-

Magazynier : Sprawy zaściankowe, stare i nowe. Małżonek, nauczyciel akademicki.

Wojna z Moskwą A. D. 2022 – dwie części Rzeczypospolitej i św. Jozafat Kuncewicz

Św. Jozafat Kuncewicz

Patronem sojuszu Polski z Ukrainą, Litwą i Białorusią jest święty czczony dzisiaj, św. Jozafat Kuncewicz, czyli Jan Kunczyc, Jozafat to jego zakonne imię. Dodam na marginesie, że nie wyłączam z tego sojuszu Łotwę i Estonię, są to bowiem dawne Inflanty. Był Biskupem i męczennikiem, propagatorem Unii brzeskiej, czyli ponownego przyłączenia wierzących wschodniego obrządku do Kościoła Katolickiego. Urodzony we Włodzimierzu Wołyńskim A. D. 1580 lub 1584, najpierw kształcił się na kupca w Wilnie, czym zyskuje naszą szczególną atencję. Uczył się w brackiej szkole prawosławnej, gdzie zetknął się z jezuitami i programem unii Kościoła Katolickiego i prawosławnego zrealizowanym w 1596 roku jako Unia brzeska. Wstąpił do zakonu bazylianów, studiował teologię na Uniwersytecie Wileńskim. W 1609 roku przyjął święcenia kapłańskie. Jako odpowiedź na spory i ataki skierowane przeciw unii brzeskiej, napisał siedem traktatów broniących jej. W 1614 został archimandrytą klasztoru bazylianów w Wilnie. Wkrótce też stał się reformatorem zakonu bazylianów. Korzystał przy tym ze wzorów jezuickich. W tym okresie porzucił nazwisko Kunczyc i zaczął posługiwać się szlachecką formą Kuncewicz. Cały czas prowadził działalność na rzecz unii. Spotykał się z uporczywym sprzeciwem hierarchów związanych z prawosławiem. 12 listopada 1623 został w mieście zamordowany przez tłum prawosławnych mieszczan. Jest postacią podobną do św. Andrzeja Boboli. W mordzie dokonanym na nim domyślać się możemy prowokacji z tłem politycznym. Wszak ledwie pięć lat wstecz rozejmem w Dywilynie zakończyła się długa i dramatyczna wojna moskiewska w wyniku której Rzeczypospolita zyskała Smoleńszczyznę, Siewierszczyznę i Czernichowszczyznę. O mały włos a Polacy obsadziliby tron moskiewski. Na kremlu zasiadłby albo Władysław Waza albo o zgrozo Zygmunt III Waza. Tego było za wiele dla Gustawa Adolfa, zygmuntowego kuzyna, uzurpatora na szwedzkim tronie, innymi słowy francuskiego słupa, dla Kard. Richelieu i Ludwika XIV, i dla założyciela dynastii Romanowych cara Michała I wystruganego z intryg jego ojca Filareta Fiodora, patriarchy moskiewskiego z politycznego przymusu, przeskakującego z jednego obozu do drugiego, od Wasyla Szujskiego do Dymitra Samozwańca a nawet do obozu pro-zygmuntowskich bojarów, ale chyba tylko w celu torpedowania negocjacji. W pierwszym okresie panowania swego syna, to w zasadzie Filaret Fiodor określał politykę kremla wobec Rzeczypospolitej i on był inicjatorem przygotowań do kolejnej wojny. Lecz o mały włos zwycięska wojna z księstwem moskiewskim nad miarę zestresowała całe towarzystwo. Polska kampania moskiewska to był huragan. Nadomiar zgrozy średniozamorzni bojarzy ciągnęli do Rzeczypospolitej jak pszczoły do kwietnej łąki. Oferta, opiewająca na własne zyski i współdecydowanie o podatkach, była zbyt atrakcyjna. I jeszcz na złość Gustawowi w Dywilinie Inflanty zostały przy Polsce (do kolejnej wojny ze Szwecją 1622 roku). I tu nagle jak bumerang powraca ten jezuicki odprysk apostolskiego katolicyzmu Rzeczypospolitej. Nikt z globalnych graczy nie darzył jezuitów miłością, zwłaszcza kard. Richelieu. Tym bardziej Gustwa II Adolf. Ojciec Jozafat był nadto skuteczny w leczeniu ran Kościoła i jednaniu prawosławnych z katolikami. Powrócił i odrodził się, jak głowa hydry, magnetyzm Kościoła i Rzeczypospolitej przyciągający rusińskich bojarów do żywej wiary i szlacheckiej wolności. Jozafat był zbyt dosłownym i zbyt skutecznym wykonawcą życzeń zarówno Papieża jak i króla Zygmunta, którym bardzo zależało na rzetelnym wykształceniu i nobilitacji duchowieństwa rusińskiego, na wejściu unitów do Kościoła i do spraw publicznych Rzeczypospolitej. Polecam jego osobę uwadze polskich i ukraińskich polityków.

Ciąg dalszy rozmowy Latyniny z Arestowiczem

https://www.youtube.com/watch?v=2Kcy2kE-2m0

OA: A teraz trochę o przyszłości. Będziemy musieli znaleźć formę kooperacji z Polską, która pozwoli uniknąć dwóch nieprzyjemnych scenariuszy. Pierwszy scenariusz konflikt Ukrainy i Polski w przyszłości. Jesteśmy dwoma znacznymi siłami we Wschodniej Europie i pytanie o przywództwo nigdy nie jest pytaniem banalnym: kto będzie liderem, Polacy czy my? De facto, de juro, oficjalnym czy nieoficjalnym. Druga kwestia to, żebyśmy się nie pokłócili. Nie kłócimy się, działamy oddzielnie, pozbawiając się wzajemnie możliwości, które wynikają z systemu symbiozy i kooperacji. Chciałbym byśmy ustanowili bliskie relacje komunikacji i współpracy z Polską. Możemy pominąć słowo braterskie, po prostu bliższe. I wówczas zyskujemy szansę, której w historii nigdy nie było: cała przestrzeń europejska, od Europy do Azji, staje się ocienione sojuszem Ukrainy i Polski, od MoDrza Bałtyckiego do Czarnego. To jest nasze. Coś podobnego uczynił Światosław Chrobry (942- 972, książę Kijowa, ojciec Włodzimierza Wielkiego), który chciał ustanowić jedną przestrzeń między Imperium Bizantyjskim a Imperium Karola Wielkiego. Chciał po prostu żyć z tranzytu, brać co najlepsze z jednej strony i drugiej i wzrastać w siłę samemu. To unikalna szansa która pojawia się raz na tysiąc lat w regionie konkretnym państwo. I byłoby bardzo dużą pomyłką utracić go. Formaty już istnieją. Istnieje lubelska trójka, do której zapraszamy Białoruś do czwórki. Kułeba zapraszał ich oficjalnie. Istnieją inne formaty, większe niż układ warszawski, np. tzw. dziewiątka i wiele innych. W każdym bądź razie trzeba nam pozszywać się łańcuchem regionalnych (albo oryginalnych, nie jestem pewien które słówko) więzi, nowych systemów umów, ponieważ ten konflikt pokazała, że są działają one szybciej i sprawniej niż instytucje międzynarodowe. To jest zrozumiałe. Z sąsiadami dogadasz się. Mają oni wspólne rozumienie i wspólną wolę. I to co odnaleźliśmy w sobie, zwłaszcza Polacy, oni pierwsi uczynili ten krok, myśmy mieli wojnę i nie było czasu na takie ideowe proklamacje, Polacy natomiast zgodzili się zapomnieć o Rzezi Wołyńskiej. Powiedzieli, że mamy unikalną okazję zamknąć tę kartę historii, ustanowić nowe odniesienia, my o tym nie rozmawiamy. Usunęli wszelkie pretensje. To wielki krok, ponieważ dla narodowej pamięci Polaków to była bardzo ciężka karta, nie tak łatwo było im zrezygnować z niej. Oto jeszcze jeden świetlany przykład ludzkiej wielkości, narodowej i dalekowzroczności polskiego rządu. Uważam więc, że nie możemy dopuścić najmniejszego konfliktu z Polską. Ani teraz ani w przyszłości ani nigdy. Oczywiście, rozumiemy, że jego nie będzie w przyszłości, gdy będziemy pretendować na przywództwo we Wschodniej Europie. Trzeba nam w najbliższej komunikacji i kooperacji, dosłownie w formule jedynego i bardzo konkretnego sojuszu, ustanawiać nowe reguły gry we Wschodniej Europie, w Europie i w bardziej wschodniej Wschodniej Europie. Do tego zapraszamy kraje bałtyckie, ale rozumiemy że nie w tak ścisłym sojuszu. Przyszłą Białoruś. Wówczas będziemy grali jak dorośli. Ta gra już się toczy, ale wtedy będzie już całkiem dojrzała. Taka jest nasza droga. Polacy obecnie mają wyjątkowe warunki przebywania w Ukrainie. Wolno im to, czego nie wolno obywatelom wielu innych krajów. To jest bardzo dobre.

JL: Przypomnę naszym słuchaczom, że jeśli Ukraina wejdzie w UE, wówczas ilość głosów Polski i Ukrainy w UE, ich wpływ będzie silniejszy niż wpływ Niemiec. Pan Arestowicz przytoczył doskonały przykład w postaci Rzezi Wołyńskiej, przykład na to, że pretensje należy utrzymywać w jednostronnym porządku. Powiedziałabym, że jakiekolwiek historyczne pretensje to historia która powinna znajdować się w szafach i na katedrach uniwersyteckich …

OA: Tak, to jest po prostu nielogiczna polityka, nierozumna … Nielogiczna polityka polegająca na odwołaniu do urazów i resentymentów. Właściwa polityka to patrzeć w przyszłość. Tutaj w pełni podtrzymuję pani zdanie. Zawsze panią podtrzymuję.

JL: Sądzę, że zrobimy stream na temat formowania rosyjskiego imperium i Prokopowicza …


Komentarz tłumacza

Program zaproponowany przez Arestowicza, a jego ustami przez Zełeńskiego, jest również naszym programem. Pytanie p. Latyniny nie było przypadkowe. Odpowiedź p. Arestowicza odbieram jako sondaż. Spełnił swoją rolę. Na sondę odpowiadamy twierdząco. Odbudowa Rzeczpospolitej trojga narodów Rusinów, Litwinów i Polaków, w formie trwałego sojuszu to rzecz kreatywna, warta rozważenia, sformułowania własnej wizji, uzgodnienia z wizjami dwu pozostałych stron i zaangażowania w realizację wizji wspólnej. Ważny jest moment kiedy rozmowa ta ma miejsce, tuż przed zdobyciem Chersonia przez Ukraińców. W zasadzie Chersoń już jest Ukraiński. Rozmowa o Polsce to odbity korek szampana. To naturalne. Ale to też wielki plus dla Polski, dla naszych praojców, dla organizacji PiSowskiej, dla pisowskiego elektoratu.

My na tą ofertę odpowiadamy pozytywnie. A w zasadzie zgłaszamy akces w ślad za odpowiedzią PiSowskiego rządu, która właściwie została już wyrażona. Nie wiem jak polskie media? Bo raczej śmiem twierdzić, że ten wywiad potraktują jako wypowiedź niszową. Czyli pominą ją. Obym się mylił. Z drugiej strony faktycznie, chciałbym usłyszeć lub przeczytać relację na temat takiej wypowiedzi Dmytro Kułeby, lub nawet samego Władymira Zełeńskiego. Ale i to jest już coś.

A jednak, i nie ma w tym moim stwierdzeniu nawet cienia przekory i złośliwości, Polacy i Ukraińcy będą pamiętać o Rzezi Wołyńskiej. Być może mylę się, ale mówiąc o Ukraińcach nie mam na myśli partii niemieckiej w ukraińskim parlamencie, czyli Galicjan, ale takich polityków jak Zełeński, Jermak, Kuleba, Podolak czy Arestowicz, polityków federacyjnych, a to dlatego iż muszą oni mieć bata na rzeczoną partię niemiecką, nie tylko w Ukrainie ale i w Polsce. Polacy będą pamiętać z racji oczywistych. Nie znaczy to że będziemy to na każdym kroku wypominać. Być może stałe miejsce tej pamięci będzie na katedrach uniwersyteckich. Jednak będzie to miejsce przypominającą łatwo dostępną stojak z bronią białą. Mam nadzieję że konfliktów między naszymi organizacjami państwowymi nie będzie, ale na prowokatorów zawsze możemy liczyć. Partia niemiecka w Ukrainie i w Polsce jest i będzie. Partia moskiewska i tu i tam zamienia się w partię pekińską. Dlatego potrzebna jest formuła rozwiązywania takich sporów. Trzeba uprzedzić wypadki, wówczas jest duże prawdopodobieństwo ich zaniku. Nadto zawsze będą rozbieżne interesy ekonomiczne mniejszych organizacji resortowych i prywatnych.

Co do przywództwa w regionie, stawiam na polskie przywództwo, ale niestety partia berlińsko-moskiewska wciąż jest w Polsce zbyt aktywna. W Ukrainie możemy mówić raczej o dwu osobnych partiach, berlińskiej i moskiewskiej. Współpraca między nimi nie jest aż tak widoczna. Wojna dała możliwość organizacji ukraińskiej znacznego uszczuplenia i ograniczenia partii moskiewskiej przez kilkadziesiąt konkretnych wyroków dla urzędników wysokiego szczebla za zdradę państwa, oraz przez nagłośnienie takich przypadków jak pochwycenie, aresztowanie i przesłuchanie Miedwieczuka, medialnego oligarchy i realizatora interesów kremla w Ukrainie. Akcje partii niemieckiej również poszły w dół z powodu kompromitacje jej sponsora. W Polsce przydałby się sąd nad współwinnymi katastrofy smoleńskiej. Ale sami państwo widzicie, w jakich warunkach przyszło nam pracować. Zakładam, że organizacja ukraińska ma dobre rozeznanie w sytuacji na polskiej scenie politycznej i agenturalnej. To znacznie ułatwia komunikację.

Ale nie mogę się zgodzić z tezą p. Arestowicza, że takiej szansy w historii wcześniej nie było. Owszem taką była oferta unii brzeskiej i wprzęgnięcia szlachty rusińskiej w sprawy Rzeczypospolitej. Był opór ze strony magnaterii i on wiele zepsuł. Ale mimo tego szlachta rusińska odpowiedziała na tą ofertę, między innymi w osobie Księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, ale także takich hetmanów kozackich jak Sahajdaczny. Poważnym ciosem w ten proces, bo był to proces który miał szansę na rozwój, była prowokacja Bohdana Chmielnickiego. Również w tym znaczeniu że poszła za nim część rusińskiej szalchty.  

Jeśli pierwszym teren działalności Piotra Skargi, jezuitów i św. Jozafata było Wilno, organiczną częścią sojuszu o którym mówi p. Arestowicz musi być Litwa. Podobnie Łotwa i Estonia. Wszak jak to już wspomniałem to są innymi słowy Inflanty. Państw bałtyckich nie można traktować inaczej. Muszą zostać włączone, jeśli tego zechcą, w bliskie relacje z Ukrainą i Polską. No chyba że gen. Budanow ma inne informacje.

Sądzę, mimo moich najszczerszych chęci, że przywódcą w regionie będzie Kijów. My zaś, tu pozwalam sobie na żart, wschodnim przedmurzem 'nowej Rzeczypospolitej', czyli Sojuszu Ukraińsko-Polsko-Litewsko-Białorusko-Łotewsko-Estońskiego. Wszystko zależy od prezydenckich, parlamentarnych i samorządowych wyborów w Polsce. Jeśli udałoby się podnieść poziom intelektualny polskich polityków i publicystów, Polska miałaby szanse na rolę serca nowego sojuszu, czyli zaplecza doktrynalnego, koncepcyjnego, energetycznego i kredytowego. Ukrainie przypadłaby rola głowy czyli ośrodka decyzyjnego. Jak na razie jednak to Ukraińcy sformułowali doktrynę, niemal tożsamą z doktryną Rzeczypospolitej Batorego, Wazów i Sobieskiego: marsz na wschód. Z ich punktu widzenia rzecz jasna to raczej marsz na północ. W oczach Anglii i USA przywództwo w regionie chyba raczej winno należeć do Ukrainy. Przypuszczam, że podobnie widzą to dotychczasowi sojusznicy Moskwy w zachodniej Europie. Choć ci za pewne liczą na przytłoczenie pozycji Ukrainy przez nową ekspansję ChRL. Stara się nie udała. Pozostaj oczekiwanie na nową. Podobno w Wuchanie znów jest epidemia i lockdown. Jednak dzięki zdecydowanej postawie Borysa Johnsona, Anglikom i Amerykanom udało się opanować apetyty wielkich farmaceutów, skuszonych chińską epidemiczną prowokacją, tak iż nie mamy na razie lockdownu. Oby tak dalej.



tagi: arestowicz  latynina  sojusz ukraińsko-polski  św. jozafat kuncewicz 

Magazynier
12 listopada 2022 16:19
4     1020    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @Magazynier
13 listopada 2022 08:51

https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-ukraincy-moga-obchodzic-boze-narodzenie-25-grudnia,nId,6395985

Powoli, powoli, ale wszystko się zmienia. Trzeba pamiętać, że często "nagle, to po diable". 

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @Magazynier 13 listopada 2022 11:23
13 listopada 2022 11:35

Tak. Czytałam komentarze Ukraińców, oczywiście tłumaczone. Są zachwyceni tą decyzją. Jakiś malkontent wyskoczył, ale został "zakrzyczany". Chwała Panu Bogu! 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Matka-Scypiona 13 listopada 2022 11:35
13 listopada 2022 12:42

Wtyczki i sympatycy Moskwy będą tam jeszcze, zamienią się we wtyczki i sympatyków Pekinu. Ale na poziomie komunikacji to będzie folklor. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować