-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Handel dziećmi i dalsze losy dzisiejszego "NEP-u" – Sound of freedom Alejandro Monteverde

Tekst ten dedykuję Pink Panther z powodu jej niezapomnianego tekstu na temat handlu ludźmi w 20-leciu międzywojennym: https://www.salon24.pl/u/bobry7/659539,nagroda-nobla-dziki-polski-chlop-alfons-z-argentyny-i-varsovia-society

https://www.youtube.com/watch?v=1ZiCNnpUxng  Co jest tematem Sound of freedom? Handel dziećmi czy niewolnictwo? Pytanie wydaje się bezsensowne. A jednak współczesny handel dziećmi to najdrastyczniejsza forma niewolnictwa, współczesnego niewolnictwa. Keith Chresterton przekonywał w jednej ze swych książek, że w XV w. Kościół odniósł zwycięstwo nad niewolnictwem. Wyeliminował je. Chesterton pomylił się. Ono powraca. W zasadzie nie odeszło, zakamuflowało się w innych formach. Są nawet wyznania religijne, nazywane uniwersalnymi, obejmujące szerokie rzesze ludzi, które uznają niewolnictwo za moralne. Moralnym według nich jest zredukowanie człowieka do roli przedmiotu lub zwierzęcia hodowlanego. Moralnym jest dla nich obrót żywym towarem. Czy jest dla nich moralnym również wykorzystanie seksualne i kastracja wybranych egzemplarzy „ludzkiej trzody”?

Trailer filmu kieruje nas ku dwóm sprawom, z jednej strony ku kasowemu sukcesowi filmu, z drugiej ku temu, co szokujące, mianowicie w stronę globalnej przestępczości związanej wprost z tradycjami niewolniczymi sięgającymi starożytności. Niewolnictwo i handel dziećmi są zbrodniami wołającymi o pomstę niebios. Dialog w trailerze pokazuje doskonały warsztat aktorów, reżysera i scenarzysty. To oczywiście również zasługa wyczucia ogólnej wrażliwości amerykańskich widzów, filmowego i biznesowego doświadczenia twórców filmu, kontaktów z chrześcijańskimi aktywistami i dystrybutorami, w końcu posłuszeństwa wobec głosu sumienia. Sound of freedom wywołuje również sprzeciw środowisk lewicowych i LGBTQ. I jest to reakcja oczywista. Śmiem twierdzić, że jego sukces, zwiastuje narastające zainteresowanie polityków i liderów biznesu zaostrzeniem kar dla pedofilów. Lecz nie tylko również penalizacją homoseksualizmu. Być może nawet rozwiązłości. Sound of freedom przeszedł już drogę wykluczenia/cenzury. Powstał w 2018 roku. I dopiero teraz został zakupiony przez Angel Studio, firmę filmową produkującą bezpieczną rozrywkę, łącznie z serialem o Jezusie i Apostołach. Sprawa walki z handlem dziećmi jest ważna. W tle mamy jednak „zielone światło” dla takich produkcji i takiego właśnie showbusiness'u dyskretnie emitowane przez środowiska władzy. Przeczuwamy zatem zbliżający się koniec współczesnego „NEP-u”*, koniec eksperymentu obyczajowego. Powodem są rzecz jasna koszty. Możemy powiedzieć: najwyższy czas. Jednocześnie mam świadomość, że nie oznacza to „zielonego światła” dla Kościoła w przestrzeni publicznej. Raczej zakładam, iż jest to dalszy ciąg cybernetyki społecznej.

Poniżej załączam dwa tłumaczenia tekstów z Christianity today i Guardian. Proszę mi wybaczyć, ale nie mam czasu ani streszczać ich ani korygować. Musicie państwo sami przebić się przez twórczość automatycznego tłumacza, tej najprostszej sztucznej inteligencji. Dodamy tylko że Guardian to raczej głos krytyki. No cóż „NEP” będzie się bronił. 

* NEP - Nowa Ekonomiczna Polityka to zmiana polityki gospodarczej rządu bolszewickiego i wprowadzenie w porewolucyjnej Moskowii kapitalistycznego rynku, jak również promocja rozwiązłości i mniejszości seksulanych. W tym tekście skrót NEP używam w znaczeniu eksperymentu z rozwiązłością. 

--------------------

Co eksperci ds. przeciwdziałania handlowi ludźmi sądzą o filmie "Sound of Freedom"?
Ministerstwa i byli funkcjonariusze organów ścigania mają pewne zastrzeżenia do filmu o Timie Ballardzie z Operacji Podziemna Kolej.
EMILY BELZ| 12 LIPCA 2023 CHRISTIANITY TODAY

W filmie "Sound of Freedom" Tim Ballard (Jim Caviezel) jest byłym agentem Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego z misją.
Na polu pełnym filmów takich jak Indiana Jones, nieoczekiwanym sukcesem kasowym tego lata jest film o handlu dziećmi, Sound of Freedom. Oparty na historii Tima Ballarda z Operation Underground Railroad, ten niskobudżetowy film zarobił 45 milionów dolarów od premiery 4 lipca.

Film opowiada historię Ballarda (Jim Caviezel, który grał Jezusa w "Pasji Chrystusa" z 2004 roku), który jest sfrustrowany swoją pracą jako agent Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego aresztujący pedofilów. Chce ratować dzieci będące przedmiotem handlu seksualnego, ale w pewnym momencie mówi: "Większość tych dzieci jest poza Stanami Zjednoczonymi".

Rzuca więc pracę i wyrusza w podróż do Meksyku i Kolumbii, by odnaleźć brata i siostrę, którzy padli ofiarą handlu ludźmi. On i jego zespół próbują założyć seks-klub w stylu Epsteina na wyspie, aby uwięzić handlarzy i uratować dzieci.

Nie jest to film wyraźnie przepełniony wiarą, poza tym, że Ballard cytuje Marka 9:42 ("Byłoby dla nich lepiej, gdyby kamień młyński zawisł im u szyi..."), gdy aresztuje pedofila. Prawdziwy Ballard jest członkiem Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.

Ale film przyciągnął chrześcijańską publiczność zaniepokojoną handlem ludźmi. Jego dystrybutorem jest Angel Studios, ta sama firma, która dystrybuowała The Chosen (od maja dystrybutorem The Chosen jest Lionsgate). Sound of Freedom był martwy po tym, jak jego dystrybutor Fox Latin America porzucił go w 2019 roku. Ballard powiedział jednak w wywiadzie dla Fox News, że odwiedził plan The Chosen, kiedy spotkał się z kierownictwem Angel: "Zawarli umowę w ciągu pięciu dni".

W prawdziwym życiu organizacja Ballarda zajmująca się zwalczaniem handlu ludźmi, Operation Underground Railroad (OUR), stała się znana z dramatycznych operacji ratunkowych przedstawionych w filmie. Ballard prowadzi również Nazarene Fund, który uratował Jazydów i przeprowadził prywatne operacje transportu lotniczego, aby uratować prześladowanych Afgańczyków z Afganistanu po wyjściu wojsk amerykańskich w 2021 roku.

Pracownicy z doświadczeniem w ministerstwach zajmujących się zwalczaniem handlu ludźmi, z którymi rozmawiał CT, zdają sobie sprawę, że jest to film, więc historia będzie udramatyzowana. Chcą jednak, aby widzowie zrozumieli, że wiele działań przeciwko handlowi ludźmi w USA wygląda inaczej niż w filmie.

Jeszcze przed filmem organizacje zetknęły się z ideą wśród wolontariuszy, że będą oni przeprowadzać dramatyczne akcje ratunkowe.

"Nie wyważamy drzwi. Nie bierzemy ludzi przez ramię" - powiedział Jeff Shaw. Shaw jest dyrektorem programowym Frontline Response, chrześcijańskiej organizacji przeciwdziałającej handlowi ludźmi z siedzibą w Atlancie, która prowadzi działalność w Georgii i Ohio. Shaw był "zdumiony" filmem i poleca go ludziom, ale ma pewne zastrzeżenia: "Nawet ofiary handlu dziećmi, które zostały "porwane", przez większość czasu są oporne na uratowanie, ponieważ nie znajdują się w tej przestrzeni psychologicznej. Tak więc dużą częścią naszych szkoleń jest deprogramowanie naszych wolontariuszy na to, jakie powinny być ich oczekiwania co do tego, jak ludzie będą na nie reagować i jak wygląda handel ludźmi".

Eksperci powiedzieli CT, że operacje ratunkowe zdarzają się, ale często stanowią niewielką część działań przeciwko handlowi ludźmi. Amerykańskie ministerstwa zajmujące się zwalczaniem handlu ludźmi wykonują mniej dramatyczną pracę, oferując gorące posiłki podczas akcji ulicznych, mając do dyspozycji bezpieczne domy, które obejmują długoterminową rehabilitację i powrót do zdrowia, edukację i wspieranie dzieci zagrożonych wykorzystywaniem, szkolenie pracodawców w zakresie rozpoznawania handlu ludźmi oraz współpracę z organami ścigania. Czasami praca ministerstw wygląda jak walka z ubóstwem, leczenie uzależnień lub budowanie relacji.

"To wspaniale, że [film] podnosi świadomość" - powiedziała Suzanne Lewis-Johnson, była agentka FBI i chrześcijanka, która przez dekadę pracowała nad sprawami handlu dziećmi w Ohio. "Ale jeśli zbytnio skupimy się na tym, jak naszym zdaniem wygląda handel ludźmi, przegapimy prawdziwą rzecz. Mamy tendencję do opierania naszych programów i podejść na anomaliach. ... Przeoczymy to, co mamy pod nosem, jeśli będziemy myśleć, że to ludzie zza oceanu przemieszczają się za pośrednictwem sieci".

Nagłe porwania dzieci przedstawione w filmie zdarzają się, mówi, ale nie jest to typowe. Według statystyk Polaris, organizacji zajmującej się zwalczaniem handlu ludźmi, która prowadzi amerykańską infolinię National Human Trafficking Hotline, handlarze w USA zazwyczaj wykorzystują osoby, które znają. Polaris opisuje "trzy główne typy rekruterów" jako członków rodziny lub opiekunów, partnerów intymnych i pracodawców.

"Osoby, które przeżyły, mówiły nam: "Nie wiedziałam, że byłam ofiarą handlu ludźmi, ponieważ nie wyglądało to tak, jak w filmach"" - powiedziała Beck Sullivan, dyrektor ds. programów w Restore, organizacji przeciwdziałającej handlowi ludźmi, która działa w Nowym Jorku. Sullivan również uważa, że film jest dobry w podnoszeniu świadomości i docenia końcowy tekst filmu, który zauważa, że Stany Zjednoczone są jednym z największych konsumentów usług seksualnych dla dzieci, co pokazuje, że problem popytu ma charakter krajowy. Ale: "Ważne jest, aby ludzie dowiedzieli się, jak to wygląda w ich mieście".

Niektóre z przedstawionych w filmie metod walki z handlem ludźmi - stworzenie wyspy, na której Ballard i jego zespół proszą handlarzy o przywiezienie dzieci, czy jeden z bohaterów wykupujący dzieci z handlu seksualnego, by je uwolnić - mogą nieumyślnie stworzyć większy popyt na handel dziećmi i pogorszyć problem.

"Nie może Pan powstrzymać się od zadania pytania: 'Czy zabrali więcej dzieci od ich rodzin w ich społecznościach, aby zaspokoić ten popyt?'" - powiedział Shaw z Frontline Response. "To skomplikowane".

Shaw obejrzał film w wypełnionym po brzegi kinie i siedząc tam, myślał o tym, co zrobią miliony, które obejrzały film.

"Co ta amerykańska publiczność, która ogląda ten film o czymś, co dzieje się w Ameryce Środkowej i Południowej, może zrobić, aby aktywować się lokalnie?" - powiedział. "Nie popłyniemy motorówką do lasu deszczowego, by... ratować dzieci".

Ma nadzieję, że ludzie będą szukać organizacji przeciwdziałających handlowi ludźmi w swoich społecznościach. Przypomniał sobie film dokumentalny o handlu ludźmi z 2011 roku, Nefarious, który wywołał falę wsparcia i wolontariatu dla organizacji zwalczających handel ludźmi. W Frontline, po ukazaniu się tego filmu, pamiętał spakowane szkolenia i wdrażanie ludzi "tak szybko, jak tylko mogliśmy" do wykonywania zadań, takich jak zasięg lub obsługa gorących linii.

Wiele z tych osób zostało długoterminowymi wolontariuszami, ale kiedy wybuchła pandemia COVID-19, niektórzy stali wolontariusze wycofali się. I chociaż Frontline nadal ma wielu wolontariuszy gotowych do odbycia dnia służby tu i tam, organizacja nie odzyskała niektórych z tych stałych wolontariuszy, na których polega.

Ma nadzieję, że ponownie zobaczy efekt Nefarious - "ludzkie serca zostają złamane, Bóg wzywa ludzi do pracy, a następnie oni się w nią angażują".

"Myślę, że jako chrześcijanie chcemy wszystkich zbawić, a nie spotykać się z ludźmi tam, gdzie się znajdują" - powiedział. "Może [osoby, które przeżyły handel ludźmi] opuszczają bezpieczny dom i wracają, a potem przychodzą jeszcze sześć razy, zanim zdecydują się zostać. Naprawdę trzeba być przygotowanym na to, że ten proces rozwinie się w Bożym czasie".

Bob Rodgers jest dyrektorem generalnym organizacji Street Grace zajmującej się zwalczaniem handlu ludźmi, która koncentruje się na pomocy dzieciom w Georgii, Tennessee i Teksasie. Street Grace współpracowało z OUR w przeszłości. Uznał, że film jest dobrze zrobiony, ale przedstawia "wycinek" tego, jak może wyglądać handel ludźmi.

"Jesteśmy wdzięczni za ten film i zwrócenie uwagi na tę kwestię, ale ważne jest, aby ludzie zdali sobie sprawę, że niekoniecznie tak wygląda handel ludźmi w Houston czy Waszyngtonie" - powiedział. "To nasze dzieci w naszych społecznościach są kupowane i sprzedawane przez ludzi w naszych społecznościach". Nie krytykuje filmu - "nie został nakręcony jako sprawa krajowa lub lokalna" - ale chce, aby widzowie wiedzieli, co robią krajowe organizacje.

Street Grace, na przykład, koncentruje się na wykorzystaniu technologii w celu przerwania popytu na wykorzystywanie seksualne dzieci i prowadzi długoterminowe programy mające na celu powstrzymanie dzieci przed handlem ludźmi. Każdego dnia Street Grace prowadzi szkolenia korporacyjne, rozmawia z organami ścigania i instruuje dzieci w młodzieżowych akademiach przywództwa o umiejętnościach przywódczych, zdrowych granicach i sposobach ochrony w Internecie.

Rodgers ma nadzieję, że film zainteresuje ludzi tą kwestią i pojawia się w ważnym momencie. Pandemia "w pewnym sensie zakłóciła wszystko, podczas gdy handel ludźmi i wykorzystywanie seksualne eksplodowały, gdy cały świat został zepchnięty do sieci" - powiedział. Powiedział, że grupom zwalczającym handel ludźmi trudno było dotrzymać kroku "złym aktorom" online.

Lewis-Johnson, była agentka FBI, która obecnie jest dyrektorem generalnym No More Trafficking, opuściła biuro po części dlatego, że chciała móc rozmawiać z chrześcijańską publicznością o tym, jak naprawdę wygląda handel ludźmi.

"Chcemy zrobić coś wielkiego" - powiedziała. Ale walka z handlem ludźmi "wymaga od nas wszystkich robienia tego, co wydaje się małymi rzeczami, konsekwentnie, razem".

Powiedziała, że operacje ratunkowe

przeprowadzane przez niedoświadczonych ludzi mogą zostać spartaczone, ponieważ handlarze są dobrzy w oszukiwaniu - "starają się, aby dobry facet wyglądał jak zły facet". Spotkała się też z organizacjami non-profit o dobrych intencjach, które źle radziły sobie z sytuacjami związanymi z handlem ludźmi, ponieważ nie miały doświadczenia - na przykład kupując bilet dla kobiety, aby wróciła do swojego handlarza. W przypadku handlu ludźmi "próbujesz ułożyć puzzle, ale nie masz obrazka na pudełku ani nie wiesz, ile jest elementów" - powiedziała.

"Rzeczywistość jest taka, że na świecie jest więcej zła niż to, co pani wie" - powiedziała Lewis-Johnson. ''Żaden pojedynczy człowiek nie jest odpowiedzią - z tego, co widziałam, wiem, że jest dobry Bóg, który powstrzymuje ludzi od zła. ... Jeśli się uniżymy i będziemy się modlić, zobaczymy prawdę.''

 

Sound of Freedom: thriller o QAnon uwodzi Amerykę
Jim Caviezel wciela się w rolę bohatera próbującego powstrzymać handlarzy dziećmi w nowym paranoicznym filmie, który staje się niespodziewanym hitem kasowym.
Charles Bramesco 6 lipca 2023 22.06 THE GUARDIAN
Proszę wpisać na Twitterze słowa "sound of freedom" (przyzwoici ludzie, którzy chcą wieść dobre, szczęśliwe życie, pod żadnym pozorem nie powinni tego robić), a wyszukiwanie przyniesie dziesiątki triumfalnych doniesień o nieprawdopodobnym zwycięstwie filmu o tym tytule nad takimi tuzami jak Indiana Jones w kasie w tym tygodniu.

Nie jest to, ściśle rzecz biorąc, dokładne - Indiana Jones and the Dial of Destiny był już dostępny od pięciu dni, z których pierwsze trzy przyniosły więcej niż Sound of Freedom w dniu premiery, kiedy nowy niezależny thriller pojawił się w kinach we wtorek. Ale przez ulotną chwilę minionego czwartego lipca, podczas gdy zamierzona publiczność najnowszej wycieczki Indy'ego prawdopodobnie spędzała czas z rodzinami i przyjaciółmi przy grillu lub w innych sytuacjach towarzyskich, niezajęty fandom zebrany przez gwiazdę Jima Caviezela przejął dzień z 14,2 mln USD brutto w porównaniu z 11,7 mln USD Dial of Destiny. Nie ma znaczenia, że liczby te wymagają selektywnego, niemal umyślnie wprowadzającego w błąd kadrowania, aby umożliwić narrację Dawida i Goliata trąbioną przez zwolenników; jak pokazują liczne tweety oskarżające Disneya o bycie w zmowie z globalną kabałą pedofilów o dużej mocy, prawda nie ma zbyt dużego zakupu w tych częściach.

Jakkolwiek by nie patrzeć, Sound of Freedom spełnił oczekiwania w dolarach i centach, co jest wyczynem niespotykanym w przypadku stosunkowo niskobudżetowej produkcji bez dużej hollywoodzkiej kampanii promocyjnej. Sądząc po gromkich brawach, które zakończyły w pełni obsadzony seans, w którym uczestniczyłem w środę wieczorem - i to w liberalnej Sodomie na Manhattanie! - wydaje się, że ludzie z dwuletniego Angel Studios dotarli do znacznej i chętnie gromadzonej widowni.

Podążanie za tymi pieniędzmi prowadzi z powrotem do bardziej niesmacznej sieci astroturfowanego boosterizmu wśród skrajnie prawicowego frędzla, konstelacji paranoików próbujących teraz wykreować sprawę z filmu o niejasno podobnych skłonnościach. Niewtajemniczeni mogą nie wyłapać podtekstu w postaci czerwonej farby i tablicy korkowej przypiętej do przeważnie prostej misji wydobywczej w Ameryce Południowej, wykonanej z lekkim powiewem czegoś trującego w powietrzu. Ci, którzy dostroili się do perforującej bębenki częstotliwości QAnon, usłyszeli jednak wyraźne wezwanie, które prowadzi prosto do multipleksu.

Caviezel wciela się w rolę agenta specjalnego Tima Ballarda, pracownika Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który przez ponad dekadę pracował dla państwa, rozbijając siatki handlarzy dziećmi. (A przynajmniej tak twierdzi - DHS nie może ani potwierdzić, ani zaprzeczyć prawdziwej historii zatrudnienia Ballarda). Nawet gdyby nie miał dosłownie twarzy Chrystusa, Ballard nadal emanowałby anielską aurą, delikatnie podnosząc brudne moppety z niebezpieczeństwa z poważnie wypowiedzianym hasłem: "Boże dzieci nie są na sprzedaż".

W Sound of Freedom prowadzi jednostkę do Kolumbii i ostatecznie zbuntuje się, aby zlokalizować i uwolnić wciąż zaginioną siostrę chłopca, którego udało mu się uratować przed niewolnictwem seksualnym. Bezbronne rodzeństwo zostaje wciągnięte w nikczemne szpony porywaczy w zapierającej dech w piersiach sekwencji otwierającej, która klinicznie przeprowadza nas przez etapy, w których efektowna i bezwarunkowo godna zaufania kobieta udaje łowczynię modelek, aby zebrać najbardziej obiecujące jabłka i oddzielić je od rodziców. W montażu, który gra jak JonBenét Ramsey fancam, podsyca nasze przerażenie, malując młode osoby czerwoną szminką i sugestywnie muskając włosy.

A jednak powłoka wiarygodnego zaprzeczenia pokrywa film, który dba o to, aby być jak najbardziej anodyną wersją samego siebie, jednocześnie dając tym, którzy wiedzą, wystarczająco dużo, aby się przyczepić. Handlarzami są anonimowi obcokrajowcy, wspomniani jako "rebelianci" w nieokreślonym konflikcie regionalnym, bez powiązań z domniemaną rodziną przestępczą Clintonów, choć karta tytułowa na końcu wskazuje na Amerykę jako centrum "biznesu wartego 150 miliardów dolarów" wyzysku. Wymiar religijny rzadko wykracza poza bogobojny podtekst, najbardziej widoczny w archetypach, takich jak zreformowany grzesznik na prawej ścieżce. (Aktor pierwszoplanowy Bill Camp wciela się w postać "Vampiro", byłego narkomana, który porzucił rozrzutny styl życia po tym, jak w kokainowym zamroczeniu cudzołożył z 14-latką). Przemyt nie ma bardziej wyszukanej motywacji niż obsługa bogatych drapieżników, pomijając wszelkie rozmowy na temat czarnych rynków części ciała i cennego organicznego biochemicznego adrenochromu zebranego jako satanistyczny klucz do życia wiecznego. Pierwsza zasada QAnon: nie mów o QAnon tam, gdzie słyszą cię normalni ludzie.

Caviezel zachował to na swoje promocyjne wystąpienia w mediach, takie jak niedawna wizyta w programie Steve'a Bannona War Room na kanale streamingowym Mike'a Lindella, właściciela MyPillow. W trakcie wywiadu przekazał powagę sytuacji, wyjaśniając, że przedsiębiorczy sprzedawca musiałby przenieść 1000 baryłek ropy, aby dopasować sumę, jaką otrzymałby za napełnienie jednej beczki zwłokami niewinnych. W innym miejscu papugował kłamstwa na temat Pizzagate i innych podziemnych komórek utrzymujących się z ludzkiej krwi, a wszystko to wskazuje na podstawy myśli konspiracyjnej wymierzonej w społeczności żydowskie i transpłciowe.

Te bardziej zuchwałe odmiany siania paniki są nieobecne w samym tekście, ale czają się w cieniu wokół filmu, który na pozór nie jest na tyle szalony, by zwabić przekonanych; rozczarowująco mało soczysty Sound of Freedom udaje prawdziwy film, jak "centrum kryzysowe ciąży" udające prawdziwą klinikę zdrowia. (Nawiasem mówiąc, nasz bohater Ballard założył paramilitarny oddział ratunkowy Operation Underground Railroad, grupę krytykowaną przez władze jako "arogancką, nieetyczną i nielegalną". Ale oni by tak powiedzieli. Oni są w to zamieszani, to idzie aż na sam szczyt, itd.)

Ci, którzy liczą na odrobinę śmiechu z głębokiej iluzji wkradającej się na radar głównego nurtu, będą znudzeni prostą twarzą przez cały czas trwania filmu - aż do momentu, gdy mały licznik w rogu rolki kredytowej ostrzega przed "Specjalną wiadomością" za dwie minuty. Porzuciwszy swoją postać, Caviezel zdaje się mówić, że choć możemy czuć się przerażeni lub zasmuceni, chciałby, aby wszyscy wyszli z przesłaniem nadziei na przyszłość. Bezpośrednio po ustaleniu, że to nie on jest tutaj w centrum uwagi, zdradza ewidentny kompleks mesjanistyczny, ogłaszając, że jego film może być najważniejszym, jaki kiedykolwiek nakręcono, posuwając się nawet do porównania go do Chaty wuja Toma w kampanii mającej na celu rzucenie światła na niewolnictwo XXI wieku. Powiedziano nam, że to wszystko dla dzieci, ale one nie mogą wiele zrobić, by się uratować, prawda?

Po raz pierwszy samolubna fundacja zagląda przez szczeliny szlachetnej służby, jedynego uczciwego rytmu w rzekomym ujawnieniu skandalizujących faktów. Nagle ta pułapka dzikich kłamstw zaczyna nabierać sensu, a jej rozproszona ideologia wpada w linię pod organizującą zasadą zgromadzonych wpływów. I jak na zawołanie, niczym boska afirmacja, na ekranie pojawia się kod QR odsyłający do strony internetowej, dzięki której klienci są o dwa naciśnięcia klawisza od zakupu dodatkowych biletów o wartości 75 dolarów na film, który właśnie obejrzeli. Chociaż różnimy się co do winowajców i przyczyn, wszyscy zgadzają się, że handel dziećmi jest nie do obrony, co sprawia, że temat ten jest skuteczny jako pałka. Końcowe stwierdzenie Caviezela podwójnie krystalizuje mimo wszystko mglistą stawkę: jeśli nie jesteś z nami, jesteś z nimi, kimkolwiek oni są.

 

-------------------

 

Wikipedia: QAnon (określany również jako Q) – anonimowa osoba lub grupa osób rzekomo mająca dostęp do silnie strzeżonych tajemnic państwowych Stanów Zjednoczonych, która od października 2017 r. poprzez serwisy internetowe pozwalające na anonimowe umieszczanie wiadomości ujawniać ma informacje o rzekomo dziejącej się „za kulisami” niewidzialnej wojnie pomiędzy administracją Donalda Trumpa wspieraną przez Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych, a tajemniczą ogólnoświatową rozproszoną grupą przestępczą, jakoby korumpującą i podporządkowującą sobie instytucje państwowe USA oraz innych państw świata[1][2].

Według Q, administracja Trumpa oraz wojsko są na etapie powolnego demontażu tej grupy, a upublicznianie przez Q informacji jest częścią planu stopniowego przygotowywania populacji USA oraz świata na ujawnienie skali korupcji i przeprowadzenie w pełni legalnego procesu prawnego ukarania skorumpowanych urzędników oraz reorganizacji struktur państwowych. Zwolennicy Q plan ten nazywają „The Storm” (z ang. „burza”).

W mediach nazwą QAnon oraz The Storm określa się zbiorczo teorie spiskowe oparte o interpretacje wiadomości pisanych przez Q[1][3]. Ze względu na pewne podobieństwa przyrównuje się je do teorii spiskowych Pizzagate[4][5].

30 maja 2019 roku placówka FBI w Phoenix w swoim biuletynie informacyjnym wskazała QAnon oraz Pizzagate jako teorie spiskowe o charakterze antyrządowym, mające potencjał do motywowania ekstremistów do popełniania przestępstw i aktów przemocy[6].

 

 



tagi: niewolnictwo  sound of freedom  sukces kasowy  handel dziećmi  nowy nep 

Magazynier
12 lipca 2023 23:08
14     1528    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


Magazynier @kpiotrzk 13 lipca 2023 00:05
13 lipca 2023 11:53

Tak. Zapomniałem o tym tekście. Możnaby i trzebaby mój powyższy również zadedykować M. Radoryskiemu i jego wydawcy. 

Nadto możemy mieć pewność, że w powstaną w j. niemieckim, francuskim i angielskim rozprawy na temat histerii przestraszonych rodziców i polowaniu na gays i inne mniejszości "mentalne" niesłusznie oskarżane o udział w handlu dziećmi. Taki wkład w (pseudo)antropologię. 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Magazynier
13 lipca 2023 20:55

To tak przypadkiem było wczoraj.

fr. mercredi

it. mercatone

 

p.s.

dawno już zapomniano o bateriach rtęciowych, a ostatnio o termometrach.

Pamiętam barometr - tak - mierzący wysokość słupa w milimetrach zawieszony w sali geograficznej alma szkoły podstawowej.

... a piętro niżej w przeciwległym skrzydle wstawiano plomby

duża kulka czy mała ?

...

amalgamt proszę

...

 

 

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @Magazynier 13 lipca 2023 21:49
13 lipca 2023 21:58

Środa.

Przeważnie to był dzień targowy.

 

 

zaloguj się by móc komentować

peter15k @Magazynier
13 lipca 2023 22:07

Obecny stan destrukcji i demoralizacji wyrażający się zamianą flag państwowych na rzecz tęczowych jest wynikiem kilkudziesięciu lat mozolnej pracy i zaangażowania ogromnych środków finansowych. Nie jest to kwestia mody tylko strategii wprowadzającej do prawodawstwa regulacje, których apogeum jest likwidacja naturalnej płci. Wymagało to zniszczenia oporu nie tylko prawnego ale nawet środowiska medycznego - przekupstwem i szantażem jak w przypadku wykasowania homoseksualizmu z kategorii zaburzeń Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego w 1957 roku. Wylansowanie progresywnych polityków i mozolna zmiana prawodawstwa, opanowanie uniwersytetów i penalizacja sprzeciwu to proces kosztowny i długotrwały . Ktoś to robił ,finansował i na pewno nie były to krasnoludki. Nikt nie ma odwagi jak dotąd wskazać nieubłaganym palcem tego demiurga destrukcji. Jeżeli jednak to nastąpi to gniew ludu skieruje się  jak zwykle w kierunku niewłaściwych sprawców. Sprawcy  z natury lubią pozostawać w cieniu.

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @peter15k 13 lipca 2023 22:07
14 lipca 2023 09:08

Nigdy nie znamy szarych eminencji, ale bez demiurgow tamci byliby nikim. Kiedyś demiurga obdzierano ze skóry, teraz jest demokracja, to się skazuje na, w najgorszym wypadku, na dożywocie. Stąd rozrost grupy demiurgow. 

zaloguj się by móc komentować

peter15k @Matka-Scypiona 14 lipca 2023 09:08
14 lipca 2023 09:20

Demiurgów skazują na 200 lat więzienia ale tylko tych którzy akurat orżneli innych demiurgów na grubą kasę.  Taki klimat.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Magazynier
14 lipca 2023 11:04

Wielkie dzięki za dedykację:))) Trochę "zarobiona jestem", więc wpadam tylko na chwilkę na SN codziennie rano. Co do dawnej notki  o handlu żywym towarem z terenów zaborów na ziemiach dawnej RP to była ona umieszczona  17.05.2015 r. na Salonie 24 kiedy SN jeszcze nie było.

Poniżej link:

https://www.salon24.pl/u/bobry7/659539,nagroda-nobla-dziki-polski-chlop-alfons-z-argentyny-i-varsovia-society

Co do filmu "The Sound of Freedom" to temat jest rozwojowy bowiem jak wiadomo, najważniejsza jest kasa a w rankingach przychodów w lipcu 2023 r. tzw. domestic film ten  pozostaje na drugim miejscu z przychodem z biletów w wysokości $53,922,551. Przeszło to najśmielsze oczekiwania producenta/producentów, którzy włożyli w ten projekt 14,5 mln USD i trochę się już bali, bowiem film powstał w 2018 "pod skrzydłami" firmy Disney, która włożyła go na półkę jak w starym PRL. Potem przyszła pandemia a w końcu po odmowie dystrybucji przez Amazona i Netflixa  ubłagali Disneya żeby oddał prawa i poszli do małej firmy dystrybucyjnej Angel Studios z Utah, gdzie żyje dużo mormonów. A ex-agent Tim Ballard mormonem jest:)))

The Sound of Freedom jest wielkim sukcesem katolików "fundamentalistów" jak Jim Caviezel odtwórca głównej roli i producent  filmowy  Eduardo Verástegui (występuje też w filmie), który urodził się w Meksyku ale działa bardziej na terenie USA i wszedł do polityki jako zwolennik Donalda Trumpa w dziedzinie sytuacji społecznej mniejszości meksykańskiej (i generalnie hispanics). M.in publicznie zwrócił uwagę na to, że instytucje aborcyjne bardzo upodobały sobie właśnie społeczność hiszpańskojęzyczną w propagandzie. Pan przez lata grał w serialach meksykańskich oczywiście klasycznego latin lovera a teraz codziennie na Mszę św. i do Komunii a do spowiedzi to co tydzień. 

Po atakach the Guardian i gazety Rolling Stones  na The Sound of Freedom  wsparcia medialnego udzielił filmowi prokurator generalny stanu Utah (od 2013) słynny w tamtych stronach pan Sean Reyes, który jest z pochodzenia Filipińczyko-Hawajczyko-Hiszpano-Japończykiem a z wyznania mormonem i kumplem Tima Ballarda. Też popiera Donalda Trumpa:)) I jako prokurator ma pełną i udokumentowaną wiedzę na temat śledztw toczonych w sprawach o zorganizowany handel żywym towarem w szczególności handel dziećmi przez granicę,  "komercyjny sex z dziećmi" oraz dziecięce pornosy, których niektorzy "koneserzy" miewają w swoich komputerach nawet i milion sztuk.

Więc trudno się dziwić, że ostatnio w niektórych kinach z wyświetlaniem filmu The Sound of Freedom są niejakie problemy: a to siada erkon, a to nie ma głośności a to czyhają inne niebezpieczeństwa i trzeba ewakuować widzów (a kasa zwraca zawsze za  bilety).

Tak więc "partnerstwo katolicko-mormońskie" narobiło strasznie dużo kłopotu przede wszystkim wrogom Kościoła Katolickiego w USA (i nie tylko), którzy z dużym sukcesem zdołali obsadzić w roli "jedynego pedofila" księży katolickich i zakonników. Temat wydawał się zamknięty: diecezje jedna po drugiej ogłaszały upadłość, wycofano kandydaturę śp. abp Fultona Sheena z procesu beatyfikacyjnego, miejscowy 'epidiaskop" wypowiada się nieśmiało i w pojedynkę w sprawach kontrowersyjnych (ostatnio miesiąc dumy LGBT i cóśtam). A tu takie uderzenie:)))

PS. Pan producent Verastegui  ostatnio był z wizytą przyjaźni na Węgrzech, gdzie występował publicznie:)))

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @pink-panther 14 lipca 2023 11:04
14 lipca 2023 11:33

Tak. Ale trzeba wziąć pod uwagę że Stany, biznes polityczny i filmowy to nieustanny cyrk/teatr. Celem przedstawien jest kasa. Dotyczy to również katolików, mormonów i Turmpowców. Ratowanie dzieci jest ważne, ale to sprawa drugorzędna. Nic nie będą w stanie zrobić dla dzieci jeśli nie zarobią kasy. Niektórzy przede wszystkim myślą o kasie. Sam Tim Ballard jak na agenta jest nad wyraz dobrze przygotowanym aktorem, ale to jest standard w USA. Jego nazwisko Ballard to inaczej Bayard, ksywka legendarnego konia z eposów rycerskich, który potrafił nieść czterech rycerzy na swoim grzbiecie. Gibson promuje ten film i walkę z handlem dziećmi, jednocześnie nagrywa dziwne filmiki w których powołuje się na Abp Vigano, taką bardziej zrównoważoną wersję naszego Bp Lengi. Denuncjuje w nich Papieża, amerykańskich Biskupów za walkę z ortodoksją i unieważnianie ortodoksyjnych księży. Skarży się że Biskupi nie chcieli z nim gadać o Pasji Chrystusa. Nic dziwnego biorąc pod uwagę jego osobiste problemy. Pewnie jakiś problem jest z tą polit-poprawnością w Kościele, ale upublicznianie tego to bardzo radykalne, nieostrożne posunięcie. Przede wszystkim przemysł filmowy to przemysł, i nie jest wolny od koneksji z deep state. 

zaloguj się by móc komentować


Magazynier @ArGut 14 lipca 2023 17:26
14 lipca 2023 20:20

Bardzo dobra rozmowa, dobrze przygotowana kampania. 

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować