Zdjęcie pochodzi oczywiście z Interii z krótkiego tekstu o komentarzu Her Scholza do obchodów 85 rocznicy kryształowej nocy, w ramach których obrzucono koktajlami Mołotowa żydowską synagogę w Berlinie. Nie mam wątpliwości, że na czyjeś zlecenie. Za darmo i bez gwarancji nikt nie będzie wystawiał się na odstrzał. Tylko ktoś zaburzony gotów byłby to zrobić. I zapewne jacyś zaburzeni zostali tam umiejętnie i zdalnie nakierowani. Ich postawi się pod pręgierzem. Obchody te prócz innych celów stały się okazją do stworzenia chyba najlepszego portretu Olafa Scholza, jaki dotąd widziałem. Jego twarz i jej mimika jest zjawiskiem. Wyraża wszystko, co moglibyśmy pomyśleć o Niemcach: od zwergów z Pierścienia Niebelungów, przez „sen” Fryderyka Saskiego zwanego Mądrym, „sny” Ghoetego, żelaznego kanclerza, hymn młodocianego Karola Marksa ku czci władcy piekieł, aż do Blaszanego bębenka. Uprzejmie proszę czytelników o powstrzymanie się od złośliwości. Jest to poważna sprawa. Dlatego nie wchodzę tu w psychoanalizę ani profilerstwo. Stwierdzam jednak, że kanclerz Scholz jest doskonale sprofilowany. Doskonały kształt brwi, doskonale oddający jego temperament, charakterystyczne uniesienie łuków brwiowych przez niespokojne mięśnie czaszki i jednoczesny mars pomiędzy nimi, jakby nieustanne napięcie intelektualne. Wąskie, zaciśnięte usta, które, mamy wrażenie, zaraz zaczną szczekać rozkazy i zakazy, doskonale wyrażające jego gumową determinację. Proszę mnie źle nie zrozumieć, to nie jest złośliwość z mojej strony. Jeśli nazywam go gumowym kanclerzem, to nie mam na myśli zwiotczałej, rozciągliwej, zużytej gumy, ale twardy materiał nadający się na zimowe opony lub pałki policyjne. Nazwijmy go gumą zdeterminowaną, żelazną. Jeśli mówię o szczekaniu zakazów i rozkazów, nie zamierzam poniżać pana Scholza. Po prostu to samo się narzuca. Her Scholz oczywiście nie pozwoli sobie na naśladowanie dawnych niemieckich wyznawców Marksa i Lenina, takich jak tow. Adolf. Nie po to przecież odsądził od czci i polit-poprawności prowokatorów czynnych przy 85 rocznicy kryształowej nocy. Po co więc? Po to by ogłosić wschód swojej gwiazdy. Czy w takim razie jego gwiazda wzeszła już? Nie. Jeszcze nie. Opóźniają go wszystkie sprzeczności polityki Berlina, polityki wewnętrznej i międzynarodowej. Opóźnia go Zielony Ład. Opóźnia go polska konstytucja i polskie obyczaje parlamentarne. Tow. Tusk próbuje głosić samospełniające się proroctwa o jakimś zamachu. Ale wciąż na próżno. Los polskiego odrodzenia wygląda na przesądzony, ale czegoś wciąż nie może się spełnić. Dlatego śmiem twierdzić, że nie został jeszcze przesądzony. Żelazna determinacja kanclerza Scholza, jego towarzyszy i sponsorów na nasze szczęście ma swoje mankamenty. Widzimy je w "całej maestrii” Zielonego Ładu. Być może kompetencje tow. Tuska, jego ekipy i koalicjantów zadowalają Scholza, ale nie jego sponsorów i nie sojuszników. Hub świnoujski, CPK i port elbląski trzeba zlikwidować, PiS upokorzyć i przerobić od podszewki, ale jednocześnie zachować tu jakąś płynność finansów, której niestety totalna opozycja nie zapewni. Trzeba wciąż mieć dojną krowę między Odrą a Bugiem, i to taką, która od razu nie zdechnie jak się jej odbierze najlepsze pastwiska. Potrzebne jest rozwiązanie chińskie. Nie czarno-białe, ale szare o odcieniu mglistym w tęczowe fosforyzujące gwiazdeczki. To nie znaczy że „będziemy żyć”. „Będziemy zdychać”, ale tak by "nie zdechnąć". No bo wtedy, kto poniesie koszty muzułmańskie wiosny w Berlinie? I skąd weźmie się wykwalifikowaną siłę fachową do roboty za bezdruno, siłę hydrauliczną, elektryczną, elektroniczną, budowlaną i piłkarską? Gdzieś musi się ona rodzić i gdzieś musi nabywać kwalifikacje. Stąd, jak sądzę, chroniczne i charakterystyczne napięcia w mięśniach czaszki Olafa Scholza. Oczywiście nie z tych pytań. Raczej z pytania jak podejść do sojuszników i sponsorów. Jak ich przekonać do całkowitej eksterminacji PiSu, skoro, zarząd partii przyciągnął do siebie resortową arystokrację, zdolną do walki na paragrafy, do inwestycji i do finansowej płynności? Jak przenieść jihad do Polski i zachować jej zielone pastwiska? Przynajmniej do czasu, gdy wszyscy zapomną o zielonym ładzie. Jak rozgnieść polską jagodziankę i zachować ją na potem?

---

tagi: opozycja  pis  koszty  portret olafa scholza  jihad w berlinie  hydraulicy  elektrycy  budowlani 

	Magazynier
	9 listopada 2023 21:10

43     1981    9 zaloguj sie by polubić