= … Demonologia.

Na początek bonus. Patryk Jaki dziś w Europarlamencie. 2 minuty, 07 04 2022:

https://www.youtube.com/watch?v=fX6HvVAnma0

Pierwsze figury tego równania to pomysł Globalnego. Jak również jego jest konstatacja, nie aż tak bardzo oczywista, że obie dziedziny zostały zniknięte z listy dotacji MENu jeszcze w zamierzchłych czasach Wałęsy. Plus dla Gobalnego. Legendarny Drawicz jeszcze był futrowany ale raczej za rusofilię niż za sowietologię. Dwa pozostałe pojęcia dodała nam bieżąca historia za sprawą haniebnych wyczynów sowieckiej armii na Ukrainie. Tu mógłbym skończyć w zasadzie. Ale wypada dodać jeszcze kilka wyjaśnień i wniosków.

Gospodarz portalu w zeszłym roku latem napisał, iż Niemcy przygotowują nam i światu jakąś koszmarną niespodziankę. Niestety miał rację. Jakiś czas po jego tekście zanalizowałem rosyjski serial Zachwat (w wolnym tłumaczeniu Napad/Zawłaszczenie – http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/kto-jest-patronem-moskiewskiej-tv-spoecznie-zaangazowanej , http://magazynier.szkolanawigatorow.pl/zssr-nieustajace-czyli-patron-moskiewskiej-tv-cz-2). Zwróciłem uwagę na dwie rzeczy wyeksponowane w nim, w sposób niewyobrażalny: kult Feliksa Dzierżyńskiego i lament nad nędzą Rosji pozbawionej dawnych sowieckich republik swojego Sojuzu. Wyraziłem wniosek, że celem moskiewskiej propagandy jest wyprodukowanie fanatycznej armii gotowej na wszystko i że to jest ta koszmarana niespodzianka przygotowana nam przez 'elitę' berlińską. Dzisiaj widzimy, że fanatyczna armia jest, ale to przede wszystkim armia putinowskich wyborców. Gorzej z fanatyzmem w formacjach militarnych. Czegoś krasnoarmiejcy tak bardzo nie kwapią się do umierania za odbudowę Sojuzu. Wielu chętnie daje nogę z pola walki. A zatem produkcja fanatyzmu nie całkiem powiodła się. Starczyło go tylko na pierwsze kroki rekrutów, na wstąpienie do armii, w wielu przypadkach motywowane po prostu bezrobociem. Ale nagle okazało się ku naszemu przerażeniu, że rolę odegrała inna znacznie głębsza namiętność. Pornolatria, kult pornografii. I zapewne nie we wszystkich przypadkach. Owszem pornografia jest dość powszechna wśród męskiej młodzieży służącej w armii. Ale nie we wszystkich przypadkach przekłada się na zbiorowe gwałty, pedofilię i okrucieństwo. Zwykły grzesznik, poganin, traktujący rozwiązłość jako rozrywkę, nie musi być zboczeńcem.

Kiedy usłyszałem o odkryciu w Buczy i innych miejscowościach śladów tych koszmarów, pomyślałem, że sowieckie spec służby wyhodowały sobie zboczeńców na postrach dla nas, dla Ukraińców i dla reszty świata. Wyhodowały spec komanda degeneratów. Ale potem przypomniałem sobie, że w zasadzie krasnaja armia zawsze brylowała w tego rodzaju ekscesach. I w 1920 i w 1939 i w 1945 zasłynęła jako jedno wielkie komando degeneratów. Owszem zdarzały się wyjątki. Słyszałem o nich w przekazach z pierwszej ręki, z ust mojej kresowej rodziny. Ale to były wyjątki. Gwałt i przemoc były główną regułą tego 'zakonu'.

Przypomniałem sobie coś jeszcze. Zdjęcia z twittera czy z facebooka, czy skąd tam, gwiazdy moskiewskiej kinematografii lat 90. i pierwszych dekad XXI wieku, czyli Władimira Epifancewa. Zdjęcia zamieszczone pod moim tekstem o Zachwacie prezentujące tegoż w niedwuznacznych dyskotekowych kontekstach soft-porno. Niby soft, ale skrajnie wulgarnego. Znajdziecie je, jeśli zechcecie, pod którymś z tych dwu zalinkowanych tekstów.

Niestety, mili państwo, nic na to nie poradzę. To jest po prostu moskiewsko-lewantyńska tradycja. W Moskowii sięga czasów Iwana Groźnego i opriczniny, doborowych oddziałów słynących z okrucieństwa i sadyzmu, dwieście lat przed markizem de Sade. Opisy sadyzmu opriczniny znajdziecie w każdej biografii Iwana Groźnego, np. u Skrynnikowa. Zwykła rozwiązłość musi zostać przez moskiewską władzę zahartowana i przekuta na zboczenie. Przestępcze i wojenne ekscesy zboczeńców są albowiem ważną bronią propagandową. Służą do realizacji ulubionej taktyki moskiewskiej, do zastraszania. Degenaracja obejmuje całą krasną armię, nawet tych nie będących zboczeńcami. Udział w aktach przemocy można wymusić.

Zaś zdjęcia i filmy Epifancewa, zwłaszcza inna jego produkcja Krzemień, mają wyraźny demonolatryczny wydźwięk, wyrażają w kluczowych momentach kult mocy piekielnych, dosłownie poetycką fascynację światem duchowego zło. Owoż i proste przejście od pornolatrii do demonolatrii.

Cel demonolatrii wyraża się przez analogię do aktów przemocy godzących w ciało. Tym celem jest ugodzenie w duszę. Rozerwanie jej na 'strzępy', na sprzeczne, rozrywające tendencje i namiętności. Ilustrację tego rozerwania znajdujemy w zachowaniu polskich polityków reprezentujących berlińską i moskiewską agenturę wpływu. Mówią albowiem po polsku i deklarują troskę o nasze sprawy. Czynami zaś i swoją przewrotnością przeczą swoim deklaracjom i odrywają swoje umysły i wole od lojalności wobec nas, swoich rodaków. Podobnie zwykli armijni onaniści. Marzą o szczęściu i porządnej dziewczynie. Oddają się zaś rozrywkom odstraszającym porządne dziewczyny. Pomagają w podtrzymaniu kultu pornosa, który jak widzimy jest kultem z piekła rodem.

Odpowiedzią na rozrywanie duszy może być tylko jej scalanie, pojednanie ze sobą samym, z tym kim jestem i co posiadam. Asceza. Ale czy pokuta nie jest inną formą rozrywania duszy? Albo czy nie może się nią stać? Nie może, jeśli jej celem jest Serce. Serce albowiem oznacza nie tylko rozum i wolę. W oryginalnym, biblijnym znaczeniu, słowo to nigdy nie było zredukowane do emocji. Serce jako zlepek uczuć to pomysł późnej herezji sentymentalizmu. W istocie serce to dusza. Ta zaś istnieje mocą poznania i zdolności wyboru. Jeśli zaś Zbawca przyszedł w ciele, poznanie i wola przyjmują uczucia, uczą się je przyjmować, tak jak i ciało.

---

tagi: ukraina  kreml  przemoc  sowiecka armia  degeneraci  zboczeńcy  bucza 

	Magazynier
	7 kwietnia 2022 23:48

36     2124    17 zaloguj sie by polubić