-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Historia Polski to historia Kościoła – 31 październik 2020, Świebodzińska koronacja Zbawiciela

https://youtu.be/le04p_XGuxU

W zamieszczonym tu filmie w 14' 56'' zaczyna się najważniejszy moment całego wydarzenia: ofiarowanie Zbawicielowi królewskiego płaszcza, korony i berła, konkretniej nałożenie ich na figurę Zbawcy, analogiczną do monumentalnej figury w Świebodzienie. A rzecz dzieje się właśnie tam, w tym samym świebodzińskim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w uroczystość Chrystusa Króla AD 2020. Na terenie tego samego Sanktuarium stoi wspaniała, najwyższa w świecie figura Boga-człowieka Króla. Znaczenie gestów, które oglądamy w tym fragmencie filmu, wyjaśnia główny celbrans tej uroczystości Abp Andrzej Dzięga, pasterz archidiecezji Szczecinsko-Kamieńskiej. Abp Dzięga wyjaśnia te gesty w słowach modlitwy-rozmowy z Panem dziejów. Nie będę ich tu cytował, bo chciałbym by państwo sami tego posłuchali. Warto poświęcić kilka minut na wsłuchanie się w te początkowe słowa Abp Dzięgi. Wymowa tych słów towarzyszących ofiarowaniu płaszcza, korony i berła, wyraźnie wskazuje na autora, mianowicie na samego Arcypasterza. Jest on bowiem od zawsze głosicielem władzy Zbawiciela nad Polakami i razem duszpasterzem o szerokiej wiedzy historycznej, świadomym spraw publicznych.

Przytoczę tylko dłuższy fragment z jego homilii. Polecam oczywiście całą homilię od 2h 22' 55''. Nie wiem, jak państwu, ale mnie styl Abp Dzięgi bardzo odpowiada. Dla mnie jego słowa to zawsze inspirujące wprowadzenia do własnej medytacji. Od zwięzłej historii narodu wybranego wg św. Mateusza, kaznodzieja przechodzi do epoki mesjańskiej, ewangelicznej: „Jest czas kiedy naród (wybrany) musi rozpoznać Syna Bożego jako Mesjasza i przyjąć Go. I staje przed nimi Chrystus ('Chrystus' po grecku oznacza 'Mesjasz', czyli Namaszczony na arcykapłana, proroka i króla) i pyta: 'Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? Za kogo wy uważacie Syna Człowieczego?' … Ilekroć Chrystus mówi do ludzi o Sobie, to z upodobaniem i radością mówi 'Syn Człowieczy' … 'Przyszedł Syn Człowieczy, stanął przed wami Syn Człowieczy' ….

Dodaję tu moją krótka medytację: 'Syn Człowieczy' to samokreślenie się Jezusa, które zasługuje na szczególną uwagę. Druga Osoba Trójcy, Syn Boga Żywego, ale Człowieczy, „w postaci zewnętrznej uznany za człowieka”. Nazwać to humanizmem Zbawcy to uczynić mu afront. Nie wiem czy pojęcie humanizmu jest jeszcze do uratowania. Redemptor hominis (św. Jan Paweł II), tak, to określenie bliskie intencji Boga-człowieka.

Mówi dalej Abp Dzięga: „Ale to Bóg tak patrzy. To z perspektywy Bożej jest to piękne, jest to spełnienie największej obietnicy. Bo gdy pyta człowieka 'Kogo widzisz? Kogo we mnie wyznajesz?', to czeka na świadectwo: 'Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego' … A więc jesteś Panem, Zbawicielem, ty jesteś Królem, ty jesteś Dawcą prawa. I Piłat w tę sytuację się wpisuje (Ewangelia mówiła tego dnia o krótkim znanym wszystkim dialogu Jezusa z Piłatem z momentu jeszcze przed ubiczowaniem Pana). I Chrystus mu potwierdza i na ręce Piłata potwierdza to, nie tylko narodowi wybranemu, ale całemu pogańskiemu światu. Bo naród wybrany krzyczy już 'Na krzyż z Nim' i woła 'Krew Jego na nas i na dzieci nasze'. Nie decydujcie za Pana Boga. Nad każdym Pan Bóg się pochyli. To Pan Bóg zdecyduje, co będzie z Jego krwią i na które pokolenie spadnie i na kogo. Bo jeden Bóg jest Sędzią. Tak powiedział kiedyś do Kaina. … 'Ja cię tylko będę sądził'. To jest ta szczególna kompetencja i szczególna obietnica. Każdy z nas stanie przed panem. I tak mówimy o Nim. Mówimy Mesjasz, mówimy Król, Książę pokoju. W kulturach bardziej wschodnich Gospodarz … To jest cały czas ta sama tajemnica, że Bóg mówi, jak ma być, jak powinno być, jak było od początku i jak ma być w przyszłości. A człowiek ma to usłyszeć, zrozumieć, objąć i wykonać, tak jak słudzy w Kanie Galilejskiej. … To jest fundament Kościoła, słowa wypowiedziane przez Piotra, 'Ty jesteś Mesjasz, Król, Syn Boga Żywego'. I nie będzie innego fundamentu dla Kościoła. Nie będzie innej Skały. Tym fundamentem będzie Chrystus, Syn Boży, którego kolejne pokolenia przyjmują albo odrzucają, za którym idą, albo od którego odchodzą. … Wybór należy do każdego, w każdym czasie. … Stanął i polski naród 1050 lat temu, stanął wobec tej samej tajemnicy, którą już znał od Cyryla i Metodego. … Stanął mądry władca i odważny władca i zaprosił Chrystusa w polskie dzieje. ...”

Tu urywam mój rękopis. Cała homilia jest do wysłuchania pod załączonym linkiem. Do wysłuchania i przemedytowania. Przynajmniej dla mnie będzie ona ważnym drogowskazem w nowym 2021 roku naszej historii.

W tekście z 3 listopada br. (http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/bidengate-i-przekonujace-dementi-dzis-rewolucja-przychodzi-z-chin-czas-obudzic-sie) pisałem, że w celu podniesienia pozycji negocjacyjnej Polski w negocjacjach globalnych trzeba „wyeksponować naszego najważniejszego sojusznika i jego gwarancje. Trumpa? Ależ skąd! Mam na myśl Króla dziejów, Zbawcę! Oddanie mu władzy nad Rzeczypospolitą i jej mieszkańcami trzeba powtórzyć raz jeszcze w wersji udoskonalonej, z inicjatywy władz świeckich, przy pełnym ogłoszeniu Jego praw, nie tylko jako absolutnego Władcy i Stwórcy nieba i ziemi, ale również jako Boga wcielonego, jako Człowieka, przy pełnym ogłoszeniu praw Jego Najświętszego Serca, czyli Jego ludzkiej świętej duszy do naszej ziemi i nas samych. Powiecie, mili państwo, że czerwonych Chińczyków to nie wzruszy, że oni pogardzają Zbawcą i Jego Kościołem. To dlaczego tłamszą ów Kościół w swoich granicach? Skoro jest on tak godny pogardy, słaby i nieważny? Dlaczego tyle wysiłku wkładają w trzymanie go w kazamatach, „pod ziemią”? Powiecie państwo, że to materialiści/komuniści. Odpowiem, że nie. Raczej konfucjaniści czerwonego odcienia, powiedzmy jadowicie różowego, którzy nadal gdzieś w podświadomości mają tę ambicję wyniesienia swojej organizacji do rangi imperium środka, symbolem którego jest Syn Niebios, imperator. Aha. Syn Niebios! To nie przypadek. Śmiem twierdzić, że osad marksistowski nie przykrył całkowicie niebiańskich aspiracji Chińczyków. Zrozumieją. Wściekną się, bo wiedzą, że ich taoistyczna teologia niebios to mylna interpretacja rzeczywistości, zniekształcony cień ewangelicznej teologii Króla Zbawcy, ale zrozumieją. Negocjacje z nimi wejdą na inny poziom, może bardziej niebezpieczny, ale wyższy.” Dodam jeszcze że taoizm nigdy nie był teologią, co najwyżej pierwszym krokiem w kierunku rozpoznania porządku świata, wstrzymanym jednak na etapie naturalizmu, sprowadza bowiem człowieka do pozycji ledwie cząstki świata naturalnego, równej innym stworzeniom.

Pisałem ten tekst 3 listopada, nieświadomy, że cztery dni wcześniej w Świebodzinie w Sanktuarium Miłosierdzie Bożego miała miejsce Intronizacja Chrystysa na Króla Polski, nie taka którą miałem na myśli w swoim tekście, władze świeckie były albowiem chyba tylko lokalne. Polska klasa polityczna nie dojrzała jeszcze do pełnej Intronizacji, zapewne wielu duchownych i świeckich również, w tym moja nieskromna osoba. Ale odnawianie tego aktu i udoskonalanie go jest czymś ważnym. I nie jest przypadkiem, że tej liturgii przewodniczył jej Abp Andrzej Dzięga. Jak sądzę, on autoryzował całą piękną ceremonię koronacyjną, rytuał w całej swojej kompozycji licujący z królewską godnością Zbawiciela. Zbyt mało nazwać tę liturgię wzruszającą, zbyt mało i zbyt powierzchownie. Jest ona nie tylko podniosła, ale i godna. Lepszego słowa nie znajduje. Godna – tzn. podkreślająca niebywałą godność Zbawiciela, wynagradzająca Jemu za przestępstwa i zbrodnie zbyt dobrze nam znane.

Ale, mili państwo, tej pięknej homilii ani tego nagrania nie znajdziemy, ani na stronie Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, ani na stronie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie, gdzie liturgia ta miała miejsce. "Jak to?" zawołamy wszyscy oburzeni. "Cóż za źli ludzie usunęli te perły naszej polskiej duchowości? Toć to iskra, o której mówił sam Pan św. Faustynie, iskra która wyjść ma z naszego narodu na cały świat? Esbecja w kurii Szczecińsko-Kamieńskiej!!! Słudzy diabła walczą ze Zbawicielem!!!”

Owoż zdziwię państwa, ale ja popieram tych "złych ludzi". Uważam, że słusznie zrobili. Więcej nawet. Uważam, że to nagranie nie zostało zamieszczone na stronach kurii i Sanktuarium decyzją samego Abp Dzięgi i Kustosza Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Inaczej być nie mogło. Proszę przeczytać krótki tekst pod samym nagraniem. To jest tekst, który złośliwie można by określić jako wrzutkę prowokatora z jakichś, nie wiem jakich, organizacji wrogich Kościołowi. Nie przesądzam, ale wolno mi mieć wątpliwości. Nie wiem, czy to napisał ten, który nagrywał ten film? Takie skojarzenia się nasuwają.

W tym nagraniu natomiast:

https://www.youtube.com/watch?v=_r-TlplS9qs

na początku przemawia p. Grzegorz, nie wiem gdzie znaleźć jego nazwisko, jeden z organizatorów świebodzińskiej Intronizacji ze strony świeckich, jeden z najważniejszych inicjatorów, którego potem widzimy jako siłę fizyczną przygotowującą nałożenie płaszcza królewskiego na figurę Zbawiciela. Dowiadujemy się że kamerzystą jest tam jego brat. Piękne dzięki p. Grzegorzowi i jego bratu za cały wysiłek i inwestycję. Ale wypowiedź p. Grzegorza nie podoba mi się. Odczytuje ją jako eksponowanie własnej potrzeby nagrody. Udział w tym wydarzeniu, zainicjowanie go, to nagroda sama w sobie. Poza tym jako nagroda należy się luksusowe miejsce "pod filarem w bocznej nawie". Pierwszym po Bogu bohaterem tej liturgii jest Arcypasterz Szczecińsko-Kamieński. Zasłużył na to całym trudem swojego życia kapłańskiego. On utorował nam, szczawiom, i szczawiom p. Grzegorzowi i jego bratu, drogę do tego aktu o niezwykłej wadze.

Nadto wypowiedź p. Grzegorza zakrawa w moim odczuciu na protestantyzację polskiej pobożności, na jeden z wielu jej objawów. Osoba świecka występuje w roli niemal kapłana, administratora dóbr kościelnych. Nie daleko stąd do austriackiego ruchu "My jesteśmy Kościołem". Kiedy mnie błogosławi jakiś duchowny, ja odpowiadam mu tym samym, dyskretnym, nieśmiałym znakiem krzyża, błogosławię również moich bliskich i przyjaciół kiedy mam okazję, ale nie czynię tego publicznie. Takie są prawa i kompetencje świeckich. Tu się kończą, na uniwersalnych gestach religijnych, względnie na publicznym poprowadzeniu tradycyjnej modlitwy (Modlitwa Pańska, Pozdrowienie anielskie) przy nieobecności kapłana. Gesty liturgiczne i głoszenie homilii przynależą do praw i obowiązków nosicieli sakramentu kapłaństwa. Świadectwo wiary osoby świeckiej owszem, ma znaczenie publiczne, ale musi być dobrze przygotowane, przestrzeń dla niego winna być przygotowana przez osobę duchowną.

Dowiadujemy się tam również o kosztach związanych z wykonaniem figury Zbawiciela i odnośnych dokumentach. Moim zdaniem wstęp do tego nagrania powinien ograniczyć się do tych informacji. Reszta poważnie narusza zasadę decorum, decorum czyli zasady i proporcje tradycyjnej polskiej kultury religijnej. Śmiem twierdzić, że tak jak tekst IspoFacto, nie było to wprowadzenie konsultowane ani z Proboszczem Sanaktuarium Miłosierdzia Bożego ani z żadnym kurialistą.

Wypowiedź p. Grzegorza nie podoba mi się również z powodu niedyskrecji. Mówi on o "złotych, mistycznych różach od Boga Ojca i Syna" dla uczestników tej liturgii. Jeśli są udzielone jakieś dary łaski wlanej, to powinny być po pierwsze rozeznane przez wyznaczonego duchownego, czy pochodzą od Ducha Bożego, czy są tylko tworami pobożnej wyobraźni. Objawienia św. Faustyny były bardzo długo rozeznawane przez Bł Ks. Sopoćkę. Zaś wprowadzenie publicznego kultu Miłosierdzia Bożego nastąpiło długo po jej śmierci i kilka lat po śmierci jej kierownika duchowego i w zasadzie nauczyciela. Nadto twory wyobraźni mogą być inspirowane przez aktywistów z organizacji wrogich Kościołowi. Winny być rozeznane również pod kątem ich przeznaczenia, czy mają znaczenie dla innych wierzących. Jeśli nie mają, jeśli nie wiąże się z nimi żadna misja nadana przez autorytet Najwyższego, winny być zakomunikowane inaczej, przy innej okazji, albo zachowane jako tajemnica bliskiej, duchowej relacji między ich Dawcą a obdarowanymi duszami. P. Grzegorz nagrał tę wypowiedź 7 listopada. 8 dni po udzieleniu tych łask wlanych to za krótko na rozeznanie ich pochodzenia. W innym przypadku, tak jak tekst zbliżający się do prowokacji autorstwa IpsoFacto, są one zawłaszczeniem zarówno samej liturgii koronacyjnej jak i wszelkich dóbr z nią związanych. Przesłaniają sam akt koronacji Zbawiciela, akt o znaczeniu niebywałym. 

Nie potępiam p. Grzegorza ani tzw. IpsoFacto. Wspólnota Kościoła, jeśli podchodzą do niej uczciwie, obejmuje również ich, ale każdy winien zadać sobie pytanie, co ja robię z tą wspólnotą, z darami pochodzącymi z tego niezwykłego źródła, na ile moje świadectwo buduje Kościół, na ile rozbija go, na ile naraża go na agresywne ataki.

_______________________________

Gospodarzowi Szkoły Nawigatorów, jego najbliższym,

blogerom, ich rodzinom i wszystkim czytelnikom

życzę wszystkiego, co najlepsze w nowym roku. 

 



tagi: intonizacja  świebodzin  31 10 2020  abp andrzej dzięga  zawłaszczanie kościoła 

Magazynier
31 grudnia 2020 19:10
2     1253    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


Magazynier @qwerty 7 stycznia 2021 19:30
7 stycznia 2021 23:16

I trzymajmu rękę na pulsie. Ciebie być może prywatne objawienia i nowatorskie projekty religijne nie ruszają. Ale jest wielu, baaaardzo wielu, którzy z desperacji chwytają się tego jak tonący brzytwy. I to jest wspaniałe pole do manipulacji wierzącymi. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować