Ledwo potrafimy sobie wyobrazić koszmar jaki przeżywa osesek, pod sercem jego ogłupionej matki, w jej łonie, które winno być najbezpieczniejszym miejscem na świecie, kiedy zimne metalowe narzędzia zadają mu gwałtowną śmierć, niczym nieusprawiedliwioną. Wiemy z pewnością że nienarodzeni krzyczą, próbują bronić się, uciekać, choć nie ma dla nich ucieczki. Egzekucja nienarodzonych, czy choćby zabijanie ich przez tzw. środki antykoncepcyjne, to niewyobrażalna hańba tzw. cywilizowanego świata. Idole dzisiejszej propagandy, demokracja i tolerancja, nie potrafią uwolnić nas od zwykłej głupoty i wewnętrznych przymusów, które niezauważalnie czynią z nas morderców. W ten sposób ujawnia się fałsz demokracji jako rzekomego lekarstwa na wszystkie problemy. Demokracja owszem jest czymś realnym, jeśli  tzw. zwykłym ludziom daje wpływ na decyzję polityków. Ale nie jest i nigdy nie będzie jedynym filarem porządku publicznego, tym mniej moralnego.

Reichsgraf Otto Magnus von Stackelberg w niczym nie przypomina tw. Klausa  Bachmana. Nieprawdaż? 

Łatwo uczynić z demokracji pusty balon przez przymus ekonomiczny, przez odebranie rodzinie możności wychowania dzieci i zaniżenie poziomu edukacji, przez stworzenie ułudy rzeczywistości. Niedouczeni i zdeprawowani uwierzą w każdą bujdę, która jak haczyk wędkarski wyciągnie z ich dusz frustracje i złość, i skieruje na technokratów u władzy. To właśnie stało się na naszych oczach. Technokraci, którzy, z jednej strony, budowali coś konkretnego, z drugiej byli uwikłani w zależności typowe dla sfer władzy, nie byli zdolni do skutecznej komunikacji z potencjalnymi wyborcami, zostali odsunięci od rządzenia w dużej części przez ludzi zmanipulowanych przez propagandę fikcyjnej demokracji.

Dodajmy, że kasta dziennikarska, która teraz korzysta z zangażowania posłów PiS w obronę mediów, nie zdołała dotrzeć do tych, którzy stali z dala do wydarzeń ostatnich ośmiu lat. Część z tych, którzy głosowali na KO i 3 Drogę, pochodzi przecież z normalnych przyzwoitych rodzin wierzących i praktykujących. Była dotknięta tylko nadmiernym przymusem ekonomicznym.

Dzieciobójstwo i problemy demokracji, czy mają coś wspólnego z dzisiejszą walką o praworządność w polskim sejmie i mediach? Bardzo wiele. Przede wszystkim wspólnym mianownikiem jest propaganda, która z demokracji czyni puste słowo. W imię obrony demokracji i wolności wyboru niektóre kobiety domagają się prawa do zabijania własnych dzieci. W imię obrony demokracji rządzący dzisiaj w Polsce chcą rozmontować konstytucję i wywalić na bruk całą rzeszę dziennikarzy i pracowników mediów, którzy pracowali tam w ciągu ostatnich ośmiu lat. I wcale nie z pełnym oddaniem dla interesów PiSu. Nadto propaganda liberalizmu przekonała i przeciągnęła na swoją stronę nie tylko pogubionych, ale również porządnych Polaków, uczciwych, ale niedoinformowanych. Za sprawą Klausa Bachmana, profesora warszawskiej SPSW, wykładowcy Uniw. Wrocławskiego, propaganda demokracji w polskojęzycznych mediach pokazała swoje niemieckie źródła a przede wszystkim swoje zamordystyczne, antydemokratyczne oblicze. W swoim niedawnym artykule w "Berliner Zeitung" ("Wahlen in Polen: In Warschau könnte es bald eine neue Regierung geben" 15 10 2023) Bachman nakłaniał Tuska do tego, co robi teraz, oraz do wprowadzenia stanu wyjątkowego. Zaproponował jednocześnie nowy system poliytyczny: demokrację policyjną względnie liberalizm policyjny. Gen. Jaruzelski ma zatem szansę na honorowe miejsce w panteonie dętej demokracji. O tym za chwilę.

Niestety ma to również wiele wspólnego z wojenną doktryną Moskwy, realizowaną teraz w Ukrainie, według której jej ekspansja winna mieć charakter militarny i ma iść dalej na zachód. Prof. Grochmalski, znawca geopolityki z Akademii Sztuki Wojennej, powiedział dzisiaj na antenie Radia Maryja, że gdy min. Sienkiewicz i rządząca koalicja doprowadzili do ataku na TVP i wyłączenia sygnału transmisyjnego, na granicy wschodniej Polski zanikł sygnał GPS. Był to wynik ataku rosyjskich ośrodków cybernetycznej agresji na NATOwski system cyber-bezpieczeństwa. Zbieżność tych dwu wydarzeń nie jest przypadkowa!!! Jest niebywała!!! Niewielu zdaje sobie z tego sprawę. Wyłączenie sygnału TVP i bezprawne działania rządzącej koalicji stały się jakby zachętą do naruszenia bezpieczeństwa systemu NATO. Grochmalski dodał, że  proces dzielenia i polaryzacji polskiego społeczeństwa trwa. Jest celem, który osiągnęła koalicja rządząca w Polsce. Nadto jest propagandową częścią wojny, jaką Moskwa prowadzi bezpośrdnio przeciw Ukrainie, pośrednio przeciw Polsce i krajom nadbałtyckim.

Dzisiejsza decyzja o poddaniu Polskiej Prokuratury Prokuraturze Europejskiej to nie tylko bat na rzekomą korupcję PiSowców, nie tylko niszczenie polskiego wymiaru sprawiedliwości, ale również kolejna odsłona wojny. Potencjalnie daje bowiem wolną rękę moskiewskiej agenturze w Polsce. Ścigane będą tylko te przestępstwa, które będą jakoś sprzeczne z niemieckim interesem. 

W artykule wyżej wspomnianym Klaus Bachman pouczał nas, iż po to, by Polska stała się prawdziwą demokracją Donald Tusk winien ogłosić stan wyjątkowy, zdelegalizować PiS i zastraszyć sędziów, aby donosili na swoich współpracowników. (https://dorzeczy.pl/opinie/523767/berliner-zeitung-tusk-w-niedemokratyczny-sposob-przywroci-demokracje.html) Zachęcał Donalda Tuska do liberalizmu policyjnego. Pisał: "Może on posłużyć się pretekstem do ogłoszenia stanu wyjątkowego i ograniczenia podstawowych wolności, zmiażdżenia i zakazania partii przeciwnej, wywarcia presji na sędziów i sądy oraz zwrócenia czołowym przedstawicielom pokonanych oferty nie do odrzucenia: że wydostaną się z sprawa w jednym kawałku, jeśli dostarczą wystarczającą ilość materiału obciążającego ich byłych kumpli. Ale który demokratyczny mąż stanu chce przejść do historii jako ten, który chcąc ocalić demokrację, całkowicie ją zniósł?”.

Wydmuszka demokracji, którą sufluje nam tow. Bachman, ma być wprowadzana przez polityków, którzy zasłynęli uległością wobec kremla. A zatem Bachman wprost namawia rządzących do czegoś, co przypomina aborcję, a co ma być dokonane na PiSie, jego elektoracie i ekonomicznej dynamice Polski. Aktywiści PiS i popierający ich Polacy mają znaleźć się w sytuacji zagłuszonej i pozbawionej głosu ofiary, tak jak dziecko poddane aborcji, czyli dzieciobójstwu. Chodzi tu o usunięcie Polski jako merkantylnego rywala berlińskiej organizacji.

Czy chodzi tu o oddanie władzy nad Polską Moskwie? Raczej nie. Bachman i jego mocodawcy liczą na własną dominację nad nami. Jednocześnie osłabiają obronę własnego kraju przed zagrożeniem ze wschodu. Ale to ich nie martwi. Armia niemiecka jest słaba, ale w razie czego na front pchnie się Polaków, Litwinów, Estończyków, Łotyszy, Finów, Szwedów, Norwegów i może jeszcze Duńczyków. A przede wszystkim Amerykanów. Czy jednak aborcja Polski nie pociągnie za sobą radykalnego zagrożenia dla Niemiec i Zachodniej Europy? Czy europejskie stolice nie zobaczą tym razem na własne oczy barbarzyństwa czerwonej armii?

---

tagi: wojna  polska  demokracja  pis  stan wojenny  moskwa  berlin  bachman  atak na polskie media  policyjny liberalizm 

	Magazynier
	28 grudnia 2023 14:42

19     1543    12 zaloguj sie by polubić