Plus! Przejdźmy do porządku dziennego. Na polityków się głosuje, a nie za nich ginie. Spartaczyli, co mieli spartaczyc. Nami na pewno się nie przejmują. Pozdrawiam! 

To jest "hedżing". Zarówno 3D - ma wypadek, gdyby ktoś z nich odszedł do koalicji z PiS ("przepraszamy p. Tusku..stało się tak, bo te wredne pisiory miały na nich haki i groziły wypuszczeniem taśm"), jak PiS - spróbujcie nas tknąć, to zrobimy wam aferę taśmową 2.0. 

Pewnie stąd mają takie dobre humory pisowcy po przegranych wyborach. 

Nie wiem po co się Pan odwołujesz do NSPJ? Przecież to wszyscy agnostycy lub katolicy "kulturowi", czyli przyjemności tak - obowiązki nie. 

Nie wszyscy. Lech Kaczyński odprawiał drogę krzyżową. Zresztą nie znam ich od tej strony. Wszyscy zaś, jak padnie na nich strach, powiedzmy niektórzy z wszystkich, dostaną szmergla. Dla Moskwy ten hedging jest tyle wart co wszy na pościeli. 

Doktrynę by mieli, gdyby prezes był Gabrielem Maciejewskim. 

Powiedzmy, gdyby Prezes za doradcę wziął GM.

Pivot Zelonego to już było jadowicie czerwone światełko z syrena.

Podobno mają przesunąć w Unii przymusową migrację żeby nie szkodzić opozycji w czasie formowania rządu....czyli

po co babcię denerwować niech się babcia cieszy" . PIS chyba nie zdąży wybudować takich ośrodków w okolicach np Wilanowa żeby mieszkańcy nie wyartykułowali sprzeciwu wg zasady NIMBY ( Not in my Backyard ) 

W  nagrodę za dobre sprawowanie nie Vonder Voman całkowicie podaruje tow. Donkowi tych Palestynczykow Afganow I kogo tam jeszcze nie. Zasłużył wszak usluznoscia.

krotka meta, to jak mysle w naszym przypadku, dopiero przyszle wybory prezydenckie

Żeby to nie były już wybory wojewody tylko.... 

"Jeśli prezes PiS, ówczesna premier Beata Szydło i Mariusz Kamiński nie doprowadzili do osądzenia i skazania p. Marciniaka i całej ówczesnej państwowej komisji wyborczej, znaczy to że układ magdalenkowy z 1989 roku miał moc w 2015 r. I nadal ma moc. "
 

Nie wierzę w wieczność magdalenki. To jest taki sam wirtualny byt jak POPIS, który wszędzie widzą zwolennicy Konfederacji. Był i się skończył, zanim zaistniał. 

Kto to jest spadkobiercy Plemienia i Olimpu?

choc @magazynier wskazal na marzec, to ja bym obstawil listopad zeszlego roku, czyli rakiete w przewodowie; z czego wnioskuje ze pan prezydent duda  do konca kadencji dotrwa

Orjanie,cenię sobie zawsze Twoje komentarze,ale rozpatrywanie dobrych uczynków,jest teraz jak obowiązkowy pacierz do pana Boga.To właśnie ta bezsiła była główna przyczyną tego łomotu. Zdecydowanie TVP i inne środki przekazu i komunikacji z potencjalnym wyborą --zawiodły.Nie tworząc już teorii spiskowej Rząd PiS-doskonale wiedział i tolerował ludzi w swoim środowisku -nieusuwalnych. Znów ta bezsiła,tymczasem Opozycja nie miała takich skrupułów z bulgoczącą nienawiścią do PiS-u.

Ludzie odpowiedzialni w przekazach za postrzeganie pozytywnych uczynków- zapraszali szurniętych "gadaczy" ,a językiem "gadaczy"na wszystko było"aferzyści ,złodzieje,Trybunał stanu się Wam należy....Ile razy tak można?....Czy przeciętny wyborca ma choć w części taką wiedzę jak TY,kto jest kim...ucho łapało ten niepokojący sygnał...Publicznie szargali Prezydenta,a teraz nagle zrobili zwrot i już jest pan PREZYDENT,bo nie są w stanie go nawet "demokratycznie "obalić... Fałsz,obłuda...

Z czymś takim od początku była walka i ludzie odpowiedzialni w Rządzie chyba zbyt niefrasobliwie potraktowali "igraszki" Opozycji. Były przecież ostrzeżenia ,że pójdzie duża kasa na te igraszki z fundacji,czy innymi sposobami.Przecież żadna "siła Zachodnia"nie zmieniłaby wyników po fakcie...ale przed faktem głosowania ,kto wie...

To ,że praktycznie nie ma już żebraków na ulicach i tak skrajnej biedy,nie oznaczało,że wyborca na tym będzie się zastanawiał... no cóż ...

"Byli w stanie. Gdyby mieli wolę i doktrynę to 8 lat wystarcza na budowę nowego Państwa."

Ale nie mieli ani woli ani doktryny.

I dlatego nie byli w stanie.
 

Co się bowiem nie udało, to po prostu trzeba poprawić i powtórzyć, gdy jest potrzebne, albo odetchnąć z ulgą, gdy w istocie jest niepotrzebne. Za co to rozliczać?

Po pierwsze głosowałem na PiS i nie widzę, na razie, innej możliwości nawet w jakiejś dalszej perspektywie.
Żeby móc rozliczać trzeba mieć tzw. moc sprawczą, a ja jej nie mam, a poza tym nie wiem kto miałby i za co odpowiadać.
Słuchając różnych wywiadów w Radiu WNET udało mi się zebrać kilka wniosków. Nie są one zbyt odkrywcze, bo pewne sprawy ciągną się od dawna. Są decydenci w PiS, a może prezes odporni na dobre pomysły. Orzeł mówił o tym, żeby wystartować jako Zjednoczona Prawica, bo tak jest, a nie PiS, bo wielu ludziom został ten skrót obrzydzony. Tak zrobiła KO, które kiedyś było PO. Poza tym, o czym wspomniał Kacper Płażyński "zapomniano" w przekazie o młodych, którzy ruszyli w pewnym momencie do urn, itd.
Szkoda, że tak to poszło, bo jakby wziąć pod uwagę te uchybienia, o których mówiono, ale nie publicznie sytuacja mogłaby skończyć się inaczej.

> Parafianowicz to ekspert cwaniaczek

za slabo go znam i nie bede ocenial ale w tym przypadku zgadzam sie z tym co powiedzial

Ja zaś teraz widzę, że sytuacja nie mogła skończyć się inaczej. Gdyby nie los referendum, to obraz sytuacji wyborczej byłby, jak zwykle, znacznie zatarty. Odmowa referendum ujawniła, iż znaczna część elektoratu pomaszerowała kursem na nienawiść za grajkiem z Hameln, tym na "T". Powiedział, że unieważnia i rzeczywiście zostało unieważnione, ale przecież nie jego słowem, tylko nienawiścią, którą nasycił większy odłam wyborców. Właśnie odłam, który waham się nazywać Polakami, bo kim miałbym wtedy nazwać tych 40%, którzy niemal jednomyślnie odpowiadając wykazali troskę o Polskę i o Polaków.

Poszczególni odłamczycy oczywiście wiedzieli, iż odmawiając referendum unieważniają je na swoją, prawie na pewno, niedługo, na aż osobistą szkodę, ale unieważniali odmawiając jeden za drugim. Takie emocje! Taki orgazm. To ja się najpierw pytam o grę wstępną u nich, a nie o jakieś kampanijne kiksy PiS-u.  Ja tutaj próbuję bowiem ostrzec, że zamilczanie oceny referendum jest poważnym błędem prowadzącym na manowce wszelkie analizy wyborcze w kierunku czynności lub nieczynności PiS przed i w kampanii. To motywy powstania wyniku referendum odkrywają bezdyskusyjną przyczynę wyniku wyborczego i od tych motywów należy zacząć, a nie od tzw. d..y strony.

Jeżeli powstaje powszechna fala odrzucenia bieżącego rządu, to rząd może powstrzymać ja chyba tylko terrorem (np. na Białorusi). Chyba, że są ścisle zaplanowane przeszkody instytucjonalne (np. we Francji). Jeśli jednak, jak w Polsce, wybory są prawdziwie demokratyczne, to nic nie powstrzyma odpowiednio wielkiej fali odrzucenia bieżącego rządu, jeśli ktoś, czymś falę taką spiętrzy; sama się nie spiętrza.

Aż dziwne, że akurat polscy komentatorzy tego jakby nie widzą. Przecież właśnie to, taka fala odrzucenia zdarzyła się w 1989 r. i parę razy potem, aż wreszcie w 2007 r. przeciwko PiS, w 2015 r. przeciwko PO i teraz w 2023 r. przeciwko PiS. I w każdym z tych przypadków przegrywający rząd mógł stawać na uszach, a i tak przewracał się. Dzisiaj analiza kampanijnych i "rządzeniowych" błędów PiS jest oczywiście potrzebna, ale jako uzupełniająca. O wiele potrzebniejsza jest analiza "jak platfusy to zrobiły".

Ponadto interesujące jest, od kiedy wynik już był przesądzony, ale my i inni komentatorzy, w tym media, odwracalismy się od oznak świadomości tego przesądzenia w zachowaniach najważniejszych polityków. Np, czy ten tam na "T" miał już tę pewność podczas debaty, że nawet debatę miał gdzieś? A czy J.Kaczyński już miał pewność tego przesądzenia, gdy nagle PiS zaostrzył swoją kampanię? Teraz widać, że najwyraźniej wcale nie głupio, lecz rozpaczliwie zaostrzył.

Po każdej rozegranej batalii miltarnej, sportowej, po prostu po każdej, najpierw należy spytać w jaki sposób i jaką bronią (czym) przeciwnik wygrał, a dopiero potem, gdzie przegrany popełnił błąd, a może mógł wygrać. Odwrotna kolejność jest po prostu głupia i na pewno prowadzi na manowce a to dlatego, że na pierwszym miejscu stawia spekulacje faktyczne (co by było, gdyby), a odrzuca pierwszeństwo faktów faktycznych.

NB.: Cuda nad urną bywają, ale w jakiej skali da się takie w Polsce przepuszczać? Może do 5%? Powyżej każdy widzi przewał bez koniecności szczegółowych dowodów i ściemnianie nic nie pomoże pewności przewału.

Odpowiadając bardziej na poprzedni twój komentarz, zacytuję co napisałem u GM: 

Kiedy powiedziałem p. Naimskiemu w Ojrzanowie, że nie ma podziału na dwie Polski, że opozycja jest silną mniejszością zainstalowana w instytucjach, odrzekł mi że w takim razie niech ludzie zagłosują na PiS. Chciałem mu powiedzieć że to wasza sprawa żeby skłonić ich do tego, ale nie zdążyłem.

Pewnie się spieszył. I nie jest specem od propagandy. Ale w sumie tak myśli bardzo ważny wykonawca polityki panstwowej. 

Gabriel coś mi napisał, a ja znowu odpisałem:

... Nie rozumieją że są również odpowiedzialni za propagandę. W końcu Naimski odwalił kawał roboty i powienien dostać za to poparcie, tak on sobie myśli. Ale ilu ludzi wie co on zrobił. Nikt nie słyszał jego narracji, tylko kilkadziesiąt nawigatorów w Ojrzanowie. To jest sprawa pokoleniowa i chyba związana z awansem resortowym.

Na marginesie wyjaśniam, że miałem czelność go zaczepić, bo jeszcze przed 2010 zaprosiliśmy go do Opola z prelekcją na temat finansów państwowych. Wtedy miałem z nim pierwszy kontakt. Gadaliśmy o Benjaminie Franklinie i jego programie edukacji ekonomicznej dla nowego narodu, cierpiącego nieprawdopodobną nędzę.

Co to wszystko znaczy? Mianowicie, że dla firmy, dla Berlina i dla Moskwy JK i jego elita są przewidywalni. Naimski powiedział też w Ojrzanowie, że nie ma żadnego pomysłu na podział pośród Polaków. Charakterystyczne.

Pytanie czemu nie rozmontował? W moim tekście szkicuję odpowiedź.

<<<NB.: Cuda nad urną bywają, ale w jakiej skali da się takie w Polsce przepuszczać? Może do 5%? Powyżej każdy widzi przewał bez koniecności szczegółowych dowodów i ściemnianie nic nie pomoże pewności przewału.>>>

Tak na szybko, bez sprawdzania "matematyki". Czy te 5% mogło dać większość  w sejmie?

Oczywiście, tym pytaniem nie unieważniam [ :))) ] stwierdzenia o zwróceniu uwagi na kwestię referendum.