwość autentyzm Donacji.

Obaj Biskupi należą do kręgu zaufanych współpracowników cesarza, którym zależy na stworzeniu legendy o świętym władcy. Potrzebuje tego Kościół i imperium, które trudno utrzymać w jedności. Nie mamy zatem pewności, czy wizja Krzyża, jako znaku, który przyniesie Konstantynowi zwycięstwa nad rywalami w bitwie na moście Mulwijskim, jest faktem, czy legendą mówiącą o papieskich wpływach w jego otoczeniu. Obecność takich postaci jak Euzebiusz Nikomedyta w jego otoczeniu sprawia, iż w zasadzie wiele z tego, co uznajemy za nieprawdopodobne, jest możliwe. Albowiem, gdy nauki nauk Ariusza zostały potępione w 320 roku, Euzebiusz Biskup Nikomedii, wsparł herezjarchę, udzielił mu schronienia, zwołał synod w Bitynii i doprowadził do oczyszczenia Ariusza z zarzutów. Podobno Euzebiusz miał duży wpływ na Konstantyna. Co ciekawe, w końcu to właśnie Euzebiusz na Soborze Nicejskim doprowadził do potępienia poglądów arian, lecz samego Ariusza anatema pominęła. Za podpisanie credo nicejskiego, Euzebiusz został wygnany, lecz wkrótce powrócił do łask.

Nie jest możliwe, by zwyczaje wpisane w naturę Rzymian – „jurysprudencja kreatywna”, prawne oszustwa i brutalna walka o władzę – nie przeniosły się do nowej stolicy imperium, do miasta Konstantyna. Dodajmy jeszcze i to, że wybór cieśniny Bosfor i leżącego na jego brzegach miasta zwanego Byzantion, na nową stolicę imperium, jest inspirowany przez współpracę rzymskiej elity z greckimi organizacjami merkantylnymi. Konstantynopol bowiem, czyli dawny i rozbudowany Byzantion, ma położenie strategiczne, nie tylko z powodów politycznych, ale również handlowych. Dziwne wiraże w życiorysie Euzebiusza Nikomedyty, współpraca z nim Euzebiusza cezarejskiego, dają się wyjaśnić wpływami merkantylnych i politycznych graczy za plecami Ariusza i arianizmu. Tak więc póki starczy tchu, cesarz żelazną dłonią sprawuje nad kontrolę nad rzymskimi i greckimi ambicjonerami. Cała ich niszcząca moc powraca natychmiast po jego śmierci. Ci którzy posiedli umiejętność inspirowania intryg i sprawowania władzy z ukrycia mogą pokazać, co potrafią. Po śmierci wielkiego cesarza jest jasnym, że tak jak Rzym, Konstantynopol jest mekką brutalnych rozgrywek i manipulacji prawnych.

Swój udział ma w niej właśnie Euzebiusz z Nikomedii. To on wręcza Konstancjuszowi, jednemu z trzech synów i spadkobierców Konstantyna, sfałszowany testament, w którym zmarły cesarz ostrzega swego syna przed swymi przyrodnimi braćmi, Flawiuszem Dalmacjuszem i Juliuszem Konstancjuszem. Fałszerstwo rzuca podejrzenie na cesarskich braci o otrucie Konstantyna. Odczytane publicznie, staje się początkiem krwawej jatki, w której giną nie tylko bracia, ale i siedmiu cesarskich kuzynów, patrycjusz Optatus, szwagier cesarza, i prefekt Ablawiusz.2 Nie mamy pewności, że to właśnie Nikomedyta jest autorem tego fałszerstwa. Fałszywy testament najwyraźniej jest stworzony na zapotrzebowanie Konstancjusza i jego dwu braci. Muszą oni umocnić swoje pozycje jako spadkobiercy Konstantyna. Euzebiusz jednak jest tym, który dostarcza go Konstancjuszowi.

Powróćmy jednak do Donacji i Constitutum Constantini. Przytoczmy tu dwa fragmenty z wersji włączonej do angielskiego tłumaczenia De falso credita, z roku 1922, pod redakcją Christophera Colemana. Odniosą się w ten sposób do pierwszego pytania, czym jest Donacja. nadanie Biskupowi Rzymu władzy imperialnej, równej cesarskiej a nawet o wyższej niż cesarska godności: „Utile iudicavimus una cum omnibus satrapis nostris, et universo senatu optimatibusque meis, etiam et cuncto populo Romanae gloriae imperio subiacenti, ut sicut B. Petrus in terris vicarius Filii Dei esse videtur constitutus, ita et Pontifices, qui ipsius principis apostolorum gerunt vices, principatus potestatem amplius quam terrena imperialis nostrae serenitatis mansuetudo habere videtur, concessam a nobis nostroque imperio obtineant, eligentes nobis ipsum principem apostolorum vel eius vicarios firmos apud Deum esse patronos. Et sicut nostram terrenam imperialem potentiam, sic eius sacrosanctam Romanam ecclesiam decrevimus veneranter honorari, et amplius quam nostrum imperium et terrenum thronum sedem sacratissimam B. Petri gloriose exaltari, tribuentes ei potestatem, et gloriae dignitatem atque vigorem, et honorificentiam imperialem3 („Wraz ze wszystkimi naszymi satrapami, całym senatem i moją szlachtą, a także całym ludem podlegającym rządowi chwalebnego Rzymu – uznaliśmy za słuszne, że błogosławiony Piotr został ustanowiony wikariuszem Syna Bożego na ziemi, więc papieże, którzy są przedstawicielami tego samego księcia apostołów, powinni uzyskać od nas i naszego imperium władzę zwierzchnią większą niż łaskawość naszego ziemskiego cesarskiego spokoju, którą mu przyznano, wybierając tego samego wodza apostołów i jego wikariuszy na naszych stałych orędowników u Boga. I w zakresie naszej ziemskiej władzy cesarskiej postanowiliśmy, że jego święty kościół rzymski będzie czczony z czcią i że bardziej niż nasze imperium i ziemski tron, najświętsza siedziba błogosławionego Piotra będzie chwalebnie wywyższona, dając mu moc, godność chwały, wigor i cześć cesarską”). Przymiotnik „imperiale” nie jest przypadkowy. Jest świadomym wyborem. Co za nim stoi? O tym za chwilę.

Podobną wagę mają dwa kolejne zdania: „Atque decernentes sancimus, ut principatum teneat tam super quatuor precipuas sedes, Alexandrinam, Antiocenam, lerosolimitanam, Constantinopolitanam, quam etiam super omnes in universo orbe terrarum ecclesias Dei, et Pontifex, qui pro tempore ipsius sacrosanctae Romanae ecclesiae extiterit, celsior et princeps cunctis sacerdotibus totius mundi existat, et eius iudicio queque ad cultum Dei vel fidei Christianorum stabilitatem procuranda fuerint disponantur.4 („Zarządzamy więc i postanawiamy, że będzie on miał władzę zwierzchnią nad czterema głównymi siedzibami: Aleksandrią, Antiochią, Jerozolimą i Konstantynopolem, a także nad wszystkimi kościołami Bożymi na całej ziemi. Papież, który w tym czasie będzie stał na czele świętego Kościoła rzymskiego, będzie bardziej wywyższony niż wszyscy kapłani na całym świecie i według jego osądu będzie zarządzana każda rzecz, która jest przewidziana dla służby Bożej i dla stabilności wiary chrześcijan.”) Podstawowa funkcja tych cztrech początkowych zdań to postawienie autorytetu cesarskiego obok samego Chrystusa. W ten sposób następuje niezauważalne przeniesienie źródła władzy następców św. Piotra. Chrystus nie może być wyeliminowany. Jego „donacja”, dająca Piotrowi „klucze królestwa niebieskiego”, jest niepodważalna. Od wspomnienia o niej zaczyna się przemowa Konstantyna. Constitutum nie zamierza detronizować Boga-człowieka. Zamierza poprawić pozycję imperialnej władzy, pozycję, która w Ewangelii, nie cieszy się wielkim uznaniem. Cesarska hojność wobec Biskupa Rzymu zakrawa zatem na uzurpację prerogatyw nienależnych świeckiemu władcy. Jeśli Papież otrzymuje jakąś władzę od cesarza, znaczy, że cesarz jest również sługą Bożym, a nawet jest, przynajmniej w jakimś wymiarze, ważniejszym sługą niż następca św. Piotra. Jeśli, z racji swoich teologicznych zainteresowań, z racji swojej, być może, szczerej fascynacji Ewangelią, Konstantyn Wielki nie waży sięgać po tak daleko idącą manipulację, to takich oporów, jak widzimy, nie mają już jego synowie. Oddany urzędnik cesarski, bardziej niż kościelny, współpracownik Ariusza a przede wszystkim jego tajemniczych sponsorów, Euzebiusz Nikomedyta, jest pierwszym, którego biografia wymaga wnikliwej analizy pod kątem możliwego udziału w stworzeniu fałszywego testamentu Konstantyna. Również pod kątem stworzenia Constitutum Constatniti. Skoro jest zaufanym „chrześcijaninem”, życzliwie przyjmowanym przez wielkiego cesarza, zna jego język, wie jak napisać dokument, który winien uchodzić za tekst samego Konstantyna. Warto poddać analizie stylometrycznej teksty Biskupa Nikomedii z teologicznymi listami Konstantyna. Euzebiusz jest jednocześnie daleko od cesarskiego dworu. Nie stworzy zagrożenia ani dla Konstantyna, ani dla jego synów. Być może ochrona Ariusza z jego strony jest podyktowana szczerą sympatią. Być może przypadkiem zostaje wciągnięty w intrygę, która kończy się rzezią faktycznych i potencjalnych rywali Konstancjusza. Jednak za duży tych przypadków w jego życiorysie. Zbyt wielka jest sława greckich, bizantyjskich fałszerstw. Być może Euzebiusz jest kontaktem między imperatorem i jego elitą a sponsorami Ariusza.

Te subtelności są całkowicie obce Valli. Jego celem jest podkreślenie, że Donacja jest traktowana przez Papieży i Kościół Rzymski jako podstawa ich władzy i okazja do nabijania kiesy. Valla dokłada zatem wszelkich starań by skompromitować ów dokument. W ten sposób pomniejsza znaczenie Papieża. W tym momencie wyjdę nieco w przód i wymienię inny dokument, który nosi tytuł Dictatus papae, pochodzi z XI. wieku, i jest zestawem dwudziestu siedmiu uprawnień papieskich, w tym władzy detronizacji świeckich książąt łącznie z cesarzem. Jest przypisywany św. Grzegorzowi VII, Papieżowi, reformatorowi Kościoła. Będzie o nim mowa w kolejnych rozdziałach. Teraz tylko wspomnę, że krytyka protestancka, humanistyczna i współczesna akademia, gdy zajmują się Dictatus papae, opierają się na trzech dogmatach: 1. Dictatus papae jest inspirowany Donacją i Constitutum, czyli opiera się na fałszerstwach; 2. autorem Dictatus papae jest Grzegorz VII; 3. Dictatus papae wyraża imperialne ambicje Papieży ...

------------------------

1 Francesca Frontini, Gerard Lynch, and Carl Vogel, „Revisiting The Donation of Constantine,” https://www.researchgate.net/publication/228940712_Revisiting_the_Donation_of_Constantine

2 Nicolas Baker-Brian, Shaun Tougher, „Introduction – In the Shadows of Constantine and Julian – The Sons of Constantine”, w: Nicolas Baker-Brian, Shaun Tougher, ed., The Sons of Constantine, AD 337-361 In the Shadows of Constantine and Julian, Berlin, Springer International Publishing, 2020, str. 1-2.

3 Lorenzo Valla, The treatise of Lorenzo Valla on the Donation of Constantine, text and translation into English, (tytuł traktatu włączonego w to wydanie: De falso credita et ementita Constantini Donatione declamatio), ed. Christopher B. Coleman, New Haven, Yale University Press, 1922., str. 12-13.

4. Ibid.



tagi: św. grzegorz vii  św. grzegorz i  grzegorz iv  lorenzo valla  donacja konstantyna  constitutum constantini  dicatus papae  władza papieża 

Magazynier
23 lutego 2024 00:36
11     705    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

cbrengland @Magazynier
23 lutego 2024 01:18

Że ci się chce tak dywagowac o nie wiadomo czym, gdy Kościół Katolicki, Mistyczne Ciało Chrystusa, tak, Boga na Ziemi, 2000 lat temu, był tutaj, właśnie jest zdeptywany już bez pardonu. Wystarczy otworzyć jakikolwiek portal informacyjny.  Widzisz?

_________

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier
23 lutego 2024 04:27

Negowanie tego dokumentu to w zasadzie walka z ciągłością Imperium Romanum, które w pewnym momencie przyjęło właśnie postać Kościoła Katolickiego. Bez tego dokumentu (nieważne czy prawdziwego czy fałszywego) w żaden sposób nie udałoby się zapanować nad Wizygotami, Frankami czy Wandalami rozrywającymi Imperium od środka. Poza tym religia dawała to, czego nie potrafiły zrobić nawet rzymskie legiony - opanować świat tzw Barbarzyńców. A chrześijaństwo miało tę przewakę nad wszystkimi religiami olimpijskimi, że dawało nadzieję na przyszłość, a nawet podkreślało wolną wolę w życiu doczesnym.

A ciągłość w dziejach każdego imperium jest niezwykle ważna. Nawet Sargon Wielki kazał swojej córce udowodnić ciągłość dziejów Akkadu od czasu Potopu, dzięki czemu do naszych czasów dotrwały najstasze sumerysjkie mity i eposy.

Ale jest jeszcze druga strona medalu. Tylko spadkobierom Elamu może sięwydawać, że podważenie prawdziwości tego dokumentu w jakikolwiek sposób wpłynie na pozycię Kościoła. Nie wpłynie, bo władza Papieży ma zupełnie inne źródła.

zaloguj się by móc komentować

SilentiumUniversi @Magazynier
23 lutego 2024 06:16

Poważnie nadwątpliłeś moją wiarę w możliwość wysterowania sztucznej inteligencji w kierunku poprawności politycznej:)

zaloguj się by móc komentować

SilentiumUniversi @Magazynier
23 lutego 2024 06:18

Ale plusa już dać nie potrafię, serwer odrzuca żądanie 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 23 lutego 2024 04:27
23 lutego 2024 11:00

Czytając o Dekretałach i Donacji od razu pomyślałem o Elamie. Fenicjanie przyswoili sobie techniki jurystyki elamskiej w tym podrabianie dokumentów. Pochodne słowa oznaczjące brąz, pochodne od fenickiego słowo brazel brąz pojawiają się we wszystkich językach europejskich. Brazil oznacza w gaeliku wyspy szczęścia. No i oczywiście jest Brazylia. Długo potem gdzieś właśnie w IV. Quintotaur przypłynął z Kartaginy, na jego pokładzie królowie długowłosi. Zaś podrobione Dekretały i Donacja wypłynęły właśnie w królestwie Franków kilkadziesiąt lat po ostatnim Merowingu. 

Dlatego Donacja i Constitutum mniej mówią o ciągłości, a bardziej mają w sobie marzenie by udowodnić, że Papież to szmaciarz który czepia się byle podróby, żeby jakoś wyglądać pośród liczących się graczy. Ciągłość imperium, a raczej przemiana imperium opartego na przemocy i niewolnictwie w imperium duchowe, wyrażona jest w faktycznym Dictatus papae, czyli w liście Grzegorza VII do Biskupa Metzu, w którym tłumaczy dlaczego wolno mu zdeponować Henryka IV. 

Poza tym ważnym narzędziem olimpijczyków i wężów w owym czasie jest arianizm. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @SilentiumUniversi 23 lutego 2024 06:16
23 lutego 2024 11:00

Nie trać nadziei. Wygenerować bełkot to żaden problem.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @cbrengland 23 lutego 2024 01:18
23 lutego 2024 11:01

Właśnie dlatego. To bardzo przypomina sytuację Kościoła w X. i XI. wieku.

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @Magazynier 23 lutego 2024 11:00
23 lutego 2024 22:44

Jestem pewien, że arianizm był propagowany i finansowany przez oba gangi, gdyż będąc podobnym z zewnątrż do Kościoła Katolickiego dawał jednak całkowirą władzę nad ludźmi, a zwłaszcza nad ich sercamu, osobie cesarza czy w ogóle władcy świeckiego, czyli w ostateczności kupcom. To nie przypadek, że rozkwit tej herezji przypada na czas gwałtownego rozwoju chrześcijaństwa. To było po prostu przejęcie aktywów, zasobów ludzkich najtańszym kosztem. I tak jest do dziś - to jest cel herezji. Dalszym celem jest oczywiście cel ekonomiczny, bo tylko dla takiego celu kupcom chce się zawładnąć sercami ludzi. Deprawcja to też herezja, nawet jeśli odetnie się ją od komunizmu, czy innego systemu polityczno-społecznego.

Mnie zastanawia, dlaczego nagle w chwili objęcia władzy przez Teodozjusza Wielkiego, kupcy z Konstantynopola (czyli Olimpijczycy) postanowili zwinąć arianizm? I narazie nie potrafię znaleźć zadawalającej idpowiedzi. Bo później herezji używali jeszcze nie raz (Akacjusz, Focjusz). Moje wyjaśnienie tego - które mnie nie zadawala zbytnio - jest takie, że Olimpijczycy chcieli przypodobać się papieżom i skaptować ich do swego obozu (stąd sto lat później takie parcie na "pojednanie" pogańskich Franków, realizujących interesy Olimpijczyków, z hierarchią KK, aby wykończyć "złych" arian (czyli tych arian, co zdradzili Olimpijczyków - Wizygoci i Ostrogoci) no i "zł6ch" katolików, czyli Burgundów/Wandalów.

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Magazynier 23 lutego 2024 11:01
23 lutego 2024 22:47

To przypomina sytuacje z X i XIw bo wtedy (w IV-VIw) też była silna nierównowaga w Europie - dominowało Bizancjum, a Zachód był pokawałkowany. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @OjciecDyrektor 23 lutego 2024 22:44
24 lutego 2024 12:52

Stawiam tezę, że przegrali z Papieżem Św. Damazym "Portugalczykiem". "Portugalię" zaniedbali. Ale mieli gotowy plan B: skorumpowanie i przejęcie Kościoła. Przejąć się nie dało z racji Ojców Pustyni, ale skorumpować owszem. Karierowiczów nigdy nie brakuje.  

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować